Pomoc - Szukaj - Lista Użytkowników - Kalendarz
Pełna wersja: Co się stało z Warmiakami i Mazurami?
historycy.org > Historia Polski > POLSKA LUDOWA > Wprowadzenie demokracji ludowej 1945-1956
Pages: 1, 2, 3
DANIEL1990PL
Urodziłem się i mieszkam w Nidzicy (poniemieckie miasto na południu Mazur), ale moi przodkowie pochodzą z północy Mazowsza i ja nie mogę siebie nazwać Mazurem, bo jestem Mazowszaninem. Większość moich znajomych mówi że ich przodkowie pochodzą z Mazowsza, albo zza Buga. Ale słyszałem że kiedyś te tereny (Warmię i Mazury) zamieszkiwali Warmiacy i Mazurzy, którzy podobno mieli coś wspólnego z Polakami i nie uważali się za Niemców. Zastanawia mnie co się z nimi stało po II Wojnie Światowej, bo nigdy się nie spotkałem, żeby ktoś posługiwał się gwarą i mówił że jest rodowitym Warmiakiem, czy Mazurem. Czyżby ci ludzie, tak odcinający się od niemieckiej narodowości, nie chcieli być obywatelami Polski i postanowili razem z rodowitymi Niemcami opuścić te ziemie i zamieszkać w Niemczech?
Arbago
Warmiacy i Mazurzy to potomkowie mazowieckich osadników na terenie Prus. Posługiwali się oni mazurską gwarą języka polskiego. Co się z nimi stało? Po II Wojnie Światowej zostali uznani przez władzę komunistyczną za Niemców i przesiedleni razem z Prusakami do Nadrenii, gdzie rozpłynęli się w niemieckiej większości.
Ich historia podobna jest trochę do historii zachodnich Kaszubów, czyli Słowińców, którzy zostali jako Niemcy wypędzeni z Polski po 1945 roku.
wolf2
2 ważne uściślenia-olbrzymia większość Mazurów(ewangelików) i Warmiaków którzy jakoby "nie uważali się za Niemców" w referendum 1920 decydującym o przyszłości tych ziem w głosowało nie za Polską a za jej konkurentem.Przykładowo w Ostródzie(Osterode) wygladało to tak że za Niemcami oddano osiem tysięcy głosów gdy za Polską-głosów 17.Spis powszechny 1925 prowadzony w warunkach demokracji wykazał na tych ziemiach 90-kilka % ludności niemieckiej i niespełna 3% Nie-niemców-(Mazurów,Żydów,Polaków).NSDAP miała w mazurskich powiatach w latach 30 rekordowe w całych Niemczech poparcie wyborcze w niesfałszowanych wyborach .W historiografii polskiej długo był to temat tabu.Poodbnie jak temat emigracji i ucieczki ludności miejscowej do Niemiec z jedynej przyłączonej do Polski/II RP części Mazur-Działdowa i okolic.
Po wojnie władze wmusiły(wmusiły jest tu trafnym określeniem na określenie działalności m.in wojewody olsztyńskiego ) ponad 120 tysiącom Mazurów i Warmiaków polskie paszporty/polskie dokumenty.Mieli stanowić dowód polskości tych ziem a los okupowanych Niemiec był wtedy niepewny.
Gdy Niemcy się odrodziły spod alianckiej okupacji(powstało i rozkwitło RFN) olbrzymia większość spośród zmuszonych po 1945 do przyjmowania polskiego obywatelstwa tam wyjechała.Oprócz kwestii ekonomiczno-politycznych rolę grały też względy wyznaniowe(protestantyzm Mazurów )przykładowo liczba mazurskiej emigracji wyraznie wzrosła gdy ludność polska odbierała im świątynie ewangelickie,.Spośród kilku tysięcy pozostałych na miejscu większość przystąpiła po 1989 do organizacji mniejszości niemieckiej.To tyle w kwestii popularnego mitu o polskich Mazurach i Warmiakach nie mających nic wspólnego z Niemcami.
Arbago
QUOTE
Spis powszechny 1925 wykazał na tych ziemiach 90-kilka % ludności niemieckiej i może 3% Nie-niemców-(Mazurów,Żydów,Polaków).N
wolf2

Wybierali między dotychczasową stabilizacją, a "sezonowym państwem polskich buntowników" dodatkowo zagrożonym zamienieniem się w republikę radziecką. Tyle w kwestii sukcesu Niemców w plebiscycie.

Co do reszty się zgadzam. W latach 70-tych i 80-tych także rodowici Polacy wyszukiwali u siebie różne niemieckie korzenie, aby tylko móc wyrwać się na "mityczny Zachód". Warmiacy i Słowińcy mieli to zadanie ułatwione.

wolf2
Plebiscyt 1920(uważam że tak czy tak Polska była bez szans przy tak słabym żywiole polskim ) nie odnosi się chyba do wyniku spisu powszechnego ludności w demokratycznych Niemczech 1925 i niesfałszowanych wyborów z rekordowym tu poparciem wyborczym NSDAP w latach 30?
Zaś przejściową "opcję polską" części Mazurów po klęsce 1945 szczerze wyjasnił komisarzowi RP na tych terenach stary Mazur:"Za kajzera byłem Mazur,za Hitlera byłem Niemiec teraz to ja chyba będę Polak".
Woody_90
Pomijając kwestię "sezonowości" państwa polskiego, to należy wspomnieć, że Polska nie miała absolutnie nic do zaoferowania tym ludziom- mam tu na myśli przede wszystkim czynnik ekonomiczny. Mazury (najbiedniejszy teren Niemiec) graniczyły z Kurpiami- najbiedniejszą częścią Polski (ni licząc położonego na końcu świata Polesia). Rożnica cywilizacyjna była wprost gigantyczna, zdecydowanie większa niż pomiędzy Śląskiem a Zagłębiem oraz Wielkopolską i KP. Do tego doliczmy powojenną działalność Mieczysława Moczara...
balum
QUOTE(Arbago @ 27/02/2011, 17:49)
Warmiacy i Mazurzy to potomkowie mazowieckich osadników na terenie Prus. Posługiwali się oni mazurską gwarą języka polskiego. Co się z nimi stało? Po II Wojnie Światowej zostali uznani przez władzę komunistyczną za Niemców i przesiedleni razem z Prusakami do Nadrenii, gdzie rozpłynęli się w niemieckiej większości.

Nie do końca. Sporo zostało. Kolejna fala wyjechała latach 70 w ramach łaczenia rodzin i w latach 80 uciekajac przed kryzysem do kraju dobrobytu. Część została. Niedużo.
Tottila
QUOTE(DANIEL1990PL @ 19/02/2011, 15:54)
Urodziłem się i mieszkam w Nidzicy (poniemieckie miasto na południu Mazur), ale moi przodkowie pochodzą z północy Mazowsza i ja nie mogę siebie nazwać Mazurem, bo jestem Mazowszaninem. Większość moich znajomych mówi że ich przodkowie pochodzą z Mazowsza, albo zza Buga. Ale słyszałem że kiedyś te tereny (Warmię i Mazury) zamieszkiwali Warmiacy i Mazurzy, którzy podobno mieli coś wspólnego z Polakami i nie uważali się za Niemców. Zastanawia mnie co się z nimi stało po II Wojnie Światowej, bo nigdy się nie spotkałem, żeby ktoś posługiwał się gwarą i mówił że jest rodowitym Warmiakiem, czy Mazurem. Czyżby ci ludzie, tak odcinający się od niemieckiej narodowości, nie chcieli być obywatelami Polski i postanowili razem z rodowitymi Niemcami opuścić te ziemie i zamieszkać w Niemczech?
*




Dawniej "Mazurami" zwano każdego Mazowszanina, a nawet polskiego chłopa czy to na Rusi czy w Małopolsce dlatego mówiono też o "Mazurach Pruskich". Dopiero po I wojnie zaczął utrwalać się stereotyp Mazura = polskojęzycznego Ewangelika, mieszkańca Prus Wschodnich.


Wracając do pytania - najbardziej notorycznym uproszczeniem jest wrzucanie katolickich Warmiaków i Mazurów do jednego wora. Grupy te różniły się zarówno gwarą, obyczajami, wyznaniem i miejscem zamieszkania jak i przede wszystkim stopniem uświadomienia narodowego co miało zasadnicze znaczenie na ich postawy po 45 roku.


Po 45 roku przeprowadzono weryfikację. W Prusach Wsch pozostało około 120 tys autochtonów, w tym około 30 tys Warmiaków. Zdecydowana większość Mazurów była do nowej rzeczywistosci nastawiona negatywnie i w duzej mierze wyemigrowała do Niemiec juz w ramach akcji laczenia rodzin. Pozostalo okolo 10% choc szacunki sa dosc rozbiezne w roznych zrodlach.


Zdecydowanie wiecej pozostalo Warmiakow. Trudno tu oszacowac dokladna ich liczbe ze wzgledu na duzo wiekszy procent malzenstw mieszanych. Wiekszosc wyemigrowala ale dopiero w latach 70 i 80 glownie z powodow ekonomicznych. Czesc jednak pozostala. W prawie kazdej gminie warminskiej stanowia mniejszosc.


QUOTE(Arbago @ 27/02/2011, 16:49)
Warmiacy i Mazurzy to potomkowie mazowieckich osadników na terenie Prus. Posługiwali się oni mazurską gwarą języka polskiego. Co się z nimi stało? Po II Wojnie Światowej zostali uznani przez władzę komunistyczną za Niemców i przesiedleni razem z Prusakami do Nadrenii, gdzie rozpłynęli się w niemieckiej większości.
Ich historia podobna jest trochę do historii zachodnich Kaszubów, czyli Słowińców, którzy zostali jako Niemcy wypędzeni z Polski po 1945 roku.
*





Zupełnie nie tak. Po wojnie zostali zweryfikowani. Mniejsza czesc Mazurów odmówiła jednak weryfikacji ale i tak otrzymala obywatelstwo "na sile". Ani Wariacy ani Mazurzy nie zostali oficjalnie "uznani za Niemcow" ani planowo wysiedleni jako cala grupa etniczna.

Słowińcy w 45 roku tez pozostali, wyemigrowali dopiero stopniowo w kolejnych dekadach. Jednak juz wowczas wiekszosc poczuwala sie do niemieckiej tozsamosci narodowej. Nieliczni pamietali jeszcze słowińską mowę a płynnie nikt już ją nie władał.

QUOTE(wolf2 @ 27/02/2011, 17:11)
2 ważne uściślenia-olbrzymia większość Mazurów(ewangelików) i Warmiaków którzy jakoby "nie uważali się za Niemców" w referendum 1920 decydującym o przyszłości tych ziem w  głosowało nie za Polską a za jej konkurentem.Przykładowo w Ostródzie(Osterode) wygladało to tak że za Niemcami oddano osiem tysięcy głosów gdy za Polską-głosów 17.Spis powszechny 1925 prowadzony w warunkach demokracji wykazał na tych ziemiach 90-kilka % ludności niemieckiej i niespełna  3% Nie-niemców-(Mazurów,Żydów,Polaków).NSDAP miała w mazurskich powiatach w latach 30  rekordowe w całych Niemczech poparcie wyborcze w niesfałszowanych wyborach .W historiografii polskiej długo był to temat tabu.Poodbnie jak temat emigracji i ucieczki ludności miejscowej do Niemiec z jedynej przyłączonej do Polski/II RP  części Mazur-Działdowa i okolic.


