A odświężę temat, który jest stosunkowo bliski, nawet bardzo bliski, memu sercu
Co do stosunku społeczeństwa, albo in gremio nie miało specjalnie w X w. na ten temat opinii, albo tendencja Nicefora Fokasa miała stosunkowo ograniczoną popularność - kręgi wojskowe Azji Mn. W każdym razie pewne postulaty podjęcia wojny świętej, zaangażowania religijnego w walce z muzułmanami widać choćby w "Taktyce" Leona Mądrego - widać w kontekście walki z muzułmanami konieczność świadomości żołnierzy, że walczą w imię Boga, i że walcząc, mają nadzieję na zbawienie.
Stanowisko patriarchy Polieuktosa bodajże (nie użyłbym słowa "zdenerwował się") oparte było o wykładnię kanonu św. Bazylego na temat komunii żołnierzy; jakkolwiek ważny jest również kontekst odrzucenia pomysłu Nikefora przez Kościół - polityka cesarza odczytywana jako antykoscielna - ograniczanie możliwości nabywania i utrzymaywania majątków przez instytucje kościelne.
Pewne poczucie prowadzenia wojen w imię Boga istniało w Bizancjum, właściwie od Konstantyna, niemniej nie wykształciła się idea podobna do idei krucjatowej chrześcijaństwa łacińskiego, ja przypisałbym to może akurat późniejszemu biegowi historii, temu że Bizantyńczycy budowali swą tożsamość przez przeciwieństwo i zagrożenie nie tylko muzułmańskie, ale też ze strony łacinników.