ppor. (mjr) Piotr Wysocki - zdrajaca czy bohater - kliknij, aby przejść na forum
historycy.org > Historia Polski > POLSKA W NIEWOLI > Powstanie listopadowe
Setter
Potrzebuje informacji na temat Piotra Wysockiego, gdzie mieszkał , z jakiego rodu się wywodził i co robił po Powstaniu Listopadowym:)))
Egzeginum
Został osądzony przez Sąd Carski i stracony. Jako ciekawostkę podam, że w Warszawie nie było prawnika, który chciałby go bronić. Wcześniej uznany za bohatera Powstania, jeden z jego dyktatorów. Miał niezwykle duże wpływy i niemałe zdolności. Jednak Książe Adam za późno powołał go na to stanowisko. Mimo to Piotr wsławił się kilkoma znacznymi zwycięstwami i odwlekaniem klęski, co miało pomóc w zawarciu korzystniejszego dla Polski rozejmu.
January
QUOTE(Egzeginum @ 4/12/2005, 18:15)
Został osądzony przez Sąd Carski i stracony. Jako ciekawostkę podam, że w Warszawie nie było prawnika, który chciałby go bronić. Wcześniej uznany za bohatera Powstania, jeden z jego dyktatorów. Miał niezwykle duże wpływy i niemałe zdolności. Jednak Książe Adam za późno powołał go na to stanowisko. Mimo to Piotr wsławił się kilkoma znacznymi zwycięstwami i odwlekaniem klęski, co miało pomóc w zawarciu korzystniejszego dla Polski rozejmu.
*



???
Piotr Wysocki w czasie powstania został mianowany kapitanem, był adiutantem naczelnego wodza Michała Radziwiłła. Dowóztwo 10go pułku piechoty to było jego największe osiągnięcie. Dyktatorem nie był, nikt go na to nie powoływał.
Sarissoforoj
QUOTE(Egzeginum @ 4/12/2005, 17:15)
Został osądzony przez Sąd Carski i stracony. Jako ciekawostkę podam, że w Warszawie nie było prawnika, który chciałby go bronić. Wcześniej uznany za bohatera Powstania, jeden z jego dyktatorów. Miał niezwykle duże wpływy i niemałe zdolności. Jednak Książe Adam za późno powołał go na to stanowisko. Mimo to Piotr wsławił się kilkoma znacznymi zwycięstwami i odwlekaniem klęski, co miało pomóc w zawarciu korzystniejszego dla Polski rozejmu.
*



Piotr Wysocki
Urodzony 10.09.1797r. Syn ubogiego dzierżawcy spod Winiar koło Warki. Ojciec Jan, matka Katarzyna z Brzezińskich. W roku 1810 rozpoczął naukę od drugiej klasy w szkole prowadzonej przez pijarów na Długiej w Warszawie. Naukę przerwał w klasie czwartej w roku 1814, wrócił na wieś i pomagał rodzicom w prowadzeniu gospodarstwa.
10 grudnia 1818 wstąpił jako ochotnik do pułku grenadierów gwardii Armii Królestwa Polskiego. Awans do stopnia podporucznika uzyskał w roku 1826. Miał opinię świetnego instruktora musztry. Między innymi w tym charakterze był oddelegowany do rosyjskiego batalionu szkolnego w Błoniu aby szkolić przyszłych rosyjskich gwardzistów.
Posiadał znaczne braki w wykształceniu. Wiedział o tym i było to powodem silnych kompleksów osobistych. Aby to zniwelować bardzo silnie pracował nad sobą, na gwałt uczył się języka francuskiego i matematyki. Studiował literaturę klasyczną i francuską. Przerabiał pracowicie historię kampanii Napoleona. Ale nie posiadał jednak wrodzonych zdolności przywódcy wojskowego i politycznego.
Na czoło związku wyprowadziło go duże poczucie odpowiedzialności, prawość i szlachetność osobista.
Po wydarzeniach Nocy Listopadowej nie zrobił zbyt wielkiej kariery. Skierowany do korpusu gen. Dwernickiego, jako jego adiutant, niczym szczególnym się wyróżnił.
Po ucieczce z niewoli austriackiej awansowany do stopnia majora, dowodził 10 ppl. Ponosił częściowo odpowiedzialność za panikarski meldunek gen. A. Skarżyńskiego, który doprowadził do niepowodzenia wyprawy Łysobyckiej. Dowodził przeciętnie, a jego pułk bardzo słabo zaprezentował się w czasie obrony Warszawy. Tam też Wysocki dostał się do niewoli. 29 października 1831 roku skazany na śmierć przez ćwiartowanie przez sąd w Bobrujsku. Wyroku nie wykonano. Przeżył długotrwałe przesłuchania w klasztorze Karmelitów. Nie załamał się i zachowywał pełną godność osobistą.
Po trzyletnim więzieniu skazano go na ciężkie roboty w Aleksandrowsku pod Irkuckiem. Za nieudaną próbę ucieczki, podjętą wspólnie z uczestnikiem Nocy Listopadowej kpt. Franciszkiem Malczewskim, oraz paroma innymi kolegami, skazano go na karę 1000 kijów. Później zamieszkał w Akatni. Do kraju wrócił w roku 1857.
Zmarł w Warce w dniu 6 stycznia 1875r. Jego pogrzeb stał się wielka narodową manifestacją.