Olbrzymia większość, a praktycznie wszyscy Mazurzy ale nie Warmiacy. To zasadnicza różnica. Dużo Warmiaków pomimo terroru oddało głos na Polskę. Wynik ten pomniejszyło głosowanie emigrantów. Nikt poważny nie może mówić o "demokratycznych warunkach" dla ruchu polskiego na Warmii w latach międzywojennych. To zupełny nonsens.

QUOTE
Po wojnie władze wmusiły(wmusiły jest tu trafnym określeniem na określenie działalności m.in wojewody olsztyńskiego ) ponad 120 tysiącom Mazurów i Warmiaków polskie paszporty/polskie dokumenty.Mieli stanowić dowód polskości tych ziem a los okupowanych Niemiec był wtedy niepewny.
Gdy Niemcy się odrodziły spod alianckiej okupacji(powstało i rozkwitło RFN) olbrzymia większość spośród zmuszonych po 1945 do przyjmowania polskiego obywatelstwa tam wyjechała.Oprócz kwestii ekonomiczno-politycznych rolę grały też względy wyznaniowe(protestantyzm Mazurów )przykładowo liczba mazurskiej emigracji wyraznie wzrosła gdy ludność polska odbierała im świątynie ewangelickie,.


Siłą zweryfikowano jedynie 18 tys Mazurów. Władze polskie nic nie wymuszały na reszcie Mazurów i nie wymuszały weryfikacji na Warmiakach.

QUOTE
Spośród kilku tysięcy pozostałych na miejscu większość przystąpiła po 1989 do organizacji mniejszości niemieckiej.To tyle w kwestii popularnego  mitu o polskich Mazurach i Warmiakach nie mających nic wspólnego z Niemcami.
*



Zależnie od szacumków spośród kilkunastu tysięcy do kilkudziesięciu. W przypadku Warmiaków to nieprawda.


QUOTE(wolf2 @ 27/02/2011, 17:28)
Plebiscyt 1920(uważam że tak czy tak Polska była bez szans przy tak słabym żywiole polskim )  nie odnosi się chyba do wyniku spisu powszechnego  ludności w demokratycznych Niemczech 1925 i niesfałszowanych wyborów z rekordowym tu poparciem wyborczym NSDAP w latach 30?
Zaś przejściową "opcję polską" części Mazurów po klęsce  1945 szczerze wyjasnił komisarzowi RP na tych terenach stary Mazur:"Za kajzera byłem Mazur,za Hitlera byłem Niemiec teraz to ja chyba będę Polak".
*



Spis z 1925 był zupełnie niemiarodajny i wystarczy tylko porównać jego wynik ze spisami przedwojennymi. Warunki stworzone mazurskiej ludności rodzimej były również zupełnie niedemokratyczne. Wysokie poparcie wobec NSDAP w przypadku ewangelickich Mazurów jest faktem. Zupełnie odwrotnie było na Warmii.
orz
Trochę tu bajek!W roku 1951 trafiłem do Plusk w pobliżu Stawigudy,Zakładowe Kolonie Letnie.We wsi pozostało kilkoro rodowitych mieszkańców tej wioski.Dla mnie to byli Polacy ,których mimo wieloletniej germanizacji nie udało się wynarodowić.Nie czuli się u siebie, bo napływowi, Prawdziwi Polacy, najczęściej traktowali ich jak pokonanych Niemców.Jak im się żyło przed wyzwoleniem opisał dokładnie Melchior Wańkowicz.Nie powinno się obrażać tych ludzi.Może zbyt ostre słowo,że ich nasi prześladowali.Ale lekko im nie było.Wynosili się do RFN bo tam zaliczano ich do wypędzonych z całym arsenałem przywilejów.Zostało niewielu,silnych,którzy nie dali się stłamsić.
kmat
Tu mnie zastanawia, kto to właściwie ci Warmiacy. Oryginalna Warmia z przedwojenną Polską to nawet za bardzo nie miała wspólnej granicy, a ludność polskojęzyczna przed rozbiorami występowała tam raptem na południowych krańcach (i wątpliwe aby przetrwali do 1945). Nie wrzucono tu mechanicznie ludzi spod Sztumu czy innej Iławy (Powiśle, Oberland)?
Okulewicz
Z opowieści autochtonów wiem, że na Warmi mimo wszystko powszechna była znajomość polskiego, ale jako drugiego języka. Chociaż jak to wyglądało w praktyce nie wiem - w szkole go przecież nie uczono, a skoro niezbyt używano...
Wiem tylko, że babcia kolegów, mimo że w domu od pokoleń mówiło się po niemiecku, pozostała po wojnie na Warmii (pod Olsztynem), znając język polski.
kmat
Okej, tylko o jakich rejonach właściwie mowa?
Alexander Malinowski2
Ten spis był raczej niewiarygodny. Spis z 1910 roku wykazywał dużą liczbę ludności polskojęzycznej.

Ludzie ci mieszkali w Prusach Wschodnich, ale wielu pracowało w zagłębiu Ruhry, posyłając pieniądze swoim rodzinom. Niemcy płaciły też ogromne subsydia i poziom życia w tym kraju był znacznie wyższy od polskiego. "Bose Antki" nie byli wzorcem.


QUOTE(Arbago @ 27/02/2011, 17:24)
QUOTE
Spis powszechny 1925 wykazał na tych ziemiach 90-kilka % ludności niemieckiej i może 3% Nie-niemców-(Mazurów,Żydów,Polaków).N
wolf2


Wybierali między dotychczasową stabilizacją, a "sezonowym państwem polskich buntowników" dodatkowo zagrożonym zamienieniem się w republikę radziecką. Tyle w kwestii sukcesu Niemców w plebiscycie.

Co do reszty się zgadzam. W latach 70-tych i 80-tych także rodowici Polacy wyszukiwali u siebie różne niemieckie korzenie, aby tylko móc wyrwać się na "mityczny Zachód". Warmiacy i Słowińcy mieli to zadanie ułatwione.
*


Tottila
W domu na wsi mówiono bardzo często po polsku, choć mlodsze pokolenie uległo bardziej germanizacji i wiele dzieci w 45 nie znało polskiego.


QUOTE(kmat @ 18/01/2013, 22:10)
Tu mnie zastanawia, kto to właściwie ci Warmiacy. Oryginalna Warmia z przedwojenną Polską to nawet za bardzo nie miała wspólnej granicy, a ludność polskojęzyczna przed rozbiorami występowała tam raptem na południowych krańcach (i wątpliwe aby przetrwali do 1945). Nie wrzucono tu mechanicznie ludzi spod Sztumu czy innej Iławy (Powiśle, Oberland)?
*




Nie bardzo rozumiem? Na przedwojennej Warmii aktywnie działał polski ruch narodowy, były polskie szkoły, niektóre rodziny Warmiaków wyemigrowały do Polski po plebiscycie. Jeśli w ogóle Prusy Wschodnie miały cokolwiek wspólnego z Polska to w pierwszym rzędzie chyba właśnie Warmia. Nie sądzę by Sztum i Powiśle wydało tylu działaczy narodowych co Olsztyn i Warmia. W Iławie do 45 roku Polacy-Ewangelicy przetrwali tylko w kilku wsiach. Natomiast cała południowa Warmia jeszcze w 45 stanowiła jeszcze zwarty polskojęzyczny blok poza niemieckim Olsztynem.


Co do ilości Warmiaków to zależy czy pytamy o 100%, 50%, 25% itd. Jednak sama liczba mniejszości niemieckiej czy głosy na niemieckie listy wyborcze z lat 90 tych mówią same za siebie (a trzeba zaznaczyć, że duża część Warmiaków do niemieckiej nardowości się nie przyznaje). Pojedyncze rodzniy mogły zostać w niektórych wsiach. W innych zostało ich dużo więcej, w niektórych moim zdaniem nawet do kilkunastu procent mieszkańcow może mieć cześciowo warmińskie korzenie.
kmat
CODE
Nie bardzo rozumiem? Na przedwojennej Warmii aktywnie działał polski ruch narodowy, były polskie szkoły, niektóre rodziny Warmiaków wyemigrowały do Polski po plebiscycie. Jeśli w ogóle Prusy Wschodnie miały cokolwiek wspólnego z Polska to w pierwszym rzędzie chyba właśnie Warmia. Nie sądzę by Sztum i Powiśle wydało tylu działaczy narodowych co Olsztyn i Warmia. W Iławie do 45 roku Polacy-Ewangelicy przetrwali tylko w kilku wsiach. Natomiast cała południowa Warmia jeszcze w 45 stanowiła jeszcze zwarty polskojęzyczny blok poza niemieckim Olsztynem.

Kurka wodna, coś mi się zafiksowało, że Olsztyn to Mazury. Nieważne.
Rzecz ciekawa, bo okolice Olsztyna były enklawą, odciętą od Polski przez Mazury i Oberland (ma to dziś jakąś nazwę?). Takie przetrwanie sporej liczby ludzi uważających się za Polaków faktycznie jest wyczynem.
wojtek k.
QUOTE(kmat @ 19/01/2013, 23:13)
Rzecz ciekawa, bo okolice Olsztyna były enklawą, odciętą od Polski przez Mazury i Oberland (ma to dziś jakąś nazwę?). Takie przetrwanie sporej liczby ludzi uważających się za Polaków faktycznie jest wyczynem.


