Tannenberg 1914 – P. Szlanta - kliknij, aby przejść na forum
historycy.org > Biblioteka Cyfrowa Historycy.org > Książki o tematyce militarnej > Wydawnictwo Bellona - Historyczne Bitwy > Bitwy z XX wieku
Pages: 1, 2
Primo!
Witam!

Zapraszam Szanownych Forumowiczów do dyskusji o książce Piotra Szlanty pt. TANNENBERG 1914.
sabek
pozycja godna polecenia przedstawia działania nie tylko pod Tannenbergem latem miedzy 8 armia niemiecka a 2 armia rosyjska ale równiez walki nad jeziorami mazurskimi jesienia z 1 armia rosyjska.jedyny minus to za malo szczegolowe mapy
cogito ergo bum
Też polecam taki tytuł w serii Historyczne Bitwy. Natomiast uważam za niepotrzebne aż takie dokładne rozbudowanie działań wojennych po zakonczeniu bitwy pod Tannenbergiem. Czyli cześc 'Jesienna bitwa nad jeziorami mazurskimi' powinna być zwięzła.
Mintho
Czy ja wiem... Jesienną bitwę nad jeziorami można potraktować jako przedłużenie bitwy pod Tannenbergiem, a nawet jesli nie to mamy "gratisa"...

QUOTE(sabek 29/06/2006; 18:15)
jedyny minus to za malo szczegolowe mapy
Tu się zgdzam, ciemno fioletowe kolumny na czarnych napisach sprawiają, że odczytanie nazw bywa kłopotliwe. Podobnie jest z trasami przemarszów - czasem niektóre korpusy operują tak blisko siebie, że, przy tej skali mapy, strzałki pokazujące ich działania zlewaja się i trudno rozwikłać co jest co sleep.gif
I jeszcze jedna uwaga. Należy uważać przy nazwach korpusów. Po jednej i po drugiej stronie operowało kilka korpusów o tych samych nazwach, po obu stronach oficerowie o nazwiskach niemieckobrzmiących (no u niemców to standard rolleyes.gif ), a Piotr Szlanta liczy widocznie, że czytelnik zapamięta od razu kto czym dowodził - w efekcie czasem trudno się zorientować (przynajmniej na początku) o której stronie jest mowa smile.gif
Krzysztof M.
No i ubożuchny ten OdeB
kubao
''Tannenberg 1914'' to według mnie bardzo dobra pozycja z serii ''Historyczne Bitwy''. Prosty język i w miarę szczegółowy opis bitwy sprawiają, że pracę Piotra Szlanty czyta się bardzo dobrze.

Serdzecznie polecam!!!

Pozdrawiam smile.gif
rafalm
Świetna książka smile.gif ja osobiście uwielbiam pozycje, w których dużo jest opisów działań zbrojnych, a mało o umundurowaniu i broni huh.gif a pod tym względem mogę się czuć zaspokojony rolleyes.gif Choć OdB mogłoby być trochę bardziej rozbudowane
Megabyzos
QUOTE(cogito ergo bum @ 1/07/2006, 12:03)
Też polecam taki tytuł w serii Historyczne Bitwy. Natomiast uważam za niepotrzebne aż takie  dokładne rozbudowanie działań  wojennych po zakonczeniu bitwy pod Tannenbergiem. Czyli cześc 'Jesienna bitwa nad jeziorami mazurskimi' powinna być zwięzła.
*



Obie bitwy są powiązane osobowością Rennekampfa więc fakt, iż Pan Szlanta rzetelnie przedstawił dalsze losy 1 Armii uważam za kolejny plus tej pozycji.
Beukot
Którą wersję śmierci Samsonowa autor zaproponował?
Gronostaj
A ja mam pytanie do posiadaczy tej książki. Jak dużo miejsca autor poświęcił na opis wojskowości obu stron?


Pozdrawiam!
Damian W.
Autor niniejszej pracy, Gronostaju opis wojskowości obu stron, zamieścił we wstępie niniejszej książki. Niewiele tego, ogółem z trzy, cztery strony tekstu. Ale zawiera się, w nich wszystkie najważniejsze informacje dotyczące obu armii. Na początku mnie, to trochę trapowało! Ale za otrzymaliśmy zwięzły i ciekawy opis kampanii, toczonej w niemieckich Prusach Wschodnich, w 1914 roku. Dzięki czemu, można zapomnieć, o tym braku.

Pozdrawiam!
Gronostaj
Bardzo Ci dziękuję Damianie W. Właśnie sobie tego HB-ka zamówiłem.


Pozdrawiam!
Damian W.
Proszę bardzo, Gronostaju. Ja miałem, już dosyć dawno (w, zeszłym roku) okazję zapoznać się, z tą pozycją. I nie ukrywam nie, zawiodłem się na niej. Prosty i przystępny język autora, sprawił że książkę, czytało się bardzo przyjemnie, a to wzbogacone o teksty żródłowe. I moim zdaniem, dobrze dobrane zdjęcia. Ubolewałem jednak nad tym, że autor mało miejsca poświęcił obu stronom konfliktu. Ale to na, szczęście jedyny minus, który udało mi, się dopatrzyć, w tej pozycji. Osobiście polecam.
Myślę Gronostaju, że ty też się, nie zawiedziesz, z zakupu.