Za Wacław Tokarz - Sprzysiężenie Wysockiego i Noc Listopadowa. - Warszawa 1980.
jabol
Według anegdoty zamieszczonej we wrześniowym numerze "Mówią wieki" grób Wysockiego remontował nie kto inny jak sam wielki Himilsbah. Podobno po wyjęciu szkieletu podporucznika nosił się z zamiarem przywłaszczenia sobie jego szabli. Plany mu jednak pokrzyżowano.
Sam Wysocki po powrocie z zsyłki osiadł pod Warką, zdziwaczał, prowadził na wpółpustelniczy tryb życia.
Odrzucił kilka ofet matrymonialnych, od egzaltowanych patriotek. Umarł w samotności.
Mefistofeles
Warto dodać, że Wysocki w szkole podchorążych był, nauczycielem musztry, a więc nizbyt mądrego przedmiotu. Natomiast podczas zesłania (o czym nikt nie powiedział ) zajmował się wyrabianiem mydła... Po pwrocie do Polski wrócił w rodzinne strony w okolice Warki.
Sarissoforoj
QUOTE(Mefistofeles @ 1/05/2006, 21:01)
Warto dodać, że Wysocki w szkole podchorążych był, nauczycielem musztry, a więc nizbyt mądrego przedmiotu...
*


