QUOTE(misza88 @ 28/03/2013, 22:04)
CODE
Idac dalej, czy narzekanie na wysokie "zusy", podatki, biurokracje jest tylko proba usprawiedliwienia się, zrzucenia swoich niepowodzen na dyzurnego chlopca do bicia?
Nie jest.
Jest
Może spróbuje wyjaśnić dlaczego.
Otóż ludzie zawsze narzekają i starają się znaleźć usprawiedliwienie dla swoich niepowodzeń czy też braku podjęcia działania. Zaś biurokracja i wysokie haracze państwowe to doskonałe usprawiedliwienie, gdyż one faktycznie są problemem.
Zwróćmy uwagę co większość naszych współobywateli ma na myśli, mówiąc swoja firma.
Myśli o pójściu do Urzędu Gminy celem wypełnienia formularza. Dopiero gdy dostanie decyzję może dumnie o sobie powiedzieć przedsiębiorca*. Tyle tylko, że nim minie miesiąc przychodzi wezwanie do zapłaty pierwszego haraczu. I to w sytuacji gdy firma dopiero się rozwija i ma duże prawdopodobieństwo strat. Do prowadzenie firmy należy podejść tak, że każdy biznes na początku traci. Trzeba zaistnieć na rynku, zdobyć klientów i tak na prawdę zrozumieć w co się wdepnęło. A przecież lokal/narzędzia/reklama sama się nie opłaci.
Są firmy, które rozkręcały się bez kasy na początku, ale to jest margines. Większość przedsiębiorców po za swoimi umiejętnościami musi mieć też pomysł, ale i wkład własny. Najlepiej jak ten wkład własny pochodzi z twoich oszczędności nie z banku. W tedy ryzykujesz tylko to, że go stracisz a nie że zostaniesz z długami.
Zaś żeby spłacić taki dług musisz zarabiać. Często zaś musisz zatrudniać ludzi, którzy to są największym kosztem i ryzykiem twojej działalności. Tutaj ponosisz też olbrzymie koszty.
1.000.0000 zł zrobi z człowieka bogacza jak najbardziej. Ale na pewno nie biznesmena. I pytanie brzmi jak długo zostanie tym bogaczem.
Problem z tymi twoimi przykładowymi 500,00 zł jest taki, że on ma je płacić na początku swojej działalności, kiedy nie tylko nie ma miliona co ma 0 a czasami i mniej. I musi je płacić bez względu na to czy coś zarobił czy nie.
Efekt kuli śniegowej na początku jest strasznie ciężko i wiele razy trzeba się potknąć. Dopiero gdy się złapie rytm i odpowiedni moment to ta kula zaczyna rosnąć w oczach.
* mówi o tradycyjnym, praworządnym rozumowaniu. Spokojnie toto da się obejść i nie mieć tych problemów, ale ludzie o tym nie wiedzą. I w sumie dlaczego mieli by wiedzieć? czy Pan Heniek i Pani Stasia, którzy prowadzą małą firmę budowlaną i sklepik osiedlowy mają być zmuszeni szukać sposobów omijania głupiego prawa aby przeżyć. Czy takie osoby nie powinny nie musieć się zajmować kombinatoryką?
Inna sytuacja jest już po przekroczeniu pewnej magicznej granicy kiedy kula już w zasadzie sama się powiększa.
W tedy mniejszym problemem są już ZUS i opłaty (bo już człowiek nauczył się je omijać, a po za tym dochody pozwalają na poradzenie sobie z nimi), a problemem staje się biurokracja.
Otóż każdy "większy przedsiębiorca", który przekroczył pewną granicę, staje się widoczny dla swojego Urzędu Skarbowego. Tu nie ma reguły jak to kwota obrotów, zależy od miejscowej specyfiki(dlatego też tak dużą popularnością cieszą się wirtualne biura w Wawie. W tłumie się zgubisz). No i zaczynasz dostawać kontrolę za kontrolą. I zależy na kogo trafisz. Bo prawda jest taka, że jak się coś chce znaleźć w naszym systemie prawnym to się znajdzie. Nikt nie jest alfą i omega aby wiedzieć wszystko, zwłaszcza gdy walczysz na rynku.A w tedy każda kara może cię zniszczyć bo zaburzy twoją płynność finansową.
W dodatku mimo, że kontrola US może trwać tylko 14 dni, to już same "czynności przygotowawcze" pół roku. I w tedy na pół roku się zatrzymujesz. musisz oddelegować pracowników i swój czas do obsługi "Smutnych Panów" jak i miejsce w firmie.
Innym problemem, dla firm które wyskoczyły, jest niemiła konkurencja, która może posłużyć się nieuczciwymi zagraniami aby Cię wykończyć (casus Big Blu).
Kiedyś napisałem, że w Polsce jest problem bo nikt nie chce rozwijać firmy, która mogła by konkurować na rynku europejskim. To nie tak. Ludzie może i chcą, ale w pewnym momencie to staje się niebezpieczne.
http://www.niepokonani2012.pl/Ogólnie konkluzja jest taka. Dla osób, które są mega przedsiębiorcze, to nie jest powód niepowodzenia. Można wybrać taką formę działalności i zatrudnienia pracowników, która pozwoli ominąć te wszystkie przeszkody. Tyle tylko, że to jest opcja dla tych wszystkich dla, których milion obrotów miesięcznych to norma.
Większość zaś naszych przedsiębiorców to prości ludzie, którzy po prostu chcą robić coś swojego, ale tylko w takim zakresie aby mieć pieniądze na godne spokojne życie. To jest Pani Wiesia ze sklepiku, Pan Ziutek mechanik, Franek Szewc.
Oni nie chcę kombinować, a żyć spokojnie i pracować uczciwie. Tylko, że nasze Państwo ich za to kara.
Stąd tak duża szara strefa.
EDIT:
Niestety w temacie i na bieżąco:
http://finanse.wp.pl/kat,104762,title,Kont...,wiadomosc.htmlQUOTE
Przedłużające się kontrole Lubelskiego Urzędu Skarbowego i Urzędu Kontroli Skarbowej w Lublinie od kilku miesięcy niszczą jedną z najlepiej prosperujących firm na Lubelszczyźnie - Centrum Handlowe Nexa. Spółka ma problemy ze spłatą zobowiązań, a ze 173 osób, które jeszcze dwa lata temu pracowały w firmie, dziś zatrudnionych jest zaledwie 18. Kłopoty zaczęły się w ubiegłym roku, kiedy fiskus zamroził należny firmie zwrot podatku VAT.