Pozdrawiam!
Gronostaj
QUOTE(Damian W. @ 17/11/2007, 19:06)
Myślę Gronostaju, że ty też się, nie zawiedziesz, z zakupu.
*




Nie zawiodłem się. Fajny HB-ek. Szczególnie zainteresowały mnie informacje na temat wojskowości obu stron starcia. Tylko ubolewam, że Autor za mało miejsca temu tematowi poświęcił bo jest on naprawdę interesujący. Sama bitwa pod Tanenbergiem jest jak na HB-ka przedstawiona bardzo dokładnie. Jednak opis starcia jest trochę za "suchy" tzn. szkoda, że Autor nie zdecydował się na zamieszczenie wspomnień uczestników walk. Natomiast za zbędne uważam rozpisywanie się o bitwie nad jeziorami mazurskimi. To temat na kolejnego HB-ka. Ciekawe i stosunkowo długie podsumowanie kampanii roku 1914 w Prusach Wschodnich. Materiał ikonograficzny jest dobry. Bardzo zainteresowało mnie zdjęcie przedstawiające rosyjski samolot. Mapy nie są rewelacyjne, ale ciekawie użyto w nich kolorów, ja bym tam jeszcze żółty wcisnął. wink.gif Myślę, że właśnie tego typu materiał kartograficzny powinien znajdować się w HB-kach ( chodzi mi wyłącznie o barwy).

Pozdrawiam!
rhetor
QUOTE
tzn. szkoda, że Autor nie zdecydował się na zamieszczenie wspomnień uczestników walk.


Mógłbyś podać autorów i tytuły wspomnień uczestników walk, których nie zamieścił autor?
Gronostaj
QUOTE(rhetor @ 7/12/2007, 22:28)
QUOTE
tzn. szkoda, że Autor nie zdecydował się na zamieszczenie wspomnień uczestników walk.


Mógłbyś podać autorów i tytuły wspomnień uczestników walk, których nie zamieścił autor?
*



Musiałbym trochę pogrzebać. To wina Autora, że nie zamieścił w swojej książce fragmentów wspomnień weteranów bitwy, a takie przecież istnieją. Wtedy HB-ek byłby ciekawszy.


Pozdrawiam!
rhetor
QUOTE(Gronostaj @ 8/12/2007, 14:06)
Musiałbym trochę pogrzebać. To wina Autora, że nie zamieścił w swojej książce fragmentów wspomnień weteranów bitwy, a takie przecież istnieją. Wtedy HB-ek byłby ciekawszy.


Pozdrawiam!
*



Jeśli dobrze pamiętam, to autor korzystał z Ludendorffa, Hoffmana, Hindenburga, Hurki i Knoxa. Do Gallwitza chyba nie dotarł, ale ten uczestniczył tylko w bitwie nad Jeziorami Mazurskimi. To praktycznie wszystkie wartościowe wspomnienia uczestników Tannenbergu.

Natomiast o ile mi wiadomo nie ma opublikowanych w całości wspomnień szeregowców czy też młodszych oficerów, a odpowiednie historie pułkowe są bardzo trudno dostępne, a ich jakość jest różna.
Gronostaj
QUOTE(rhetor @ 8/12/2007, 18:33)
Natomiast o ile mi wiadomo nie ma opublikowanych w całości wspomnień szeregowców czy też młodszych oficerów, a odpowiednie historie pułkowe są bardzo trudno dostępne, a ich jakość jest różna.
*



Jakby dobrze poszukał to myślę, że znalazłby trochę wspomnień ( zwłaszcza niemieckich) zwykłych żołnierzy, a ja takie bardziej sobie cenię niż bitwę widzianą z perspektywy jakiegoś generała.


Pozdrawiam!
rhetor
QUOTE(Gronostaj @ 8/12/2007, 18:14)

Jakby dobrze poszukał to myślę, że znalazłby trochę wspomnień ( zwłaszcza niemieckich) zwykłych żołnierzy, a ja takie bardziej sobie cenię niż bitwę widzianą z perspektywy jakiegoś generała.

Pozdrawiam!
*



Obawiam się, że się mylisz.
Gronostaj
QUOTE(rhetor @ 8/12/2007, 19:34)

Obawiam się, że się mylisz.
*



No teraz to nie wiem. W przedwojennych Niemczech modne było pisanie wspomnień z Wielkiej Wojny. W związku z tym sądzę, że jakby poszukać to relację niejednego ówczesnego żołdaka byśmy znaleźli. W ZSRS było natomiast całkiem inaczej. Jednak tematyka obcojęzycznych pamiętników nigdy mnie zbytnio nie zajmowała toteż konkretnych tytułów Ci nie podam. Miałbym również kłopoty z ich odnalezieniem gdyż nie znam niemieckiego, a i brak mi w tej "dziedzinie" doświadczenia.


Pozdrawiam!



Pozdrawiam!
rhetor
QUOTE(Gronostaj @ 8/12/2007, 21:00)
QUOTE(rhetor @ 8/12/2007, 19:34)

Obawiam się, że się mylisz.
*



No teraz to nie wiem. W przedwojennych Niemczech modne było pisanie wspomnień z Wielkiej Wojny. W związku z tym sądzę, że jakby poszukać to relację niejednego ówczesnego żołdaka byśmy znaleźli. W ZSRS było natomiast całkiem inaczej. Jednak tematyka obcojęzycznych pamiętników nigdy mnie zbytnio nie zajmowała toteż konkretnych tytułów Ci nie podam. Miałbym również kłopoty z ich odnalezieniem gdyż nie znam niemieckiego, a i brak mi w tej "dziedzinie" doświadczenia.


Pozdrawiam!



Pozdrawiam!
*



Nie mam pojęcia na jakiej podstawie twierdzisz, że w międzywojennych Niemczech pisanie wspomnień z wojny było modne. Ja zajmuję się tym od czterech lat, i nie znalazłem żadnych opublikowanych wspomnień z frontu wschodniego. Profesor Denis Showalter zajmował się monografią Tannenbergu osiem lat, i też, jak napisał, nie znalazł żadnych. A BAARDZO bym chciał, żeby było tak jak piszesz.
Gronostaj
QUOTE(rhetor @ 8/12/2007, 22:26)
Ja zajmuję się tym od czterech lat, i nie znalazłem żadnych opublikowanych wspomnień z frontu wschodniego. Profesor Denis Showalter zajmował się monografią Tannenbergu osiem lat, i też, jak napisał, nie znalazł żadnych. A BAARDZO bym chciał, żeby było tak jak piszesz.
*





Wygląda na to, że znasz się na rzeczy i masz rację. Jakoś temat mnie nigdy nie zajmował, a to, że wspomnienia wteranów z bitwy zostały wydane wydawało mi się być rzeczą oczywistą. Poza tym autor mógł poszukać kombatantów z walk i spisać ich relacje.