Naukę metody przeżycia na polu walki, nazywanie niezbyt mądrym przedmiotem. Czegoś tu nie rozumiem. Może to przybliżysz. Acha, proszę bez współczesnych nam odniesień.
Mefistofeles
Mam na myśli to, że musztra w porównaniu ze strategią lub historią wojskowości nie wymagała od instruktora zbyt wielkiej wiedzy. Natomiast nie kwestionuje jej przydatności podczas prowadzenia walk-"dyscyplina muci bydź" jak mawia moja matematyczka.
Sarissoforoj
QUOTE(Mefistofeles)
Mam na myśli to, że musztra w porównaniu ze strategią lub historią wojskowości nie wymagała od instruktora zbyt wielkiej wiedzy.
Musztra formalna na pewno nie. Ale osiagnięcie mistrzostwa wymagało długotrwałego treningu i czasu. Ale nie do końca. Słuzba w Armii Królestwa Polskiego trwała 10 lat, w Rosyjskiej 25 lat. A mimo to po za krótkim poczatkowym okresem, to AKP dostarczała instruktorów AR i o nawet oddziałom gwardii. Czyli predyspozycje mimo wszystko sie liczyły i inteligencja też. Oczywiście przecenianie znaczenia musztry formalnej (w przeciwieństwie do XVIIIw) i przedkładanie jej nad wykształceniem ogólnym mijało się z celem. To przecież zarzucano wychowankom Szkoły Podchorążych. Ale faktem jest, że na polach bitwy najlepiej stawały te pułki, które najlepiej wypadały na Placu Saskim.
Mefistofeles
Nie wiedziałem ,że w wojsku rosyjskim funkcjonowali polscy instruktorzy...
Salaboss
Posłuchajcie Kaczmarskiego-Starość Pitra Wysockiego - ot cała filozofia. Wogóle historykom Kaczmarskiego moge polecić ...
mar900
Nie ma ktos jakis informacji czy założył kiedykolwiek rodzinę? confused1.gif
Andrzej80
z tego co wiem niezałozył rodziny i po powrocie z zesłania mieszkał samotnie w domu który dostał od społeczeństwa w Warce.
ewelina12-95
Nie wiem dlaczego we wszystkich encyklopediach pisze, że Piotr Wysocki urodził się "w Winiarach koło Warki" jakby Winiary były osobnym miastem. Otóż Piotr Wysocki urodził się na Winiarach w Warce(Winiary to dzielnica Warki tak jak np. Ursynów jest dzielnicą Warszawy). smile.gif
Andrzej80
Może dlatego że Winiary były odrębną miejscowością za nim stały się dzielnicą Warki tak była bp z Kazimierzem w Krakowie. Wiele miejscowości które były wsiami czy miasteczkami teraz są dzielnicami miast. Mo yo jest odpowiedź na twoje pytanie.
Pancake
Chciałbym zachęcić Was do dyskusji i poznać Wasze opinie, będą mi bardzo przydatne w ocenieniu sytuacji ponieważ nie mogę znaleźć w Internecie zbyt wielu informacji określających P.Wysockiego w powyższych kategoriach.
emigrant
QUOTE(Pancake @ 7/04/2012, 10:26)
Chciałbym zachęcić Was do dyskusji i poznać Wasze opinie, będą mi bardzo przydatne w ocenieniu sytuacji ponieważ nie mogę znaleźć w Internecie zbyt wielu informacji określających P.Wysockiego w powyższych kategoriach.
*


Tu masz tekst o Wysockim z malutką bibliografią (ale wystarczającą, żeby sobie wyrobić zdanie):
http://www.owysockim.pl/download/Piotr-Wysocki.pdf
Do dostania tanio na Allegro.


