Pomoc - Szukaj - Lista Użytkowników - Kalendarz
Pełna wersja: Kobiety w wojsku we współczesnej armii
historycy.org > Historia powszechna > ŚWIAT PO ZIMNEJ WOJNIE; XXI WIEK > Wojny i konflikty
Pages: 1, 2, 3, 4
Rafadan
Przed wiekami wszystko było jasne. Specyfika ówczesnych wojen wykluczała masowe uczestnictwo kobiet. Zdecydowanie słabsze fizycznie są na przegranej pozycji w walce wręcz. Były też zbyt cennymi elementami społeczeństwa by ryzykować ich utratę, ważniejsze było rodzenie i wychowywanie dzieci (a przy tym pierwszym straty były wcale niemałe). Role były ściśle przypisane do płci, odstępstwa od reguły były piętnowane. Kobiety-wojowniczki były zdecydowanymi wyjątkami.

Jednak sytuacja uległa zmianie na skutek przemian obyczajowych i technicznych. Procesy emancypacji kobiet doprowadziły aktywizacji zawodowej tej płci. Coraz bardziej zaawansowane technologicznie rodzaje uzbrojenia wymagały coraz mniejszej siły fizycznej, upowszechniała się lekka broń palna, czołgi, samoloty. Aż do czasów teraźniejszych, kiedy to obsługujący pulpit sterowniczy żołnierz może spowodować zniszczenia wielokrotnie większe od całej chorągwi ciężkozbrojnego rycerstwa. W tej sytuacji argument o fizycznej niedoskonałości kobiet stracił nieco na znaczeniu. Ale czy to wystarcza do powoływania kobiet do armii, by służyły tam na równie z mężczyznami?

Jest nadal wiele wątpliwości. Od kwestionowania kobiecej sprawności, niżej wytrzymałości i odporności na trudy służby, zbyt emocjonalną psychikę, aż po typowo damsko-męskie sprawy. Nie da się w tym miejscu pominąć przypadków gwałtów w armii, nawet w czasach pokoju, nie mówiąc już o hipotetycznej sytuacji wojny. Czy podczas brutalnej kampanii kobieta-żołnierz w niewoli mogłaby liczyć na ludzkie traktowanie?
El Muerte
QUOTE(Rafadan @ 24/04/2011, 20:32)
Coraz bardziej zaawansowane technologicznie rodzaje uzbrojenia wymagały coraz mniejszej siły fizycznej, upowszechniała się lekka broń palna, czołgi, samoloty. Aż do czasów teraźniejszych, kiedy to obsługujący pulpit sterowniczy żołnierz może spowodować zniszczenia wielokrotnie większe od całej chorągwi ciężkozbrojnego rycerstwa. W tej sytuacji argument o fizycznej niedoskonałości kobiet stracił nieco na znaczeniu. Ale czy to wystarcza do powoływania kobiet do armii, by służyły tam na równie z mężczyznami?


*


Jeszcze jest aspekt finansowy, czyli kasa. Nie znajde tego teaz ale pamietam ze dobre kilkanascie lat temu czytalem artykol o pierwszej kobiecie ktora zostala pilotem mysliwskim w RAF. O ile pamietam latala na Harrierach. Wszyscy byli tym bardzo podekscytowani i z tego dumni, do momentu jak .... zaszla w ciaze. RAF wydala cos w granicach 1 miliona funtow na trening kobiety-pilota, ktora po paru miesiacach osiagniecia kwalifikacji musiala przestac latac z powodu ciazy. Moral z tego jest taki ze kobiety sa zdolne do tego by operowac tymi skomplikowanymi maszynami wojennymi, ale kogo na to stac? I nawet jesli nie bedzie pod tym wzgledem zadnych oficjalnych wytycznych to przelozeni pomysla dlugo i ciezko zanim zaczna promowac kolejna kobiete-pilota, i wydawac miliony funtow po to zeby potem mogla powiedziec "Osiagnelam to!" i od razu pojsc na macierzynski.
kathy
Masz racje, Rafadan, ze kobiety maja mniejsza odpornosc fizyczna (czyli moga uniesc mniej ekwipunku) niz mezczyzni, rodza dzieci (czyli sa bardziej odporne na bol niz mezczyzni), wychowuja dzieci (czyli maja wieksze menadzerskie zdolnosci niz mezczyzni) jednak wydaje mi sie ze armia nie sklada sie tylko z oddzialow desantowo-szturmowych czy innych o podobnym charakterze, ale tez z oddzialow pomocniczych np. transportowych, komunikacyjnych itd. No a w takich oddzialach kobiety moga lepiej (lub tak samo)pracowac jak mezczyzni. . W armii potrzebni sa tez lekarze, specjalisci komputerowi, zwiadowcy itd itd nie tylko ludzie do desantow czy szturmow.

W odroznieniu od tego co piszesz kobiety sa tez emocjonalnie - pod pewnymi wzgledami - bardziej stabilne niz mezczyzni. Emocje - np. placz - zaleza od wychowania i oczekiwania spoleczenstwa. Sto lat temu uwazano ze czesty placz jest cecha kobiet (tylko panie plakaly, mdlaly, itd) a w sredniowieczu panowie plakali z kazdego powodu i znacznie czesciej niz slaba plec.

Oczywiscie tylko kobiety rodza dzieci wiec jest to najwazniejsza sprawa ktora moze przeszkadzac kobietom w karierze w armii ale ----wszystko zalezy od danego panstwa. Chodzi mi o to ze jezeli jakies panstwo ma malo obywateli to takie panstwo powinno wykorzystywac wszystkie zasoby ludzkie. W Polsce to jeszcze nie jest problem ale jak dalej bedzie taka mala dzietnosc jak teraz to i w Polsce trzeba bedzie nad tym myslec.

Gwalty sa wszedzie, podejrzewam ze w armii jest ich zdecydowanie mniej niz w cywilu, natomiast traktowanie kobiet w czasie wojny to zupelnie co innego. Historycznie, gwalty w czasie wojny byly norma, a nie wyjatkiem.

A ogolnie pilotow w armii jest mniej niz lekarzy, pielegniarek czy komputerowcow. wink.gif
porze
Nie oszukujmy się.

