Weje 405-396 p.n.e. - kliknij, aby przejść na forum
historycy.org > Biblioteka Cyfrowa Historycy.org > Książki o tematyce militarnej > Wydawnictwo Bellona - Historyczne Bitwy > Bitwy ze starożytności
wysoki
Witam!

Zapraszam Szanownych Forumowiczów do dyskusji o książce Daniela Gazdy pt. Weje 405-396 p.n.e.



https://www.swiatksiazki.pl/weje-405-396-p-...74-ksiazka.html


Na fejsbukowej grupie HB można zapoznać się ze zdjęciami spisu treści.
Kamilow
Mam. Warstwa ikonograficzna z pewnością na plus. Fajnie, że teraz standardem będą rysunki wojowników czym zajmie się nowa osoba. Jeśli chodzi o grubość to książka jest niezbyt obszerna choć pewnie to kwestia wąskich źródeł ale przyznam się ,że akurat jeśli chodzi o tą wojnę to wraz z dodatkiem do Rome 2 , który mówi o tych czasach i mam zamiar go zakupić to będą to pierwsze moje doświadczenia w odbiorze tego. Zamówiłem wraz z biografią Juliusza Cezara autorstwa Adriana Goldsworthy'ego na światksiążki.pl więc będzie co czytać w starożytnych klimatach.

Pozdrawiam
wysoki
Na portalu Histmag można zapoznać się z fragmentem pracy: https://histmag.org/Bitwa-nad-Kremera-rewan...zymianach-25539
Kamilow
https://histmag.org/Daniel-Gazda-Weje-405-3...a-i-ocena-25622 A tu recenzja. Recenzenci budują obraz Autora jako cenionego i bardzo merytorycznego znawcy militariów ery Starożytnej. Chociaż jego książki z tej szerokiej epoki na ogół są uważane za słabe np. Pola Katalaunijskie 451 do serii HB. Lepiej są już oceniane książki P. Gazdy dotyczące Afryki w wieku XIX i ówczesnych zmagań typu Chartum 1884-85. Pan Profesor Jarosław Centek miał rację ,że recenzenci książek HB ostatnimi czasy to ludzie ,,zaprzyjaźnieni" wobec wydawnictwa. Najniższa ocena jaką tam widziałem dla HB-eka to 6,5. Pewnie gdyby jakaś książka była aż tak nie do obrony to recenzji nie byłoby wcale. Widzę zmiany na lepsze w serii jeśli chodzi o mapy i ikonografię ale korekta zazwyczaj to stajnia Augiasza. W Wejach też ona zawiodła stąd kwestia wytknięta na grupie na Facebooku pojawiającej się w książce ,,kukurydzy" ,która widocznie nie była obecna wówczas tylko w życiu ludów Prekolumbijskiej Ameryki ale też Rzymian i Etrusków. Chybiony pomysł z ograniczeniem dystrybucji HB-eków raczej nie przysporzy wydawnictwu dodatkowych środków na poprawienie przewlekle-wadliwej korekty. O potencjalnie małym dopływie nowych czytelników nawet nie wspomnę. Ale to już inny choć bardzo ważny temat. Pozdrawiam.
Gajusz Mariusz TW
Słów kilka po lekturze.

Przed laty Autor raczej nie miał "dobrej prasy" na forum. Wspomnianą kukurydzą raczej także nie zyskał. Zapewne i to, że we wstępie Daniel Gazda zaznacza, że zrezygnował z przypisów, podając w tekście tylko najważniejsze odnośniki, a głównym celem opracowania jest popularyzacja historii starożytnej i dotarcie do jak najszerszego grona odbiorców, ponownie średnio zostało przyjęte. Jednakże (wziąłem to za dobrą monetę, nie sprawdzałem) to że książka jest pierwszą napisaną przez polskiego autora na temat konfliktu rzymsko-etruskiego raczej nie zniechęciło mnie do dalszej lektury.

