Pomoc - Szukaj - Lista Użytkowników - Kalendarz
Pełna wersja: Ofiary Kontreformacji W Polsce
historycy.org > Historia Polski > RZECZPOSPOLITA OBOJGA NARODÓW > Społ. i gosp. w RON
Bagiel
Witam.
Mam następujące pytanie: Ile było ofiar prześladowań katolickich na protestantach w R. Obojga Narodów?
Wiem, że pytanie jest przewrotne, no bo np. J.Tazbir napisał m. in. książkę pt."Państwo bez stosów", ale przecież chyba trochę osób zgineło? Nie ma dla mnie znaczenia jaką konfesję protestancką reprezentuj ofiary: Ewangelizm reformowany, augsburski, czy będą to Bracia Czescy czy Polscy. Chodzi mi jedynie o liczbę ogólną. Czy ktoś się z takim zestawieniem spotkał? Jeśli tak to proszę o podanie źródeł. Chodzi mi o XVIw. ew. może być i XVII ale z moich poszukiwań wiem, żę w tym wieku ze względu na liczbę wojen trudno określić czy ktoś padł ofiarą zawieruchy wojennej czy prześladowań religijnych.
indigo
"Męczenników-symboli" polska reformacja nie dorobiła się wielu (a i tak byli oni mocno problematyczni). Wśród nich można wymienić Katarzyna Weiglową (właściwie judaizantkę), Iwana Tyszkowica czy Franco di Franco. Ponadto sławna była sprawna pewnej mieszczki (naziwska nie pomnę), która za panowania Zygmunta augusta publicznie i wielokrotnie podważała dogmat o Eucharystii, w efekcie spalono ją na stosie.

Bliżej nieustalona pozostaje liczba ofiar rozruchów za czasów Batorego i później Zygmunta III gdy katolicki plebs ruszył na zbory w Krakowie i Wilnie. Gwoli ścisłości trzeba jednak dodać, że podobne incydenty miały miejsce w luterańskiej Rydze oraz Gdańsku, gdzie podczas wizyty pierwszego Wazy plotka o zwróceniu katolikom kościoła Mariackiego spowodowała bunt przeciwko "papistom" i w efekcie śmierć kilku z nich. Zbłąkana kula minęła wówczas króla o centymetry.
Bagiel
Katarzyna Weiglową (właściwie judaizantkę), Iwana Tyszkowica czy Franco di Franco.

Te nazwiska to niemal pomnikowe przykłady... do Pani Weiglowej przyznawały się wprawdzie wszystkie konfesje protestanckie, ale chyba rzeczywiście najbliżej jej było do judaizantów (tak pisał Ł. Górnicki), co do tych dwóch panów pierwszy to unitarianin, drugi to raczej kalwin.

O tej spalonej kobiecie jeszcze nie słyszałej ale poszukam może coś znajdę.

Wydaje mi się, że takie wydarzenia jak te w Krakowie czy Wilnie były dość częste w taki wielkim państwie jak R.O.N. Pytanie tylko czy dochodziło podczas nich do ofiar? Generalnie wydaje mi się że dane którymi dysponujemy są dość zaniżone. O podobnych wypadkach słyszałem w Toruniu, Elblągu, w kilku miastach na Litwie czy w Wielkopolsce i Małopolsce, gdzie wielokrotnie dochodziło do zaburzeń, nie wiem jednak czy z ofiarami (po stronie protestanckiej i katolickiej), czy kończyło się tylko na siniakach.

Najsensowniejszym jest chyba ograniczyć się w poszukiwaniach do ofiar procesów sądowych. Wtedy mając materialny dowód skazania i wykonania wyroku śmierci, można oszacować liczbę ofiar. A dopiero potem próbować liczyć liczbę ofiar tumultów itd.

Dla porównania, znalazłem u J. Tazbira "Państwo bez stosów" str 147: "W Anglii za panowania Marii "Krwawej", a więc tylko w latach 1553-1558, stracono 273 protestantów... Pod rządami Elżbiety (1558-1603) zgineło tam 189 katolików... ". Napewno daleko nam do takich "osiągnięć" ale pytanie pozostaje otwarte: ilu?
Anakin
trudno chyba nazwać ofiary tumultów w Toruniu ofiarami kontrreformacji. Chyba, że chodzi o skazanie przez Sejm rajców toruńskich za dopuszczenie do tumultu.
Bagiel
QUOTE
  trudno chyba nazwać ofiary tumultów w Toruniu ofiarami kontrreformacji. Chyba, że chodzi o skazanie przez Sejm rajców toruńskich za dopuszczenie do tumultu.