Feministki walcza o parytet w armii, bo to jest kolejny krok emancypacyjny - po równouprawnieniu na rynku pracy. Zauważmy, że proces emancypacji "kolorowych" też polegał na dopuszczeniu do rynku pracy a potem do służby zbrojnej. Kto nie służy zbrojnie ten nie ma zasług, a więc nie zasługuje, a z drugiej strony nie jest siłą, z którą trzeba się liczyć, bo za broń nie chwyci. Tyle ideolo.

A w praktyce jest tak, że jak przychodzi co do czego to się okazuje, że to zwykły skok na kasę, a konkretnie stałe zatrudnienie i socjal. Co do ciąży, to największy szok przeżywa dowództwo strategiczne, kiedy organizuje kolejną operacje zamorską a tu 80% kobiet przynosi kwitki od ginekologa, że "zaciążyła". Bo tak naprawde kobiety nie chcą być uszczęśliwiane na siłę przez feministki.

ps. co do tej "stabilności" emocjonalnej - to kobiety "łagodzą obyczaje" bo same gorzej znoszą stres, a w sytuacjach skrajnych częściej zapadają na zaburzenia potraumatyczne - w dwa pokolenia nie da się zmienić tego, co biologia kształtowała przez ileś tysiącleci. Zresztą co to za "łagodzenie obyczajów", które polega na większej punitywności (kobiety w togach zasądzają surowsze wyroki a kobiety urzędniczki w sprawach służbowych są mniej elastyczne i tolerancyjne od mężczyzn)
kathy
QUOTE
Co do ciąży, to największy szok przeżywa dowództwo strategiczne, kiedy organizuje kolejną operacje zamorską a tu 80% kobiet przynosi kwitki od ginekologa, że "zaciążyła"

A jakies dowody na to stwierdzenie to masz???
Nie to ze ci nie wierze ale zawsze takie cos lepiej jest wiedziec z kilku zrodel
QUOTE
Czy podczas brutalnej kampanii kobieta-żołnierz w niewoli mogłaby liczyć na ludzkie traktowanie?

Oczywiscie ze nie i dlatego jak ktos idzie do wojska to chyba nalezy mu(jej) to uswiadomic,(=wbic do glowy) nie?
A tak a pro pos o jakich brutalnych kampaniach myslisz? Lub , mowiac inaczej, z KIM by byly takie brutalne wojny?
lucyna beata
QUOTE(porze @ 26/04/2011, 14:44)
Nie oszukujmy się.

Feministki walcza o parytet w armii, bo to jest kolejny krok emancypacyjny - po równouprawnieniu na rynku pracy. Zauważmy, że proces emancypacji "kolorowych" też polegał na dopuszczeniu do rynku pracy a potem do służby zbrojnej. Kto nie służy zbrojnie ten nie ma zasług, a więc nie zasługuje, a z drugiej strony nie jest siłą, z którą trzeba się liczyć, bo za broń nie chwyci. Tyle ideolo.

A w praktyce jest tak, że jak przychodzi co do czego to się okazuje, że  to zwykły skok na kasę, a konkretnie stałe zatrudnienie i socjal. Co do ciąży, to największy szok przeżywa dowództwo strategiczne, kiedy organizuje kolejną operacje zamorską a tu 80% kobiet przynosi kwitki od ginekologa, że "zaciążyła". Bo tak naprawde kobiety nie chcą być uszczęśliwiane na siłę przez feministki. 

ps. co do tej "stabilności" emocjonalnej - to kobiety "łagodzą obyczaje" bo same gorzej znoszą stres, a w sytuacjach skrajnych częściej zapadają na zaburzenia potraumatyczne - w dwa pokolenia nie da się zmienić tego, co biologia kształtowała przez ileś tysiącleci. Zresztą co to za "łagodzenie obyczajów", które polega na większej punitywności (kobiety w togach zasądzają surowsze wyroki a kobiety urzędniczki w sprawach służbowych są mniej elastyczne i tolerancyjne od mężczyzn)
*


Tego nawet nie da się skomentować w sposób kulturalny. dry.gif
Czy Kolega posiada jakieś dowody czy to są tylko przemyślenia Kolegi?
Kolorowa feministka. wink.gif
Czarny Smok
Mnie zastanawia jedna sprawa jeśli mówimy o równouprawnieniu. Dlaczego pań nie ciągnie do pracy w kopalniach, na budowach czy w lesie przy wyrębie? Feministki tutaj nie szukają równouprawnienia ...

A jeśli chodzi o armię, to panie powinny mieć wstęp wolny, na zasadzie dobrowolności. Ale nie bawić się w parytety czy inne ... równouprawnienia.
emigrant
QUOTE(porze @ 26/04/2011, 14:44)
Feministki walcza o parytet w armii, bo to jest kolejny krok emancypacyjny - po równouprawnieniu na rynku pracy.

A jak procentowo ma wyglądać ten parytet?
Anton92
Czytałem kiedyś artykuł, który opisywał problemy wiążące się z kobietami w armii brytyjskiej i amerykańskiej. W Iraku np. takie "podstawowe" czynności jak zrobienie siku w nazwijmy to koedukacyjnych jednostkach bojowych urastały do rangi problemu.

Zresztą to nic w porównaniu z plagą gwałtów czy seksem z przełożonymi w zamian za awans czy "święty spokój".
W czasie wojny irackiej wielu żołnierzy niemożność w wejście w bliższe relacje z miejscowymi rekompensowali sobie na koleżankach z oddziału. Dla kobiety żołnierza wspólna wachta z kolegą mogła zakończyć się nieciekawie...
emigrant
To jest szaleństwo, które przeminie jak wszystkie szaleństwa...
Hieronim Lubomirski
Może to nie żołnierka, ale to dobrze obrazuje podejście do kobiet podczas różnych rebelii czy konfliktów.
http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/gwalt-na-p...-wiadomosc.html
El Muerte
QUOTE(Czarny Smok @ 5/05/2011, 14:25)
Mnie zastanawia jedna sprawa jeśli mówimy o równouprawnieniu. Dlaczego pań nie ciągnie do pracy w kopalniach, na budowach czy w lesie przy wyrębie? Feministki tutaj nie szukają równouprawnienia ...
*