Pozdrawiam!
Stonewall
Gronostaju!
Jan Szkudliński vel Rhetor (autor „Chancellorsville 1863”) musi się znać, wszak przygotowuje rozprawę doktorską z tematyki obejmującej działania na froncie wschodnim I wojny światowej. Co do samych źródeł nie byłbym aż takim pesymistą, wszak w zakamarkach domów prywatnych czy tych archiwów, które ocalały z pożogi II wojny światowej, może znajdować się jeszcze wiele ciekawych relacji dotyczących zmagań pod Tannenbergiem (listy, dzienniki, luźne zapiski). Warto pamiętać o tym, iż szereg wspomnień czy też pisanych „na gorąco” relacji z wojny francusko-niemieckiej z lat 1870-71 jest dopiero teraz odkrywanych przez historyków przełomu XX i XXI wieku. Ponad 100 lat wielu niemieckich żołnierzy „milczało” o wojnie przeze mnie wspomnianej, a „przemawiać” zaczęło od niedawna dzięki swoim „odkrywcom”.
rhetor
QUOTE(Stonewall @ 9/12/2007, 20:20)
Gronostaju!
Jan Szkudliński vel Rhetor (autor „Chancellorsville 1863”) musi się znać, wszak przygotowuje rozprawę doktorską z tematyki obejmującej działania na froncie wschodnim I wojny światowej. Co do samych źródeł nie byłbym aż takim pesymistą, wszak w zakamarkach domów prywatnych czy tych archiwów, które ocalały z pożogi II wojny światowej, może znajdować się jeszcze wiele ciekawych relacji dotyczących zmagań pod Tannenbergiem (listy, dzienniki, luźne zapiski). Warto pamiętać o tym, iż szereg wspomnień czy też pisanych „na gorąco” relacji z wojny francusko-niemieckiej z lat 1870-71 jest dopiero teraz odkrywanych przez historyków przełomu XX i XXI wieku. Ponad 100 lat wielu niemieckich żołnierzy „milczało” o wojnie przeze mnie wspomnianej, a „przemawiać” zaczęło od niedawna dzięki swoim „odkrywcom”.
*



Święta racja, Stonewallu, dlatego w moich postach zadbałem o to, by napisać "opublikowanych wspomnień". Bo nieopublikowanych i niezwykle ciekawych udało mi się małe conieco znaleźć, choć nie o Tannenbergu. Odrobinę przesadziłem - opublikowano też kilka wspomnień, ale mało wartościowych, ogólnikowych i dosyć krótkich; i tak z resztą żadne z nich nie dotyczą Tannenbergu, żadne nie zostały napisane przez frontowego żołnierza, i wszystkie bardzo niewiele wnoszą do obrazu walk na froncie wschodnim.
Istnieje też sporo wydawnictw zawierających listy żołnierzy, tyle że wydawanych jeszcze w czasie wojny, co każe zachować spory sceptycyzm co do ich reprezentatywności i wiarygodności.

QUOTE(gronostaj)
Poza tym autor mógł poszukać kombatantów z walk i spisać ich relacje.


Drogi Gronostaju, zarzut ten jest nie na miejscu. Autor pisał swoją książkę zapewne po 2000 roku, kiedy na całym świecie żyła już tylko garstka tych, którzy walczyli w I wojnie światowej. Odnalezienie i dotarcie do nich, oraz wyszukanie wśród nich kogoś, kto walczył pod Tannenbergiem wymagałoby ogromnych nakładów pieniędzy i czasu oraz szczęśliwego zrządzenia losu.
Krzysztof M.
Gronostaju - musisz wiedzieć że wbrew pozorom źródeł do I w św wcale nie jest tak dużo - zwłaszcza jeżeli chodzi o front wschodni. Większość dokumentów i relacji niemieckich uległa zniszczeniu w Poczdamie podczas bombardowań pod koniec II wojny światowej. Zostały tylko tzw. historie pułkowe gdzie można znaleźć co nieco, ale jak napisał rhetor są trudno dostępne (choć dla chcącego nic trudnego), a ich poziom jest nierówny. Pewnie jeszcze gorzej przedstawia się sytuacja dot. Rosjan - jeżeli ktoś coś pisał, to głównie na emigracji. Chociaż kto wie co tak na prawdę kryją podziemne archiwa kremlowskie wink.gif
Pod tym względem znacznie lepiej wygląda front zachodni. Opublikowano całe grube tomy i zbiory wspomnień uczestników (Brytyjczyków i Francuzów) walk - od marszałka po szeregowca.

Osobiście również uważam iż fragmenty wspomnień i dzienników bojowych znacznie "ożywiają" narrację monografii historycznej, jednakże czasami jest tak że z "g.... bata nie ukręcisz" wink.gif

Jeżeli zaś chodzi o dotarcie do uczestników zmagań i spisanie ich relacji - to jest to możliwe i ma sens tylko w przypadku gdy książka powstaje na krótko od zakończenia opisywanych wydarzeń. Osobiście z takim zabiegiem spotkałem się tylko w "O jeden most za daleko" C. Ryana
Gronostaj
QUOTE(Stonewall @ 9/12/2007, 21:20)
Jan Szkudliński vel Rhetor (autor „Chancellorsville 1863”) musi się znać, wszak przygotowuje rozprawę doktorską z tematyki obejmującej działania na froncie wschodnim I wojny światowej.
*



Nie wiedziałem, że Rhetor jest autorem tak dobrego HB-ka. Moje gratulacje. smile.gif A można wiedzieć na jaki konkretnie temat piszesz doktorat? Sam się bardzo Wileką Wojną interesuję.


