QUOTE(poldas372 @ 1/11/2018, 10:16)
Tutaj się mi nasuwa proces jaki wystąpił w Wielkopolsce.
Hipolit Cegielski zaczął proces i potem go kontynuowano.
Podobnie rzecz widzę w Kieleckiem, czyli SHL.
Powstały Centralne Warsztaty Samochodowe i zaczęto auta robić.
Produkty pomysłu Czesława Tańskiego były toporne.
Jednak dało się zrobić samodzielnie pojazdy i silniki do nich.
Skapitulowano i zadowolono się licencją u Fiata.
Postąpiono tak dwukrotnie.
Zauważyłem iż za Sanacji nastąpiło zniechęcenie samodzielną drogą rozwoju i za PRL-u też to nastąpiło.
Jest to kwestia życzeniowa, rzeczywistość wyglądała tak, że nie było przemysłu i możliwości rozwoju bez węgla. Była to jakby krew w żyłach nowoczesnej gospodarki, jej potęgę można było "rozpoznać" właśnie po wielkości wydobycia.
Nie jest przypadkiem, że największe potęgi XIX/XX wieku niemal musiały wydobywać dużo węgla, w czołówce z USA, WB, Niemcy, Francja, Belgia, Japonia itd.
II WŚ to w dużej mierze wojna o surowce, po to Japończycy walczyli w Chinach a Niemcy parli na wschód.
Zatem kolejność była taka, że najpierw węgiel który np. trzeba było spalić w elektrowniach i hutach, na nim opierała się kolej i bogaciła społeczność, produkowano stal, żeby na tej "podbudowie" (i bogactwie) później rozwijać inne gałezie gospodarki i chociażby motoryzacje.
Odwrotnie jest niemal niemożliwe, przykładem "polska elektro-mobilność". Życzyć można sobie wiele, ale jeżeli nie ma pewnej kultury technicznej (wyrobionej w XIX w dzięki węglowi) a przede wszystkim kapitału (zgromadzonemu w dużej mierze dzięki węglowi) to nie pójdzie tak łatwo z elektro-mobilnością.
Kapitały które mogły być zainwestowane w 20 leciu na rozwój technologi musiałyby być przeznaczone w import węgla, bez którego nie byłoby np. prądu albo stali.
Czesi również "musieli mieć" swoje zagłębie przemysłowe oparte na węglu - Ostrawa.