Właściwie otrzymujemy dzieje wszystkich wojen rzymsko-etruskich do ich etapu z lat 405-396 r. p.n.e., lecz kłamałbym gdybym twierdził, że nie tego się spodziewałem. Rozdział o wojskowości także nie ścieśniony na dwóch, trzech stronach więc na plus. Tutaj chwilę się zatrzymajmy:
- Autor wymienia dwa szyki falangi: zwarty i luźny. Przy tym drugim hoplici często mieszali się z wrogiem. Wówczas także towarzyszyli im żołnierze formacji lekkozbrojnych. Czy aby faktycznie walczono w takim szyku? Podstawowa zasada czyli utrzymywanie muru tarcz raczej wymuszała walkę tylko w szyku zwartym. A może jestem ofiarą stereotypu?
- U Etrusków jeźdźcy mogli używać łuków (przedstawienie na fryzie). A więc arystokracja. To z jednej strony współgra z elitarnym świadectwem łucznictwa u Etrusków jakie widzi tam Jakub Juszyński, jednak z drugiej - o hoplitach z łukami nie ma mowy.

Oprawa graficzna, mapy i ilustracje. Tu (subiektywne wrażenie rzecz jasna) naprawdę nie ma już się do czego przyczepić. Seria podąża w dobrym kierunku i wypada tylko dopingować temu. Tak trzymać. I tutaj przystańmy na chwilę. Wojownik etruski z toporem. W podpisie jest odniesienie do innej fotografii z numerem strony wkładki z grafikami. Może dobrym pomysłem byłoby właśnie oznaczać te strony numerami na dole. Autorzy mogliby odsyłać do nich podczas tekstu (choć to oczywiście już kwestia dogrania podczas ostatecznego kształtu opracowania z redaktorem technicznym). Taki luźny pomysł jeżeli ktoś uzna go za warty wykorzystania.

Tekst mieści się na 180 stronach, więc szybko się czytało. Choć wiem, że niezbyt pochlebnie to przyjmą moi znajomi od lat na forum, taka lektura obowiązkowo wymagała wyciągnięcia z półki tematycznego ospreya, tym razem https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4886955/arm...wczesnego-rzymu smile.gif. A może, kto wie, ponownie odpalę wspomnianą przez Kamilowa odsłonę TW i zagram Etruskami w Narodzinach Republiki cool.gif.

Mimo czysto popularno-naukowemu kształtowi, jaki został nadany opracowaniu przez Daniela Gazdę, czas poświęcony książce nie uważam za stracony.

PS Niektórzy twierdzą, że Etruskowie prowadzili ożywioną akcję kolonizatorską m.in. na Balearach i Sardynii. Może zechce wypowiedzieć się na ten temat wpadający na forum Cezary Namirski 🙂 Z góry dziękuję.
arturus.miłośnik historii
Trzy grosze Arturusa.
Według mnie, po jej przeczytaniu książka Mnie nie zachwyciła. Tak jak Kolega Gajusz spodziewałem się czegoś innego. Fabuła nie była tak wciągająca jak u panów Rochali czy Kęćka, lub merytorycznością by przypominała Hydaspes i Gabiene Kolegi Michała Piekarskiego, lub Kadesz Kolegi Dominika Stasiaka. Owszem wspomnienie o najnowszych znaleziskach archeologicznych ratuje, co nieco dla Mnie tą pozycję, ale czytanie jej zmęczyło mój chłonny umysł. Powiem jedno temat pojechany po łebkach i powiedziawszy prawdę ilustracje Kolegi Artura Klimko ratują ten według Mnie nieudany zakup. Dlatego z przyjemnością oddałem ją do biblioteki publicznej, może inni docenia ją bardziej.
Ps. Być może moja surowa recenzja spowodowana jest tym że bardziej zajmuje mnie wszystko dotyczące wieków XVI, XVII i wojen napoleońskich a teraz wziąłem się za Rewolucję husycką Smahela.
Wieniec
QUOTE(arturus.miłośnik historii @ 25/06/2023, 11:11)
Ps. Być może moja surowa recenzja spowodowana jest tym że bardziej zajmuje mnie wszystko dotyczące wieków XVI, XVII i wojen napoleońskich a teraz wziąłem się za Rewolucję husycką Smahela.
*



Powiedziałbym raczej, że wiele w niej wyrozumiałości wink.gif

Książka jak książka: dla kogoś mającego pojęcie o tym okresie jej zakup wydaje się całkowicie zbędny, dla kolekcjonerów serii -obowiązkowy, a dla osób rozpoczynających przygodę z wojskowością rzymską - niebezpieczny.
To jest wersja pozbawiona grafik. Jeżeli chcesz przejść do głównego forum kliknij tutaj.