Bo to ciezka praca.
Do tego dodalbym nie dzielenie sportu i wynikow na mezszczyzn i kobiet. Jedna olimpiada dla wszystkich!!!! smile.gif
kathy
Hieronimie, ale zauwaz ze jest to postepowanie wobec kobiet nie bedacych w wojsku. To jest zachowanie tlumu wzgledem cywili. Tak tez sie zachowywaly wojska wzgledem kobiet w sredniowieczu i tak sie zachowywali cywile wzgledem innych, wrogich, cywili. I ci cywile to nie tylko kobiety, "gwalcono" tez mezczyzn gdy "brakowalo" kobiet . Pod pewnym wzgledem zolnierz w armii - obojetnie kobieta czy mezczyzna - jest bezpieczniejszy od cywili.
emigrant
QUOTE(kathy @ 5/05/2011, 18:37)
Pod pewnym wzgledem  zolnierz w armii - obojetnie kobieta czy mezczyzna - jest  bezpieczniejszy od cywili.
*


To jest nowe podejście do tematu? Kobiety do armii, bo tam będą bezpieczniejsze?
laugh.gif tongue.gif
Rafadan
QUOTE
A tak a pro pos o jakich brutalnych kampaniach myslisz? Lub , mowiac inaczej, z KIM by byly takie brutalne wojny?


Praktycznie każda kampania toczona właściwie z jakimkolwiek przeciwnikiem może okazać się niezwykle brutalna. Wystarczy by walki przeciągnęły się na tyle, by dyscyplina w oddziałach frontowych uległa rozprzężeniu. Oficerowie w takich sytuacjach tracą pełną kontrolę nad swoimi oddziałami (zakładając się oni sami nie przyzwalali na brutalne podejście do wroga), mogą się zatem dziać rzeczy sprzeczne z jakimikolwiek normami. Pomijam tu kwestię ewentualnych silnych negatywnych uczuć jakimi mogą darzyć żołnierze swoich przeciwników, a także obyczajowości innych kultur.

QUOTE
To jest nowe podejście do tematu? Kobiety do armii, bo tam będą bezpieczniejsze?


Jednak chyba bezpieczniejsze są tzw. tyły. wink.gif
emigrant
QUOTE(Rafadan @ 5/05/2011, 20:02)
Jednak chyba bezpieczniejsze są tzw. tyły. wink.gif

No, właśnie, jeśli chodzi o kobiece tyły, to ten link z Egiptu świadczy, że wcale takie bezpieczne nie są...
tongue.gif
Rafadan
Traktowanie kobiet w krajach arabskich to osobny temat. Ot taka kultura, IMHO najlepiej w ogóle tam nie jeździć. Niestety, ale cudzoziemki z Zachodu są w tam najczęściej uważane za, jakby to powiedzieć, panie lekkich obyczajów. Bo wychodzą z domu i nie noszą na sobie namiotów, bez przeszkód rozmawiają z obcymi mężczyznami, a czasem nawet - o zgrozo - wdziewają kostiumy kąpielowe. Licznie przybywające seks-turystki tylko potwierdzają tę opinię wśród miejscowych. Właściwie każda znajoma która była w jakimś kraju islamskim spotkała się z mniej lub bardziej napastliwym zachowaniem. Represyjna obyczajowość islamska sprawia że Arabowie mają poważny problem z własną seksualnością. Przypadek reporterki to ekstremum, ale najwyraźniej tak właśnie wygląda arabskie podejście do kobiet. I NIE chciałbym być w skórze ewentualnych kobiet-żołnierzy w niewoli u takich ludzi.
kathy
QUOTE
To jest nowe podejście do tematu? Kobiety do armii, bo tam będą bezpieczniejsze?

Nie, to jest stwierdzenie faktu. W totalnej wojnie kobiety i mezczyzni w armii sa bezpieczniejsi od cywili bo walka toczy sie wszedzie. W takiej sytuacji uzbrojony oddzial moze bronic sie przed tym przed czym cywile nie moga sie bronic.

QUOTE
Jednak chyba bezpieczniejsze są tzw. tyły.

Rafadan, jezeli dzieja sie rzeczy sprzeczne z jakimikolwiek normami to kto w takim wypadku bedzie bezpieczniejszy -- uzbrojeni ludzie w uzbrojonych oddzialach czy cywile?. Zakladasz tez ze w wojnie beda tyly, a to jest rzecz nie do przewidzenia. Czasem wojny sa globalne i nie mozna wykluczyc ze nastepna wojna nie bedzie globalna.
El Muerte
QUOTE(kathy @ 6/05/2011, 23:08)

Nie, to jest stwierdzenie faktu.  W totalnej wojnie kobiety i mezczyzni w armii sa bezpieczniejsi od cywili bo walka toczy sie wszedzie. W takiej sytuacji uzbrojony oddzial moze bronic sie przed tym przed czym cywile nie moga sie bronic.

*


Chyba tylko w Armii Czewonej, LWP i armii Chin, bo najwiecej cywili zginelo wlasnie w Rosji, Chinach i Polsce. Mowiac o II WS straty cywilne przekraczaly straty militarne, na oko, w Rosji,Francji, Grecji, Polsce, Belgii, Birmie, Holandii, Rumuni i Chinach (na ponad 50 krajow zaangazowanych, Alianci + Osi). Glownie straty cywilne sa wynikiem masowych pogromow Zydow i Rosjan, + glod.
.
W I WS wiecej cywili niz zolnierzy zginelo w Belgi, Portugalii, Serbii, Turcji, Bulgarii. W wiekszosci z glodu, przy czym ogolnie wiecej w calej wojnie, zginelo zolnierzy a nie cywili.
kathy
El Muerte,
A co to jest wojna totalna? Straty cywilne z powodu glodu, pogromow, chorob sa jednym z pobocznych efektow wojny. Zastanow sie tez dlaczego w wiekszosci wojskowi nie gineli z glodu tylko cywile?
A teraz o stratach - zgadzam sie co do I wojny swiatowej. Straty wojskowe byly o wiele wieksze niz straty cywilne. NIe zgadzam sie co do II wojny swiatowej. Straty cywilne, szczegolnie na niektorych terytoriach gdzie toczyly sie walki byly wieksze niz straty wojskowe. Roznica w stratach wojskowych/cywilnych wynikala z innych metod walki (np. I wojna swiatowa, wojna pozycyjna). W tej chwili metody walki sie zmienily i wydaje mi sie ze w sytuacji wojny globalnej jest o wiele wieksza mozliwosc strat cywilnych i mniejsza mozliwosc strat wojskowych niz w I lub w II wojnie swiatowej.
Ponadto ludnosc cywilna w krajach Europejskich i w Ameryce jest IMHO bardzo uzalezniona od sieci komputerowej ktora nie tylko dostarcza lacznosci ale tez kieruje bankowoscia i waznymi elementami infrastruktury. Zniszczenie sieci komputerowej i lacznosci /telefonow komorkowych/ odbiloby sie bardzo negatywnie na ludnosci cywilnej (wojskowi by sobie jakos poradzili)
Anton92
QUOTE
Pod pewnym wzgledem zolnierz w armii - obojetnie kobieta czy mezczyzna - jest bezpieczniejszy od cywili.


