Kościół katolicki, nie tylko on jeden, jest silny siłą swoich wiernych - zdaje się, że hierarchia o tym zapomina albo myśli, że stan faktyczny będzie trwał wiecznie.Niestety, trochę się mylą.
Afera z krzyżem, z lustracją, afery pedofilskie (w Polsce i na świecie) odwracają wiernych od Kościoła.Nawet nie chodzi tutaj słuszność poglądów, ale o sposób ich obrony.Wielu znajomych katolików było zniesmaczonych sytuacją spod krzyża - trudno im było zaakceptować przepychanki zarówno jednej jak i drugiej strony.Symbol wiary w takim przypadku traci swoje znaczenie.Inną istotną sprawą jest katechizacja - nauką religii w szkołach zajmują się często ludzie niekompetentni, nie mający dobrego kontaktu z dzisiejszą młodzieżą.Ciekawy artykuł na ten temat w ,,Polityce'':
http://www.polityka.pl/spoleczenstwo/artyk...i-w-szkole.read W jaki sposób Kościół ma zdobywać nowych wiernych , czy nawet utrzymać dotychczasową liczbę, skoro na poletku katechizacji ponosi klęskę?
Wraz z umieralnością starszego pokolenia liczba katolików w Polsce będzie spadać.Mówię tutaj o prawdziwych katolikach, uczęszczających na msze i angażujących się w życie parafii.Nie powiem , abym był zmartwiony taką tendencją - wręcz przeciwnie.Polska nigdy nie była krajem homogenicznym religijnie i narodowościowo i to było jej potęgą, zwłaszcza za I Rzeczpospolitej.II WŚ zmieniła tę sytuację.Kościół walcząc z byłym ustrojem narzucił swój specyficzny język społeczeństwu, który nie przystawał do czasów pod 89.Miast reformą finansów, rozwojem gospodarki kolejne rządy zajmowały się jakimiś konkordatami, przywilejami finansowymi,wychowaniem seksualnym i antykoncepcją oraz aborcją.Wygodne tematy zastępcze , a jakże.Tyle , że niczemu nie służące.Większość Polaków tak naprawdę ma gdzieś nakazy i zakazy KK.Coraz większa liczba Polek w brytyjskich gabinetach aborcyjnych może tu być dobrym przykładem.Póki co , siła tradycji i opinii społecznej utrzymuje jeszcze pozory wiary wśród Polaków.Cóż, hipokryzja zawsze była naszym sportem narodowym.Czeka nas nieuchronnie to, co spotkało społeczeństwa zachodnie, czyli laicyzacja.Może nam to wyjść tylko na dobre.