Pietrow
Jak sam założyciel wątku napisał, zestaw możliwych wariantów jest źle dobrany. Jeśli wszakże chcesz wtłoczyć w te ramy kolejne wypowiedzi, to damy Ci ich wiele a Ty sam sobie potem dopasujesz smile.gif .
Jak dla mnie:
- nienajgorszy pod-podwykonawca (ale żadna "głowa przywódcza"),
- człek ze smykałką do interesów kupieckich (powrócił z Sybiru po wielu latach z niezłym kapitałem),
- ewentualną nierozwagę ("głupotę"?) odpokutował fizycznymi torturami w drodze na Sybir i tamże w pierwszych latach
- na awanse, które go spotkały chyba nie zasługiwał (nie wyrastał umiejętnościami i wiedzą ponad poziom dowódcy kompanii)
- taka czy inna forma współpracy ze służbami carskimi bywała ponoć wówczas dość powszechnym zjawiskiem; przy tym odmowę współpracy ze spiskowcami AD 1863 trudno uznać za zdradę (był to już tzw. syndrom przemijającego pokolenia klęski 1831 roku),
- miał sporo szczęścia a Mikołaj I nie był aż takim ludożercą za jakiego zwykle uchodzi w literaturze (a w ówczesnej Rosji kara śmierci za bunt przeciwko władzy cara groziła nawet w samej sferze zamysłu; był to zresztą jeden z nielicznych "gardłowych" paragrafów rosyjskich na szlachtę),
- został silnie zmitologizowany (vide: natychmiastowe skojarzenie jego postaci przez dwóch "czarnoroboczych" w filmie "Fucha").
mobydick1z
Nie wiem dlaczego uważa się Wysockiego troszkę za głąbowatego twórcę powstania. To była postać dość zwykła ale jednocześnie jako jeden z niewielu dążył czynnie do odzyskania przez Polskę niepodległości. Bez względu na to, czy jego działania uznajemy za słuszne czy nie, nie możemy zapominać, że jemu nikt nie chciał pomóc, żaden autorytet do walki się nie palił. Miał grupkę osób, która będąc "żółtodziobami" wywołała powstanie samodzielnie. Oczywistym błędem Wysockiego było wywołanie powstania bez znalezienia wodza naczelnego. Wszystko zostawiono swojemu biegowi, gdy będzie już trwała walka. Chłopicki przed powstaniem nie miał ochoty do objęcia władzy powstańczej, a reszta tak samo. Jedno, co może usprawiedliwiać w tym punkcie Wysockiego to naglący czas, gdyż musiano przyspieszyć wybuch powstania.
Trzeba też podkreślić, że Sprzysiężenie Podchorążych miało problemy wewnątrz. Dość zaskakuje postawa Zaliwskiego, który próbował najprawdopodobniej odebrać przywództwo Wysockiego i kto co więcej. Mogę się już tylko domyślać.
Pietrow
Nie potępiam Wysockiego ani nie uważam za "głąba" - ot, typowa postać romantyczna z wyobrażeniowością zmiany i kultem czynu za wszelką cenę (w celtyckim stylu "prawda przeciw światu"). Bez kwalifikacji do dowodzenia czymś większym od kompanii, jak napisałem (chociaż kompania to jednostka organizacyjna a nie bojowa). Powstanie i tak by wybuchło, z powodu planów użycia armii polskiej w Belgii i Francji, powiązań karbonarskich spiskowców i podejrzanego, prowokacyjnego "uśpienia" warszawskiej cenzury jesienią 1830. Wysocki romantycznie zaczął, bez planu i wyobraźni politycznej (a romantyczna "wyobrażeniowość zmiany" to nie to samo).
balum
QUOTE
Bez względu na to, czy jego działania uznajemy za słuszne czy nie, nie możemy zapominać, że jemu nikt nie chciał pomóc, żaden autorytet do walki się nie palił. Miał grupkę osób, która będąc "żółtodziobami" wywołała powstanie samodzielnie. Oczywistym błędem Wysockiego było wywołanie powstania bez znalezienia wodza naczelnego.

Ale własnie dlatego nie znalazł wodza, bo nikt kumaty nie chciał ruszać do boju, gdy nie było szans na sukces.
mobydick1z
QUOTE(Pietrow @ 12/04/2012, 15:22)
Nie potępiam Wysockiego ani nie uważam za "głąba"

Nie odnoszę się w tym konkretnie do Ciebie. To jest po po prostu zwyczajna praktyka w rozmowach z innymi forumowiczami czy nawet w historiografii nt powstania.
QUOTE(Pietrow @ 12/04/2012, 15:22)
Bez kwalifikacji do dowodzenia czymś większym od kompanii, jak napisałem (chociaż kompania to jednostka organizacyjna a nie bojowa).

Wysocki wiedział, że nie miał kwalifikacji do prowadzenia powstania. Właśnie dlatego szukał kogoś odpowiedniego do pełnienia tej funkcji.
QUOTE(Pietrow @ 12/04/2012, 15:22)
Powstanie i tak by wybuchło, z powodu planów użycia armii polskiej w Belgii i Francji, powiązań karbonarskich spiskowców i podejrzanego, prowokacyjnego "uśpienia" warszawskiej cenzury jesienią 1830. Wysocki romantycznie zaczął, bez planu i wyobraźni politycznej (a romantyczna "wyobrażeniowość zmiany" to nie to samo).

Wybuchło, albo by nie wybuchło, bo kto by go zorganizował jak nie Sprzysiężenie Podchorążych?
QUOTE(balum @ 12/04/2012, 15:50)
Ale własnie dlatego nie znalazł wodza, bo nikt kumaty nie chciał ruszać do boju, gdy nie było szans na sukces.