Jeżeli uznamy, że gwałt lepszy niż śmierć...
Rafadan
QUOTE
Pod pewnym wzgledem zolnierz w armii - obojetnie kobieta czy mezczyzna - jest bezpieczniejszy od cywili.


To zależy od natury konfliktu. Jeśli mamy do czynienia z apokaliptyczną niemal zapaścią cywilizacji, rozkładem rządów, społeczeństwa i cywilnych formacji porządkowych, to jak najbardziej. Np. po wojnie atomowej. Niezależnie kim się jest, lepiej mieć wtedy karabin i parę magazynków. Ale jeśli chodzi o bardziej konwencjonalny konflikt zbrojny, gdzie linia działań wojennych jest w miarę wyraźna, a na tych przysłowiowych tyłach funkcjonuje z grubsza "business as usual" to najbezpieczniejsze jest zwykłe trzymanie się od frontu z daleka. Jeśli front jest mobilny istnieje oczywiście możliwość dozbrojenia obywateli, organizowania rozmaitych lokalnych formacji milicyjnych, wszystko zależy od poczucia wspólnoty i zorganizowania mniejszych społeczności. Ciekawy jest casus Izraela. Ale nawet tam kobiety służą tylko w jednostkach pomocniczych, nie biorących udziału w walce. Taka hipotetyczna sytuacja jest do pomyślenia w skrajnych sytuacjach podbramkowych, np. wyraźnej przewadze wroga i kiedy ewentualna porażka zagraża dalszej egzystencji państwa. Nie jestem pewien, proszę mnie poprawić jeśli się mylę, kobiety chyba nie brały masowego udziału w walkach nawet w wojnie Iom Kipur i 6-dniowej?
Vergilius
Amazonkom mówię nie smile.gif.

Poza tym, zawsze mnie dziwiło, że feministki nie walczą o parytet w kopalniach...
kathy
W tej chwili, wg. IDF (na ich angielskiej stronie internetowej), od 1995 kobiety sluza tez w oddzialach bojowych, nie tylko w sluzbach pomocniczych.
A tak dla jasnosci - nie jestem feministka tongue.gif i uwazam ze jak ktos chce pojsc do wojska (lub do kopalni) to musi sie wykazac takimi samymi mozliwosciami/zdolnosciami jak panowie. A co do kopaln i budow to nawet moze i ktos z dziewczyn chcial by pracowac bo placa OK ale kto je zatrudni????
wicliff
ja zagłosowałem na nie mam zdania. W zasadzie sprawa jest mi obojętna, puki służba kobiet nie będzie droższa niż służba mężczyzn (sorry ale z podatków łoże na czyjeś zabawy z pukawkami).
Tak sobie myślę iz wszystko zależy od formacji w jakiej ma służyć kobieta. Są formację w których nie powinno to stanowić problemu...

Za przykład podam rozmowę, która odbyłem kiedyś z moją koleżanką, która ukończyła wyższą szkołę pożarnictwa (nawiasem mówiąc twarda kobita była i od wielu facetów miała lepsza kondycję rolleyes.gif ). Ogólnie określiła to tak: służba w nadzorze, służba w papierkologii itp. nie ma problemu dla kobiety, ale kto przy zdrowych zmysłach wyśle kobietę do gaszenia poważnego pożaru, gdzie wielu facetów by godziny nie wytrzymało w akcji mając na sobie pełne oporządzenie strażackie...
Naturalnie Strażak to nie żołnierz, ale sądzę że pod pewnymi względami będzie podobnie...
wicliff
QUOTE(kathy @ 7/05/2011, 22:42)
  A co do kopaln i budow to nawet moze i ktos z dziewczyn chcial by pracowac bo placa OK ale kto je zatrudni????
*



Załóżmy że prowadzisz firmę budowlaną, czy Ty sama zatrudniłabyś kobietę do noszenia cegieł - jakoś w to watpię. Nikt z pracodawców nie ma ochoty ryzykować i sprawdzać, czy akurat dana kobieta da radę kilka razy dziennie zasuwac po schodach z workami cementu i w cale mu się nie dziwię smile.gif .
El Muerte
IDF? Mialem do wyboru pomiedzy International Diabetes Federation a Israeli Defence Force. Zapewnie chodzi o to drugie? Piekny wyjatek. I Izraelczycy nie prowadza wojny totalnej.
Kobiety z natury nie sa fizycznie tak zbudowane jak faceci. Najsilniejszy facet bedzie zawsze silniejszy od najsilniejszej kobiety. Podciagam to pod wynoszenie rannego kumpla z pola walki albo wyciagniecie nieprzytomnego towarzysza broni z palacego sie pojazdu. W takich sytuacjach rownouprawnienie i polityczna poprawnosc nie maja znaczenia.
Zreszta co kobiey w wojsku i na polu walki moga zrobic, czego nie moga zrobic lub juz robia chlopy? Toz to tylko komplikacje w czasie treningu, na sluzbie i ewentualnie na polu walki....
Rafadan
Izrael to rzeczywiście wyjątek w każdym calu. Państwo które ma mniej niż 10 mln obywateli, a otoczone jest potencjalnie wrogimi krajami arabskimi z ponad stumilionową populacją, a to tylko z państw sąsiednich. W tej sytuacji powoływanie kobiet w kamasze to konieczność. Skoro niedawno zaczęto wcielać je nawet do jednostek frontowych, oznacza to że sytuacja demograficzna tylko się pogarsza.