"Drogi Gronostaju, zarzut ten jest nie na miejscu. Autor pisał swoją książkę zapewne po 2000 roku, kiedy na całym świecie żyła już tylko garstka tych, którzy walczyli w I wojnie światowej. Odnalezienie i dotarcie do nich, oraz wyszukanie wśród nich kogoś, kto walczył pod Tannenbergiem wymagałoby ogromnych nakładów pieniędzy i czasu oraz szczęśliwego zrządzenia losu."

Jeżeli chodzi o stronę rosyjską to masz rację. Szanse na znalezienie weterana bitwy w tym ogromnym kraju są bliskie zeru. Natomiast inaczej jest z Niemcami. Tam dostęp do kombatantów jest znacznie łatwiejszy, a naprawdę warto wytężyć siły bo już wkrótce spisanie wspomnień takiej osoby będzie nie możliwe. sad.gif


"Gronostaju - musisz wiedzieć że wbrew pozorom źródeł do I w św wcale nie jest tak dużo - zwłaszcza jeżeli chodzi o front wschodni. Większość dokumentów i relacji niemieckich uległa zniszczeniu w Poczdamie podczas bombardowań pod koniec II wojny światowej. Zostały tylko tzw. historie pułkowe gdzie można znaleźć co nieco, ale jak napisał rhetor są trudno dostępne (choć dla chcącego nic trudnego), a ich poziom jest nierówny. Pewnie jeszcze gorzej przedstawia się sytuacja dot. Rosjan - jeżeli ktoś coś pisał, to głównie na emigracji. Chociaż kto wie co tak na prawdę kryją podziemne archiwa kremlowskie"


Tematyką źródeł z I Wojny Światowej nie miałem jeszcze okazji poważnie się zajmować. W związkuz tym wydawało mi się, że o bitwie sprzed 90 lat opublikowano masę wspomnień. Wyczułem, że Rhetor zna się na rzeczy, a ja z racj tego, że się nigdy tego typu sprawami nie zajmowałem szybko odpuściłem. Bo jak się okazało racja jest po Jego stronie. Nie mając argumentów postanowiłem zaprzestać bezskutecznej obrony. Tym razem przegrałem. wink.gif Podsumowując: jeżeli chodzi o wspomnienia Rhetor ma jednak rację. Natomiast nie może zarzucić mi nietrafności argumentu spisania relacji ostatnich weteranów bitwy. Np. można by było zawrzeć je w aneksie na końcu pracy, albo umiejętnie wkomponować w tekst.

Pozdrawiam!


rhetor
QUOTE(Gronostaj)
Tam dostęp do kombatantów jest znacznie łatwiejszy, a naprawdę warto wytężyć siły bo już wkrótce spisanie wspomnień takiej osoby będzie nie możliwe.[...]Natomiast nie może zarzucić mi nietrafności argumentu spisania relacji ostatnich weteranów bitwy. Np. można by było zawrzeć je w aneksie na końcu pracy, albo umiejętnie wkomponować w tekst.


Gronostaju, ale powiedz skąd bierze się Twoja pewność, że ktokolwiek z walczących pod Tannenbergiem jeszcze żyje, a jeśli nawet, to że łatwo kogoś takiego odnaleźć? Minęły 93 lata, czyli dajmy na to 19-letni niemiecki poborowy, odbywający w 1914 r. obowiązkową służbę wojskową, musiałby dzisiaj mieć 112 lat. Ilu dożywa takiego wieku?

Nie można zarzucać autorowi, że nie zrobił czegoś, czego zrobić nie mógł.
Krzysztof M.
he, he a nawet gdyby jeszcze ktoś żył i nawet gdyby udało się do niego dotrzeć, ciekawe ile taki 115-latek by pamiętał i czy cokolwiek mógłby powiedzieć, już mniejsza o to czy byłoby to wiarygodne
Gronostaj
Niestety obecnie chyba niema już żadnego weterana bitwy pod Tanenbergiem, ale w momencie powstawania pracy tacy jeszcze żyli. Czy ja wiem czy dotarcie do Niemców byłoby aż tak bardzo trudnym zadaniem. Wato byłoby chociaż spróbować. Wtedy HB-ek pana Szlanty i tak zresztą udany, byłby znacznie ciekawszy i wyróżniał się. Np. we Francji kombatanci Wielkiej Wojny są powszechnie znani i szanowani.



Pozdrawiam!
rhetor
QUOTE(Gronostaj @ 11/12/2007, 15:38)
Niestety obecnie chyba niema już żadnego weterana bitwy pod Tanenbergiem, ale w momencie powstawania pracy tacy jeszcze żyli. Czy ja wiem czy dotarcie do Niemców byłoby aż tak bardzo trudnym zadaniem. Wato byłoby chociaż spróbować. Wtedy HB-ek pana Szlanty i tak zresztą udany, byłby znacznie ciekawszy i wyróżniał się. Np. we Francji kombatanci Wielkiej Wojny są powszechnie znani i szanowani.