Nie jest to aż takie dziwne. W końcu Warmia, w przeciwieństwie do Mazur, przed rozbiorami należała do Polski wink.gif
Kandahar
W państwie, gdzie religią państwową był luteranizm Warmiacy-katolicy niezbyt przylegali do tego państwa
konto_usuniete_28.02.16
QUOTE
W państwie, gdzie religią państwową był luteranizm Warmiacy-katolicy niezbyt przylegali do tego państwa

Tak ale wśród Mazurów budzicielami polskości byli protestanccy duchowni .

http://pl.wikipedia.org/wiki/Krzysztof_Celestyn_Mrongovius
http://pl.wikipedia.org/wiki/Gustaw_Gizewiusz
balum
A kto miał budzić, jak nie elity?
Prusak1410
QUOTE(kmat @ 18/01/2013, 22:10)
Tu mnie zastanawia, kto to właściwie ci Warmiacy. Oryginalna Warmia z przedwojenną Polską to nawet za bardzo nie miała wspólnej granicy, a ludność polskojęzyczna przed rozbiorami występowała tam raptem na południowych krańcach (i wątpliwe aby przetrwali do 1945). Nie wrzucono tu mechanicznie ludzi spod Sztumu czy innej Iławy (Powiśle, Oberland)?
*


Pozwolę wytłumaczyć kto to Warmiacy, grupa etniczna, już nie istniejąca. Warmiacy i Mazurzy zostali stworzeni mitycznie po 1945 na modłę propagandy polskiej. Ludność zamieszkiwała te tereny od tyś lat, plemiona pruskie, po krucjacie Krzyżaków na te tereny, zaczyna się historia tej krainy jako już katolicka. Napłynęli z różnych stron europy ludność na zasiedlenie tych terenów. Stworzono w 1702 Królestwo Prus, historie zapewne znasz, nasz rud datuje się na wiek 15, mieszanka ludności wytworzyła swój język, prawo, monetę, co stanowiło państwo. Nie wiem dlaczego tak Polacy i Niemcy się przyznają do czegoś co Prusy stworzyły, pokusy na zabór tej ziemi miały zawsze te dwa państwa. W 1920 jak był plebiscyt to dziadek wypowiedział znamienne słowa że nie dla Polski nie dla Niemiec tu są Prusy. Rodzina znała dobrze język polski jak i niemiecki ale mówiono językiem pruskim z akcentem niemieckim, wiele słów było w tym języku polskich, niemieckich, litewskich, i dawnych prus. Ludność prus ciężko pracowała aby stworzyć tak silne państwo, nowoczesne prawo do wolności i własności, najnowocześniejszą armie. Te państwo zdobyło dawne cesarstwo rzymskie domu niemieckiego i tak samo stało się cesarstwem, i tak dawny lennik polski stał się zaborcą w raz z Rosją i Austrią. Wielkie Prusy nigdy nie były Niemcami jak donosi historia. Zawsze byliśmy Königreich Preußen z Wilhelm II Hohenzollern który tylko on mógł się zwać królem prus i cesarzem niemiec. Dziadek jako Junkier Pruski został odznaczony przez Kajzera ale że cesarz abdykował w 1918 roku. Prusy zostały rozwiązane i stały się Landem niemieckim. Mogę potwierdzić że nie czuje się Warmiakiem ani polakiem a na pewno nie Niemcem,płynie we mnie krew dawnego Junkra Pruskiego. Jak zapytasz starego Prusaka ze krwi i kości a nie mieszańca to tak odpowie. Masz racje że coś takiego nie istnieje jak Warmiak.
QUOTE(Woody_90 @ 27/02/2011, 18:02)
Pomijając kwestię "sezonowości" państwa polskiego, to należy wspomnieć, że Polska nie miała absolutnie nic do zaoferowania tym ludziom- mam tu na myśli przede wszystkim czynnik ekonomiczny. Mazury (najbiedniejszy teren Niemiec) graniczyły z Kurpiami- najbiedniejszą częścią Polski (ni licząc położonego na końcu świata Polesia). Rożnica cywilizacyjna była wprost gigantyczna, zdecydowanie większa niż pomiędzy Śląskiem a Zagłębiem oraz Wielkopolską i KP. Do tego doliczmy powojenną działalność Mieczysława Moczara...
*


Bardzo trafnie napisałeś a Moczar zbrodniarz i ścierwo, Mietek dał nogę z terenów Łódzkich, oj tam na mordował ludzi a i wyrok podziemie wydało, polska jak do tej pory nic nie ma do zaoferowania!!!
QUOTE(Okulewicz @ 18/01/2013, 22:25)
Z opowieści autochtonów wiem, że na Warmi mimo wszystko powszechna była znajomość polskiego, ale jako drugiego języka. Chociaż jak to wyglądało w praktyce nie wiem - w szkole go przecież nie uczono, a skoro niezbyt używano...
Wiem tylko, że babcia kolegów, mimo że w domu od pokoleń mówiło się po niemiecku, pozostała po wojnie na Warmii (pod Olsztynem), znając język polski.
*


Jestem rdzennym mieszkańcem od pokoleń, szkoły polskie na tych terenach były i działały do 01.09.1939 roku, dam przykład z okolic Olsztyna, szkoła polska w Skajbotach i bibloteka, była prowadzona między innymi przez moją ciocie Jadwige Gnatowski.Czy tak naprawdę ciężko w internecie o wiedzę historyczną tej krainy Prus. Mogę wiele opowiedzieć o tej krainie i ich mieszkańcach ale tylko obiektywnie, jeżeli chodzi komuś o propagandę polską lub niemiecką to problem ale jako autochton czyli Prusak ale nie polak czy niemiec albo jeszcze do tego warmiak-sorry czegoś takiego nie rozumiem. Wielu mieszkańców było za polską inni za niemcami a jeszcze inni za państwem pruskim-nie mylić z Niemcami
QUOTE(balum @ 25/01/2013, 21:47)
QUOTE
Na Warmie niestety nie docierali "agitatorzy wielkopolscy"

A Pieniężny?
*


Te co za polską były w plebiscycie to po wojnie 1945 roku, jak zobaczyły polaków i ich prawo i system to dało nogę do RFN, ja tam jakoś przecierpiałem i dożyłem jako Prusak,te co mają z nazwiska ulice, place, ronda to warmiaki polaki ale rodziny całe są w BRD
QUOTE(wojtek k. @ 23/01/2013, 8:31)
QUOTE(kmat @ 19/01/2013, 23:13)
Rzecz ciekawa, bo okolice Olsztyna były enklawą, odciętą od Polski przez Mazury i Oberland (ma to dziś jakąś nazwę?). Takie przetrwanie sporej liczby ludzi uważających się za Polaków faktycznie jest wyczynem.


Nie jest to aż takie dziwne. W końcu Warmia, w przeciwieństwie do Mazur, przed rozbiorami należała do Polski wink.gif
*


Na pewno była ziemią lenną Korony ale było niezależne od Rzeczpospolitej autonomicznie w prawie,monecie,podatkach, a Stany Pruskie co na sejm jechały do warszawy-Rzeczpospolita nam matką i ostoją tak przemawiano,zdrada szlachty i magnaterii, a kto uznał Prusy Książęce za państwo i Króla Fryderyka I Hohenzollerna( a poparł król polski) a głupio było Frederikowi zwać się Królem Prus a Król w Prusach, tylko znacie propagandę historyczną aż szkoda, tyle wiadomości w internecie, a Sas August protekcje chciał i na cesarza Niemiec chciał to tego nie znacie a dla śmieszności tej historii to zakon krzyżacki najdłużej protestował za uznanie Fryderyka za króla w Prusach.
janosz
Bardzo ciekawie napisałeś.

Chętnie poczytałbym jeszcze twoich wspomnień.
smile.gif
decomposed06
Posty Prusaka1410 idealnie się wkomponowywują w propagandę jaką forsowały prorządowe gazety takie jak "Gazeta Mazurska" czy "Posłaniec Pruski". Z tym, że tej drugiej nazwy nie pamiętam dokładnie.

Władzom z Berlina było na rękę by polskojęzyczna część ludności nie identyfikowała się z Polską i w tym celu wymyślała historie o narodzie pruskim. Wańkowicz też o tym wspominał.
marschal
Muszę się odnieść do postu szanownego kolegi przedmówcy, ponieważ wywód jest niestety próbą manipulacji. Dlaczego? Bo regionalizmy i małe ojczyzny się budzą. Powstające stowarzyszenia - Prusaspira, Ruch Autonomii Mazur, i inne, zupełnie przeczą przedstawionej teorii.

Od czego pochodzi nazwa Warmia? Hmm... Może od czegoś pochodzącego z Polski...? Może związana jest z kościołem...? Może od czegoś niemieckiego...? Nie, nie od nich - pochodzi od nazwy plemienia pruskiego - Warmów, którzy są rdzennymi mieszkańcami tych ziem.

Nazwa mazury jest tworem sztucznym, który pojawił się w ramach ścierania się dwóch filozofii XIX-wiecznych ciążących ku państwu narodowemu - polskiej i niemieckiej, a wzmocniony został po 2 wojnie światowej przez komunizm. Teorie o polskości czy niemieckości Prus to dla osoby znającej temat kompletna bzdura.

Autochtoni pytani po wojnie o przynależność narodową odpowiadali, że są tutejsi. Polska, choć jestem jej obywatelem jest w mojej opinii okupantem krainy, którą uważam za swoją prawdziwą ojczyznę. Nie mam złudzeń, że nie uda się w perspektywie pokolenia uświadomić obecnych mieszkańców o ich spuściźnie, ale cieszę się że coraz częściej padają pytania takie jak w tym temacie - co się stało z poprzednimi mieszkańcami tej ziemi? gdzie są? co robią?

Odradza się język pruski, coraz więcej osób nim mówi. Odradzają się dawne wierzenia. Stare lipy i dęby znów szumią. Odradza się kultura. I pewnego dnia odrodzi się cała pruska wspólnota, w pełnym wymiarze. Prusowie byli niezwykle gościnni - zaprosimy wszystkich, którzy będą chcieli z nami świętować ten powrót.
B.H. Hill
QUOTE(marschal @ 17/01/2014, 16:38)
(...)
Nazwa mazury jest tworem sztucznym, który pojawił się w ramach ścierania się dwóch filozofii XIX-wiecznych ciążących ku państwu narodowemu - polskiej i niemieckiej, (...)

Autochtoni pytani po wojnie o przynależność narodową odpowiadali, że są tutejsi. Polska, choć jestem jej obywatelem jest w mojej opinii okupantem krainy, którą uważam za swoją prawdziwą ojczyznę. Nie mam złudzeń, że nie uda się w perspektywie pokolenia uświadomić obecnych mieszkańców o ich spuściźnie, ale cieszę się że coraz częściej padają pytania takie jak w tym temacie - co się stało z poprzednimi mieszkańcami tej ziemi? gdzie są? co robią?

Odradza się język pruski, coraz więcej osób nim mówi. Odradzają się dawne wierzenia. Stare lipy i dęby znów szumią. Odradza się kultura. I pewnego dnia odrodzi się cała pruska wspólnota, w pełnym wymiarze. Prusowie byli niezwykle gościnni - zaprosimy wszystkich, którzy będą chcieli z nami świętować ten powrót.
*



OJ, odezwał się agent! biggrin.gif, lub pożyteczny...

Po pierwsze nazwy Mazury/Mazurzy żadnym sztucznym tworem nigdy nie były. Nazwa osobowa Mazowszanin została utworzona od nazwy dzielnicy Mazowsze. Jednak do niedawna mieszkańca Mazowsza najczęściej określano mianem Mazura. To właśnie od mieszkańców Mazowsza pochodzi nazwa tańca - Mazur i nazwa ciasta - Mazurek. Dlatego potomkowie polskich osadników z Mazowsza (przeważnie chłopów, ale także szlachty), którzy w kilku falach osadnictwa zasiedlili południową i częściowo wschodnią część Prus Książęcych od XIV w zwano tożsamo Mazurami. (w odróżnieniu od właściwych, pruskimi). Obecnie dla mieszkańców szeroko pojętych okolic Warszawy utarła się bardziej zlatynizowana nazwa Mazowszanie (chociażby ze względów administracyjnych: mamy tam województwo Mazowieckie), a dla dawnych Prus pozostała nazwa Mazury...