Problem w tym Balumie, że tu nie szło o realne szanse powstania lub jego brak, ale o brak jakiejkolwiek woli zainteresowania się sprawą powstania. Generałowie w większości byli starsi, bez jakichś refleksji nad tematem.
balum
QUOTE
tu nie szło o realne szanse powstania lub jego brak, ale o brak jakiejkolwiek woli zainteresowania się sprawą powstania. Generałowie w większości byli starsi, bez jakichś refleksji nad tematem.
To akurat nieprawda. Rozważali sprawę powstania i wnioski wyciągali takie: niestety nie ma szans na powodzenie. I były to słuszne wnioski.
mobydick1z
QUOTE(balum @ 12/04/2012, 17:22)
To akurat nieprawda. Rozważali sprawę powstania i wnioski wyciągali takie: niestety nie ma szans na powodzenie. I były to słuszne wnioski.

Balumie
Stara generalicja nie zaryzykowałaby nawet, gdyby szanse na powodzenie powstania były bardzo realne. Jeżeli byłyby szanse na realny, dynamiczny udział w powstaniu to młodszych generałów i oficerów, którzy mieli parcie do działania, a także nie ma co ukrywać-parcie do awansów.
Pietrow
Wysocki niewątpliwie był głównym organizatorem spisku, predestynowany do kierowania podchorążymi jako instruktor taktyki w SP. Jednak w środowisku było takich więcej, zresztą potem uczestniczyli w spisku. Istniała też konspiracja cywilna, choć luźniejsza, za to z koneksjami karbonarskimi. Gdyby armia poszła na zachód, mogli wywołać jakąś mniejszą ruchawkę na tyłach, co skończyłoby się i tak kasatą autonomii.
Z tym "parciem do działania" to motywacja bywała rozmaita. Np. w 1794 trzeba było obsadzać na newralgicznych odcinkach takiego Jasińskiego: gościa toczył zaawansowany syfilis i "szedł po bandzie" zdając sobie sprawę, że mało mu już żywota zostało smile.gif . Niepotrzebnie ściągnięto go do Warszawy zamiast powierzyć obronę Wilna.
mobydick1z
QUOTE(Pietrow @ 12/04/2012, 18:25)
Gdyby armia poszła na zachód, mogli wywołać jakąś mniejszą ruchawkę na tyłach, co skończyłoby się i tak kasatą autonomii.

W takiej sytuacji na pewno zlikwidowano by autonomię KP i ta ruchawka trwałaby znacznie krócej od powstania listopadowego. Natomiast samo powstanie listopadowe (a raczej wojna polsko-rosyjska)było najbardziej realną szansą do wywalczenia czegokolwiek.
Pietrow
Może lepiej ostrożniej: "najbardziej zbliżoną do realnej szansą"? Bo w ogólności nierealną. Wystarczyłoby dodatkowe zaangażowanie Prus, na co nie pozwalał tylko prestiż Rosji (ale w razie konieczności...).
mobydick1z
QUOTE(Pietrow @ 13/04/2012, 6:10)
Może lepiej ostrożniej: "najbardziej zbliżoną do realnej szansą"? Bo w ogólności nierealną. Wystarczyłoby dodatkowe zaangażowanie Prus, na co nie pozwalał tylko prestiż Rosji (ale w razie konieczności...).
*