Sam zaznaczyłem trzecią odpowiedź. Wg. mnie, tak jak w tytule niedawno wydanej książki, "wojna nie ma w sobie nic z kobiety". Nie można nikomu zdolnemu do efektywnej służby zabraniać wstępowania do wojska, ale mimo wszystko formacje czysto bojowe powinny pozostać domeną mężczyzn. Prócz wszystkich podanych już wyżej argumentów, jest jeszcze coś. Żeby nie było że mężczyźni to tylko gwałciciele. W formacjach mieszanych, w warunkach bojowych, możliwe jest że faceci będą się zachowywali jak na prawdziwych samców przystało i będą ofiarnie bronić swoje koleżanki. A to już jest zagrożenie, nie tylko dla ich życia. Rozkazy dowództwa i założenia taktyczne mogą wziąć wtedy w łeb.
Ammianus_Marcellinus
Popieram argumenty przedmówcy. Kobieta jeśli jest świadoma swojego wybory i jest w stanie sprostać wymogom służby wojskowej to czemu nie ale tylko w służbach pomocniczych np. łączności, sanitarne, logistyczne itp. ale nie w jednostkach frontowych gdzie była by odpowiedzialna za życie swoich towarzyszy, szczególnie gdyby dowodziła oddziałem w boju no to lipa (wyobrażacie sobie sytuacje gdy wśród pięcioosobowej załogi czołgu czy innego ciasnego pojazdu pełniąca wielogodzinną akcję bojową znajduje się kobieta!). Tym bardziej czy takie koszarowe obyczaje i towarzystwo odpowiadało by kobiecie (no chyba żeby dowódca zalecił zmianę radykalną zmianę zachowania wobec kobiet ale taka atmosfera była by sztuczna i ubliżała kobietą). Ja osobiście uważam, żeby tworzono oddziały składające się z pełni złożone z kobiet (z pewnymi wyjątkami) i odrębnym przydziałem (miejscem skoszarowania). Mimo że już zostały w temacie poruszone różne kwestie za i przeciw służbie wojskowej kobiet to nie poruszono właściwie najpospolitszego, czyli samej służby garnizonowej w mieszanej jednostce męsko-damskiej. Chciałbym więc przytoczyć pewne zdarzenie, które opowiedział mi kolega z wojsko z jednostki wojskowej dla której pracowałem. W momencie gdy pierwsze kobiety- żołnierze przyjęto do służby w jednostce trzeba było przygotować dla nich odpowiednie warunki koszarowe, więc w dwupiętrowym baraku X, gdzie przebywało ok. 100 facetów zakwaterowanych na drugim piętrze z toaleto-łazienką na pierwszy i z kwaterami oficerskimi na parterze. Kobiety (razem 10) zajęły parter więc oficerowie musieli się wynieść. Toaleto-łazienka liczyła 14 kibli, które były w wystarczającej ilości dla żołnierzy plus prowizoryczny pokoik na pralnio-suszarnie. Tyle, żeby kobity miały warunki zrobiono odrębną toaletę żeńską i zmniejszyła się liczba kibli o połowę wraz z pralnią. było jeszcze gorzej gdy panie stwierdziły, że nie odpowiadają im warunki plus kilka z nich zaszło w ciążę więc zajęły całe drugie piętro a chłopaków przeniesiono na parter do ciasny kwater gdzie nie wszyscy mogli się zmieścić. Nie będę wyliczał kosztów tej całej operacji ale kobiety wyszły na tym najlepiej (bez żadnych sprzeciwów dowództwa), a faceci teraz srają do 7 kibli i wietrzą ubrania na zewnątrz. Po prostu same problemy logistyczne są z kobietami jeśli chodzi o jednostki mieszane, a to jedna z wielu takich wtop. Jeśli mówimy o WP to proponował bym Kolegą i Koleżanką przejrzenie przepisów co do służby mężczyzn i kobiet w WP. Nie będę tu przytaczał o różnice w odbywanie ćwiczeń, szczególnie kondycyjnych dla każdej płci lecz szokujące nierówne podejście do wydawania przepustek czy urlopów. Żołnierz według mnie powinien być zawsze w gotowości. Wyobrażacie sobie sytuację gdy 100% kobiet służy w jednej jednostce bojowej i wybucha wojna, a tu 30% jest w ciąży, 30% jest na wychowawczym, 20% ma okres, 10% jest na chorobowym (najczęściej kobiety są na chorobowym), a reszta ma miesiączkę lub inne tego typu rzeczy i niepełny skład może wsiąść udział w działaniach wojskowych. Mężczyźni są o wiele lepiej zbudowani i bardziej przystosowani do pełnienia służby wojskowej. Co z tego, że nie które kobiety potrafią dokopać facetom jak Matki Natury nie mogą oszukać. A co do zagrożenia to badania wykazały, że w skrajnie trudnych warunkach kobiety nie dały rady w przeciwieństwie do mężczyzn (dowody są w necie jak sobie przypomnę to zalinkuję). Poza tym czy kobieta jest zdolna do podejmowania bezinteresownych heroicznych wyczynów mimo niebezpieczeństwa. Czy kobita-żołnierz rozumiała by czym jest dla jednostki utrata np. sztandaru i czy by podjęła się jego uratowania (trochę nieaktualne ale rozumiecie mój target)? Czy kobita i mężczyzna żołnierze by się w ogóle rozumieli na płaszczyźnie żołnierskiego traktowania, wspólnych potrzeb oraz najważniejsze zaufania?
Nie żebym był jakimś szowinistom ale apeluję do Wszystkich Kobiet. Kobietki od urodzenia wykonujecie przypisany/przydzielony Wam przez Matkę Naturę jedne z najcięższych a nawet najcięższych i najstarszych zawodów świata jakim jest kochane przez Was macierzyństwo czyli rodzenie i wychowywanie oraz kształtowanie przyszłych pokoleń, które miały i będą mięć niebywały wkład w historii ludzkości. To od Was zależy jak będzie wyglądać przyszłe społeczeństwo, więc czy to nie jest najzaszczytniejsza i najwspanialsza praca na świecie smile.gif. To co mówią a nawet wmawiają feministki (głownie stare dewoty lub nierozumiane "intelektualistki", które chcą zmieniać świat dla dobra kobiet co przy okazji krzyżuje się z rozwojem własnej kariery) jest kolejną niezrozumiałą grą prowadzona przez nieliczne jednostki o sprawę wielu jednostek. Prawda jest taka, że feministki chcą zając najważniejsze stanowiska w państwie (w tym najważniejszej władzy w państwie np. wojsko) tak na przekór zdrowemu rozsądkowi dla uzyskania bezkompromisowo swojego celu. Nie wiem czemu feministki robią wszystko byle by dalej od macierzyństwa, wykorzystując to jako element szantażu. Macierzyństwo powinno być w ich programie nr.1. Tak czy inaczej najlepszym przesłaniem dla Kobiet pragnących służych w wojsku powinno być: "make peace, not war!".
pozdr
p.s. A tu taki przykład dla którego powinno się dokonywać ostrej selekcji pod względem psychicznym dla obu płci.
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/gwalty-pod...-wiadomosc.html
Wieniaminow
QUOTE
Nie jestem pewien, proszę mnie poprawić jeśli się mylę, kobiety chyba nie brały masowego udziału w walkach nawet w wojnie Iom Kipur i 6-dniowej?