Po drugie, nie rozumiem, na kim miało by się opierać, to rzekome odrodzenie pruskości? Na polskich kresowiakach, którzy w chwili obecnej stanowią większość mieszkańców tych ziem? Autochtoni w znacznej mierze pochodzący z osadników Mazurskich (Mazowieckich- czyli też nie pruskich), w wyniku działalności bandy idiotów zainstalowanej w Polsce (ze szkodą dla Niej)na rosyjskich bagnetach; wyemigrowali w kilku falach za PRL'u

Co do zapraszania gości, resztki średniowiecznych Prusaków, bardzo szybko uległy germanizacji..., jednak nie wszyscy... bardzo popularny w Polsce herb "Prus" nadawany był w kilku odmianach uciekinierom z Prus (po podboju Krzyżackim). Pieczętowali się nim m. in. Bolesław Prus , czy ostatnio znowu sławny/niesławny Eligiusz Niewiadomski. Może stąd Kolega czerpie ten domysł o repruscyzacji omawianych terenów... biggrin.gif; A może reborussyzacji
Domen
Mazurzy pruscy to potomkowie Mazurów właściwych (z Mazowsza) zmieszanych z bałtyckimi Prusami.

Przy czym ruch ludności był też w drugą stronę, w XIII wieku uchodźcy z Prus uciekali na Mazowsze.

Zostawili zresztą też ślady genetyczne:

http://www.historycy.org/index.php?act=ST&...60#entry1344798

QUOTE
Zwróćcie uwagę, że pewna część tego R1a szlachty mazowieckiej jest określona jako bałtyckie (prusko-jaćwieskie), pruskie, pomorskie lub wschodniopomorskie, jak również chorwackie i karpackie. Uchodźcy z Prus w XIII wieku faktycznie uciekali na Mazowsze.

Domen
Co się stało z Warmiakami i Mazurami?

Przykładowo jeden z nich jest kompozytorem:

http://www.koncertplebiscytowy.pl/index.ph...grafie&Itemid=5

user posted image

Jego ojciec skomponował muzykę do "Roty".
erde
Ciekawe rzeczy tu się wypisuje ,znam masę ludzi którzy wyjechali do Niemiec i nie uważali się za żadnych prusaków confused1.gif znam tez takich którzy w domu rozmawiają po niemiecku ale nigdy po prusku i to oni mówią o sobie że są Warmiakami .Pozdrawiam z Olsztyna
pogezan
QUOTE(DANIEL1990PL @ 19/02/2011, 15:54)
Zastanawia mnie co się z nimi stało po II Wojnie Światowej, bo nigdy się nie spotkałem, żeby ktoś posługiwał się gwarą i mówił że jest rodowitym Warmiakiem, czy Mazurem.


Mają się co niektórzy z nich dobrze smile.gif Mój aktualny teść jest Mazurem (Polakiem, żadnym Niemcem) z dziadka pradziadka, a może i dłużej smile.gif Gwarą się nie posługuje, a i pewniakiem jej nie zna, za to uparty jak osioł. Ponoć to iście mazurska cecha.

QUOTE(erde @ 28/11/2014, 16:59)
znam tez takich którzy w domu rozmawiają po niemiecku ale nigdy po prusku i to oni mówią o sobie że są Warmiakami .


???
Lehrabia
QUOTE(pogezan @ 28/11/2014, 21:10)
QUOTE(DANIEL1990PL @ 19/02/2011, 15:54)
Zastanawia mnie co się z nimi stało po II Wojnie Światowej, bo nigdy się nie spotkałem, żeby ktoś posługiwał się gwarą i mówił że jest rodowitym Warmiakiem, czy Mazurem.


Mają się co niektórzy z nich dobrze smile.gif Mój aktualny teść jest Mazurem (Polakiem, żadnym Niemcem) z dziadka pradziadka, a może i dłużej smile.gif Gwarą się nie posługuje, a i pewniakiem jej nie zna, za to uparty jak osioł. Ponoć to iście mazurska cecha.
*


I góralska, i kaszubska...
pogezan
QUOTE(Lehrabia @ 28/11/2014, 21:12)

I góralska, i kaszubska...



Góralska zdecydowanie tak smile.gif U Kaszubów chyba najbardziej charakterystyczną cechą, z mojego doświadczenia, jest pracowitość i uczciwość.
konto_usuniete_28.02.16
QUOTE(Lehrabia @ 28/11/2014, 21:12)
QUOTE(pogezan @ 28/11/2014, 21:10)
QUOTE(DANIEL1990PL @ 19/02/2011, 15:54)
Zastanawia mnie co się z nimi stało po II Wojnie Światowej, bo nigdy się nie spotkałem, żeby ktoś posługiwał się gwarą i mówił że jest rodowitym Warmiakiem, czy Mazurem.


Mają się co niektórzy z nich dobrze smile.gif Mój aktualny teść jest Mazurem (Polakiem, żadnym Niemcem) z dziadka pradziadka, a może i dłużej smile.gif Gwarą się nie posługuje, a i pewniakiem jej nie zna, za to uparty jak osioł. Ponoć to iście mazurska cecha.
*


I góralska, i kaszubska...
*


I śląska smile.gif
Co do Mazurów i Warmiaków , mieli pecha ze nie trafił im się taki Arka Bożek , czy inny Zientek , lokalny silny lider z ich ziemi wyrosły , co by ich choć trochę osłonił przed furią nowoosiadlych przybyszów , czy komunistycznym władzą wyjaśnił choć trochę miejscową specyfikę sleep.gif
A szkoda , tych ludzi można było do polskości przekonać ....
Oczywista nie znaczy ze takich polskich liderów wśród Warmiaków , a Mazurów brakowało , tyle ze nie mieli szczescia przetrwać germańskiego odwetu po wrześniu sleep.gif
pogezan
QUOTE(lancaster @ 29/11/2014, 0:52)

I śląska  smile.gif



Wierzę na słowo. smile.gif Ze Ślązaków znam tylko Ciebie Lancasterze i Wojtka K.
konto_usuniete_28.02.16
QUOTE(pogezan @ 29/11/2014, 1:13)
QUOTE(lancaster @ 29/11/2014, 0:52)

I śląska  smile.gif



Wierzę na słowo. smile.gif Ze Ślązaków znam tylko Ciebie Lancasterze i Wojtka K.
*


Jest nas tu więcej , na ten przykład jur wink.gif
pogezan
QUOTE(lancaster @ 29/11/2014, 1:32)
QUOTE(pogezan @ 29/11/2014, 1:13)
QUOTE(lancaster @ 29/11/2014, 0:52)

I śląska  smile.gif



Wierzę na słowo. smile.gif Ze Ślązaków znam tylko Ciebie Lancasterze i Wojtka K.
*


Jest nas tu więcej , na ten przykład jur wink.gif
*



To znam już trzech Ślązaków smile.gif
erde
http://prusai.eu/forum/viewtopic.php?t=46 Pogezan chodziło mi dokładnie o posługiwanie się językiem pruskim ,który jak widać już niedługo może dotrzeć pod strzechy . wink.gif
konto_usuniete_28.02.16
QUOTE(erde @ 29/11/2014, 13:56)
http://prusai.eu/forum/viewtopic.php?t=46 Pogezan chodziło mi dokładnie o posługiwanie się językiem pruskim ,który jak widać już niedługo może dotrzeć pod strzechy . wink.gif
*


Dobre smile.gif ilu userow na to "forum " ?
Chyba wcześniej pod strzechy wróci mowa Wandali a Burgundów wink.gif
ze ci się chłopie wypisywanie tych kolokwialnie mowiac bzdur nie znudzi smile.gif
Tottila
QUOTE(Prusak1410 @ 16/04/2013, 16:21)
Pozwolę wytłumaczyć kto to Warmiacy, grupa etniczna, już nie istniejąca. Warmiacy i Mazurzy zostali stworzeni mitycznie po 1945 na modłę propagandy polskiej. Ludność zamieszkiwała te tereny od tyś lat, plemiona pruskie, po krucjacie Krzyżaków na te tereny, zaczyna się historia tej krainy jako już katolicka. Napłynęli z różnych stron europy ludność na zasiedlenie tych terenów. Stworzono w 1702 Królestwo Prus, historie zapewne znasz, nasz rud datuje się na wiek 15, mieszanka ludności wytworzyła swój język, prawo, monetę, co stanowiło państwo. Nie wiem dlaczego tak Polacy i Niemcy się przyznają do czegoś co Prusy stworzyły, pokusy na zabór tej ziemi miały zawsze te dwa państwa. W 1920 jak był plebiscyt to dziadek wypowiedział znamienne słowa że nie dla Polski nie dla Niemiec tu są Prusy. Rodzina znała dobrze język polski jak i niemiecki ale mówiono językiem pruskim z akcentem niemieckim, wiele słów było w tym języku polskich, niemieckich, litewskich, i dawnych prus. Ludność prus ciężko pracowała aby stworzyć tak silne państwo, nowoczesne prawo do wolności i własności, najnowocześniejszą armie. Te państwo zdobyło dawne cesarstwo rzymskie domu niemieckiego i tak samo stało się cesarstwem, i tak dawny lennik polski stał się zaborcą w raz z Rosją i Austrią. Wielkie Prusy nigdy nie były Niemcami jak donosi historia. Zawsze byliśmy Königreich Preußen z Wilhelm II Hohenzollern który tylko on mógł się zwać królem prus i cesarzem niemiec. Dziadek jako Junkier Pruski został odznaczony przez Kajzera ale że cesarz abdykował w 1918 roku. Prusy zostały rozwiązane i stały się Landem niemieckim. Mogę potwierdzić że nie czuje się Warmiakiem ani polakiem a na pewno nie Niemcem,płynie we mnie krew dawnego Junkra Pruskiego. Jak zapytasz starego Prusaka ze krwi i kości a nie mieszańca to tak odpowie. Masz racje że coś takiego nie istnieje jak Warmiak.




Zadziwiające, że nazistowska propaganda dokonała aż tak skutecznego spustoszenia w głowach ludzi zamieszkujących Warmię. Czka się, jak widać, echem przez pokolenia aż po dziś dzień. Człowiek który mieni się starym Prusakiem i Junkrem, mówi dużo o propagandzie, a jednocześnie sam miesza nieświadomie fakty i jakieś niestworzone brednie i mity.

Które "Prusy" stworzyły? Prusy przestały istnieć w XIII wieku. Wszelkie późniejsze impulsy cywilizacyjne, kulturotwórcze, państwotwórcze wyszły na tej ziemi albo z państw niemieckich albo z Polski. Jej rodzimi mieszkańcy pozostali bierną chłopską masą, która została albo zepchnięta do poddaństwa i siłą wprzęgnięta w niemiecką państwowość albo wyeliminowana, nie zawsze fizycznie. Te rody które przedostały się do wyższych warstw uległy zupełnej asymilacji. "Prusy" nie stworzyły pruskich miast, nie skolonizowały puszcz i nie osadzały chłopów we wsiach tak jak Aborygeni i Indianie nie stworzyli państw, praw i dominujących języków Australii i USA. Mieszanka ludów nie "stworzyła" monety prawa i państwa. Zrobili to ludzie i rodziny których korzenie, kultura i język nie wywodziły się z tej ziemi. I tu tkwi odpowiedź na to skąd brały się "pokusy na zabór tej ziemi".