Pozdrawiam!
*



Gronostaju, "Tannenberg" wyszedł w końcu 2005 r. Przyjmijmy, że dr Szlanta pisał go od 2000 r. W momencie rozpoczęcia pisania pracy przykładowy weteran miałby 106 lat. Przyjmijmy, że kilku niemieckich weteranów I wojny dożyło tak zaawansowanego wieku. Pod Tannenbergiem walczyło w przeliczeniu może 12 dywizji. Była to znikoma część całości armii niemieckiej. Teraz zastanów się, jaka jest szansa, że spośród tych kilku Matuzalemów choć jeden walczył pod Tannenbergiem, a w dodatku coś pamięta, i jeszcze byłby skłonny o tym opowiedzieć, zakładając, że udałoby się do niego dotrzeć.
Gronostaj
QUOTE(rhetor @ 11/12/2007, 17:25)
a w dodatku coś pamięta, i jeszcze byłby skłonny o tym opowiedzieć, zakładając, że udałoby się do niego dotrzeć.
*



A dlaczego miałby nie pamiętać? "Zwykły" człowiek chyba tak ważne wydarzenia pamięta do końca swoich dni. Wbrew pozorom w 2000 roku nie żyło kilku weteranów, a co najmniej kilkudziesięciu. Gdyby pan Szlanta ich odnalazł i spisał ich relacje to zrobiłby naprawdę dobrą rzecz, a Jego HB-ek z pewnością odniósłby większy sukces. Myślę, że większość miłośników serii przyjęłaby tą, że tak powiem "nowinkę" z zadowoleniem. A poza tym dlaczego weteran nie chciałby podzielić się swoimi przeżyciami? Ja prowadziłem wywiady z wieloma kombatantami i nie było takiego który nie chciałby ze mną porozmawiać. Cieszyli się, że jeszcze ktoś o nich pamięta.


Pozdrawiam!

rhetor
QUOTE
Wbrew pozorom w 2000 roku nie żyło kilku weteranów, a co najmniej kilkudziesięciu.


Weteranów I wojny, czy weteranów Tannenbergu? Skąd masz te informacje?

QUOTE
Gdyby pan Szlanta ich odnalazł i spisał ich relacje to zrobiłby naprawdę dobrą rzecz, a Jego HB-ek z pewnością odniósłby większy sukces.


O ile oczywiście pan Szlanta rozpoczynał pisanie swojego HBka w 2000, a nie np. w 2004 roku.

QUOTE
Ja prowadziłem wywiady z wieloma kombatantami i nie było takiego który nie chciałby ze mną porozmawiać.


Z weteranami I wojny światowej?
Gronostaj
QUOTE(rhetor @ 11/12/2007, 18:55)

Weteranów I wojny, czy weteranów Tannenbergu? Skąd masz te informacje?
*




Chodziło mi oczywiście o weteranów z całej I Wojny Światowej. Informacje te wywnioskowałem m.in na podstawie anglojęzycznej Wikipedii której w tym wypadku można całkowicie wierzyć.

QUOTE(rhetor @ 11/12/2007, 18:55)
O ile oczywiście pan Szlanta rozpoczynał pisanie swojego HBka w 2000, a nie np. w 2004 roku.
*



Zgadza się.

QUOTE(rhetor @ 11/12/2007, 18:55)
Z weteranami I wojny światowej?
*



Z weteranami tego konfliktu zbrojnego niestety nie miałem okazji ( jeszcze?) porozmawiać. Natomiast zdarzało mi się przeprowadzać wywiady z osobami które żyły w czasie I Wojny Światowej. Większość z nich mimo tego, że miała po kilka lat co nieco pamiętała, ale tematami wywiadów nie były lata 1914 - 18, a II Wojna Światowa.

Pozdrawiam!
Krzysztof M.
Drogi Gronostaju z całym szacunkiem, ale sam widzisz że twoje argumenty nie mają zupełnie sensu. Po pierwsze kilkulatek nie mógł walczyć pod Tannenbergiem, po drugie walczyło tam tylko 200 góra 300 tys. Niemców (więc jak pisał rhetor niewielki procent wszystkich powołanych w I wśw żołnierzy), a po trzecie prawdopodobieństwo że weteran z roku 1914 dożył roku 1918 (nie mówiąc już o roku 1945 a już zupełnie o roku 2000) jest bliskie zeru. Przestań się upierać. Przeczytałem 140 habeków, w tym prawie wszystkie z XX wieku i żaden autor nie przeprowadzał z nikim żadnego wywiadu. Ani Szlanta, ani Swoboda ani żaden inny!
Gronostaj
To historyczny post. Po raz pierwszy w historii tego forum przegrałem! Ale pokonał mnie nie byle kto! Wobec miażdżącej przewagi koalicji Rhetora i Krzysztofa M. nie miałem szans. To i tak cud, że wytrzymałem tak długo. W związku z tym, że w sprawie z pamiętnikami weteranów przegrałem z kretesem, postanowiłem w akcie szaleństwa i rozpaczy chwycić jak mi wyjaśniono za zaskakujący i w praktyce błędny argument.


Podsumowanie dyskusji

Okazało się, że P. Szlancie nie można zarzucić, że nie wykorzystał w swojej dobrej pracy wspomnień uczestników walk pod Tanenbergiem.


Pozdrawiam!
Stonewall
Drodzy Forumowicze!
Wszystkie osoby zainteresowane tym, co uprzednio pisałem o twórczości pana Piotra Szlanty, zapraszam do mojego postu z 3 grudnia tego roku (nie dotyczy on książki "Tannenberg 1914"):
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=36883
kalimerasas
QUOTE(Gronostaj @ 8/12/2007, 18:14)

Jakby dobrze poszukał to myślę, że znalazłby trochę wspomnień ( zwłaszcza niemieckich) zwykłych żołnierzy, a ja takie bardziej sobie cenię niż bitwę widzianą z perspektywy jakiegoś generała.
Pozdrawiam!
*



