QUOTE(gtsw64 @ 23/05/2017, 19:10)
Dla mnie zastanie na zawsze "Świętym".
Świętego oglądałem jako dzieciak. Ale fabuły poszczególnych odcinków już nie pamiętam. Bardziej czołówkę. No i pamiętam, że czekało się na poszczególne odcinki (raz w tygodniu) jak na wydarzenie. (Nic dziwnego przy takiej posusze zachodnich produkcji. To się właściwie nie zmieniło do końca PRLu, chociaż z czasem ta ilość rosła).
Dla mnie też Roger Moore pozostanie w pamięci jako przykład angielskiego dżentelmena w najlepszym sensie tego słowa. Od pań oglądających ten serial wiem też, że był uosobieniem przystojnego faceta.
RIP. [*].