Bardzo mnie zastanawia jakim jezykiem mówili przodkowie, a jeszcze bardziej w jaki sposób wiejsko-pańszczyźniane zupełnie zfeudalizowane i zanalfabetyzowane Prusy Wschodnie wykreowały jakieś "nowoczesne prawo do wolności i własności", cóż to za prawo i jak się ono zowie w historiografii? Chodzi o XV-wieczne, a obowiązujące do 1807 roku "Schollenpflichtigkeit"???

Czy to mazurskie puszcze wydały na świat "najnowocześniejszą armie", gdzie pracowały zakłady przemysłowe produkujące broń dla pruskich junkrów?Po tym pompatyczm opisie odnosi się wrażenie, że Prusy Wschodnie były jakąś Bawarią czy Flamandią Wschodu. Niestety nic takiego nigdy nie miało miejsca, a te pobożne życzenia należy chyba złożyć na karb czegoś co zwie się lokalną (pruską?) megalomanią. Jak widać problem propagandy dotyczy nie tylko komuchów, Polaków, Niemców i innych ale także i nowoprzebudzonych Prusaków. Wbrew temu co tu padło, Prusy Wschodnie aż do schyłku XIX wieku poziomem zycia nie odróżniały się zbytnio od sąsiednich obszarów Litwy i Mazowsza. Raziły one Niemców swoim zacofanie ubóstwem i prymitywizmem, co niemal zawsze i zwłaszcza tam gdzie chodziło o ludność polskojęzyczną, było podkreślane we wspomnieniach i publikacjach.

QUOTE(Prusak1410 @ 16/04/2013, 16:21)
Jestem rdzennym mieszkańcem od pokoleń, szkoły polskie na tych terenach były i działały do 01.09.1939 roku, dam przykład z okolic Olsztyna, szkoła polska w Skajbotach i bibloteka, była prowadzona między innymi przez moją ciocie Jadwige Gnatowski.
*



Opowiedz może w takim razie o szkole w Gietrzwałdzie.
Domen
QUOTE
Jej rodzimi mieszkańcy pozostali bierną chłopską masą, która została albo zepchnięta do poddaństwa i siłą wprzęgnięta w niemiecką państwowość albo wyeliminowana, nie zawsze fizycznie. Te rody które przedostały się do wyższych warstw uległy zupełnej asymilacji.


Stosunek ilościowy był mniej więcej jak 70% - 80% (Prusowie zepchnięci do poddaństwa - wszystkie rody, które nie dotrzymały postanowień ugody dzierzgońskiej) do 30% - 20% (Prusowie wolni i prawnie uprzywilejowani - kolaboranci, którzy pomagali Zakonowi i krzyżowcom).

Wg. prof. Łucji Okulicz-Kozaryn: "około 20-30% Prusów, zasłużywszy się dla Zakonu, weszło w skład warstwy feudałów."

Generalnie rzecz biorąc, Tottilo, to obaj przesadzacie (Ty w jedną stronę a Prusak w drugą - oczywiście dużo bardziej przesadza Prusak, on wręcz fantazjuje). Mianowicie przesadzasz z tym, że Prusowie nie odgrywali żadnej roli po podboju krzyżackim. Przykładowo na Warmii 40% sołtysów wsi pruskich było pochodzenia pruskiego. Zdarzali się nawet wolni Prusowie posiadający dużo ziemi, choć większość posiadała niewielkie majątki. Były również spore ilości mieszczan pochodzenia pruskiego. Ale tak jak piszesz - szlachta ("wielcy wolni"; w odróżnieniu od "małych wolnych" nie posiadających szlachectwa) oraz mieszczanie pochodzenia miejscowego najpewniej szybko się germanizowali, przynajmniej kulturowo - jeśli nawet nie zapominali języka przodków, to i tak byli w większości przypadków dwujęzyczni, znając również niemiecki.

Prusowie odgrywali bardzo dużą rolę w armii Zakonu Krzyżackiego i oddziałach biskupów Warmii, a także tworzyli nieregularne oddziały przeznaczone do przygranicznych napadów rabunków (tzw. latrunculi). Tyle, że często owych latrunculi wykorzystywano też do poskramiania niepokojów wśród wiejskiej ludności pruskiej - więc znowuż, to byli kolaboranci z okupantem (używając współczesnych pojęć).

==================================================

Prusak twierdzi, że większość ludności Prus Wschodnich to byli potomkowie Prusów. Ta wersja "większościowa" niestety z całą pewnością odpada, skoro np. w połowie XVIII wieku (1740) aż 26% ludności Prus Wschodnich to byli imigranci przybyli w latach 1713 - 1740. Wśród tych ok. 26% potomków Prusów w większej (statycznie relewantnej) ilości prawie na pewno być nie mogło, bo skąd mieliby przybyć? Wśród pozostałej części - ok. 74% ludności z roku 1740 - również tylko część to byli potomkowie Prusów, a pozostali to potomkowie imigrantów z wieków XIII, XIV, XV, XVI oraz XVII. W międzyczasie - i to już po roku 1283 (koniec podboju) a przed rokiem 1700 - było kilka wydarzeń znacznie redukujących liczebność populacji Prus Wschodnich, po których następowały fale wieloetnicznej imigracji, pomagające uzupełnić straty ludnościowe.

Ludność ziem, które później weszły w skład Państwa ZK w Prusach (dodajmy, że nie były to wszystkie obszary etnicznie pruskie, zwłaszcza jeśli liczymy Jaćwingów jako jedno z plemion pruskich - część ich ziem znalazła się w składzie księstw polskich, litewskich i ruskich) szacowana jest przez prof. Okulicz-Kozaryn w roku 1220 na ok. 170 tys. na obszarze 42,500 km2 (gęstość zaludnienia 4 os. na km2).

W trakcie trwającego ok. 60 lat podboju Prus (1226 - 1283) szacuje się, że straty ludnościowe - wliczając w to uchodźców do sąsiednich krajów (na Litwę, na Ruś, do Polski, na Pomorze Świętopełka) - wyniosły ok. 30% do 55% ludności.

Zaraz po podboju, w roku 1283 wg. obliczeń szacunkowych H. Łowmiańskiego w państwie Zakonu żyło ok. 80 tys. Prusów oraz ponad 30 tys. Polaków i Kaszubów (w Ziemi Chełmińskiej i w Pomezanii). Do lat 1300-1310 liczba Prusów wzrosła do mniej więcej 120 tys. (wg. Gerarda Labudy). Oprócz tego było wtedy w państwie zakonnym do ok. 12 - 15 tys. Niemców w roku 1300 (wg. Gerarda Labudy) do ok. 15 - 20 tys. Niemców w roku 1310 (wg. Okulicz-Kozaryn i Łowmiańskiego). Zamieszkiwali Niemcy wtedy 116 wsi na prawie chełmińskim (szacunkowo 9 tys. chłopów niemieckich), 15 miast (szacunkowo ponad 5 tys. mieszczan niemieckich) oraz stanowili warstwę wielkich posiadaczy ziemskich (na razie w liczbie ledwie kilkadziesięciu) oraz personel zakonny (ok. 2 tys. Niemców). Razem jakieś 16 do 20 tys. Niemców w roku 1300.

Szacuje się, że do roku 1400 zaludnienie tego obszaru (nie licząc nowych nabytków terytorialnych Zakonu, takich jak Pomorze Gdańskie) sięgało 270-350 tysięcy. W tej liczbie wg. Klausa-Petera Jurkata (autora strony www.prussen.org - na której znajdziecie ciekawe szacunki autora dot. pochodzenia etnicznego ludności Prus) znajdowało się już dużo więcej niż w roku 1310, bowiem 103 tys. Niemców, oraz 140 tys. Prusów (52% ludności) i 30 tys. Polaków w Ziemi Chełmińskiej (ten ostatni szacunek jest chyba zaniżony). Całość zaludnienia Jurkat szacuje na ok. 270 tys., ale inne źródła szacują wyżej - nawet do 350 tys. Pytanie czy w tej liczbie 103 tys. Niemców w Prusach są wliczeni ludzie zniemczeni, czy tylko Niemcy sensu stricto - potomkowie imigrantów z zachodu.

Wkrótce jednak wojny polsko-krzyżackie mocno przetrzebiły ludność Prus etnicznych. Chyba najbardziej niszczycielska była wojna lat 1454 - 1466. Wg. niektórych szacunków, w roku 1466 liczba ludności spadła nawet do ledwie 150 tys. (spadek o połowę w porównaniu z rokiem 1400 - równie drastyczny co podczas podboju w XIII wieku). Nie jestem jednak pewien, czy ta liczba obejmuje też Warmię. Następnie nastąpił wzrost do 210-215 tys. w roku 1507 (znowu nie jestem pewien, czy z Warmią czy bez) i później - w dużej mierze dzięki imigracji Polaków i Litwinów - do 450 tys. (360 tys. bez Warmii) w roku 1626. Ale przyszła wojna lat 1656-1660, w wyniku której obszar Prus Wschodnich stracił szacunkowo 142 tys. ludzi (23 tys. zabitych w działaniach wojennych, 84 tys. zmarłych w wyniku głodu i zarazy, 34 tys. wziętych w jasyr przez Tatarów).

W roku 1707 zaludnienie znowu osiągnęło wysoki poziom, szacunkowo 600-680 tys. Ale zaraz przyszła kolejna tragedia. W okresie 1708-1711 zmarło szacunkowo 200-250 tys. (wojna, zaraza i głód) co zredukowało ludność chyba do 360-400 tys. (może nieco więcej) w roku 1711. Tym razem jednak zdecydowanie najbardziej straty dotknęły wschodnie obszary Prus, zamieszkane przez ludność litewską. Po tych klęskach poziom ludności szybko odbudowano dzięki imigracji - w liczbie imigrantów było wiele grup etnicznych, m.in. sporo Litwinów (dzięki czemu częściowo odbudowali oni swój "stan posiadania" - ale nie do poziomu z 1707 roku). W latach 1725-1740, raczej bliżej 1740 roku, zaludnienie jest szacowane na ok. 600 tys. (bez Warmii 500 tys.). Jak już pisałem, 26% ludności Prus w roku 1740 to była nowa imigracja, z lat 1713-1740. W 1759 roku spis ludności naliczył w Prusach Wschodnich 627 tys. mieszkańców (bez Warmii 521,200). W 1816 roku ludność wynosiła 886,174 a wg. innego źródła 915,000 (ale ta druga liczba chyba obejmuje garnizony wojskowe, a pierwsza nie). W 1819 roku po raz pierwszy w historii liczba ludności Prus Wschodnich przekroczyła milion - 1,005,543 - z czego 220,047 zamieszkiwało w miastach a 785,496 na wsi.