Dopiero co przeczytałem HBeka i jest to jedna z lepszych pozycji w serii. Nie wnikam w opis merytoryczny, ale czyta się to b. dobrze. Zarzut o braku wspomnień zwykłych żołnierzy uważam w tym przypadku za bezzasadny. Rozbudowane wspomnienia powodują, że szybko traci się wątek. W tekście Szlanty co raz pojawiają się co ciekawsze informacje, że woda była brudna, że wozy grzęzły w piachu, że żołnierze byli głodni itd. - czyli klimat walk został oddany. Dlatego nie wiem co relacje naocznych świadków wniosłyby nowego - to że np. "huraganowy ogień Niemców kosił nasze szeregi jak zboże?" Otóż akurat w tej pozycji autor umiejętnie zharmonizował bitwę tak na poziomie operacyjnym z perspektywy generałów jak na poziomie czysto ludzkim.
Gdybym był maniakiem IWS to mapy i odb byłyby kłopotem, ale dla mnie laika w zupełności wystarczają.
To co mnie uderza jako czytelnika, to charakter walk na froncie wschodnim. Po przeczytaniu Verdun czy Passchendaele, wspomniane walki to i tak mały pikuś z tym, co siedziało na zachodzie. I tu mam pytanie do znawców tematu; czy można pokusić się o stwierdzenie, że front wschodni był mniej krwawy od zachodniego, czy to tylko moje subiektywne wrażenie? Da się to jakąś miarą porównać, czy nie?
W skali 5-stopniowej daję 5.
Krzysztof M.
Front wschodni nie był mniej krwawy od zachodniego. Różnicę robiły przede wszystkim przestrzeń i forma działań. 100 tys. zabitych i rannych na polu bitwy wielkości gminy a 100 tys. na polu bitwy wielkości województwa to z pozoru tylko to samo.
Damian W.
Wyszło chyba wznowienie bo książka pojawiła się w księgarniach? Ciekawe czy Autor coś w niej zmienił?

Pozdrawiam!
DW
Vistrick
Właśnie skończyłem i muszę powiedzieć że książka jest dobra. Niestety jestem całkowicie nieprzyzwyczajony do czytania tak dokładnych opisów ruchów wojsk więc bardzo szybko się zgubiłem. Do tego niemiecko brzmiące nazwiska rosyjskich dowódców i oddziały o takich samych nazwach nie ułatwiły sprawy ale tego na autora zwalić nie można. Jedynym minusem są chyba tylko mapki, które mi do gustu nie przypadły. Ogólnie książka jest dobra i ciekawa, polecam.
kirow
Polecam "Kampanię jesienną w Prusach Wschodnich" Bolesława Zawadzkiego z 1924 roku. Tam w całości rozkazy dowódców frontów i armii oraz opisany zamiar rosyjskiej ofensywy na Poznań i stąd wynikające osłabienie 1 armii rosyjskiej.

Ciekawe wnioski, że to Żylinski de facto samowolnie zmienił wbrew Stawce plan ataku 2 armii /zamiast na Olsztyn to na przeprawy wiślane/.
emigrant
QUOTE(kirow @ 4/03/2011, 17:39)
Polecam "Kampanię jesienną w Prusach Wschodnich" Bolesława Zawadzkiego z 1924 roku.

A wydano po 89-tym roku? Czy trzeba szukać starego wydania po antkach?
kirow
Sam mam tylko kserokopię czyli trzeba szukać na Allegro lub po antkach.
Piegziu
QUOTE(Krzysztof M. @ 11/12/2007, 19:26)
Przestań się upierać. Przeczytałem 140 habeków, w tym prawie wszystkie z XX wieku i żaden autor nie przeprowadzał z nikim żadnego wywiadu. Ani Szlanta, ani Swoboda ani żaden inny!
*


To co prawda wypowiedź z 2007 roku, ale warto by wspomnieć, że od tego czasu ukazało się w serii HB sporo pozycji z drugiej wojny światowej oraz lat powojennych. Weteranów z tego okresu, pomimo płynącego czasu, jest jeszcze całkiem sporo i w dobie Internetu przeprowadzenie wywiadu, chociażby w formie korespondencji mailowej, nie jest już nie wiadomo jakim wyzwaniem.

W ramach swoich poszukiwań źródeł do ostatniej książki udało mi się nawiązać telefoniczny kontakt z kilkoma żołnierzami - Australijczykami, Brytyjczykami, Amerykanami, Japończykami oraz Holendrami. Wszyscy, pomimo sędziwego wieku (średnia to 90), są bardzo komunikatywni i świadomi swoich wspomnień. Jednemu z nich zależało bardzo na sprostowaniu niektórych kwestii, które od lat psują wizerunek Holendrów i Holandii.

Jeżeli tylko autor HBka tego chce, z powodzeniem dojdzie do weteranów konfliktów w XX wieku. Rzecz jasna dotarcie do weteranów I wojny światowej jest dzisiaj czy nawet 10 lat temu praktycznie niemożliwe, ale im dalej, tym lepiej. wink.gif

obodrzyta
Uważam tego HB-ka za udaną pracę,dobrze opisującą przebieg działań obu stron.
Mapy są całkiem niezłe jak na serię HB, są nawet kolory.
Zwraca uwagę wybrana bibliografia,co prawda skromna ale prawie w całości obcojęzyczna.