Szanse powstania rozważaliśmy już wielokrotnie w tym dziale. W porównaniu do reszty powstań faktycznie możemy uznać powstanie listopadowe za "najbardziej zbliżoną do realnej szansą". A jeśli Ci idzie o realność samego powstania listopadowego to w sytuacji, w której toczyły się walki powstanie miało szanse nie tyle na wywalczenie niepodległości, ile na wymuszenie na carze trzymania się autonomii i ścisłego przestrzegania konstytucji. Prusy tylko pozornie nie brały udziału w wojnie, ponieważ ciągle sprzyjali Rosjanom i nawet pozwolili armii rosyjskiej na przekroczenie granic dla lepszego manewru, ale faktycznie militarnego udziału Prusacy nie mieli.
Aby powstanie się powiodło, trzeba było wykorzystywać wszystkie sytuacje, które się nadarzały, bo chociażby z przechwytywanej korespondencji wroga można było się dowiedzieć, że wojsko rosyjskie ma duże problemy.
Czy wkroczyłaby armia pruska na polskie ziemie trudno orzec. Wówczas car Mikołaj I skompromitowałby się jeszcze bardziej niż to miało miejsce w znanej nam sytuacji. Lepiej by było zgodzić się na żądania powstańców. Wtedy jednak upadłaby możliwość interwencji w Belgii i Francji, bo jak można strzec legitymizmu skoro zgodziło się na warunki powstańców u siebie.
Pietrow
Prusacy... Wiem, wiem,w 2008 podczas reko na czele pułku pędziłem powstańców na pruskie posterunki w Brodnicy. Dostarczyli też Paskiewiczowi środków przeprawowych z Torunia. Chodzi mi o to, że gdyby Mikołaj I poprosił, to Prusacy by konkretnie wsparli. Nie zrobił tego:
1. ze względów prestiżowych
2. z powodu dobrego dla Rosjan rozwoju sytuacji militarnej.
Mikołaj I większość spraw doprowadził do końca. Nawet gdyby nie zmarł na udar po upadku Sewastopola, toczyłby wojnę dalej i to przeciwnicy musieli by sobie pójść, bo nie było ich stać na kontynuowanie tak odległej wojny. Jego Rosji natomiast nie groziła rewolucja i był uparty.
mobydick1z
QUOTE(Pietrow @ 13/04/2012, 10:44)
Chodzi mi o to, że gdyby Mikołaj I poprosił, to Prusacy by konkretnie wsparli.

Wiem o co Ci chodzi. Pewnie by tak było, a wtedy powstanie upadłoby. Chyba że wywołałaby się jakaś szersza wojna z udziałem innych państw, ale to już jest raczej gdybologia, bo nie ma po temu żadnych przesłanek.
Pietrow
Wracając do postaci Piotra Wysockiego, można go nazwać żarliwym patriotą typu romantycznego. Główną zaletą tego typu jest energia działania i "wyobrażeniowość zmiany" (czyli typowa dla romantyzmu postawa niezgody na zastany świat i wiara, że trzeba i można go zmieniać na lepszy). Główną wadą - również typowo romantyczne "mierzenie sił na zamiary" czyli wyprawianie się "z motyką na Słońce". Wysocki wykazuje zarówno główne zalety, jak i wady młodszego pokolenia swej epoki. Dla wariantu "zdrajca" miejsca nie dostrzegam.
mobydick1z
QUOTE(Pietrow @ 13/04/2012, 11:22)
Dla wariantu "zdrajca" miejsca nie dostrzegam.
*