Nie chodzi mi o wydarzenia w Toruniu z 1724 roku [o tym okresie to już chyba nie możemy mówić o kontreformacji], tylko o zamieszki które towarzyszyły odbieraniu sobie świątyń przez obie zainteresowane strony i rywalizacją o te same obiekty kościelne. Temat chyba wykroczył poza zamierzony w poście...
Bagiel
Mamy więc na tę chwile 2 ofiary. Po głębokim namyśle postanowiłem nieco doprecyzować temat.
Chodzi mi o ofiary które poniosły śmierć na skutek skazania wyrokiem sądowym w R.O.N. w latach od 1520 do 1668 (kara śmierci za odstępstwo od rel. kat.).
Gdy uda się ustalić szacunkową liczbę ofiar, to można będzie przejść do:
QUOTE
A dopiero potem próbować liczyć liczbę ofiar tumultów itd.


Udało mi się zdobyć kilka numerów "Reformacji w Polsce" oraz 2 kroniki Lubienieckich i "Zarys dziejów powstania i upadku Reformacji w Polsce" W. Krasińskiego.

Zabieram się za czytanie, a o wynikach poinformuje jak... jak to wszystko przeczytam sad.gif .
indigo
Tylko powstaje pytanie natury techniczno-metodologicznej. Czy za ofiary kontrreformacji możemy także uznawać ludzi, którzy stracili życie czy majątki ze strony samych protestantów? Nietolerancyjność protestancka była nieraz bardziej fundamentalna niż katolicka. Wystarczy wspomnieć antyżydowskie czy antykatolickie rozruchy w Gdańsku czy Rydze, a później także choćby w Toruniu, by uzmysłowić sobie, że nie tylko "papiści" posuwali się do szerzenia wiary siłą. Ponadto jak zauważył jeden z historyków okresu (nazwiska niestety nie pomnę) tam gdzie katolicy stanowili większość istniała zazwyczaj spora względnie tolerowana mniejszość protestancka. Natomiast tam gdzie większość stanowili protestanci to katolicy byli szykanowani.
Bagiel
QUOTE
Tylko powstaje pytanie natury techniczno-metodologicznej. Czy za ofiary kontrreformacji możemy także uznawać ludzi, którzy stracili życie czy majątki ze strony samych protestantów?


Tak. Również protestanci nie przebierali w środkach w walce z katolikami. Jednym zdaniem: Gdyby to protestanci przeleli "rząd dusz" w R.O.N. pisali byśmy pewnie o ofiarach mniejszości katolickiej...
Marzy mi się takie opracowanie które będzie podawało przybliżoną liczbę ofiar np. ilu protestantów i jakiego wyznania zginęło w Polsce i Litwie, ilu protestantów i katolików zabito na Ukrainie i ilu katolików umęczono w protestanckich Prusach, czy Pomorzu (od Gdańska do Szczecina).

QUOTE
Nietolerancyjność protestancka była nieraz bardziej fundamentalna niż katolicka. Wystarczy wspomnieć antyżydowskie czy antykatolickie rozruchy w Gdańsku czy Rydze, a później także choćby w Toruniu, by uzmysłowić sobie, że nie tylko "papiści" posuwali się do szerzenia wiary siłą.


Dokładnie tak samo uważam. Patrz wyżej.

QUOTE
Ponadto jak zauważył jeden z historyków okresu (nazwiska niestety nie pomnę) tam gdzie katolicy stanowili większość istniała zazwyczaj spora względnie tolerowana mniejszość protestancka.


Czasem tak czasem nie. U nas raczej tak było. Ale np. we Francji, taki stan nie potrwał nawet kilku lat (zasługi takiego stanu rzeczy leżały zresztą po obu stronach). Nie wspominając Włoch czy południowych Niemiec.

QUOTE
Natomiast tam gdzie większość stanowili protestanci to katolicy byli szykanowani.