Podsumowując:

W XIX wieku ok. 30% ludności Prus Wschodnich mogła być pochodzenia w pełni lub częściowo etnicznie pruskiego.
Tottila
QUOTE(Domen @ 29/11/2014, 22:54)
QUOTE
Jej rodzimi mieszkańcy pozostali bierną chłopską masą, która została albo zepchnięta do poddaństwa i siłą wprzęgnięta w niemiecką państwowość albo wyeliminowana, nie zawsze fizycznie. Te rody które przedostały się do wyższych warstw uległy zupełnej asymilacji.


Stosunek ilościowy był mniej więcej jak 70% - 80% (Prusowie zepchnięci do poddaństwa - wszystkie rody, które nie dotrzymały postanowień ugody dzierzgońskiej) do 30% - 20% (Prusowie wolni i prawnie uprzywilejowani - kolaboranci, którzy pomagali Zakonowi i krzyżowcom).

Wg. prof. Łucji Okulicz-Kozaryn: "około 20-30% Prusów, zasłużywszy się dla Zakonu, weszło w skład warstwy feudałów."

Generalnie rzecz biorąc, Tottilo, to obaj przesadzacie (Ty w jedną stronę a Prusak w drugą - oczywiście dużo bardziej przesadza Prusak, on fantazjuje). Mianowicie przesadzasz z tym, że Prusowie nie odgrywali żadnej roli po podboju krzyżackim.



Nie mieli wpływu na zarządzanie państwem, bo byli bierną masą i nie odgrywali żadnej państwotwórczej roli, a o tym mowa była w poście. Nie o karczowaniu i oraniu pola - tylko tworzeniu państwa, prawa i gospodarki. I Wityngowie nie byli tu wyjątkiem od tej reguły. Tworzyli te części życia w Prusach bardziej jako bierny element, "budulec" którym posługuje się ktoś zupełnie inny. Prusy same z siebie państwa nie stworzyły. Powiem nawet wiecej - to całe bredzenie o jakiejś "pruskiej" kulturze czy języku tak jakby można było Prusów Jaćwingów Niemców Polaków Litwinów Kurów a nawet Rusinów czy Holendrów zmieszać w jednolity stop, to jakiś kolejny potworny mit. To zupełnie niedorzeczne.

Tak samo jak mowa o tym, że wymieszany lud w Prusach stworzył potężne państwo, armię itd. To niemieckie rody zakładały wsie, majątki i miasta, i wnosiły tam niemiecką kulturę. A późniejsza potęga Królestwa Prus nie brała się z samych tylko Prus Wschodnich. Cała ta opowieść o "mieszanym" języku to jedna wielka brednia. Pruski język religia wierzenia obyczaje zostały albo starte albo uległy daleko idącym przeobrażeniom pozostawiając po sobie pojedyncze relikty, np. w słownictwie, ale to są wyjątki od reguły. Po języku pruskim została garstka pojedynczych zapożyczeń. W polskich dialektach Prus sumarycznie może to być 5, a może mniej pewnych potwierdzonych zapożyczeń. Niewiele elementów z folkloru Mazurów, pruskich Litwinów czy pruskich Niemców można śmiało przypisać Prusom. Jeśli chodzi o stanowienie prawa to decydującym czynnikiem była szlachta Prus stanowiła może 1% albo nawet mniejszą część społeczeństwa a składała się głównie z napływowych rodzin niemieckich i nielicznych polskich w późniejszym okresie. W XVI wieku to yło pareset rodzin.

QUOTE
Przykładowo na Warmii 40% sołtysów wsi pruskich było pochodzenia pruskiego. Zdarzali się też wolni Prusowie posiadający dużo ziemi, choć większość posiadała niewielkie majątki. Były również duże ilości mieszczan pochodzenia pruskiego. Ale tak jak piszesz - szlachta ("wielcy wolni"; w odróżnieniu od "małych wolnych" nie posiadających szlachectwa) oraz mieszczanie pochodzenia miejscowego najpewniej szybko się germanizowali, przynajmniej kulturowo - jeśli nawet nie zapominali języka przodków, to i tak byli w większości przypadków dwujęzyczni, znając również niemiecki.

Prusowie odgrywali dużą rolę w wojsku Zakonnym i biskupów Warmii, a także tworzyli nieregularne oddziały przeznaczone do przygranicznych napadów rabunków (tzw. latrunculi). Tyle że niekiedy owych latrunculi wykorzystywano też do poskramiania niepokojów wśród wiejskiej ludności pruskiej - więc znowuż, to byli kolaboranci z okupantem (używając współczesnych pojęć).
*



Z tym jest dwojaki problem.

Po pierwsze szacunki. Wiem, bo też o tym czytałem, tylko wbrew pozorom te "40%" to jest ile rodzin? Może 50? Nie słyszałem żeby wolni Pursowie stanowili "duże ilości" mieszczan. Prawdę mowiąc nie sądzę by w ogóle w początkowym okresie stanowili oni liczący się odsetek mieszkańców pruskich miast.

Za tą samą autorką:

"Tworzyli liczącą się grupę w Sambii, gdzie w 1404 r. w dobrach Zakonu było 360 rodzin wolnych Prusów.Przez cały czas panowania Zakonu status społeczny Prusów był zdeterminowany relacją pomiędzy zwycięzcą a zwyciężonym. Państwo miało służyć tym, którzy je zorganizowali. Tubylcy musieli w nim żyć i nawet byli niezbędni, by mogło ono funkcjonować w prawidłowy sposób. [b][u]Nie było jednak mowy o udziale Prusów w zarządzaniu państwem. Wykorzystywano ich jako siłę roboczą i wojskową. Najlepszym narzędziem niewolenia i poniżenia ludzi był strach, po to narzędzie Krzyżacy sięgali często i umiejętnie.Każdy cudzoziemiec przybywający na ziemie pruskie miał więcej praw niż autochtoni, był lepiej traktowany i bardziej ceniony przez władzę. Prusowie osadzeni we wsiach na prawie pruskim dążyli oczywiście do poprawy swego losu. W zasadzie były dwie możliwości zmiany statusu społecznego. Pierwsza polegała na przejściu do grupy wolnych, co było zabiegiem dość łatwym aż do połowy XIV wieku. Drugą możliwością natomiast była ucieczka z własnej wsi..."


Fakt, byli wolni na prawie chełmińskim i pruskim zobowiązani do służby wojskowej. Faktycznie był to jedyny margines cieszący się prawami. Czy jednak był to 20%-30%? To chyba zależy od szacunków ludności pruskiej w państwie zakonnym w ogóle, a te bywają bardzo rozbieżne. Mógłbyś przytoczyć pełen cytat? Ja, przynajmniej jeśli chodzi o wolnych Prusów, a nie wolnych pruskich in gremio, nie słyszałem by dzierżyli więcej niż kilkanaście procent ziemi w którymkolwiek komornictwie. Ja spotkałem się z szacunkami mówiącymi o około 3200 rodzin nie licząc dóbr biskupa. W zasadzie poza północnymi Prusami, przede wszystkim Sambią Natangią i Warmią, nie tworzyli oni licznej społeczności.

Wreszcie druga kwestia to, ze w XVI wieku w większości spadli do rangi zwykłych chłopów pańszczyźnianych bez żadnej wolności osobistej. Co zresztą pogłębiło się w kolejnym wieku. Jako odrębna warstwa społeczna nie mieli nic do powiedzenia. ELity uległy natychmiastowej asymilacji w środowisku zdecydowanie zdominowanym przez niemieckie rodziny, a chłopstwo z czasem również. W zasadzie właśnie w tym okresie, poddaństwa w XVI wieku i XVII wieku wymarł język Prusów. Być może nie jest to przypadek.

Ostatecznie więc Prusowie zostali zepchnięci do roli wegetujących chłopów, biernej masy poddanych. I choć przodkowie mieszkańców Warmii mogą mieć w swoim drzewie Prusów to mitem jest twierdzenie, że jest tak wszędzie, czy, że cała ludność tej ziemi wywodzi się od Prusów. Sądzę, że zwłaszcza na puszczańskim południu Prus wielu świeżo przybyłych Mazurów nie widziało na oczy żywego Prusa i nawet jeśli z czasem jakiś zaplątał się im w drzewie to stanowił raczej rzadkość i był najpewniej od dawna zniemczonym pociotkiem.
Domen
QUOTE
Nie mieli wpływu na zarządzanie państwem, bo byli bierną masą i nie odgrywali żadnej państwotwórczej roli


Do obalenia władztwa Zakonu na pewno. Ale w tym czasie również świeccy Niemcy czy Polacy nie mieli wiele do gadania. Przejrzyj jeszcze drugą część mojej poprzedniej wypowiedzi, jeśli masz czas (dodawałem ją w czasie gdy pisałeś własną wypowiedź).

QUOTE
W zasadzie poza północnymi Prusami, przede wszystkim Sambią Natangią i Warmią, nie tworzyli oni licznej społeczności.
QUOTE
Sądzę, że zwłaszcza na puszczańskim południu Prus wielu świeżo przybyłych Mazurów nie widziało na oczy żywego Prusa i nawet jeśli z czasem jakiś zaplątał się im w drzewie to stanowił raczej rzadkość i był najpewniej od dawna zniemczonym pociotkiem.


Były bardzo liczne ucieczki pruskich chłopów do Wielkiej Puszczy i do osad innych grup etnicznych (Okulicz-Kozaryn, str. 437).

QUOTE
I choć przodkowie mieszkańców Warmii mogą mieć w swoim drzewie Prusów


Są potwierdzone przypadki wsi etnicznie mieszanych polsko-pruskich ("Państwo ZK. Władza i Społeczeństwo", str. 211).

QUOTE
czy, że cała ludność tej ziemi wywodzi się od Prusów.


Oczywiście, że to mit. Moim zdaniem 1/3 (patrz druga część wypowiedzi wyżej) - a to chyba i tak dość optymistyczny szacunek.

QUOTE
W zasadzie właśnie w tym okresie, poddaństwa w XVI wieku i XVII wieku wymarł język Prusów


Język Prusów wymarł dopiero w XVIII wieku - w jakiś czas po wielkiej zarazie z okresu Wiel.Woj.Pn. i wzmożonej imigracji.
Tottila
QUOTE(Domen @ 30/11/2014, 0:39)
QUOTE
Nie mieli wpływu na zarządzanie państwem, bo byli bierną masą i nie odgrywali żadnej państwotwórczej roli


Do obalenia władztwa Zakonu na pewno. Ale w tym czasie również świeccy Niemcy czy Polacy nie mieli wiele do gadania. Przejrzyj jeszcze drugą część mojej poprzedniej wypowiedzi, jeśli masz czas (dodawałem ją w czasie gdy pisałeś własną wypowiedź).

