QUOTE(Dargas @ 11/07/2011, 14:41)
QUOTE(Przebi @ 11/07/2011, 9:29)
Tej oszczędności nie rozumiem. Bo przecież takie indeksy można złożyć mniejszą czcionką i dać w trzech łamach (jak w Bibliografii Historii Polski), a wówczas objętość książki wzrosłaby nieznacznie. A gdyby jeszcze zmniejszyć marginesy dolny i górny, a możne spokojnie urwać 1 cm z tego co jest (inne wydawnictwa bywają nie tak rozrzutne w szafowaniu niezadrukowanym papierem), to mogłoby się okazać jeszcze, że ani strony druku nie trzeba by było dołożyć. Dodatkowo kosztowałoby więc jedynie zrobienie indeksów (co mógłby sam Pan zrobić niewykluczone że z korzyścią dla dzieła) i ich złamanie.
Usprawiedliwiania tego błędu (bo brak indeksów w publikacji naukowej jest błędem) względami finansowymi jest nieporozumieniem. Kojarząc nieco rynek wydawniczy wiem jak takie instytucje naukowe jakoby będące w kiepskiej sytuacji finansowej w istocie nie liczą się z pieniędzmi. Ciekaw więc jestem czy wydanie Pańskiej książki (redakcja, skład, druk) zmieściła się w kwocie mniejszej niż 20 tys. zł?
Brak indeksów w publikacji naukowej, bez względu na przyczynę, "winien być karany "głową", jej wydawca winien za to ponosić surowe konsekwencje finansowe i należałoby go pozbawić prawa do określania swoich publikacji mianem naukowych"...
Głowami bym tak lekko nie dysponował. Brak indeksu nie pozbawia wartości naukowych tylko utrudnia korzystanie z niej. W moim przypadku sądzę, że dość szczegółowy spis treści nadrabia w części brak indeksu. Proszę zauważyć, że tomy 1-5 H. Łowmiańskiego, Początków Polski były bez indeksów, a do tego bez bibliografii. Odnalezienie pełnego opisu cytowanej literatury było prawdziwą mordęgą, ale nie waży to na wartości naukowej publikacji.
Co do nieracjonalności wydawania pieniędzy w polskiej nauce to osobne zagadnienie.
"A w Ameryce biją Murzynów..." - Zaskakuje mnie Pan jednak coraz bardziej i to niestety raczej przykro.
Szczegółowy spis treści, nawet bardzo szczegółowy nie zastąpi, bo i zastąpić nie może indeksów.
To że w dziele X, w całkiem innym ustroju i zasadniczo innych możliwościach technicznych, z takich czy innych względów, nie było tego i tamtego, co już wtedy było krytykowane, nie znaczy że tak nadal należy robić.
Dla mnie wydawanie prac naukowych bez indeksu jest (i dodam że nie tylko dla mnie) formą nierzetelności/nieuczciwości i mam nadzieję że w końcu będzie to karalne, bo publikacje te ukazują się ze środków publicznych czyli z naszych podatków, a takie pieniądze winny być wydawane uczciwie. A wydanie takiej pracy, jak Pańskiej, bez indeksów jest ich marnotrawieniem (częściowym). I takie postępowanie powinno być tępiono jak najbardziej surowo, jako wykorzystanie środków niezgodnie z ich przeznaczeniem.
Nie odpowiedział Pan na pytanie czy kwota która poszła na wydanie tej książki była mniejsza niż 20 tys. zł. Pytam z ciekawości, bo za tyle wydałby Pan tę książkę (redakcja, korekty, skład, indeksy, druk) w poważnym wydawnictwie naukowym. Czasem więc warto okazać inicjatywę i poszukać samemu poważnego wydawcy, takiego który rozumie znaczenie indeksów dla prac naukowych i dla którego takie indeksy są oczywistością. Wręcz nie wydałby książki pozbawionej indeksów, by nie psuć sobie reputacji.
QUOTE(Dargas @ 11/07/2011, 14:41)
QUOTE
Przywołany badacz tworzył dobre kilkadziesiąt lat temu, kiedy "produkcja" naukowa była znacznie mniejsza niż dziś. I można było sobie pozwolić nawet na czytanie jej niemal w całości. Dziś to niemożliwe. Zwłaszcza w dobie wyszukiwarek internetowych i coraz bogatszych google books.
Czegoś nie rozumiem - rozumiem wyszukiwanie konkretnych informacji na podstawie indeksu natomiast czytanie na podstawie indeksu - trochę ryzykowne; czytanie książki we fragmentach, i owszem, ale zawsze jako mniejsze lub większe całości.
Postaram się więc wytłumaczyć. Bo proszę pamiętać, że Pańska książka nie jest jedyną na świecie. Biblioteki są pełne książek o mniej lub bardziej podobnej do Pańskiej tematyce. Stąd potrzebny jest przewodnik który ułatwi jak najszybsze dotarcie do celu.
Jednym z nich jest spis treści. Ale nie jest on wystarczającym narzędziem.
