Indoeuropejczycy nie dominują - kliknij, aby przejść na forum
historycy.org > Forum > Historia - pozostałe sekcje > Zabawy historyczne
xxxxf
Jak w tytule. Indoeuropejczycy nigdy nie opuszczają swojego domu na stepach, pozostając jedynie małą i nieliczną grupką, która jest potem obiektem zainteresowania etnografów w alternatywnym XX stuleciu (ewentualnie można byłoby w późniejszym czasie zostawić jakąś izolowaną indoeuropejską wyspę, pośród terytoriów innych ludów - przykładem niech będą OTL Węgry). Jak rozwija się historia świata z odjęciem z niej wpływu indoeuropejskiego? Większość Europy Wschodniej i Skandynawii zostałaby zasiedlona przez Ugrofinów - skoro w OTL siedzieli oni na Łotwie po średniowiecze i stanowili sporą część mieszkańców dzisiejszej Białorusi to z dużym prawdopodobieństwem można byłoby założyć, że ziemie na wschód od Łaby, na północ od Dunaju oraz na zachód od Uralu byłyby zdominowane przez rozmaite grupy ugrofińskie w ATL XXI wieku. Na zachód od Łaby z kolei dominowałyby raczej języki waskońskie (podobne do baskijskiego), które prawdopodobnie były tam w użyciu przed najazdem Indoeuropejczyków. Wielką niewiadomą pozostają Etruskowie - czy zdołaliby oni stworzyć imperium na miarę rzymskiego, które mogłoby poważnie namieszać w historii oraz strukturze językowej alternatywnej Europy? Anatolię zdominowaliby bez Hetytów raczej Huryci, którzy mówili językiem północnokaukaskim, podobnym do gruzińskiego. W Iranie z kolei mamy nieprzerwaną egzystencję Elamu, który prędzej czy później zdominowałby współczesny Iran. W Indiach języki drawidyjskie mają z kolei o wiele szerszy zasięg niż dzisiaj, obejmując prawie cały subkontynent. Nie wiadomo jakie skutki mógłby dać brak Tocharów w Dżungarii. Być może Turcy zajęliby ten obszar wcześniej niż w OTL? Jak sądzicie, jak bardzo różniłby się ten świat od naszego? Jak bardzo inna byłaby kultura, religia, stosunki społeczne?
źwiesz
Mogło się zdarzyć wszystko i każdy scenariusz jest równie prawdopodobny.
jkobus
Wszystko zależy od tego który stepowy ludek jako pierwszy zaprzyjaźni się z koniem. Ten, który tego dokona - choćby był najmniejszym ze wszystkim plemion, szczepów czy hord (obojętne, jak zwał, tak zwał) - rozprzestrzeni się po Eurazji od Atlantyku po Pacyfik i od Oceanu Arktycznego po Indyjski.

Dokładnie tak jak Indoeuropejczycy.
źwiesz
Pewnie będą się powtarzały znane nam schematy. Zawrotna kariera koniolubów. Bonus dla ludków, którzy usadowią się nad Nilem, w Mezopotamii czy nad Indusem. Od czasu do czasu gdzieś na głębokim zadoopiu pojawi się siła, która wszystkich w centrum sprowadzi do parteru, opanuje centrum i znacznie rozszerzy granice świata (jak peryferyjna początkowo Persja, peryferyjna Macedonia, czy peryferyjny Rzym).
Ale co kto z kim kiedy - możliwych jest coś z miliard osiem scenariuszy.
To jest wersja pozbawiona grafik. Jeżeli chcesz przejść do głównego forum kliknij tutaj.