QUOTE
W zasadzie poza północnymi Prusami, przede wszystkim Sambią Natangią i Warmią, nie tworzyli oni licznej społeczności.


Były bardzo liczne ucieczki pruskich chłopów do Wielkiej Puszczy i do osad innych grup etnicznych.
*




Pewnie, że Prusowie nie tylko mieszkali w osadach na prawie pruskim. Ja tylko chcę zwrócić uwagę na to, że jaka warstwa społeczna ani nie tworzyli aktywnie polityki państwa, ani nie odgrywali znaczącej roli w jego kulturze. Takie mity nie mają prawie żadnego oparcia w faktach. Ostatecznie jako osobna wyodrębniająca się językowo, etnicznie i ekonomicznie grupa społeczna zostali unicestwieni w XVI-XVII wieku. A późniejsze określenie etniczne "Prusak" odnosi się do Prus - do państwa, krainy, landu i skąd wtórnie nazwa ta przeszła, tym razem już na wszystkich mieszkańców. Z tym, że to jest już twór zupełnie nowożytny. Podobnie zresztą jak Warmiacy i Mazurzy. A te wszystkie grupy ludności rzucone na obcą ziemię przez niemieckie elity żyły w zupełnej ciemnocie przez wieki i słowo Prusak nie oznaczało dla chłopa nic więcej ponad to w jakim kraju przyszło mu się rodzić i żyć. Przypisywanie temu jakiejś pseudonarodowej filozofii typu "Nie wiem dlaczego tak Polacy i Niemcy się przyznają do czegoś co Prusy stworzyły" to jest taka sama brednia jak to ze język pruski "wkrótce trafi pod strzechy". Ciekawe czyje? Polskich i ukraińskich chłopów pod Bartoszycami? Czy rosyjskich w obwodzie? Ktoś kto wypisuje takie banialuki musiał boleśnie upaść na głowę.
Domen
W osadach na prawie pruskim mieszkali chyba wyłącznie Prusowie (przynajmniej początkowo).

Język pruski przetrwał do XVIII wieku (nie został unicestwiony w wiekach XVI - XVII).

Do zaniku resztek języka przyczyniła się na pewno zaraza z okresu 1708 - 1711.

QUOTE
Każdy cudzoziemiec przybywający na ziemie pruskie miał więcej praw niż autochtoni


To prawda, przynajmniej w odniesieniu do tej zdecydowanej większości (70% plus) ludności pruskiej.

Były przypadki gdy Prusowie się podszywali pod Litwinów, bo ci drudzy mieli lepiej.
Tottila
QUOTE(Domen @ 30/11/2014, 0:48)

Język pruski przetrwał do XVIII wieku (nie został unicestwiony w wiekach XVI - XVII).



To była już zupełna agonia. Nie mówię o reliktach. Jako język został de facto zniszczony w wiekach poprzednich. Już w XVII wieku był to język starców. Gdzie jeszcze w XVIII wieku mówiono w tym języku?


I śmierć tego języka była niczym innym jak wynikiem zupełnego ubezwłasnowolnienia i degradacji społecznej w XVI-XVII wieku. Zresztą nie był to najpewniej proces zupełnie naturalny. Z pewnością nie w XVI wieku gdy istniały całe zwarte skupiska ludności pruskiej. W takich wypadkach język musiał być aktywnie wykorzeniany. Tak to właśnie "Prusy stworzyły".
Domen
QUOTE
Gdzie jeszcze w XVIII wieku mówiono w tym języku?


Chyba w Sambii, dokładnie nie wiem bo mam tylko przypisy do publikacji, gdzie jest o tym mowa:

- Gerullis G., Zur Beurteilung des altpreussischen Enchiridions. / Streitberg Festgabe. Leipzig 1924, str. 100;

- Trautmann R., Die altpreussischen Sprachdenkmäler. Göttingen 1910, str. VIII.

Na początku XVIII wieku.

QUOTE
Fakt, byli wolni na prawie chełmińskim i pruskim zobowiązani do służby wojskowej. Faktycznie był to jedyny margines cieszący się prawami. Czy jednak był to 20%-30%? To chyba zależy od szacunków ludności pruskiej w państwie zakonnym w ogóle, a te bywają bardzo rozbieżne. Mógłbyś przytoczyć pełen cytat?


Ze strony 439: "W tym czasie nadania ziemi otrzymywali również ci Prusowie, którzy opowiedzieli się za Zakonem i stanęli w szeregach jego wojsk. Często zdarzało się, że prawa nadawcze przyznane Prusom były identyczne z otrzymywanymi przez niemieckich rycerzy. Jedynie ich majątki były znacznie mniejsze i lokowane w obrębie dawnych pruskich okręgów osadniczych. Dzięki tej polityce około 20-30% Prusów, zasłużywszy się dla Zakonu, weszło w skład warstwy feudałów."

W I połowie XIV wieku wolni Prusowie stanowili chyba lwią część wojsk zakonnych w rejzach na Polskę.
Tottila
QUOTE(Domen @ 30/11/2014, 0:59)
QUOTE
Gdzie jeszcze w XVIII wieku mówiono w tym języku?


Chyba w Sambii, dokładnie nie wiem bo mam tylko przypisy do publikacji, gdzie jest o tym mowa:

- Gerullis G., Zur Beurteilung des altpreussischen Enchiridions. / Streitberg Festgabe. Leipzig 1924, str. 100;

- Trautmann R., Die altpreussischen Sprachdenkmäler. Göttingen 1910, str. VIII.

Na początku XVIII wieku.

QUOTE
Fakt, byli wolni na prawie chełmińskim i pruskim zobowiązani do służby wojskowej. Faktycznie był to jedyny margines cieszący się prawami. Czy jednak był to 20%-30%? To chyba zależy od szacunków ludności pruskiej w państwie zakonnym w ogóle, a te bywają bardzo rozbieżne. Mógłbyś przytoczyć pełen cytat?

*





Dzięki za wskazówki. Sprawdzę to, bo też się tym interesowałem ale w większości publikacji poza ogólnikami rzadko trafia się konkretna informacja na w tym temacie.
Domen
QUOTE
I śmierć tego języka była niczym innym jak wynikiem zupełnego ubezwłasnowolnienia i degradacji społecznej w XVI-XVII wieku. Zresztą nie był to najpewniej proces zupełnie naturalny. Z pewnością nie w XVI wieku gdy istniały całe zwarte skupiska ludności pruskiej. W takich wypadkach język musiał być aktywnie wykorzeniany. Tak to właśnie "Prusy stworzyły".


To jest bardzo prawdopodobne.

Język słowiański też był aktywnie wykorzeniany na wschodnich obszarach Rzeszy od średniowiecza przez czasy nowożytne. Te tzw. "paragrafy wendyjskie" - dyskryminujące prawnie język i ludzi się nim posługujących. Również aktywna dyskryminacja (np. zdarzały się wypędzenia, deportacje z miejsca na miejsca, zakazy gospodarcze - tak też Zakon obchodził się z Prusami, przesiedlając ich sobie po państwie).

===========================================

Obok Niemców i Polaków jeszcze trzeba Litwinów dorzucić do historii Prus. Przez dwa stulecia, w XVI - XVII wiekach, kwitła na obszarze ob. Obwodu Kaliningradzkiego kultura litewska. Na pewno do jej wzrostu przyczynił się Albrecht Hohenzollern, którego matka była Litwinką (chociaż sam Albrecht uważał się - po hołdzie pruskim - za Polaka, jak powiedział: "ganz und gar ein Poln gemacht", skan niżej). Albrecht po założeniu Uniwersytetu w Królewcu zatroszczył się też o sprowadzenie tam uczonych protestanckich z Litwy etnicznej - byli wśród nich Abraham Kulwieć, Stanisław Rapagellanus, Martynas Mažvydas (autor pierwszej książki po litewsku), Wilent Mažvydas i Jonas Bretkūnas.

user posted image

W szczytowym okresie - w roku 1708 - językiem litewskim posługiwało się szacunkowo ponad 21% ludności Prus Wschodnich (ok. 143 tys.) i na obszarze tzw. Pruskiej Litwy stanowili prawie 100% mieszkańców. Niemiłosiernie zdziesiątkowała ich jednak zaraza z lat 1709 - 1711 po czym na ich obszary sprowadzono obcych etnicznie kolonistów (głównie niemieckich) w liczbie ok. 23 tys. Przybyli też nowi koloniści z Litwy i Żmudzi, zasilając żywioł litewski - ale nie odzyskał on już dawnej siły, a miasta (w tym nowe) zdominował język niemiecki.

Dane dot. osób litewskojęzycznych w Prusach Wsch. - liczby i procent ogółu ludności prowincji. Dane dla 1708 i 1740 to szacunki Klausa-Petera Jurkata, dane z 1820 za książką Stanisława Platera (z 1825), późniejsze lata to już pruska statystyka:

1708 - 143,000 (21,15%)
1740 - 73,500 (12,25%)
1820 - 200,000 (18,52%)
1848 - 150,580 (10,26%)
1871 - 139,450 (7,65%)
1878 - 131,415 (6,91%)
1890 - 121,345 (6,19%)

Jak widać w XIX wieku tempo germanizacji Litwinów pruskich przewyższało tempo ich przyrostu naturalnego.

Jeszcze przydałoby się do tego dorzucić dane z 1910 roku, na pewno miał miejsce dalszy spadek.

W rezultacie po wojnie Litwini już nie bardzo mieli o to walczyć w plebiscytach.

Polaków ostało się tam do 1918 więcej, ale i tak w XIX wieku postępowała ich germanizacja:

Postępy germanizacji na Mazurach w okresie 1825 - 1867:

user posted image

Polskojęzyczni w późniejszym obszarze plebiscytowym w 1910:

user posted image

====================================================

W okresie międzywojennym postępowała dalsza germanizacja, aż do 1944 roku.

Pod koniec 1944 roku Armia Czerwona wkroczyła do Prus Wschodnich. W wyniku ucieczek i ewakuacji ludności cywilnej od października 1944 roku do końca walk o Prusy Wschodnie jakieś 50% albo i więcej pozostałych jeszcze (nie w pełni zgermanizowanych) Mazurów uciekło lub zostało ewakuowanych na zachód. Do 1950 roku pozostało tutaj tylko około 100 tys. Mazurów i Warmiaków (patrz niżej).