Przeglądam teraz spis treści Pana książki. Chciałbym zobaczyć co Pan pisze na temat X, ale ze spisu treści nie wiem, czy w ogóle ten problem jest u Pana poruszany, a jeśli tak to gdzie. Indeksy dałyby mi możliwość "wstrzelenia się" od razu w interesujący fragment. Brak indeksu uniemożliwia to - zmusza do "strzelania" mniej lub bardziej na ślepo, bez pewności - gdy się nie przeczyta uważnie całej książki - czy się czegoś nie przeoczyło.
QUOTE(Dargas @ 11/07/2011, 14:41)
Z drugiej strony właśnie łatwość korzystania różnych form dostępu elektronicznego do całości treści czyni dzisiaj indeks coraz mniej użytecznym narzędziem. Żaden indeks nie zastąpi możliwości przeszukiwani tekstu w całości.
Po pierwsze do Pana książki nie ma dodanej płytki z wersją elektroniczną umożliwiającą jej szybkie przeszukiwanie, a to że inne książki są tak udostępnione, nie sprawia że łatwiej jest nam skorzystać z Pana książki.
Po drugie. Nawet dostęp elektroniczny do całości treści nie zmniejsza użyteczności indeksów. Poprzez wyszukiwarkę znajdzie Pan odpowiedź jedynie na konkretnie zadane pytanie i nie zobaczy Pan innych możliwości, które daje właśnie indeks, który przecież nie jest prostym mechanicznym wykazem, a "rozumowym" spisem. Poszukiwanie przez wyszukiwarkę jednej osoby wymaga (ze względu na odmiany itp.) wpisania nawet kilkunastu różnych haseł, w indeksie odesłania do niej znajdują się w jednym miejscu. Indeksy odróżniają np. nazwy osobowe od nazw miejscowości nawet gdy są identyczne, dla wyszukiwarki jest to jedno i to samo. Itp., itd.
QUOTE(Dargas @ 11/07/2011, 14:41)
Prawdopodobnie większość indeksów jest błędnie zestawiona tzn. nie są kompletne. Błędna informacją jest często gorsza niż żadna - to wszystko nie ma usprawiedliwić braku indeksu w mojej książce, tylko wskazać, że sprawa nie jest aż tak oczywista.
To że dzieło człowieka nie jest doskonałe, nie znaczy że w takim razie nie należy niczego robić. Owszem błędna informacja jest często gorsza od żadnej, więc należy starać się pracować jak najlepiej i takich błędów nie popełniać. Błędy innych nie mogą usprawiedliwić własnego zaniechania.
QUOTE(Dargas @ 11/07/2011, 14:41)
QUOTE
Stąd indeksy są konieczne, by praca funkcjonowała w obiegu naukowym
W nauce funkcjonują poglądy, a nie indeksy, w których poglądów nie znajdziemy.
Dziwnie odczytał Pan moją uwagę.
Choć inna sprawa, że także w tym się Pan myli. Niech Pan zobaczy jak wygląda dziś ocena - nie liczą się poglądy (i rzeczywiste dokonania) naukowe, a właśnie indeksy. Zwłaszcza Indeks H. I to one (indeksy) mają zasadnicze (a niekiedy niemal wyłącznie jedyne) znaczenie dla uznania kogoś za dobrego naukowca.
A poza tym to i w samych indeksach pracy naukowej też możemy znaleźć poglądy. Bo np. nieobecność takiego czy innego nazwiska, czy też jakichś nazw geograficznych, nierzadko wynika ze świadomego pomijania w pracy odnoszenia się do ustaleń takiego czy innego autora (a nie jest to tak rzadkie) i jest właśnie wyrazem poglądów typu - "on i jego ustalenia dla mnie nie istnieją".
A wracając do istoty mojego komentarza, której Pan wyraźnie nie zrozumiał. Oczywistością wszystkich działań jest - a w każdym razie powinna być - ekonomika. Stąd nie prowadzi się badań "do oporu", bo tak to można by nad jednym tematem siedzieć do końca życia, ale tylko do pewnego momentu.
I tak przykładowo jeśli mamy do przestudiowana pod określonym kątem 100 książek, z których 80 jest zaopatrzonych w indeksy, które umożliwiają niemal błyskawiczne dotarcie do interesujących nas treści, a pozostałe 20 takowych nie ma, to oczywistością jest że w pierwszym rzędzie skorzystamy z tych 80, bo pozostałe 20 wymaga poświęcenia niewspółmiernie więcej pracy i czasu na uzyskanie podobnego rezultatu. Tym bardziej że nie mamy pewności, iż w ogóle zawierają potrzebne dla nas informacje. I dlatego też te 20 pozycji raczej tylko pobieżnie przerzucimy o ile nawet całkiem nie odłożymy na bok. (Kiedyś z nudów obserwowałem postępowanie czytelników w dużej czytelni poważnej bibilioteki i doskonale widać było istnienie tego zjawiska u wielu osób ).
Tak więc ponieważ treści zawarte w pracy pozbawionej indeksów są trudniej dostępne, to siłą rzeczy taka praca jest słabiej obecna w obiegu naukowym. I na to właśnie zwracałem uwagę.