Pomoc - Szukaj - Lista Użytkowników - Kalendarz
Pełna wersja: Witajcie w Hrvatka, witajcie w Sarajewie
historycy.org > Historia powszechna > ŚWIAT PO ZIMNEJ WOJNIE; XXI WIEK > Wojny i konflikty
Chorwat
Utworzyłem ten post by napisać moje wspomnienia z czasów wojny domowej w Jugosławii,szczególnie z Sarajewa.
Urodziłem się w miejscowości Knin w pd. Chorwacji w rodzinie słoweńsko-chorwackiej. Mój ojciec jest Chorwatem a matka Słowenką. Gdy wybuchły walki między Chorwatami a Serbami, wraz z mieszkańcami Kninu utworzyliśmy 70 osobowy oddział. Mieliśmy broń myśliwską: dubeltówki, sztucery, dwururki.
Pare osób miało Mausery i Mosiny po partyzantce Tito. Mundurów nie mieliśmy.
Jedynie mieszane stroje "moro" i poradziecke, dziadkowe hełmy.
Ja zabrałem sztucer ojca, 40 nabojow. Wziąłem spodnie i kurte "moro" oraz serbską czapkę. Ruszyliśmy w las. Spędziliśmy tam około 20 dni. Walczyliśmy jakieś 10 km od terenów Bośni. Pamiętam m.in. zdobycie leśniczówki. Było tam około 10 jugosławiańskich żołnierzy, chyba Serbów. Bronili się przez 15 min. 4 wzięto do niewoli. Kazało im klęknąc a nastepnie strzelono im w potylice. Pierwszy raz zobaczyłem trupy i egzekucję, byłem przerażony. Potem zdobywaliśmy posterunek policji. Zginął tam mój najlepszy przyjaciel-Hanko.
Widziałem jego śmierć, byłem przy tym. Po 2 dniach miałem okazję na rewanż. Walczyliśmy o jakieś miasteczko na granicy obecnej Bośni. Po 2 godzinnych walkach mały oddział serbskich ochotników wycofał się. Zabiłem na pewno 3 Serbów, 4 prawdopodobnie. Reszte wojny spędziliśmy w Bośni i wrociliśmy do Knin. Potem mieszkałem w Sarajewie. Gdy rozpoczęło się oblężenie, wraz z grupką mieszkańców utworzyliśmy tzw. samoobronę. Naszym zadaniem była ochrona cywili i pomaganie im. Wojna w Chorwacji to nic w porównaniu z piekłem Sarajewa. Codzienne bombardowania, to było najgorsze. Straciłem w taki sposób wielu kolegów. Rozszarpane i spalone zwłoki były wszędzie. W wielu miejscach byli snajperzy. Gdy takiego odnajdowaliśmy, marny był jego los, najczęściej go wieszaliśmy lub dawaliśmy Bośniakom. Pod koniec oblężenia zostałem ranny odłamkiem w plecy. Resztę oblęzenia spędziłem w "polówce". Widziałem amputację kończyn na "żywca". Dzieci bez nóg - ten obraz mnie do dzis prześladuje. Czasem zdarzały się serbskie szturmy. Serbowie wchodzili na pareset metrów i cofali się, trochę glupia taktyka.
Na granicach miasta stawialiśmy barykady z gruzów które budowalismy po nocach, oczywiście w zależności od intensywności bombardowań.
Dość śmieszną sceną było zabłądzenie serbskiego BWP w mieście. Odcięliśmy mu odwrót a cywile weszli do śodka. Żołnierzy wywleczono i zlinczowano. Bośniacki lincz był okrutny: wpierw brutalne pobicie, połamanie kończyn, czasem podcięcie gardła i powieszenie. Czasem bałem się Bosniaków że i mnie zlinczują za chorwacki rodowód. Zycie prywatne było straszne.
Podstawowe potrzeby człowieka zostały unieruchomione. Zwykłe pójście po wodę mogło zakończyć się smiercią. Co chwile spadały bomby a w każdej kamienicy może siedzieć snajper. Nie było toalet bo nie działała kanalizacja ściekowa. "Produkty wtórne" były zakopywane w lejach po pociskach lub po prostu wyrzucane gdzie popadnie. Problemy były z żywnością. Transporty zaopatrzenia nie były regularne, a mało które przechodziły przez pozycje Serbów. Często musięliśmy osłaniać takie transporty. Wówczas prawie wpadłem w ręce Serbów.
Koniec oblężenia był jak błogosławieństwo Boże, wówczas się nawróciłem. Wiare straciłem na początku oblężenia po zobaczeniu tych potworności. Nikomu nie życze oglądania tego co ja widziałem. Powiem wprost jak powiedział kiedys JPII - nigdy więcej wojny!


Dla Chorwatów, Bośniaków, Serbów, Słoweńców, ofiar wojny domowej w Jugosławii 1991-1995.
Czarnogórzec
Mój ojciec tez walczyl w Sarajewie w Samobiedle, dokładnie w Mostnskiej. Stracił połowę ludzi juz pierwszych dniach oblężenia.
Reszte rozstrzelali Serbowie zaraz po wzieciu do niewoli. A ty gdzie byłeś.
Chorwat
Najpierw w Cvanik Klikus ale jak ich rozbito w 1993 to przyłączyłem się do Manitas Bosa. O Mostnskiej to słyszałem - zlinczowali 18 serbskich żołnierzy zaraz po wzięciu do niewoli. Pobito ich, przestrzelono kolana i powieszono. Było też pare innych krwawych jatek np. odcięcie ręki serbskiemu ochotnikowi piłą mechaniczną i powieszenie go hakiem za żebro. Słyszałeś o rozbiciu Cvaniku?To była rzeźnia ale paru sie uratowało.
Czarnogórzec
No raczej swojego czasu była to głośna sprawa. Serbowie mieli wtyki. Ktos im powiedział gdzie ukrywają się Cvaniki. Znalezli ich w tym motelu na Fiederacjeje. Wszystkich jego mieszkańców {w tym wielu cywili} wyprowadzono przed budynek i rozstrzelano. Cała akcja trwała około 20 min. Kilkunastu Cvanych nie było w motelu - farciarze.
Nie przesadzaj nie byli tak okrutni. O tym ochotniku słyszałem, biedak.
To jest wersja bez grafik. Aby przejść do pełnej wersji forum kliknij tutaj.
Invision Power Board © 2001-2024 Invision Power Services, Inc.
Copyright © 2003 - 2005 Historycy.org
Kontakt: historycy@historycy.org