Racja. Wystarczy przytoczyć przykłady Anglii, północnych Niemiec smile.gif czy całej Skandynawii. Może chodziło o walkę z konkurencją smile.gif, na początku chrześcijaństwo miało przeciwko sobie w Europie głównie pogan. Problemy (nie mówię o prawosławiu) zaczęły się gdy pojawiło się kilku konkurentów mających zbliżony do siebie "towar" do sprzedania. Kościół rzymsko-katolicki miał już odpowiednie fundamenty, a protestanci zaczynali od "0", musieli o wszystko się starać, co kat. już mieli. Poza tym niemal wszystkie kościoły protest. budowane były jako kościoły narodowe - protestantyzm właściwie nie podejmował prób budowy jedności wiary "ponad narodowej". Stąd może ich zachowanie, ale to tylko swobodne myśli, zresztą nie wiem, nie jestem ani psycho- ani socjologiem wink.gif .

Genrealnie, dobór lektur wymienionych przeze mnie pokazuje, że w pierwszej kolejności chciałbym zająć się polskimi protestantami (luteranie, kalwini, bracia czescy, bracia polscy). Dlatego, że skoro byli mniejszością wśród katolickiej większości (poza Gdańskiem i Prusami oczywiście) łatwiej będzie mi oszacować liczbę ofiar.
Środkowy
Witam. Postaram się nieco rozwinąć wątek Katarzyny z Zalaszkowskich Weiglowej który pojawił się w poście Bagiela. A nuż ktoś na tym skorzysta. Została ona spalona na stosie 29 kwietnia 1539 r. w wieku około 80 lat, była wdową po radnym krakowskim Melchiorze Weiglu. Została skazana pod zarzutem przejścia na wiarę żydowską. Jak sama tłumaczyła, przyjęła ją "ex mania et celebri debilitate". Jej sprawa ma początek w roku 1529, zostaje ona postawiona przed sądem biskupim pod przewodnictwem biskupa Piotra Tomickiego. Julian Bukowski, XIX wieczny historyk utrzymuje, że Katarzyna Melchiorowa był wzywana już niejednokrotnie przed 1529 oraz, że porzuciła wiarę katolicką kilka lat wcześniej. Akta sprawy z roku 1529 zaginęły, choć faktem jest, że 11 sierpnia 1530 r. Katarzyna Melchiorowa publicznie przyznała się do błędów i powróciła do wiary katolickiej. Świadczą o tym przekazy zachowane w Acta Episcopalia vol. 12, oraz w relacji Marcina Biema z Olkusza. Jej sprawa wraca jednak w marcu 1539 gdy ponownie zostaje postawione przed sądem biskupim w wyniku "causa apostasiae et relapsu". Zostaje oskarżona o ponowną apostazję, przekazana władzą świeckim i przez nie skazane na spalenie na stosie. Na temat jej egzekucji pisze Marcin Biem z Olkusza, z ang. "April 16, 1539, Malcherowa consulissa of Cracow, who had turned to Judaism, was pronounced an apostate by Cracow Bishop Piotr Gamrat, and her property was confiscated and she was released to secular authorities; April 19, she was burned in Cracow in a place where they collect dead dogs".
Jeśli chodzi o sam przypadek Melchiorowej to raczej nie zrzucałbym tego na karb kontrreformacji w Polsce. Odnoszę wrażenie, choć nie poświadczone źródłowo, że wcześniej gdyby taki przypadek miał miejsce zakończyłby się tym samym. Pozdrawiam.
indigo
QUOTE
Marzy mi się takie opracowanie które będzie podawało przybliżoną liczbę ofiar np. ilu protestantów i jakiego wyznania zginęło w Polsce i Litwie, ilu protestantów i katolików zabito na Ukrainie i ilu katolików umęczono w protestanckich Prusach, czy Pomorzu (od Gdańska do Szczecina).


Zaiste - ciekawa byłaby to lektura. Wymagałaby jednak przekopania ogromnej ilości źródeł. O ile ofiary radykalizmu katolickiego czy fundamentalizmu protestanckiego z zachodniej Koronie możemy względnie w przybliżeniu oszacować, o tyle problematyczna pozostaje kwestia Ukrainy. Jak do tej pory chyba najlepiej udokumentowane są rzezie dokonane tam na Żydach - szacuje się, że ich ofiarą padło około 100 tysięcy starozakonnych.