W tych wojnach już nie, ale walczyły w wojnie o niepodległość, również w szeregach doborowych jednostek Palmachu. Co prawda wtedy armia izraelska dopiero się kształtowała.
Z drugiej strony, kobiety trafiały też do różnych paramilitarnych organizacji arabskich, walczyły np. w Libanie (co prawda raczej nie na masową skalę i bez większej przychylności ze strony mężczyzn, ale też i nie tak strasznie rzadko).
Ammianus_Marcellinus
Kraje muzułmańskie to inna mentalność i odmienny stosunek względem społeczeństwa (zależnych w tym przypadku bardziej od adat niż Koranu) niż dla porównania w religiach chrześcijańskich. Tam nie ma jakiegokolwiek rozróżnienia jeśli w grę wchodzi obrona wiary muzułmańskiej, dlatego wcielania gorliwych wyznawców- kobiet, jest po prostu normą, a ich zwerbowanie zależy głownie od potrzeb i możliwości danego wojska. Pamiętam jeszcze jak w przeddzień II wojna w Zatoce Perskiej podczas defilady wojskowej w Bagdadzie przechodziła długa kolumna ubranych w czarne czadory maszerujących muzułmanek uzbrojonych w kałachy. Z góry wyglądało to jak długi pełzający niebezpieczny czarny wąż smile.gif.
No cóż trzeba zrozumieć bliźniego innej wiary.
pozdr
kathy
AM

Przeczysz sam sobie.
Najpierw piszesz ze kobiety nie mogly by zrozumiec czym bylaby dla jednostki utrata sztandaru i raczej nie sa zdolne do podejmowania bezinteresownych heroicznych wyczynow w obronie swego wlasnego kraju. I tym wlasnie motywujesz swoj sprzeciw wobec wstepowania kobiet do polskiego wojska. Natomiast potem piszesz cos z czego wynika ze w krajach islamskich kobiety sa zdolne do heroicznych wyczynow jezeli w gre wchodzi obrona wiary muzulumanskiej. Z tego wynika ze kobiety jednak sa zdolne do heroicznych czynow, lub, moze chciales napisac ze jedynie kobiety w krajach islamskich sa do takich czynow zdolne.

Wiec jak to jest, AM, kobiety sa zdolne czy nie?

Nastepnie piszesz ze "Kraje muzułmańskie to inna mentalność... w krajach muzulumanskich nie ma jakiegokolwiek rozroznienia jeśli w grę wchodzi obrona wiary muzułmańskiej, dlatego wcielanie gorliwych wyznawców- kobiet, jest po prostu normą",
Rozumiem ze uwazasz ze w krajach Europejskich, takze i w Polsce, jest rozroznienie jesli w gre wchodzi obrona ojczyzny lub religii i dlatego kobiety do wojska isc nie powinny?
*****
Wiekszosc muzulumanow ma faktycznie "inna mentalnosc i inny stosunek do religii" niz wiekszosc mieszkancow Europy, (patrz: Pakistan), ale wlasnie w spoleczenstwie muzulumanskim rola kobiet jest nieodlacznie zwiazana z macierzynstwem ktore jest uwazane zwyczajowo, wedlug Koranu i hadisow za " najzaszczytniejsza i najwspanialsza praca na swiecie" I to wlasnie w wielu krajach Islamskch (np. w Iranie) kobiety pragnace "zając najważniejsze stanowiska w państwie" nie moga tego zrobic bo zabraniaja im tego Islamskie wladze religijne..Wydaje mi sie ze raczej ktos z krajow muzulumanskich moglby napisac ze zajecie waznych stanowisk w panstwie jest, tak jak napisales, "przeciwne zdrowemu rozsadkowi".
******
Prawo, zarowno zwyczajowe (adat) jak i koraniczne, mowi ze walka w celach wiary (lub obrony Islamu) ma byc przeprowadzana pieniedzmi, propaganda (=slowem) i fizyczna walka, dlatego trzeba zrozumiec bliźniego innej wiary
***
Kraker
Głosowałem na nie jest to zbyt dobry pomysł. Dlaczego?
-mężczyźni są bardziej stabilni emocjonalnie
-kobiety nie mają wrodzonego instynktu walki
-w przypadku dostania się do niewoli jakiejś mniej cywilizowanej armii...chyba się domyślacie
-kobieta-dowódca nie ma autorytetu u żołnierzy
-kobiety są słabsze psychicznie i fizycznie
azdaj
Jak miałem krótki epizod wojsku, to były czasy feminizacji naszej armii i do garnizonu trafiły piersze niewiasty, na jednym z apeli nasz przełożony ziejący jak smok wawelski...hmm może z tej okazji rolleyes.gif - wygłosił coś w rodzaju mowy pogrzebowej - "moi panowie Wojsko Polskie przeszło do historii, od kiedy w naszej kantynie sprzedają podpaski" wink.gif
Beukot
QUOTE(Kraker @ 31/08/2011, 19:11)
Głosowałem na nie jest to zbyt dobry pomysł. Dlaczego?
-mężczyźni są bardziej stabilni emocjonalnie
-kobiety nie mają wrodzonego instynktu walki

Może tak jakiś dowód na to.
QUOTE(Kraker @ 31/08/2011, 19:11)
-w przypadku dostania się do niewoli jakiejś mniej cywilizowanej armii...chyba się domyślacie

