Stosunek sowieckiego społeczeństwa do czystek - kliknij, aby przejść na forum
historycy.org > Historia powszechna > I WOJNA SWIATOWA I OKRES MIĘDZYWOJENNY > Lata 1914-1939 ogólnie
Kurokow
Interesuje mnie jaki był stosunek sowieckiego społeczeństwa do Wielkiej Czystki Oficerów. Czy w ZSRR panowały ogólne przekonania że oficerowie są zakałą Armii Czerwonej i trzeba ich wyeliminować czy też przeciwnie, społeczeństwo podziwiało dowódców swojej armii. A może nikt w owym czasie nie wiedział o aresztowaniach i egzekucjach generałów i marszałków?
oskar(zet)
stosunku nie było bo nie mówiono głosno o tym co Stalin wyprawia z Oficerami.
Kurokow
Nigdzie nikt nie wyrażał swojego zdania to rozumiałe ale czy nikt nie pisał wspomnień z tamtego okresu na podstawie których można było by stwierdzić czy naród popierał czystki czy też nie?
Czy społeczeństwo nic nie wiedziało o aresztowaniach, torturach i rozstrzeliwaniach?
pulemietczik
Wielka czystka dotyczyła prawie wszystkich organów państwowych, każdy obywatel ZSRR spotykał się z czystkami na kadym kroku, im wyżej tym więcej czystek. Stalin zachował w zasadzie tylko kilku starych towarzyszy z dawnych carskich czasów jak np. Kaganowicz - ale tych co mniej pojętnych. Ambitniejsi poszli do piachu.

Inżynierów aresztowano np. za uczestnictwo w tzw Prompartii (partii przemysłowej) lekarzy w sprawie "morderców w białych kitlach - samego tow. Stalina chcieli szubrawcy otruć. Najlepsi byli działacze partyjni - aresztowano ich za odchylenie prawicowo-lewicowe w partii (tak! to nie żart).

Dlatego oficerów traktowano jak wszystkich innych - każdy pilnował swojego nosa a na zebraniu potępiał. Pojęcie społeczeństwa - nie wiem, czy należy go używać w stosunku do czasów stalinowskich, po to były czystki, aby nie było społeczeństwem tylko czymś innym.

Na dodatek pojęcie Wielkiej Czystki dotyczy tylko tzw. niewinnych ofiar. "Prawdziwi" wrogowie ludu jak jacyś kułacy - a kto by ich tam liczył.

A co do wspomnień - proponuję Archipelag Gułag - jest rozdział "Wolny świat"
"Społeczeństwo" wszystko wiedziało - to Hitler był na tyle głupi, że ukrywał zbrodnie. Procesy były pokazowe, wyroki i ich wykonanie ogłaszano w prasie. Była to "uzasadniona konieczność" Nie chcemy ale musimy.
Kurokow
A czy obywatele wierzyli w winę skazanych?
pulemietczik
To trudny problem - część tak, część nie. Ale indoktrynacja poszła dalej, niż nam się wydaje. Poza tym jest taka piosneczka Kaczmarskiego z wersem:
"Najlepszych z nas wybili, a reszcie mało trzeba"

Straty w społeczeństwie rosyjskim i innych republik były znacznie wieksze niż w jakimkolwiek innym - wojna światowa, potem rewolucje, wojna domowa, emigracja, terror, sztuczny głód itd.

Poczytaj "Oddział chorych na raka" Sołżenicyna - genialna książeczka, nie taka gruba, zwięzła, bez denerwującej niektórych martyrologii - po jej lekturze chyba najlepiej można zrozumieć co się działo w ZSRR. Tylko koniecznie przekład Józefa Łobodowskiego - byli jacyś inni pseudotłumacze i skiepścili.
Net_Skater
Uzytkownik Kurokow: obawiam sie, ze trudne bedzie pelne zrozumienie do jakiego stopnia system totalitarny jest w stanie obezwladnic podlegly mu narod. Trudne dlatego, ze zadawane przez Ciebie pytania zdradzaja brak elementarnej wiedzy o efektywnosci dzialania takiego systemu, szczegolnie zas w odniesieniu do lat 20tych lub 30tych w ZSRR. Samo zapytanie o "stosunek spoleczenstwa sowieckiego do Wielkiej Czystki" zaklada, ze spoleczenstwo to byloby w stanie zajac okreslona postawe, oglosic (prasa/radio) te postawe - slowem, reprezentowac niezalezny poglad. Zalozenie takie jest kompletnie bledne - i nie bede nawet starac sie udowodnic dlaczego, bo bylo przede mna wielu znacznie lepszych, ktorzy napisali klasyczne dziela demaskujace ogrom zla wyprodukowany przez sowiecki system totalitarny.
W dzisiejszej Polsce sa to ksiazki ogolnodostepne - a wiec czytac, czytac !
Do pozycji zalecanej przez uzytkownika pulemietczik dorzuce klasyczny "Archipelag GULAG". Nawet "Dr Zhivago" zawiera wiele informacji ulatwiajacych zrozumienie procesu zdegerowania narodu przez ktore przeszlo nieszczesne spoleczenstwo Rosjan.