QUOTE
Poza tym niemal wszystkie kościoły protest. budowane były jako kościoły narodowe - protestantyzm właściwie nie podejmował prób budowy jedności wiary "ponad narodowej".


Niektóre miały charakter wybitnie lokalny. Wystarczy porównać efekty rozwoju protestantyzmu w Bazylei i Genewie. Niby tak blisko geograficznie a jak różnorodna postać tego samego ziarna reformacyjnego. Podobnie purytanie w Anglii i wyznawcy Kościoła Anglikańskiego. Podobne - choć nie aż tak znaczące różnice - miały miejsce nawet w prawosławiu gdzie "obrządek kijowski" odnosił się z doktrynalną i historyczną wyższością do tych "nuworyszy" z Moskwy. W katolicyzmie tamtej doby nic takie w zasadzie nie miało miejsca.
Bagiel
QUOTE
Postaram się nieco rozwinąć wątek Katarzyny z Zalaszkowskich Weiglowej który pojawił się w poście Bagiela.


Wielkie dzięki dla Środkowego za ten post. Generalnie jeżeli ktoś ma jakieś informację na ten temat: Ofiary Kontreformacji W "Polsce", to niech piszę, naprawdę każda informacja się przyda (wiadomo -różne spojrzenie na historię każdego z nas, różne źródła itd...).

QUOTE
O ile ofiary radykalizmu katolickiego czy fundamentalizmu protestanckiego z zachodniej Koronie możemy względnie w przybliżeniu oszacować, o tyle problematyczna pozostaje kwestia Ukrainy.


Dokładnie. Ciekawe, że właśnie na Ukrainę przeniosło się sporo Braci Polskich po 1638 (wiadomo poparcie kilku znaczących możnych współwyznawców mieszkających w tamtym rejonie). Którzy byli podczas powstania Chmielnickiego mordowani bo byli Polakami. Żydów np. mordowano też z niechęci do tego, że wielu z nich służyło Polskim panom jako poborcy skarbowi. Podobnie np. z Litwą, gdzie czyta się o olbrzymiej ilości zborów kalwińskich, które potem nagle znikają.

QUOTE
Niektóre miały charakter wybitnie lokalny. Wystarczy porównać efekty rozwoju protestantyzmu w Bazylei i Genewie. Niby tak blisko geograficznie a jak różnorodna postać tego samego ziarna reformacyjnego.


A niektóre nie smile.gif np. kraje Skandynawskie. Ciekawe jest także to, że w Europie protestantyzm przyjmowano raczej na północy niż południu np. północna Francja, Holandia, Niemcy, Polska, Prusy, Litwa, Łotwa,Estonia, Dania, Norwegia, Szwecja, Finladnia, Islandia, czy Anglia i Szkocja? Ciekawe czy to kwestia klimatu (zimniej niż na południu czy przypadek? wink.gif ).
indigo
QUOTE
Podobnie np. z Litwą, gdzie czyta się o olbrzymiej ilości zborów kalwińskich, które potem nagle znikają.


Ale czy przyczyną tego nie jest fakt, że wraz ze śmiercią Janusza Radziwiłła kalwini litewscy stracili największego swojego protektora? Bogusław Radziwiłł, mimo zainteresowania losem protestantów nie był tak gorliwy religijnie jak brat stryjeczny, a i sam przecież niedługo później odszedł z tego świata. Poza tym wpływ miał tu też ogólny upadek poziomu zborów w RON, które po latach rozkwitu stawały się lokalnymi dość hermetycznymi organizacjami relgijnymi, których los zależał tylko i aż od lokalnego magnata-donatora.

QUOTE
A niektóre nie  np. kraje Skandynawskie. Ciekawe jest także to, że w Europie protestantyzm przyjmowano raczej na północy niż południu np. północna Francja, Holandia, Niemcy, Polska, Prusy, Litwa, Łotwa,Estonia, Dania, Norwegia, Szwecja, Finladnia, Islandia, czy Anglia i Szkocja? Ciekawe czy to kwestia klimatu (zimniej niż na południu czy przypadek?  ).