Mam natomiast bardzo krytyczne uwagi odnośnie składu niemieckiej dywizji kawalerii na 13str.
Wg autora dywizja składa się z dwóch brygad po pięć pułków kawalerii każda,co daje 10 pułków.
Prawidłowy skład to trzy brygady po dwa pułki każda, co daje 6 pułków.
Autor wymienia w składzie dywizji pułk artylerii konnej w składzie 3 baterii po 4 działa.
Prawidłowo był to dywizjon artylerii konnej "reitende abteilung" w składzie jak wyżej.
Autor wymienia w składzie batalion strzelców "jaegers",którego nie powinno być w VIII1914.
Autor nie podaje informacji o innych oddziałach, które występowały w dywizjach kawalerii VIII14
takich jak: szwadron pionierów i szwadron łączności. Ponadto występujący w składzie dywizji maschinengewehr-abteilung jest nazywany kompanią karabinów maszynowych a prawidłowe tłumaczenie to oddział karabinów maszynowych. Suma tych błędów jest spora i wypacza moim zdaniem prawidłową organizację dywizji kawalerii w tym czasie. Lepiej jest czasem nie pisać o czymś czego się nie zna niż wymyślać fantazyjny skład związku taktycznego.
arturus.miłośnik historii
Ostatnimi czasy, przypominam sobie ponowną lekturą,bitwy I wojny światowej(oprócz jednej bo bym dostał ataku migreny) wydanej w serii Historyczne Bitwy.Dzisiaj chciałbym odnieść się do książki pana Piotra Szlanty ,,Tannenberg 1914''.
W książce historycznej oprócz rzetelnych danych,informacji,ważny jest język jakim prowadzona jest narracja.W moim odczuciu autorowi tej publikacji udało to się znakomicie,chociaż siłą rzeczy musiał ,,upchać'' w tym HB-ku więcej faktów niż zawierał temat tej publikacji.
Moim zdaniem książka jest napisana przejrzyście,mamy wyraźne ciągi przyczynowo-skutkowe opisywanych zdarzeń,cennym uzupełnieniem jest także opis wydarzeń po Tannenbergu,czyli o tym co Niemcy zrobili z 1 Armią gen. Rennekampfa ,bo po klęsce Samsonowa pozostała nadal ,jako groźny przeciwnik na terytorium Prus Wschodnich.Cenną informacją są także dalsze losy bohaterów,tego tematu, obu stron konfliktu.
Moim zdaniem jest to wartościowa książka dla zainteresowanych tematyką I wojny światowej,szczególnie frontem wschodnim tej wojny.
barrsa
Mieszane uczucia.... choć polecić książkę mogę każdemu, bo to chyba ja jestem czasem za bardzo upierdliwy.

Czytało się niby świetnie, ale wrażenia psuły głupie błędy typu brak ".", bodajże pomyłka rzeki Bobra z Biebrzą, czasem dziwnie złożone zdania, bodajże pomyłki dowódców (książkę czytałem na urlopie w Barcelonie, wiec nie zaznaczałem wszystkiego sobie, piszę "z głowy", ale mam wrażenie, że w porównaniu innymi habekami dużo tego było i były to bardzo "proste rzeczy" lecz psujące obraz książki)... ogólnie sporo rzeczy do wyłapania przez edytora, który nie popisał się w przypadku tej książki.

Dodam też kolejny minus za to, że było mało o dowódcach wojsk, zabrakło mi wzmianek o dowódcach korpusów... mamy taki obraz, że bitwa się zaczyna, opisano armie, dowódców armii, frontów, sytuacje strategiczną, a potem jest walka i mamy oto takiego "Błagowieszczeńskiego", bez "gen.", czy "dowódca VI" korpusu, który to typ coś tam postanawia zrobić, odwrót, natarcie... Czytelnik myśli sobie, "co to za człek", "o co tu w ogóle chodzi", o jaki korpus, szczególnie, że przy innych dowódcach jest "gen." z przodu... No to lecimy na koniec książki do OdB i tam sprawdzamy, jakby tego nie było to chyba w necie szukać. Tutaj niby autor się nie popisał, ale edycja to powinna wyłapać.

Dalej to już same plusy. Bardzo dobry styl, dobre, nieprzydługie wprowadzenie, choć akurat w tym przypadku nie obraził bym się na jakieś 20 stron więcej (na pewno powinny znaleźć się wspomniane wyżej biogramy dowódców powyżej korpusu). Książka co prawda powinna się raczej nazywać kampania w Prusach Wschodnich w sierpniu-wrześniu 1914, ale to jak praca jest tak dobra to nie jest dla mnie minus. W końcu autor nie zaczął od "pojawienia się człowieka prehistorycznego na terenie Prus" wink.gif Bardzo dobrze czyta się opisy bitew, nie byłem na pewno przygnieciony opisami przemarszów, czy zasypany liczbami. Jak dla mnie idealny stosunek faktów(suchej historii)-wspomnień-żywej narracji. Dobre jest też podsumowanie działań oraz wprowadzenie w dalszy przebieg wojny na froncie wschodnim oraz losy głównych bohaterów.

Autor wspomina o różnych teoriach tyczących się powstania planu bitwy, współdziałania rosyjskich dowódców, wyjaśnia przejrzyście przyczyny klęski tych ostatnich. Naprawdę nie miałem pojęcia, że można było tak źle przeprowadzić operacje, od dowództwa frontu zaczynając, przez dowódców armii (tutaj autor rozwiał moje przeświadczenie, że duże znaczenie miały wypadki z wojny rosyjsko-japońskiej, kiedy to dowódcy 1 i 2 armii pokłócili się i mieli urazę do siebie o tamte zdarzenia - to chyba był główna teza przeczytana przeze mnie w dodatku do Gazety Olsztyńskiej bodajże.... wspominane jest natomiast, że znaczenie mogło mieć to, że niektórzy dowódcy carscy byli z "obozu" ministra wojny, a inni mu przeciwni) aż po dowódców korpusów. Indolencja niektórych ocierała się o zdradę. Podkreślone jest przy tym, że "zwykły żołnierz" i niżsi oficerowie bili się dobrze. Są też opisane niby mało ważne, prozaiczne ale tak naprawdę mające duże konsekwencje na przebieg bitwy sprawy tyczące się zaopatrzenia wojska czy ważności sieci telegraficznej (nie miałem pojęcia, że można dopuścić do tego, żeby główne dowództwo miało tak mało ludzi do przekazywania informacji dalej i tak słabo rozbudowaną siec... to samo było przy dowództwie frontu czy armii), czy ogólnie wymiany informacji na różnych szczeblach armii między dowódcami. Szczególnie jeśli chodzi o zaopatrzenie to jeśli przeczyta się, że niektórzy Rosjanie nie jedli 2-3 dni, to człowiek uzmysłowi sobie jak ważne są takie kuchnie polowe i ich organizacja... Naprawdę przyłożył się do opisania spraw nie tylko armat, karabinów czy dowódców, ale mamy obraz całego pola walki i innych spraw związanych z wojną.