N_S
Gerhard
QUOTE(Kurokow @ 4/04/2008, 23:27)
A czy obywatele wierzyli w winę skazanych?
*



Usłyszawszy o kolejnym aresztowaniu, nie pytaliśmy nigdy : "za co go resztowali?". Ale takich jak my nie było wielu. Ogłupiali ze strachu ludzie zadawali sobie nawzajem takie pytania dla samouspokojenia: ludzi biorą z coś, znaczy mnie nie wezmą, bo nie ma za co! Dokonywano cudów pomysłowości, wymyślając przyczyny i uzasadnienia dla każdego aresztowania : "On przecież rzeczywiście zajmowała się przemytem", "Sam słyszałem, jak powiedział...". I jeszcze: "Tego można było oczekiwać - on miał okropny charakter"
Nadieżda Mandelsztam, Wospominania
Cytowanie za Anne Apenblaum, GUŁAG

Czerwiec 1937 roku, gdy po dziewięciomiesięcznej nieobecności [pobyt w Hiszpanii - dopisek Gerhard] stanąłem na ojczystej ziemi jest dla mnie szczególnie pamiętną datą. Radość taamtej chwili przytłoczył jednak smutna i potworna wiadomość, że Tuchaczewski, Uborewicz, Jakir i inni wybitni wojskowi zostali zdemaskowani jako zdrajcy i wrogowie ludu.[..]
Występowało wówczas wiele osób. Liczni mówcy wymieniali nazwiska oskarżonych, których rzekomo podejrzewali już poprzednio i do których nie mieli zaufania.
Gdy udzielono mi głosu, zacząłem mówić o Hiszpanii, o wnioskach wynikających z tamtych doświadczeń bojowych. Atmosfera na sali była ciężka, z sali dobiegły repliki, że pomijam rzecz najważniejszą. Wszak nie było tajemnicą dla nikogo, że wiele lat pracowałem ramię w ramię z Uborewiczem. J. Stalin przerwał mi i zaczął wypytywać o mój stosunek do spraw będących na porządku dziennym. Odpowiedziałem, że nie rozumiem wystąpień towarzyszy, którzy mówili o swoich podejrzeniach i braku zaufania, że wygląda to dziwnie: jeśli podejrzewali to dlaczego milczeli do tej pory? Ja natomiast Uborewicza o nic nie podejrzewałem, wierzyłem mu bezgranicznie i nic niewłaściwego nie dostrzegłem. J.Stalin powiedział: "Myśmy też im wierzyli, a was zrozumiałem dobrze". Następnie podkreślił, [..] że wkrótce otrzymam nominację na wyższe stanowisko[..]
Wynika z tego, że Stalin cenił szczerość i prostolinijność

Kiryłł Miereckow , Pół wieku w mundurze


Nazajutrz dowiedzieliśmy się, że Grigoriewa aresztowano. Tegoż dnia w 2 dywizji zwołano wiec i publicznie ogłoszono, że dowódca korpusu "okazał się wrogiem ludu".
"Okazał się" - było to w owym czasie określenie niemal magiczne, które rzekomo tłumaczyło wszystko: żył, pracował i nagle... "okazał się"...
[..]
Mówcy, którzy występowali po mnie, podkreślali nadmierne, jak twierdzili, "czepianie się" Grigoriewa, a więc zarzucali mu właściwie to, że był człowiekiem skrupulatnym i wymagającym. Doszukiwali się najrozmaitszych braków w jego pracy


Aleksander Gorbatow, Lata pokoju i wojny
Monteregnum
Tym trudniej odpowiedzieć na to pytanie, że jak ktoś był sceptyczny to trzymał dziób na kłódkę.

Ci, którzy dużo gadali, trafiali do łagrów.

Znany jest przypadek kołchoźnika, który za komentarz wobec procesu Tuchaczewskiego został rozstrzelany.

Komentarz brzmiał: "Nie tych, co trzeba, rozstrzelali".

Jakaś kobieta dostała "dychę" łagru za sam fakt, że wspomniała nazwisko Tuchaczewskiego i określiła go jako "krasawca", co w zasadzie nie podlega dyskusji.

I tak dalej....

Natomiast prywatnie to ludzie pewno podejrzewali, że zarzuty są dęte. Skoro sam Stalin w 1938r. (oczywiście w gronie zaufanych najwyższych przywódców) nie mógł się nachwalić Tuchaczewskiego (!!!!!).....

W procesach NKWDzistów ekipy Jeżowa powszechnie podnoszono, że wydobywali zeznania w procesach np. Ałksnisa czy Dybienki "z pominięciem socjalistycznych norm praworządności" biggrin.gif A przecież w procesach Dybienki, Ałksnisa i innych JEDYNYMI dowodami było przyznanie się do winy zgodnie z zasadą naszego "wielkiego" rodaka Wyszyńskiego wink.gif
To jest wersja pozbawiona grafik. Jeżeli chcesz przejść do głównego forum kliknij tutaj.