Najśmieszniejsze jest jednak to, że protestantyzm znosząc posty podcinał podstawy ekonomiczne szerokich grup ludności zajmujących się rybołóstwem.
A na poważnie - styl życia preferowany i propagowany przez ascetyczny i surowy etycznie w porównaniu do katolicyzmu, luteranizm i kalwinizm, łatwiej trafiał do zaprawionych w trudach życia ludzi północy. Był on zapewne bliższy ich stylowi życia no i odsuwał młody przecież na tych terenach Kościół Katolicki jako konkurenta na polu ekonomicznym. Przecież była to jedna z głównych (jeśli nia najważniejsza) przyczyna konwersji Szwecji czy też Danii. Na południu Europy - gdzie Kościół silniej "zapuścił korzenie" takie kroki nie miały szansy na powodzenie.
Beniamin Pogoda
QUOTE
"(...) jak zauważył jeden z historyków okresu (nazwiska niestety nie pomnę) tam gdzie katolicy stanowili większość istniała zazwyczaj spora względnie tolerowana mniejszość protestancka. Natomiast tam gdzie większość stanowili protestanci to katolicy byli szykanowani."


Niesposób się z tym zgodzić. Regułą było prześladowanie mniejszości wyznaniowych, niezależnie od dominującej konfesji. Skąd wzięłoby się nazwanie Rzplitej azylem heretyków? Pewnie skądś uciekali. Oto kraje z katolicką większością, gdzie protestanci byli rzekomo tolerowani: Hiszpania, wszystkie państwa na terenie Italii, Śląsk, Czechy i Niderlandy pod rządami Habsburgów, Francja przed edyktem nantejskim i po jego odwołaniu. W Niemczech - cuius regio, eius religio. W Szwajcarii - albo kantony kalwińskie, albo katolickie. Swobodę wyznania można było znaleźć tylko w Rzeczypospolitej Polsko-Litewskiej, w Księstwie Siedmiogrodu i później w Republice Zjednoczonych Prowincji Niderlandów. Czy katolicy, czy protestanci, tacy władcy jak Maria Krwawa, luterańscy królowie skandynawscy i Habsburgowie byli siebie warci.
indigo
Kontekst cytowanej wypowiedzi wskazuje, że miałem na myśli RON, a nie całą Europę...
Beniamin Pogoda
QUOTE
"Chodzi mi o ofiary które poniosły śmierć na skutek skazania wyrokiem sądowym w R.O.N. w latach 1520-1668 (kara śmierci za odstępstwo od religii katolickiej)"


W 1611 roku zginęli: kalwinista włoski Franco de Franco (stracony w Wilnie za publiczne nazwanie procesji w Dzień Bożego Ciała bałwochwalstwem; wyrwano mu język i poćwiartowano) oraz mieszczanin z Bielska Podlaskiego Iwan Tyszkowic, arianin. Tyszkowic odmówił przysięgi na Trójcę i krzyż z wizerunkiem męki Pańskiej; oskarżony o rzekome bluźnierstwo, został stracony w Warszawie podobnie jak Franco (wyrwano mu język, odrąbano rękę i nogę, a na koniec ścięto).W 1660 r. dwóch chłopów ze wsi Kozy pod Bielskiem w Księstwie Oświęcimsko-Zatorskim skazano na śmierć przez spalenie na stosie za obronę likwidowanego zboru kalwińskiego. Bardzo mało ofiar w porównaniu z innymi krajami Europy. Wszystko to osoby pochodzenia plebejskiego - jak pisze prof. Tazbir: "puklerz przywilejów stanowych skutecznie chronił szlachtę". W 1647 r. sąd sejmowy skazał na śmierć szlachcica Jonasza Szlichtynga, jednego z wiodących myślicieli ariańskich. Szlichtyng został skazany za wydanie dzieła, które sąd uznał za bluźniercze, oraz druk tej książeczki czcionkami ze zlikwidowanej drukarni Braci Polskich w Rakowie, co było pod karą śmierci zakazane. Szlichtyng ukrywał się przed wyrokiem w zaprzyjaźnionych dworach ariańskich aż do potopu szwedzkiego, opuścił kraj wraz ze Szwedami, osiedlił się w lubuskiem nad granicą brandenburską, gdzie w 1661 r. zmarł.