Mapy były ok (ogólnie w tekście zbrakło mi opisu terenu walk... może autor doszedł do wniosku, że Mazuty każdy zna), choć można by się przyczepić, że w tekście wyglądało to czasem trochę inaczej niż na mapie. Nie mam też zarzutów do ilustracji, jest tam wszystko czego oczekiwałem. Bibliografia wygląda ubogo, ale to chyba tylko wybrane prace. Dziwne natomiast jest to, że okładka jakoś "nieładnie" mi się złożyła, lecz to chyba już mi się zdarzyło przy którymś z habeków.

Naprawdę szkoda, że piszę tę recenzje właśnie po przeczytaniu książki na urlopie, gdzie nie mogłem zbytnio robić notatek, bo naprawdę należy jej się lepsza recenzja. Jeszcze raz polecam, mimo tych "głupotek edytorskich".


Tytuł: Tannenberg 1914
Autor: Piotr Szlanta
Ilość stron: 224
Format: 130x200 mm
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Bellona

https://ksiegarnia.bellona.pl/?c=ksiazka&bid=1702
Doktor Zło
Kolejny przeczytany HB-ek o Wielkiej Wojnie smile.gif

Kiedy zabierałem się za recenzję akurat tej książki, musiałem dobrze zastanowić się nad kryterium jej oceniania. Powiedzmy sobie bowiem od razu - nie ma na froncie wschodnim Wielkiej Wojny bitwy bardziej znanej i bardziej "żywej" w pamięci współczesnych, niż Tannenberg. O ile o innych wielkich starciach tego frontu, nierzadko większych i/lub ciekawszych, mówi się bardzo mało lub wcale, Tannenberg jest ciągle popularny, jest ciągle pewnym symbolem. Stąd też duży dostęp do literatury tematu,w formie popularno - i czysto naukowej, całych książek i artykułów, a nawet reprintów dzieł przedwojennych... Niejako z definicji zaś HB-ek jest pracą, która musi zamknąć się w określonej objętości. Praca autora musi w takich wypadkach podlegać samoograniczeniu i stanowić swoiste wprowadzenie do tematu dla zainteresowanych. Z tego też powodu podstawowym kryterium mojej oceny jest więc nie to, czy o Tannenbergu autor napisał wszystko – ale czy napisał dobrze.

Praca pana Szlanty obejmuje całość kampanii letnio-jesiennej w Prusach Wschodnich 1914 roku, oczywiście skupiając się głównie na wydarzeniach z przełomowych „dni sierpniowych”, kiedy warzyły się dalsze losy rosyjskiego natarcia. Oprócz tego zostały też omówione zarówno „otwierające” walki graniczne, z ich kulminacją pod Gąbinem, jak i epilog Tannenbergu, czyli wrześniowe walki z Rennekampfem. W pewnym sensie jest to więc opis całej kampanii, jednak podkreślę jeszcze raz – autor nie popełnił błędu charakterystycznego dla niektórych autorów i poświęcił odpowiednio największą część stron clou książki.

Praca jest napisana dobrze i z pewnością przybliży czytelnikowi problematykę wielkiej batalii, jaka toczyła się na naszych obecnych ziemiach latem pamiętnego 1914 roku... Język autora jest przejrzysty i nie sprawia wrażenia toporności, nie miałem wrażenia „walki” z książką, co czasami zdarza mi się przy podobnych pracach, „wydzierania” z niej informacji. Po prostu styl autora dociera do czytelnika. Co do uwag subiektywnych – miałem wrażenie, że autor dosyć mocno podkreślił sprawy wiedzy o położeniu swoim i przeciwnika. Pomimo że to Niemcy posiadali przewagę komunikacyjną, znając rosyjską komunikację – to i tak nie unikali oni momentów chaosu, kiedy jedna dywizja nie wiedziała, gdzie znajduje się jej sąsiad i jak sobie radzi. Potrafi to lepiej „wczuć się” w sytuację i tempo zdarzeń. Co do wad – zgadzam się z przedmówcami, zdarzają się fragmenty, kiedy w narrację wkrada się bałagan, gdy autor z góry zakłada, że czytelnik pamięta/ma otwarte OdB konkretnego starcia i nie precyzuje dokładniej, do kogo należy oddział X Korpus Y itp.

Generalnie jednak uważam książkę za godną polecenia. Spełnia ona rolę, jaką powinien spędzać tomik Historycznych Bitew, czyli przybliżenie tematu i pewnego rodzaju „podręczne” kompendium wiedzy na dany temat.
TytusPullo
Nie wiem coby tu dorzucić od siebie. Hmm, HB-ek b. dobry, jak na taką wielką bitwę fajnie to autor "pokierował" i nawet się nie pogubiłem. Są fajne wstawki między poszczególnymi działaniami (najlepsze te o obsłudze radia przez Rosjan, a raczej jej brak i nie szyfrowaniu rozkazów). Rzucało mi się w oczy błędy nie wyłapane przez korektora, dużo literówek, braki liter w słowach, dwa zdania niedokończone że sam nawet nie wie, o co chodzi. Jak na styl prowadzenia bitew podczas I wojny Światowej Tannenberg jest do strawienia. Daję mocne 6. Polecam i zachęcam do lektury. rolleyes.gif
wysoki
Dostępne jest wznowienie pracy: https://www.swiatksiazki.pl/tannenberg-1914...18-ksiazka.html , które, jak właśnie poinformował na FB sam autor, jest wersją poprawioną: https://m.facebook.com/groups/1107139389751...7/?locale=pl_PL
Autor okrasił swój wpis kilkoma ilustracjami związanymi z tytułową bitwą.
To jest wersja pozbawiona grafik. Jeżeli chcesz przejść do głównego forum kliknij tutaj.