QUOTE(maniek39 @ 2/01/2010, 16:10)
Myśleć można, ale w tych latach nie mamy jeszcze żadnego jednowieżowego 7-TP. Trwa przygotowanie produkcji „szwedzkiej” wieży.
No i bardzo dobrze, że żadnego jeszcze nie ma i bardzo dobrze, że trwa przygotowywanie wieży Boforsa. Tym łatwiej o poprawienie opancerzenia nowego czołgu, wraz z potrzebnymi zmianami.
QUOTE(maniek39 @ 2/01/2010, 16:10)
Może, gdyby nie rozpraszano sił i środków na projektowanie 10TP, 14TP i konstrukcji 3-4 tonowych oraz wyznaczono jedynie słuszny świetlisty szlak rozwoju samego Vickersa E w wojsku polskim, to przyspieszenie byłoby możliwe (mieliśmy tylko dwa małe ośrodki projektowe). Droga ta była zbliżona do rozwoju czołgów włoskich – niezbyt ambitnie, ale realnie.
Zgadza się, również jedna z linii rozwojowych czołgów czechosłowackich była generalnie oparta na vickersach (z tym, że 14TP jako uproszczona i polepszona odmiana 10TP nie wymagał specjalnego wysiłku). Lecz proponowana tu przeze mnie zmiana konstrukcji 7TP - taka jak proponował PZInż. jeno z grubszymi płytami tu i ówdzie - jest w istocie kosmetyczna, sprowadzając się do grubszych blach, szerszych gąsienic, kadłuba skrzyni biegów jak w vickersach (znaczy z aluminium, a nie z żeliwa) i zmiany silnika. Ten nawiasem mówiąc był we właściwym czasie, mam na myśli PZInż.425, który napędzał czołgi PZInż. 130 i 140.
QUOTE(maniek39 @ 2/01/2010, 16:10)
Gdzieś czytałem, że b. późno nasze zakłady nabyły umiejętność spawania kilkunastomilimetrowych (i grubszych) płyt pancernych, a w niektórych informacjach nt zaakceptowanego 7TP "wzmocnionego" jest napisane, że miał kadłub spawany (w większości nie jest nic napisane o technologii tylko o ile pancerz był grubszy).
Spawane miały być blachy nowego 7TP według BBTBr.Panc., tj. wedle propozycji, która nie została przyjęta do realizacji, jako wymagająca znacznie więcej czasu niż prosta modyfikacja PZInż.
QUOTE(maniek39 @ 2/01/2010, 16:10)
Naprędce wymyślone uzasadnienie rozpoczęcia prac nad takim wozem w 33 roku to potrzeba posiadania powiększonej i znacznie lepiej opancerzonej tankietki z działkiem piechoty i km (na początek) dla wsparcia natarcia piechoty, kawalerii, tankietek i czołgów z km-ami.
No i zrobiono coś takiego, bez powiększania i polepszania pancerza - w rzeczywistości w tym czasie: TK-D.
QUOTE(maniek39 @ 2/01/2010, 16:10)
W 35 roku, w obliczu świadomości masowej produkcji czołgów sowieckich uzbrojonych w działka 37 i 45mm (ok.600szt BT-2, 1500szt BT-5 , 1600szt T-26 itp. bez dwuwieżowych) dochodzi potrzeba uzbrojenia pojazdu w działko ppanc które staje się podstawową bronią pojazdów 7TP-NT
.
A na początek w 1935 r. zaczęto szukać działa przeciwpancernego, co skończyło się przyjęciem 37 mm armaty ppanc wz.36. A wynikiem połączenia opancerzonego, gąsienicowego podwozia i tej armaty był TK-SD.
QUOTE(maniek39 @ 2/01/2010, 16:10)
Wyobraźmy sobie kadłub 7TP bez wież, z następujymi zmianami:
Po lewo od kierowcy armata wz.36 Boforsa (...)
Lecz ta broń absolutnie nie wymagała tak relatywnie wielkiego i kosztownego podwozia jak 7TP! Jak udowodnił TK-SD wystarczył pojazd wielkości i
na podzespołach ciągnika C2P.
QUOTE(maniek39 @ 2/01/2010, 16:10)
, jeszcze dalej w lewo stanowisko strzelca w jednej linii i na tej samej wysokości co stanowisko kierowcy.
To niemożliwe bez niejakich przeróbek, bo tam, gdzie on by miał mieć nogi był zbiornik paliwa.
QUOTE(maniek39 @ 2/01/2010, 16:10)
To, kto i w jaki sposób siedziałby za ich plecami (pozostaje ok. 1,1x1,4m), oraz czy i w jaki sposób podnieść tylną część przedziału załogowego pozostawiłbym radosnej twórczości inżynierów. Czopy działka na wysokości przedniego drążka zawieszenia (...)
Takie umieszczenie 37 mm boforsa zostawiałoby strzelcowi km mało miejsca, obawiam się, a to ze względu na pokrętła i celownik armaty.
QUOTE(maniek39 @ 2/01/2010, 16:10)
Posiadanie takich pojazdów mogłoby rozruszać produkcję czołgów lekkich już w 36 i 37 roku, bo łatwiej byłoby ukierunkować wyższe kadry dowódcze na sens produkowania większej ilości dwu- i jedno- wieżowych 7TP mimo i ich niedoskonałości.
Nie rozumiem. Druga część zdania oznacza, że 7TP byłyby same "rozruszały" produkcję - jak też było w rzeczywistości.
QUOTE(maniek39 @ 2/01/2010, 16:10)
Zawsze miały współpracować z 7TP-NT w batalionach. Same wnioski z prac nad niszczycielem mogłyby zaowocować wcześniejszym przygotowaniem „9TP”.
Lecz po co jednowieżowym 7TP wozy na takim samym podwoziu uzbrojone w taką samą armatę? Po co z kolei w ogóle rozważać taki wóz wsparcia dla dwuwieżowych 7TP i vickersów, gdy jedne i drugie są od zawsze uważane za nieperspektywiczne, a ich przebudowa na wozy z armatą nie jest problemem?
Uważam pomysł działa samobieżnego z 37 mm boforsem za nieracjonalny. Rozważyć by można pojazd na tym podwoziu, generalnie zbudowany wedle powyższej propozycji, ale uzbrojony w działo co najmniej 75 mm, z tym, że taki wóz to duży luksus, myślę że aż zbytek w naszej sytuacji. On by się zrobił potrzebny w stopniu uzasadniającym koszt na etapie dywizji pancernej.