QUOTE
Pierwszego maja o godzinie 22.00 odprawiłem moje nowe formacje partyzanckie. Kazałem myszkoawć po getcie krętymi drogami i w nieregularnych odstępach czasu. Ich zadaniem było ustalenie ruchów oddziałów i patrolów nieprzyjaciela, tropienie bunkrów, nasłuchiwanie i likwidowanie przeciwnika. Wyposażyłem ich pierwszorzędnie. Pistolety maszynowe z dużą ilością amunicji, granaty, noże, rakietnice, obuwie na gumowych podeszwach. Żadnych błyskotek na wierzchu. Twarze upudrowane na ciemno. Pod mundury kazałem im włożyćkoszulki dziane ze stalowego drutu, co to ich ani sztylet, ani kula pistoletowa nie przebije. No! I zaczęła się nasza "nocna partyzantka" w getcie.
posiada ktoś więcej informacji o tej formacji? Ten sposób prowadzenia walki jest bardzo nietypowy dla niemców i byłem dosc zaskoczony gdy na ten opis w książce sie natknąłem