Bitwy pod Wronowem i Kazimierzem Dolnym... - kliknij, aby przejść na forum
historycy.org > Biblioteka Cyfrowa Historycy.org > Książki o tematyce militarnej > Wydawnictwo NapoleonV > 1815-1939
wysoki
Witam!

Zapraszam Szanownych Forumowiczów do dyskusji o książce Tomasza Strzeżka pt. Bitwy pod Wronowem i Kazimierzem Dolnym 17-18 kwietnia 1831 roku. Preludium fiaska wyprawy wołyńskiej w powstaniu listopadowym.



QUOTE
Tomasz Strzeżek, ur. w 1964 r., absolwent Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, w 1995 r. doktoryzował się w Wojskowym Instytucie Historycznym w Warszawie. Habilitował się w 2007 r. na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie, gdzie obecnie pracuje w Instytucie Historii i Stosunków Międzynarodowych. Jego zainteresowania badawcze obejmują historię Polski i powszechną epoki nowoczesnej, dzieje wojen i wojskowości, stosunki polsko-rosyjskie (XIX-XX w.). Specjalizuje się w dziejach polskich powstań narodowych, szczególnie powstania listopadowego. Ważniejsze prace: Wojny napoleońskie w Prusach Wschodnich, w: Działania militarne między dolną Wisłą a Niemnem na przestrzeni wieków, Dąbrówno 2010; Kawaleria Królestwa Polskiego w powstaniu listopadowym – mobilizacja i podstawy funkcjonowania w wojnie, wyd. 2, Olsztyn 2010; Polska ofensywa wiosenna w 1831 roku. Zaprzepaszczona szansa powstania listopadowego, wyd. 2, Oświęcim 2011; Bitwa o Warszawę 6-7 września 1831 roku, Oświęcim 2015. Książki z cyklu Historyczne Bitwy w Domu Wydawniczym Bellona – Warszawa 1831, Iganie 1831, Stoczek-Nowa Wieś 1831.

http://napoleonv.pl/p/26/995/bitwy-pod-wro...napoleon-v.html
Raleen
Recenzja książki:

http://portal.strategie.net.pl/index.php?o...azek&Itemid=112
Lord Mich
Recenzja Pana Marcina Kusyka z grypy dyskusyjnej na FB "Książki historyczne-dyskusja"

Książka Tomasza Strzeżka "Bitwy pod Wronowem i Kazimierzem Dolnym 17 - 18 kwietnia 1831 roku" dotyczy bitew, które jakoś w narodowej mitologii się nie zapisały. Nie śpiewa się o nich jak o Stoczku, żaden wieszcz nie stworzył wiersza na miarę "Reduty Ordona" czy "Sowińskiego w okopach Woli" (choć może jakiś mniej znany poeta coś stworzył), nawet żaden Kossak nie namalował obrazu porównywalnego z "Olszynką Grochowską". Charakterystyczne, że w książce, w której jest wiele ilustracji, nie ma żadnej przedstawiającej tytułowe bitwy.

