Więc i ja dorzucę tu garść moich "nieuczesanych" przemyśleń w temacie,
nie zastrzegając sobie jednak prawa, ażeby ta moja wypowiedź miała by jakikolwiek charakter tezy naukowej, czy też jakiegokolwiek aksjomatu.
Wot co......garść luźnych przemyśleń i osobistych doświadczeń w temacie!!!
Euklides w.g. mojego skromnego zdania, był ojcem "syntetycznego" (uwaga na cudzysłowy) podejścia do "filozoficznego" (czytaj: "naukowego", czyli nie-deistycznego ((ang: non-deistic) widzenia świata).
Przecież mamy takie potęgi naukowe w naszej "zachodniej" cywilizacji (hej, hej hej....znów uwaga na te cholerne cudzysłowy...więc proszę mnie nie bić po głowie za brak prezyzji mojego wyrażenia), jak Pitagoras, czy też Archimedes!
Faktem jest, iż aksjomaty Euklidesa, nie wytrzymują naszego
współczesnego ("nieuważny" czytelnik mojego postu jest zapraszany, ażeby zwrócić uwagę na to podkreślenie) rozumienia współczesnej matematyki....hej, przecież to był XIX wieczny Bernhard Riemann, który udowodnił, że suma kątów w trójkącie równa się 270 stopniom w trójkącie
sferycznym (w odróżneniu od euklidowskiego trójkąta równego "tylko" 180 stopniom, ale rozumianego w "płaskiej" geometrii).
No i dzisiaj posługujemy się też "innymi" trójkątami, których suma stopni kątów równa się wielkości "N" przestrzeni, w których te trójkąty egzystują. Małe ćwiczenie: Obliczyć sumę kątów trójkąta "prostego" w "n-wymiarowej" przestrzeni geometrycznej).
Nie ujmuje to jednak niebywałemu wkładowi "geometrii eukelidowskiej" w skali naszej współczesnwj wiedzy, na której opiera się
obecnie nasza współczesna cywilizacja.
Najlepszy przykład: W 99,99999999% przypadków, możemy się posługiwać "newtonowską" teorią grawitacji!
Jednakże jeżeli przychodzi do wyliczeń odnośnie wysyłania naszych satelitów i sond kosmicznych na Księżyc/Marsa/Jupitera/Jowisza, lub chociażby w przestrzeń międzykosmiczną, i innych "nielokalnych"
obiektów, to już musimy posługiwać się "einsteinowską matematyką/fizyką" (moje ulubione:....uwaga na cudzysłowy), ponieważ ażeby
prawidłowo obliczyć, jak chociażby będą działały nasze GPSy, czy też tylko naręczne zegarki, sterowane sygnałem ze światowego centrum koordynacji czasu....i być może przeciętny Kowalski nie ma problemu, gdy jego naręczny zegarek pracuje z dokładnością 0,01 sekundy na rok, ale jednak są "instytucje", dla których dokładność rzędu 0.000000001 sekundy na rok, to już jest "wielki błąd"....(he, he, he.....ja w takiej "instytucji" pracuję), więc jest to dla mnie osobiście wielką sprawą, ażeby mieć "dokładny czas" (patrz drogi czytelniku mojej wypowiedzi, na znów te cholerne cudzysłowy).
Więc nie ujmujmy zasługom Euklidesa w jego wkładzie we
współczesne rozumienie zagadnień matematyczynch!
Facet po prostu "określił świat" na poziomie wiedzy jego cywilizacji, ponieważ gdyby przy okazji wymyślił on odbiornik telewizyjny, to i tak byłby ten aparat TV, być może z kolorowym ekranem....
uważany jako "nieużyteczny wynalazek", a chociażby z tego punktu widzenia, że nie było wtedy stacji telewizyjnych, ażeby wykorzystać istnienie tego jego wynalazku!!!
(Uwaga: Zanim ktokolwiek skomentuje "głupawość" mojej wypowiedzi na temat "telewizji euklidesowskiej", to proszę uprzejmie na
dogłębne przemyślenie sensu mojej wypowiedzi, biorąc pod uwagę pewny humorystyczny i ironiczny jej kontekst)!!!