Czuję się zaszczycony, że jako pierwszy napiszę, coś w nowym dziale. Mam nadzieję, że dobrze z tematem trafiłem.

Co sądzicie o książce podanej w tytule? Czytam to już jakiś czas i uważam ją za naprawdę ciekawą. Tylko denerwujące są kapsułki, które odsyłają do innej kapsułki, która ma odsyłacze do pięciu innych kapsułek itd..
Jakie jest wasze zdanie o tej książce?

Po przeczytaniu tej książki miałem mieszane uczucia. Po pierwsze już sama postać Normana Daviesa jako historyka jest trochę, według mnie, kontrowersyjna. Najczęściej historycy badają jakieś określone odcinki czasowe czy przestrzenne, on natomiast zajmuje się właściwie całymi dziejami świata. To trochę świadczy na jego niekorzyść, jeżeli na przykład chodzi o podstawy źródłowe. Wątpię aby przeczytał wszystkie najważniejsze źródła historyczne jeżeli chodzi o dzieje Europy (całe!), Polski, powstania warszawskiego itd., bo przecież na takie różnorodne tematy pisze Norman Davies.
Trzeba mu jednak przyznać rację, że pisze ciekawie i jak na nasze czasy zrobił dużo dla rozpropagowania historii. Jednak jego prace traktuję jako popularnonaukowe, a nie jako wnoszące co coś nowego do nauki historycznej.

Jeżeli chodzi o Europę, Wyspy i Boże Igrzysko masz prawdopodobnie rację ale co z takim pracami jak Mikrokosmos czy Biay Orzeł , Czerwona Gwiazda ?

Oczywiście wymienione przez Ciebie prace Normana Daviesa są jak najbardziej na poziomie naukowej historii. Po prostu zapomniałem dodać, że istnieją wyjątki. Jak dobrze pamiętam to "Biały Orzeł, Gwiazda Czerwona" Davies napisał, gdy był tuż po doktoracie, i wielką sensację wzbudziła na Zachodzie teza jakoby to Rosja bolszewików zaatakowała Polskę. Z pewnością książki, które napisał będąc początkowym historykiem są jak najbardziej kompetentne itd., inaczej nikt mu nie dałby profesury

Historia Europy w kilku kilogramach to dla mnie lekka paranoja. Jesli autor by napisal SKROTOWA historie np Rzymu w 1000 stronach nie mialbym nic przeciwko. Ale na cala historie Europy ?
Sam zachwycalem sie ta ksiazka, ale bylem wtedy poczatkujacy Po przeczytaniu jej po raz drugi, pozostal mi niedosyt... Denerwuja mnie tez te "pigulki" nie moge sie w nich polapac, i tabelki w ktorych Davies pisze o tym kto byl homo, a kto mial schizforenie sa jak dla mnie zbedne. To jest dobry temat na ksiazke Boguslawa Woloszanskiego, albo topic na forum ( tylko,ze uzytkownicy opieraja sie na o wiele bardziej dokladnych i wiarygodnych zrodlach niz pan Woloszanski ).