No zgwałcą. Czyli ma się bać nie tego, że ją zabiją na polu walki, ale że ją zgwałcą w niewoli. Co to za logika.
QUOTE(Kraker @ 31/08/2011, 19:11)
-kobieta-dowódca nie ma autorytetu u żołnierzy

Ponieważ bo?
QUOTE(Kraker @ 31/08/2011, 19:11)
-kobiety są słabsze psychicznie i fizycznie

Słabsze? Ale masz jakieś wsparcie?
Anasurimbor
QUOTE(Kraker @ 31/08/2011, 19:11)
-kobieta-dowódca nie ma autorytetu u żołnierzy

No cóż może nie wszystkie i nie zależy to tylko od tego iż jest kobietą,ale w dziewięćdziesięciu paru procentach przypadków tak właśnie jest.Na szacunek żołnierzy trzeba sobie zasłużyć np.poprzez pokazanie mu że jest się od niego zdecydowanie lepszym w jakimś elemencie żołnierskiego rzemiosła.A niestety nie spotkałem się w wojsku z kobietą która spełniałaby taka zasadę.Co więcej większość zajmowała się praktycznie tylko parzeniem kawy,plotkami i zgrywaniem wielkiej figury.Nie twierdzę że kobiety nadające się do służby w wojsku nie istnieją,ale z przykrością stwierdzam z własnego doświadczenia iż takowych nie widziałem.
Kamaz73
Bełkot
Może tak jakiś dowód na to. A to na to trzeba dowodów? Historia wojskowości tego nie dowodzi?
No zgwałcą. Czyli ma się bać nie tego, że ją zabiją na polu walki, ale że ją zgwałcą w niewoli. Co to za logika. Tutaj zgoda ... w świecie arabskim/ muzułmańskim stosunki homoseksualne są bardziej rozpowszechnione niż np w Holandii czy Niemczech.
Ponieważ bo? Ponieważ wszystkie armie unikają kobiet na stanowiskach dowódczych co nie jest przypadkiem i nie jest spowodowane "męskim szowinizmem". Z doświadczenia też wiadomo iż kobiety np u władzy grają swym ciałem jako atutem w polityce co w przypadku wojskowości skutecznie rozwala dyscyplinę.
Słabsze? Ale masz jakieś wsparcie? Co do psychiki bym dyskutował zaś co do fizycznej słabości to znowu próbujesz domagać się dowodów w oczywistych sprawach. Dla porządku jednak zajrzyj do przepisów BHP odnośnie norm dla kobiet i mężczyzn w zakresie przenoszenia ciężkich przedmiotów i długotrwałości pracy kobiet i mężczyzn pod obciążeniem. Ponadto zauważ że to nie kobiety wykonywały od tysiącleci wszelkie prace wymagające krzepy i , znowu, nie jest to przypadek.
ku140820
QUOTE("Kamaz73")
Ponieważ wszystkie armie unikają kobiet na stanowiskach dowódczych co nie jest przypadkiem i nie jest spowodowane "męskim szowinizmem".

A ta amerykańska pani generał lotnictwa (czy tez admirał) ostatnio dowodząca w Libii to niby co...? Maskotka...?
Kamaz73
Noooo.. na takim stanowisku to można nawet niepełnosprawnego transwestytę posadzić. Ważne by wiedział jak obsługiwac kompa. wink.gif
konikoni
Nie wiedziałem że w armii amerykańskiej awansują od razu na generała.

Wspomniana kobietka to Margaret Woodward przez blisko 30 lat dochodziła do tego stanowiska z czego ponad 20 za sterami samolotów. Teraz pewnie będzie czepianie się ze latała "latająca cysterną" i woziła VIPów a to się nie liczy, gdyby była w tym promilu sił powietrznych którzy latają np F-22 to tylko wtedy.
Kamaz73
Jeżeli to o nią chodzi to oto jej kariera:
ASSIGNMENTS
1. January 1983 - November 1983, student, undergraduate pilot training, Columbus AFB, Miss.
2. November 1983 - April 1987, T-38 instructor pilot, Columbus AFB, Miss.
3. April 1987 - September 1990, KC-135 flight examiner and aircraft commander, Plattsburgh AFB, N.Y.
4. September 1990 - August 1994, T-38 flight commander, flight examiner and operations group executive officer, Laughlin AFB, Texas
5. August 1994 - July 1995, student, Air Command and Staff College, Maxwell AFB, Ala.
6. July 1995 - July 1998, Deputy Director and Director, Protocol, Office of the Secretary of Defense and Deputy Secretary of Defense, the Pentagon, Washington, D.C.
7. July 1998 - July 2000, operations officer and Commander, 97th Air Refueling Squadron, Fairchild AFB, Wash.
8. July 2000 - July 2001, student, National War College, Fort Lesley J. McNair, Washington, D.C.
9. July 2001 - March 2002, Director, Commander's Action Group, Office of the Deputy Chief of Staff for Air and Space Operations, and Deputy Chief, Strategy, Concepts and Doctrine Division, Headquarters U.S. Air Force, Washington, D.C.
10. March 2002 - March 2004, Commander, 12th Operations Group, Randolph AFB, Texas
11. March 2004 - February 2005, Deputy Director for Colonel Matters, Air Force Senior Leader Management Office, Washington, D.C.
12. February 2005 - March 2007, Commander, 6th Air Mobility Wing, MacDill AFB, Fla.
13. March 2007 - January 2009, Commander, 89th Airlift Wing, Andrews AFB, Md.
14. January 2009 - June 2010, Vice Commander, 18th Air Force, Scott AFB, Ill.
15. June 2010 - present, Commander, 17th Air Force, Ramstein AB, Germany.