Narracja zaczyna się w miejscu, w którym kończy się habek "Stoczek - Nowa Wieś 1831", czyli po bitwie pod Nową Wsią. Strzeżek opisuje walki korpusu Dwernickiego - również mniej znane, jak pod Puławami czy Kurowem. Pisze o działaniach wojsk rosyjskich na Lubelszczyźnie. Wspomina przy tej okazji o całkiem chyba zapomnianych starciach jak np. symboliczna obrona Lublina w marcu 1831 r. - Rosjanie zdobyli miasto kosztem około 40 zabitych i 86 rannych. Także w Lubartowie w tym samym dniu doszło do potyczki - Rosjanie stracili trzech zabitych i 17 koni, o tej bijatyce w ogóle się nie pamięta. Zresztą słusznie, przysłoniła ją poważna bitwa pod Lubartowem 10 maja, której rocznicę właśnie obchodziliśmy.
Strzeżek pisze o początkach wyprawy wołyńskiej Dwernickiego. Zasadnicza część książki dotyczy działań korpusu gen. Juliana Sierawskiego, który kierował się na Wołyń z pomocą Dwernickiemu. Charakterystyka korpusu wyjaśnia po części, dlaczego nie poradził sobie w walce z rosyjskim korpusem gen. Kreutza. Nowo sformowane pułki piechoty liniowej - 10 i 11 - cierpiały na niedobór mundurów, butów, w 10 pułku 20 proc. żołnierzy było ubranych w chłopskie sukmany, 40 proc. nie miało butów. Przede wszystkim w nowych pułkach brakowało broni, jak pisze Strzeżek w 10 pułku karabinów starczyło tylko na uzbrojenie pierwszego szeregu żołnierzy, w 11 pułku - dla pierwszego i 1/3 drugiego. Reszta musiała zadowolić się kosami (które w wąwozach pod Kazimierzem tylko przeszkadzały). Na braki cierpiały również inne oddziały - Batalion 5 Partyzantów, których sam Sierawski określał pod koniec marca jako wieśniaków uzbrojonych kilka dni wcześniej w karabiny, 4 batalion pułku 2 piechoty liniowej.
Braki w wyposażeniu i wyszkoleniu trapiły kawalerię korpusu - pułki ochotnicze Jazdy Sandomierskiej, Jazdy Kaliskiej, krakusów. Żołnierze korpusu byli słabo wyszkoleni, w większości młodzi, nie zaprawieni do długotrwałego wysiłku. W czasie wiosennych działań wymęczono konie kawalerii, przez co nie mogła być użyta w całości w czasie bitew. Stosunkowo najlepszą formacją była w korpusie Sierawskiego artyleria, częściowo uzbrojona w zdobyczne działa rosyjskie.


Przeciwnikiem Sierawskiego był korpus gen. Kreutza, złożony z wojsk regularnych, Kawalerię tworzyli dragoni oraz nieregularne oddziały Kozaków. Korpus Kreutza ucierpiał podczas walk z Dwernickim, ale i tak miał przewagę nad wojskami Sierawskiego. Strzeżek opisuje trzydniowe walki, 16 - 18 kwietnia, pod Babinem, Wronowem Kazimierzem. O ile pod Babinem Polacy wycofali się w porządku, a pod Wronowem ponieśli porażkę, która o niczym jeszcze nie przesądzała, to w bitwie pod Kazimierzem i na ulicach miasta korpus Sierawskiego poniósł zdecydowaną klęskę. Nie wszystkie oddziały stanęły na wysokości zadania - pod Wronowem jazda kaliska uciekła z placu boju, pozostawiając generała Sierawskiego na pastwę Kozaków. Tylko interwencja oficerów sztabu uratowała generała przed niewolą lub śmiercią.

Według Strzeżka Sierawski popełnił błąd przyjmując bitwę pod Kazimierzem. Autor sugestywnie opisuje walki uliczne w mieście, odwrót za Wisłę, który przywodzi na myśl sceny znad Berezyny - "Walczono o miejsce na ostatnich statkach i łodziach. Podobno trzy przeciążone statki zatonęły, a wraz z nimi wielu polskich żołnierzy" - pisze Strzeżek. W chwili gdy jedni myśleli tylko o ocaleniu siebie, inni walczyli do końca - Strzeżek podkreśla bohaterską postawę artylerii polskiego korpusu.
Według autora przyczyną klęski była m.in. strategia Skrzyneckiego, która tłumiła ducha ofensywnego w armii, naczelne dowództwo Strzeżek obarcza też odpowiedzialnością za brak koordynacji między działaniami korpusów generałów Dwernickiego, Sierawskiego i Paca. Naczelne dowództwo zalecało najpierw Sierawskiemu ostrożność, potem gen. Prądzyński w imieniu naczelnego wodza gen. Skrzyneckiego w liście wypominał mu, że unika walki (chociaż sam naczelny wódz wcześniej to zalecał!) - ta reprymenda zmusiła Sierawskiego do przyjęcia bitwy pod Wronowem.

Klęskę pod Kazimierzem Strzeżek uważa za wydarzenie w pewien sposób symboliczne - to pierwsza z przegranych dużych bitew, Potem miały przyjść kolejne klęski.


Pozdrawiam!
mobydick1z
Teraz na stronie wydawnictwa jest na to na prawdę dobra cena!
To jest wersja pozbawiona grafik. Jeżeli chcesz przejść do głównego forum kliknij tutaj.