Mieszane uczucia.... choć polecić książkę mogę każdemu, bo to chyba ja jestem czasem za bardzo upierdliwy.
Czytało się niby świetnie, ale wrażenia psuły głupie błędy typu brak ".", bodajże pomyłka rzeki Bobra z Biebrzą, czasem dziwnie złożone zdania, bodajże pomyłki dowódców (książkę czytałem na urlopie w Barcelonie, wiec nie zaznaczałem wszystkiego sobie, piszę "z głowy", ale mam wrażenie, że w porównaniu innymi habekami dużo tego było i były to bardzo "proste rzeczy" lecz psujące obraz książki)... ogólnie sporo rzeczy do wyłapania przez edytora, który nie popisał się w przypadku tej książki.
Dodam też kolejny minus za to, że było mało o dowódcach wojsk, zabrakło mi wzmianek o dowódcach korpusów... mamy taki obraz, że bitwa się zaczyna, opisano armie, dowódców armii, frontów, sytuacje strategiczną, a potem jest walka i mamy oto takiego "Błagowieszczeńskiego", bez "gen.", czy "dowódca VI" korpusu, który to typ coś tam postanawia zrobić, odwrót, natarcie... Czytelnik myśli sobie, "co to za człek", "o co tu w ogóle chodzi", o jaki korpus, szczególnie, że przy innych dowódcach jest "gen." z przodu... No to lecimy na koniec książki do OdB i tam sprawdzamy, jakby tego nie było to chyba w necie szukać. Tutaj niby autor się nie popisał, ale edycja to powinna wyłapać.
Dalej to już same plusy. Bardzo dobry styl, dobre, nieprzydługie wprowadzenie, choć akurat w tym przypadku nie obraził bym się na jakieś 20 stron więcej (na pewno powinny znaleźć się wspomniane wyżej biogramy dowódców powyżej korpusu). Książka co prawda powinna się raczej nazywać kampania w Prusach Wschodnich w sierpniu-wrześniu 1914, ale to jak praca jest tak dobra to nie jest dla mnie minus. W końcu autor nie zaczął od "pojawienia się człowieka prehistorycznego na terenie Prus"
Bardzo dobrze czyta się opisy bitew, nie byłem na pewno przygnieciony opisami przemarszów, czy zasypany liczbami. Jak dla mnie idealny stosunek faktów(suchej historii)-wspomnień-żywej narracji. Dobre jest też podsumowanie działań oraz wprowadzenie w dalszy przebieg wojny na froncie wschodnim oraz losy głównych bohaterów.
Autor wspomina o różnych teoriach tyczących się powstania planu bitwy, współdziałania rosyjskich dowódców, wyjaśnia przejrzyście przyczyny klęski tych ostatnich. Naprawdę nie miałem pojęcia, że można było tak źle przeprowadzić operacje, od dowództwa frontu zaczynając, przez dowódców armii (tutaj autor rozwiał moje przeświadczenie, że duże znaczenie miały wypadki z wojny rosyjsko-japońskiej, kiedy to dowódcy 1 i 2 armii pokłócili się i mieli urazę do siebie o tamte zdarzenia - to chyba był główna teza przeczytana przeze mnie w dodatku do Gazety Olsztyńskiej bodajże.... wspominane jest natomiast, że znaczenie mogło mieć to, że niektórzy dowódcy carscy byli z "obozu" ministra wojny, a inni mu przeciwni) aż po dowódców korpusów. Indolencja niektórych ocierała się o zdradę. Podkreślone jest przy tym, że "zwykły żołnierz" i niżsi oficerowie bili się dobrze. Są też opisane niby mało ważne, prozaiczne ale tak naprawdę mające duże konsekwencje na przebieg bitwy sprawy tyczące się zaopatrzenia wojska czy ważności sieci telegraficznej (nie miałem pojęcia, że można dopuścić do tego, żeby główne dowództwo miało tak mało ludzi do przekazywania informacji dalej i tak słabo rozbudowaną siec... to samo było przy dowództwie frontu czy armii), czy ogólnie wymiany informacji na różnych szczeblach armii między dowódcami. Szczególnie jeśli chodzi o zaopatrzenie to jeśli przeczyta się, że niektórzy Rosjanie nie jedli 2-3 dni, to człowiek uzmysłowi sobie jak ważne są takie kuchnie polowe i ich organizacja... Naprawdę przyłożył się do opisania spraw nie tylko armat, karabinów czy dowódców, ale mamy obraz całego pola walki i innych spraw związanych z wojną.
Mapy były ok (ogólnie w tekście zbrakło mi opisu terenu walk... może autor doszedł do wniosku, że Mazuty każdy zna), choć można by się przyczepić, że w tekście wyglądało to czasem trochę inaczej niż na mapie. Nie mam też zarzutów do ilustracji, jest tam wszystko czego oczekiwałem. Bibliografia wygląda ubogo, ale to chyba tylko wybrane prace. Dziwne natomiast jest to, że okładka jakoś "nieładnie" mi się złożyła, lecz to chyba już mi się zdarzyło przy którymś z habeków.
Naprawdę szkoda, że piszę tę recenzje właśnie po przeczytaniu książki na urlopie, gdzie nie mogłem zbytnio robić notatek, bo naprawdę należy jej się lepsza recenzja. Jeszcze raz polecam, mimo tych "głupotek edytorskich".
Tytuł: Tannenberg 1914
Autor: Piotr Szlanta
Ilość stron: 224
Format: 130x200 mm
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Bellona
https://ksiegarnia.bellona.pl/?c=ksiazka&bid=1702