Za US.Air Force official WEB Side.
Jak widać dowodziła solidnymi jednostkami logistycznymi co w USA pozwala na wyższych stanowiskach mieć pod sobą również jednostki bojowe i jest to OK. To co nam brakuje to właśnie takiego podejścia ( u nas się nadal nie docenia logistyki a całkiem możliwe że lepszym generałem będzie czasami logistyk niz gośc który całe zycie spędził jako wojownik. Bo bez logistyki to żadna operacja się wogóle nie rozpocznie. Walkę jednak należy pozostawiać mężczyznom bo to Oni mają ku temu w znakomitej większości predyspozycje.) Nie zmienia to jednak faktu iż w jednostkach bojowych nie służyła a jedynie w jednostakch szeroko rozumianego wsparcia.
Tak jak więc stwierdziłem... na wysokich stanowiskach nie mających nic wspólnego z kontaktem bezpośrednim z przeciwnikiem jak najbardziej kobiety mogą działać co potwierdza tej Pani kariera. Czy to jest fair wobec mężczyzn którzy narażali życie walcząc? To juz inna kwestia. Wiem za to że sporo kobiet służy też w USArmy jako piloci Apaczów które walczą jak najbardziej z przeciwnikiem. Nie mniej jednak to wyjątki potwierdzające regułę że kobiety do tego zawodu się raczej nie nadają poza szeroko rozumianą sferą logistyczną.

yarovit
QUOTE(Kamaz73 @ 23/10/2011, 11:36)
Nie mniej jednak to wyjątki potwierdzające regułę że kobiety do tego zawodu się raczej nie nadają poza szeroko rozumianą sferą logistyczną.
*



Wyjątek obala regułę. Takie są zasady logiki.
emigrant
Kiedyś czytałem artykuł o Kubicy. Były tam podane jego specyficzne cechy jako rajdowca. W artykule tym, w kontekście tych cech i umiejetności, tłumaczono, dlaczego kobiety nie są kierowcami formuły 1. Czy z kierowaniem helikopterów i odrzutowców nie jest podobnie? Czy umiejetność pilotowania tych maszym nie ma takich samych albo wyższych wymogów jak formuła 1?
Beukot
QUOTE(emigrant @ 24/10/2011, 0:37)
W artykule tym, w kontekście tych cech i umiejetności, tłumaczono, dlaczego kobiety nie są kierowcami formuły 1.

Z góry można założyć, że było tam jakieś maskulinistyczne pitolenie. Pierwotnym wyjaśnieniem dlaczego kobiety nie są kierowcami formuły 1, jest oczywiście to, że kobiety nie są kierowcami formuły 1. Sporty techniczne to po prostu twierdze stereotypów. Nikomu nie zależy, żeby robić z nich unisex, a raczej wręcz przeciwnie.
emigrant
QUOTE(Beukot @ 24/10/2011, 7:58)
QUOTE(emigrant @ 24/10/2011, 0:37)
W artykule tym, w kontekście tych cech i umiejetności, tłumaczono, dlaczego kobiety nie są kierowcami formuły 1.

Z góry można założyć, że było tam jakieś maskulinistyczne pitolenie.

To w każdym razie to "pitolenie" było naszpikowane terminami medycznymi i dotyczącymi anatomii i fizjologii mózgu.
konikoni
Ciekawe dlaczego to "pitolenie" sprawdza się w F1 a w takim NASCAR jakoś już nie, widocznie kobiety w USA jeszcze nie wiedza ze anatomicznie nie nadają się do najszybszych (tak!) na świecie wyścigów.
Kamaz73
DS
Bzdura. Ile jest tych "wyjątków"? Znam jeden.

Yarovit
Wyjątek obala regułę. Takie są zasady logiki. Ehem... tylko że nie ludzkiej. Właśnie podważyłeś cały świat nauki. To normalne u idealistów. Jak cos nie pasuje do stereotypu równościwego tym gorzej dla faktów.

Beukot
Z góry można założyć, że było tam jakieś maskulinistyczne pitolenie. Pierwotnym wyjaśnieniem dlaczego kobiety nie są kierowcami formuły 1, jest oczywiście to, że kobiety nie są kierowcami formuły 1. Sporty techniczne to po prostu twierdze stereotypów. Nikomu nie zależy, żeby robić z nich unisex, a raczej wręcz przeciwnie.
Dogmatyzm ideologiczny. Czyli nie mam argumentów więc zakładam że to znaczy iż się coś sprzysięgło przeciwko nim. Tak samo mają szowinistki płciowe... wszędzie upatrują spisków zamiast przyznać oczywiste fakty. Jak tak dalej pójdzie to niektórzy dojdą do wniosku iz płcie nie istnieją bo ... to wynalazek mężczyzn.


Wjtwat
Jestem w wojsku i widzę codziennie pełno bab w mundurach.

"Demokratyczne" rządy dały wojsku baby, zamiast wystarczającej ilości nowoczesnego sprzętu jak samoloty czy okręty. Żenada.

Feministki od czasów bolszewickich forsowały wizję kobiet-wojowniczek. Obecnie w związku z bolszewizacją UE idee te są wprowadzane w życie nakazowo czego doświadczyła armia Niemiecka i nie tylko.

Anasurimbor
QUOTE(Wjtwat @ 25/10/2011, 13:56)
Feministki od czasów bolszewickich forsowały wizję kobiet-wojowniczek. Obecnie w związku z bolszewizacją UE idee te są wprowadzane w życie nakazowo czego doświadczyła armia Niemiecka i nie tylko.

Fakt wiele etatów w wojsku które mogłyby być przeznaczone dla mężczyzn jest jakby z urzędu przyznawane kobietą.Poza tym kobiety mają znacznie mniejsze normy na testach sprawnościowych co już kłóci się z forsowaną przez feministki zasadą równouprawnienia.Widocznie równouprawnienie dla nich równa się uprzywilejowanemu traktowaniu kobiet.
Kamaz73
Dlatego aktywistki postkomunistyczne jak Madzia Środa, Szczucka itd nijak nie reprezentują szlachetnego i sensownego ruchu feministycznego a są jedynie szowinistkami płciowymi które próbują się dopiąć do ruchu o ugruntowanej przeszłości.
Kobiety mogą spokojnie zdawać taki sam egzamin jak mężczyźni co jedynie spowoduje że ograniczy to jedynie ilość zdolnych do służby kandydatek ale napewno ich nie wykluczy. Całkiem spory procent jak najbardziej sobie poradzi z egzaminem i nie wątpię że nawet lepiej niż przeciętny facet. I takich nam trzeba.
W USA od lat takie zatrudniają i dają radę... chociaż wymaga to od nich więcej wysiłku niz od mężczyzny.
To jest wersja bez grafik. Aby przejść do pełnej wersji forum kliknij tutaj.
Invision Power Board © 2001-2024 Invision Power Services, Inc.
Copyright © 2003 - 2005 Historycy.org
Kontakt: historycy@historycy.org