Ludność autochtoniczna Ziem Odzyskanych w woj. białostockim, olsztyńskim i gdańskim wg. powiatów w 1950 roku:

1) Mazurzy: 63,474 osoby:

Woj. białostockie:

pow. ełcki - 3005
pow. olecki - 992
pow. gołdapski - 507

Woj. olsztyńskie:

pow. mrągowski - 19739
pow. szczycieński - 12587
pow. ostródzki - 8412
pow. giżycki - 5940
pow. piski - 4193
pow. nidzicki - 3262
pow. kętrzyński - 3017
pow. węgorzewski - 1820

2) Warmiacy: 39,282 osoby:

Woj. olsztyńskie:

pow. olsztyński - 24220
pow. reszelski - 6548
Miasto Olsztyn - 4417
pow. lidzbarski - 1651
pow. bartoszycki - 955
pow. braniewski - 850
pow. iławecki - 641

3) Powiślanie: 21,050 osób:

Woj. olsztyńskie:

pow. suski - 2173
pow. morąski - 1993
pow. pasłęcki - 704

Woj. gdańskie:

pow. sztumski - 8276
pow. malborski - 3044
pow. kwidzyński - 2755
Miasto Elbląg - 1639
pow. elbląski - 466

4) Gdańszczanie polscy: 31,549 osób:

Woj. gdańskie:

Miasto Gdańsk - 22213
pow. gdański - 7127
Miasto Sopot - 2209

5) Kaszubi lęborsko-bytowscy i Słowińcy: 15,257 osób:

Woj. gdańskie:

pow. lęborski - 3114

Woj. koszalińskie (północno-wschodnia część):

pow. słupski - 6739
pow. bytowski - 4315
Miasto Słupsk - 1089
Domen
Według publikacji Kancelarii Sejmu RP z 2010 roku pt. "Informacja o sytuacji mniejszości narodowych i etnicznych w Województwie Warmińsko-Mazurskim" to obecnie, mimo emigracji od lat 70-tych, w tym województwie mieszka ok. 40 tys. "Niemców", Warmiaków i Mazurów - w praktyce "Niemcy" to też Mazurzy albo Warmiacy. Największe skupisko jest w Olsztynie. W spisach z lat 2002 i 2011 identyfikację etniczną niemiecką albo mazurską w woj. warmińsko-mazurskim zadeklarowało dużo mniej osób, ale to nie podważa ww. danych z 2010 (wielu autochtonów deklaruje polską narodowość). Sporą część tych mniejszości zapewne stanowią rodziny mieszane (autochtoniczno-nieautochtoniczne).

==================================

Wyżej przedstawiłem dane dot. germanizacji Litwinów oraz Polaków w Prusach Wschodnich w ciągu XIX wieku. Ale już wcześniej, w XVIII wieku - od roku 1739 - w polskich i litewskich szkołach w Prusach wprowadzono obowiązkową naukę języka niemieckiego:

QUOTE
Schumacher informiert, dass der König 1739 verfügte, in den litauischen und masurischen Schulen auch die deutsche Sprache zu lehren, wodurch die Eindeutschung dieser fremdsprachigen Bevölkerungsteile Ostpreußens in bedeutsamer Weise vorbereitet wurde.
marschal
Czytam dane z postów powyżej i mam wrażenie, że mimo szczerych chęci autorów interpretacje wymykają się Wam (częściowo) prawdzie. Sytuacja na dziś jest taka, że istnieją (niech już będzie) Mazury praktycznie bez Mazurów. Nie bez przyczyny Prusów/Mazurów/Warmiaków nazywa się Indianami Europy.

Powodem dla którego nie jestem w stanie zgodzić się z wnioskami jest przyjmowanie przez większość jako punktu wyjścia przeciwstawiania sobie nacjonalizmu polskiego vs. niemieckiemu. Z pewnością dobrze wiecie, że oprócz przytoczonych już wpływów litewskich znaczące były również szkockie, niderlanckie, skandynawskie, żydowskie, rosyjskie i inne. Na całą tę mieszankę kulturową nałożyć trzeba w sumie dość spolaryzowane religie oraz spoiwo łączące absolutną większość, jeśli nie praktycznie wszystkich niegdysiejszych mieszkańców – poczucie tożsamości lokalnej („my tutejsi”). BTW - termin autochtoni został wprowadzony po II wojnie chyba tylko dlatego, by nie nazywać ludności jaką zastała Armia Czerwona i władze polskie tubylcami (z całą ówczesną pejoratywną konotacją odnoszącą się do ludów afrykańskich, południowo amerykańskich, czy wysp Oceanii).

Jako socjolog mam wrażenie, że poczucie wyobcowania i izolacji budujące powolnie i nieubłaganie powtórnie przybliżoną do poprzednich wieków specyficzną tożsamość powraca. Może to być w formie jaka spotyka mnie – religijne niedookreślenie, taki swoisty misz-masz tradycji chrześcijańskiej z politeizmem plus przedkładanie przynależności regionalnej ponad wszelkie inne. Może być w innych formach przejawiających się w pielęgnowaniu wszelkiej maści zapamiętanych tradycji, obrzędów, wierzeń, historii miejsc i ludzi, jak również świadomości zjawisk gospodarczych. Proces ten będzie się wg mnie dynamicznie rozwijał ze względu na kilka czynników:
• ekonomię rozwarstwiającą coraz intensywniej całe społeczeństwa na biedne i bogate zamiast wcześniejszych podziałów politycznych (Polacy, Niemcy etc.), swoista reglamentacja zasobów gospodarczych państwa przejawiająca się w poczuciu krzywdzącego podziału środków centralnych oraz unijnych, unaoczniana przez niszczejącą infrastrukturę oraz ubożenie społeczeństwa szybsze niż gdzie indziej
• geopolitykę – szczególne oddziaływanie Niemiec (spoglądanie współczesnych mieszkańców z nadzieją na zmiany polityczne oraz ekonomiczne wg standardów niemieckich), Litwy (wpływ kulturowy i religijny) i Rosji (zagrożenie militarne ze strony Obwodu Kaliningradzkiego) plus wyczerpywanie się formuły „globalnej wioski”
• masowe ruchy migracyjne
• wymieranie pokolenia-nośnika propagandy wczesnego PRL o powrocie ziem ojczystych do macierzy
• dostęp do informacji, dzięki którym młodzi ludzie znajdują odpowiedzi na pytania: kto tu był przed nami? Skąd się wzięły nazwy, miasta, ulice, budynki wśród których żyję?
• możliwość czerpania ze źródeł przedwojennych i tuż po II wojnie – żyjący świadkowie, publikacje, zjawiska kulturalne powstające na ich bazie. W/w przy poczuciu wyobcowania skłaniają młodych ludzi do samodzielnego myślenia, rozumienia sytuacji w jakiej się znaleźli oraz znajdywania rozwiązań.

Nie mam żadnych wątpliwości, że nie nastąpi odtworzenie tego co było (bo i w jakim celu?). To zwyczajnie niemożliwe. Natomiast śmiem twierdzić, że jesteśmy świadkami powstawania silnego regionalizmu, który za kolejne 1-2 pokolenia będzie znów patrzył nieufnie na Polskę i Niemcy i w którym ludzie będą mówić o sobie, że są przede wszystkim tutejsi. Świadczą o tym np. wprowadzane nazwy (Herkus Monte! jako patron szkoły), odkłamywanie historii (Gustloff, exodus 1945 i lata późniejsze), silne wspólnoty kulturowe o dużym oddziaływaniu społecznym, izolacjonizm zewnętrzny połączony z rosnącą konsolidacją „swoich” („my” i „obcy”). Marzy mi się, aby moje dzieci mogły znów funkcjonować na peryferiach jakiejkolwiek państwowości i żeby były zwyczajnie u siebie.
ots444
QUOTE
Zastanawia mnie co się z nimi stało po II Wojnie Światowej, bo nigdy się nie spotkałem, żeby ktoś posługiwał się gwarą i mówił że jest rodowitym Warmiakiem, czy Mazurem.




Gdy mieszkałem w pewnej mazurskiej małej miejscowości miałem kolegę (też znałem jego kuzynów), którego dziadkowie byli Mazurami, urodzonymi na tych terenach przed wojną. Kolega, jego rodzice (ojciec od urodzenia) i dziadkowie byli ewangelikami, w tej miejscowości był ich kościół, chodziło do niego kilkadziesiąt osób z gminy. Dziadkowie nie mieli w sobie wiele niemieckości, może oprócz niemieckich imion (pamiętam imię Gertruda), no i znajomości niemieckiego, który rzadko wrzucali w zdania odruchowo. Trochę jak Ślązacy, ale bez takiego kolorytu regionalnego. Nie mówili też gwarą. To jeśli chodzi o Mazurów współcześnie, na przykładzie z życia. Są, żyją, ale nie czuć u nich jakiejś potrzeby celebrowania tego jak na przykład u Ukraińców.


Co do Warmiaków, a bardziej Warmii sprawa jest taka, że jest tu Olsztyn. I w Olsztynie ludzie mówią na siebie, że są Warmiakami, mimo, że ich dziadkowie czy rodzicie przybyli tu po wojnie. Ogólnie teraz słowo Warmiak to określenie takiego olsztyńskiego swojaka albo z okolic. Są też ludzie, którzy mówią, że mieszkają w Olsztynie na Mazurach, ale nie o nich chodzi. Czuje się tu będąc, w Olsztynie, pewną odrębność. Jest tu niedawno otworzona Galeria Warmińska, jest Jarmark Warmiński, Hotel Warmiński i podobne. Warmiak też kojarzy się z takim trochę festynem, odpustem kościelnym i Bożym Ciałem, strojem ludowym nie wiadomo skąd i przyśpiewkami. Aby poczuć Warmię w takim wydaniu polecam wycieczkę do Gietrzwałdu, gdzie oprócz mszy w Sanktuarium przejść się po niej do Karczmy Warmińskiej niedaleko kapliczki z czerwonej cegły i zamówić półmisek z którego będziemy nakładać drewnianą łyżką. Czasami zagrają nam w lato na dworzu lokalni muzykanci. Sorry za humor w poście, ale z przytupem : ) Tak czy inaczej nie mówi się tu raczej w warmińsko-mazurskim, że jest się Mazurem, może dlatego, że to bardziej brzmi tak właśnie w odniesieniu do ludzi, którzy mają tu korzenie. Bardziej, że mieszkam na Mazurach albo jestem z Mazur. No, a Warmiak to ktoś kto mieszka teraz na terenie Warmii bez względu na pochodzenie. Tak to się teraz porobiło
kmat
CODE
Tak czy inaczej nie mówi się tu raczej w warmińsko-mazurskim, że jest się Mazurem, może dlatego, że to bardziej brzmi tak właśnie w odniesieniu do ludzi, którzy mają tu korzenie. Bardziej, że mieszkam na Mazurach albo jestem z Mazur. No, a Warmiak to ktoś kto mieszka teraz na terenie Warmii bez względu na pochodzenie. Tak to się teraz porobiło

Na Warmii jednak sporo więcej tych tubylców się uchowało, stanowili znaczniejszy odsetek ludności po wojnie, i nie było takiego napięcia w realiach z napływowymi. Sporo tych określających się jako Warmiacy może faktycznie mieć tubylczych przodków (coś jak krojcoki na Śląsku) i uważać za autochtonów. Na Mazurach takie przypadki są raczej dużo rzadsze.
To jest wersja bez grafik. Aby przejść do pełnej wersji forum kliknij tutaj.
Invision Power Board © 2001-2024 Invision Power Services, Inc.
Copyright © 2003 - 2005 Historycy.org
Kontakt: historycy@historycy.org