QUOTE
Nie oznacza to jednak, że Europa ma stać z założonymi rękami. Najwyższy czas na zakulisową cichą dyplomację, na zamianę medialnego pręgierza na telefony i robocze kolacje. Słowem - próbę przekonania szefa węgierskiego rządu, że zbłądził. A jeśli się nie da - zachęcenia jego partyjnych kolegów, by zmienili przywódcę.
Jak wcześniej pisałem o tym co by było gdyby w Wielkiej Brytanii eurosceptycy wygrali wybory, myślenie UE po prostu poraża, może to nie węgierka droga reform jest zła, tylko unijna filozofia jest pozbawiona sensu. Oczywiście najlepiej wyrzucić premiera i wsadzić jakiegoś człowieka kierowanego przez UE jak to jest w przypadku Grecji i Włoch.
QUOTE
Do zmiany premiera mogą Węgrów zmusić także kryzys i rynki finansowe, tak jak stało się to wcześniej w Grecji czy Włoszech. Choć sytuacja gospodarcza nad Dunajem jest lepsza niż w Grecji, to inwestorzy ufają Orbánowi nie bardziej niż byłemu greckiemu premierowi Jeorjosowi Papandreu.
Jasne jeśli rząd uderza w interesy bankowców, realizując własne postulaty, najlepiej jest stworzyć jakiś kryzys, czy też kilka dni spadku na giełdzie tak profilaktycznie, by pokazać kto tak na prawdę rządzi.
QUOTE
Nie ma wątpliwości, że sytuacja na Węgrzech jest znacznie gorsza niż w Austrii w roku 2000. "W Budapeszcie doszło do konstytucyjnego zamachu stanu" - napisał w środę wpływowy brytyjski dziennik "Financial Times". I dodał: "Węgry stały się pierwszym państwem UE, które przeczy twierdzeniu, że procesy demokratyczne są nieodwracalne".
Rzeczywiście, premier Viktor Orbán, korzystając z większości konstytucyjnej uzyskanej w wyborach 2010 r., po swojemu zmienia kraj, nie licząc się z niczym i z nikim. Konserwatywna koalicja ograniczyła niezależność banku centralnego i sądu konstytucyjnego. Z łatwością przeforsowała też konstytucję, która umocniła jeszcze bardziej władzę Orbána. I przy okazji uderzyła w socjalistów, największe ugrupowanie opozycyjne, uznając partię komunistyczną, z której socjaliści się wywodzą, za organizację przestępczą. A dzięki ustawie medialnej premier i jego ludzie mogą bez trudu kneblować niewygodne stacje czy gazety. Tak zrobili niedawno z rozgłośnią Klubradio, nie przedłużając jej koncesji, oraz wpływowym portalem index.hu, zakazując jego dziennikarzom wstępu do parlamentu.
To jest dopiero populizm i zakłamanie GW, żeby ukazywać zmianę konstytucji jako coś złego, coś co uderza w opozycję to jest to śmieszne. Może rzeczywiście u nas także powinno się doprowadzić do uderzenia w "socjalistów" uznając ich komunistycznych poprzedników za przestępców, skoro inna forma lustracji wydaje się niemożliwa. Odnośnie nieprzedłużenia koncesji medialnych, pewnie na miejscu Orbana postąpiłbym podobnie, mamy w kraju kilka czy to rozgłośni, czy to telewizji, które lekko deformują rzeczywistość
Więcej...
http://wyborcza.pl/1,76842,10924328,Klopot...l#ixzz1in9eFC9eQUOTE
Buzek, który uczestniczył w inauguracji roku akademickiego w tamtejszym college'u europejskim, pytany o stan demokracji na Węgrzech, gdzie rząd dokonał kontrowersyjnych zmian w konstytucji, odparł:
- Musimy pamiętać, że obecny prezydent Pal Schmitt 20 lat temu doprowadził kraj do demokracji. (...) Był zawsze bardzo odważny, walczył o gospodarkę rynkową i demokratyczne rozwiązania.
- Niestety, teraz kontekst ekonomiczny zmienił się, a poprzednie rządy nie zrobiły wiele dobrego - dodał Buzek, cytowany przez agencję Ansa. - Jestem dość zaniepokojony surowością kroków, podjętych przez rząd w Budapeszcie - powiedział.
http://fakty.interia.pl/swiat/news/buzek-z...-jednak,1743486Zabawne, że takie rzeczy mówi i poucza innych człowiek, który okazał się totalnie nieudolnym premierem, a żadna z jego reform nie była dobra, ale jak widać by dostać stanowisko w UE zwykła przeciętność wystarczy, zaś jakieś inne niekonwencjonalne działania spotykają się z krytyką.
- Musimy życzyć narodowi węgierskiemu, by mógł przezwyciężyć kryzys, bo zarażenie się tym wirusem byłoby bardzo niebezpieczne dla państw ościennych - ocenił.
- Mamy jednak wciąż pewne wątpliwości, czy podejście węgierskiego rządu do tych kwestii jest najlepsze z możliwych - przyznał.