Film Little Big Man: ksiazka a scenariusz - kliknij, aby przejść na forum
historycy.org > Historia powszechna > HISTORIA XIX WIEKU > Narodziny i ekspansja USA
Nortalf
Witam
Wiem już, że książkom Karola Maya wierzyć się nie powinno. Ale teraz mam książkę "Wielki Mały Człowiek" w której wizerunek indian jest opisany zupełnie inaczej. Ale czy ta książka ma coś wspólnego z rzeczywistością?
Travis
QUOTE
Witam
Wiem już, że książkom Karola Maya wierzyć się nie powinno. Ale teraz mam książkę "Wielki Mały Człowiek" w której wizerunek indian jest opisany zupełnie inaczej. Ale czy ta książka ma coś wspólnego z rzeczywistością?

O jaki konkretnie aspekt przedstawienia Indian w twórczości Maya pytasz? Warto wiedzieć, że pisarz ten nigdy w życiu nie był w Ameryce (sic!), choć z drugiej strony opierał swą wiedzę o niej na relacjach osób, które w USA dłużej mieszkały.
Nortalf
Nie, nie. Autorem "Małego Wielkiego Człowieka" nie jest May tylko Thomas Berger. Przytoczyłem Maya jako przykład fikcji/ niekompetencji literackiej. A i sory że pomyliłem kolejnośc przymiotników w tytule.
Travis
To na podstawie tej książki nakręcono głosny film z Dustinem Hoffmanem?
Nortalf
Dokładnie.
Ironside
Film widziałem, książkę czytałem. Dużo bardziej zasadne jest powiedzenie, że film nakręcono "na motywach" powieści. I nie chodzi mi tu tylko o fabułę, ale przede wszystkim o wymowę. Nie zdradzę wiele, gdy porównam pierwsze sceny wspomnień Jacka Crabba filmowego a powieściowego:
1) film: Jack i jego siostra jako jedyni przeżywają atak Paunisów na grupę osadników (atak w filmie nie pokazany). Na prerii znajduje ich wojownik Szejenów, lituje się i zabiera do swojej wioski.
2) powieść: grupa osadników spotyka na prerii Szejenów. Wszystko idzie dobrze, dopóki Indianie nie kosztują alkoholu. Pod jego wpływem mordują wszystkich mężczyzn i gwałcą kobiety. Jacka i jego siostry wcale nie chcą ze sobą zabierać - trafiają oni do wioski Szejenów przez nieporozumienie.

Jeśli już wiecie, na czym polega różnica między powieścią Bergera a filmem Penna, to się nie mylicie. Powieść pokazuje historyczny Zachód z całą złożonością panujących tam stosunków, a nade wszystko bardzo rzetelny obraz Indian. Film natomiast jest ahistoryczny, utrzymany w lewackiej konwencji pokazywania Indian jako niewinne baranki i ofiary tych wstrętnych białasów.

Książkę zdecydowanie polecam - jest to wyśmienita powieść historyczno-awanturnicza. Film podobał mi się, gdy miałem 14 lat. Dziś mnie tylko i wyłącznie irytuje.
lancelot
Właściwie pozostaje mi się podpisać pod wypowiedzią Żelaznobokiego dodając jedno tylko, film przy swoich wadach prezentuje się bardzo przyjemnie od strony wizualnej.
To jest wersja pozbawiona grafik. Jeżeli chcesz przejść do głównego forum kliknij tutaj.