Bo ciężko nazwać zdrajcą kogoś, kto działa dla sprawy swojego narodu. Fakt, z motyką na słońce, ale jak się okazało to słońce wcale nie świeciło tak mocno, jak się można by przypuszczać. Po prostu to nie był zbyt dogodny moment na wywoływanie powstania, ponieważ siły Królestwa Polskiego były skromne, a sytuacja międzynarodowa nie wskazywała udzielenia Polakom pomocy z zewnątrz. Jednakże w odczuciu Wysockiego trzeba było bo zagrożenie dla KP było, nawet dla tej autonomii, więc ja po prostu rozumiem powody wybuchu powstania i uznaje je za słuszne.
Pietrow
Na linii Polacy - Mikołaj I iskrzyło nie tyle z powodu autonomii (choć krecią robotę odwalało wielu, głównie ta gnida Nowosilcow), ile w kwestii jej rozszerzenia na obszar Ziem Zabranych (Mikołaj I zamierzał poprzestać na dokonaniach brata i ograniczyć oczekiwania Polaków w tej kwestii; za Bugiem i Niemnem była wg niego Rosja, chociaż aż do powstania zachowywał np. polskie Liceum Wołyńskie w Krzemieńcu i inne szkoły polskie). Jednocześnie jednak zależało mu na spokoju w Polsce i opinii lojalnych Polaków; to dlatego przysłał do Warszawy zdobyte przez Rosjan koło WARNY działa tureckie - jako "polski król, mściciel klęski innego polskiego króla". Inna rzecz, że po cichu liczył na odlanie z nich swego pomnika smile.gif .
jabloania
Trzeba tez pamietać że władze rosyjskie wpadły na trop Stowarzyszenia Wysockiego i również ogłoszono stan gotowości bojowej wojska polskiego, ktore miało byc wysłane przeciwko buntujacym sie belgom. Pozatym był jeszcze jeden istotny element wpływający na decyzję Wysockiego. W czasie rozpoczęcia powstania warte przy Ksieciu pełnili ludzie spierajacy Wysockiego. Wiec moment byl dogodny ale mieli za malo doswiadczenia oraz zbyt male poparcie w gronie doswiadczonych dowodcow z czasow napoleonskich. Polacy poprostu nie wykorzystali okazji. Tak jak inne wybory w czasie powstania. Wysocki byl z cala pewnoscia ogromnym patriota wierzacym w realny sukces Polski. Czy byl tez bohaterem?? Mysle, że tak. smile.gif
mobydick1z
QUOTE(jabloania @ 15/04/2012, 18:59)
Trzeba tez pamietać że władze rosyjskie wpadły na trop Stowarzyszenia Wysockiego i również ogłoszono stan gotowości bojowej wojska polskiego, ktore miało byc  wysłane przeciwko buntujacym sie belgom.

O tym pisaliśmy już wcześniej.
QUOTE(jabloania @ 15/04/2012, 18:59)
Pozatym był jeszcze jeden istotny element wpływający na decyzję Wysockiego. W czasie rozpoczęcia powstania warte przy Ksieciu pełnili ludzie spierajacy Wysockiego.

A jak to miał wpłynąć na decyzję Wysockiego fakt, że wówczas przy Konstantym pełnili wartę ludzie wspierający powstanie?
balum
Jak dla mnie Wysockiego dyskwalifikują mordy popełnione na wejsciu na polskich oficerach, na których natkneli sie idący w miasto owa nocą podchorążowie.
jabloania
wpływało to na to że dzieki temu mieli lepsze dojscie do Konstantego, a czas ma znaczenie w takich akcjach. Choc i to nie zostało wykorzystane.
mobydick1z
QUOTE(balum @ 16/04/2012, 8:39)
Jak dla mnie Wysockiego dyskwalifikują mordy popełnione na wejsciu na polskich oficerach, na których natkneli sie idący w miasto owa nocą podchorążowie.
*


W istocie, niektórzy oficerowie zostali zlinczowani bezpodstawnie ale to głównie przez zwykły lud a nie podchorążych. Reszta została zaklasyfikowana do zdrajców i także ich zabito. Niemniej rosyjscy oficerowie, którzy dostali się do niewoli, byli przetrzymywani w nader dobrych warunkach.
QUOTE(jabloania @ 16/04/2012, 10:50)
wpływało to na to że dzieki temu mieli lepsze dojscie do Konstantego, a czas ma znaczenie w takich akcjach. Choc i to nie zostało wykorzystane.
*


No wałkowaliśmy to już po wielokroć w wielu różnych tematach dotyczących tego działu. Tak, Konstanty się uratował, jego dokumenty również. Gdyby wykorzystano racjonalnie ten czas, to może udałoby się wykorzystać go dla celów w powstaniu, ale mogłoby też być zupełnie na odwrót. Pojmanie, może nawet morderstwo, i mamy wojnę również z Prusami, które jako wierny sojusznik cara, dokładnie pacyfikują cały kraj. Pojmanie wielkiego księcia Konstantego miałoby sens tylko wtedy, gdyby potraktować jak karty przetargowej w odpowiedniej sytuacji.
To jest wersja pozbawiona grafik. Jeżeli chcesz przejść do głównego forum kliknij tutaj.