QUOTE
"Kontekst cytowanej wypowiedzi wskazuje, że miałem na myśli RON, a nie całą Europę..."


Przepraszam, inaczej zrozumiałem. Istotnie, w miastach o większości luterańskiej (tak było w Prusach Królewskich: w Gdańsku, Elblągu i Toruniu)władze miejskie dyskryminowały innowierców - pospołu i katolików, i protestantów innych konfesji, i Żydów. Katolikom nie szczędzono szykan i prześladowań, z Gdańska wygnano arian i kwakrów, usiłowano także pozbyć się spokojnych mennonitów i nie pozwalano im na odbudowę domostw, spalonych i zburzonych po najazdach szwedzkich. W miastach pruskich zabraniano osiedlać się Żydom, a jeśli ich tolerowano, to nie pozwalano im wznosić synagog. Z kolei w miastach królewskich Rzplitej, o większości katolickiej, przekleństwem dla protestantów były pogromy i tumulty. Tak działo się w Krakowie, w Lublinie i w Wilnie.
Bagiel
Nie mam zbyt wiele czasu, więc :
Oczywiście osoby o których piszecie, to swego rodzaju ofiary-symbole, którym poświęcono już trochę miejsca w naszej historii. Mnie chodzi bardziej o tych mniej znanych (nowych?), którzy zginęli. Zwłaszcza po ostatnich pozycjach, które przeczytałem, wydaje mi się, że tych ofiar było jednak trochę więcej. Dodatkowo bardzo trudno ustalić będzie tych których zamordowano w latach 1655-1660 (trudno tu mówić o ofiarach wojennych, gdy metodycznie mordowano kobiety i dzieci - np. wypadki na Sądecczyźnie), czy tych, którzy zginęli na Ukrainie 1648 i później . Myślę, że już niedługo przygotuje statystykę lub zestawienie ofiar, które udało mi sie ustalić na podst. lektur).
makron
To ja może jeszcze uzupełnię szerzej tu potraktowany wątek o Katarzynie Malcherowej (Wajglowej z Zalaszkowskich) o cytat z Dziejów w Koronie Polskiej Łukasza Górnickiego:

"Tegoż czasu [1539] Malcherową, mieszczkę krakowską, bialągłowę w lat ośmidziesiąt, o żydowską wiarę spalono na rynku w Krakowie, na co patrzyłem. Zebrał był do dworu swego ks. Gamrat, biskup krakowski, kanoniki wszytkie i kollegiaty ku wysłuchaniu jej wyznania wiary. Tu gdy pytana była wedug Kreda naszego, jeśli wierzy w Boga wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemie, odpowiedziała: wierzę w tego Boga, który wszytko stworzył, co widziemy i czego nie widziemy; który rozumem człowieczym ogarniony być nie może, a dobrodziejstw Jego i my ludzie jesteśmy pełni i wszytkie rzeczy na świecie. Roszerzała to potym dosyć długo, wyliczając moc Bożą i Jego dobrodziejstwa niewymówione. Postąpiono zaś dalej w pytaniu: a wierzyszże w Syna Jego Jedynego Jezusa Chrystusa, Pana naszeg, który się począł z Ducha Świętego etc.? Ona na to: A nie miałci Pan Bóg ani żony, ani syna, ani mu tego potrzeba, boć jedno tym synów potrzeba, którzy umierają, ale Pan Bóg wieczny jest, a jako się nie urodził, tak i umierać nie może. Nas ma za syny swoje, i są wszyscy synowie Jego, którzy drogami od niego naznaczonymi chodzą. Tu krzyknęli kollegiaci: źle mówisz niebogo, obacz się: są proroctwa o tym, iż miał Pan Bóg na świat posłać Syna swego, i miał być ukrzyżowan za grzechy nasze, aby nas nieposłusznych jeszcze z ojca naszego Adama swym posłuszeństwem zjednał z Bogiem Ojcem. Mówili nadto siła z nią doktorowie; a im więcj mówili, tym ona w swym przedsięwzięciu uporniej stała, iż Bóg człowiekiem być i rodzić się nie mógł. Owa gdy się od tej żydowskiej religiej odwieść nie dała, naleziono ją być bluźnierką przeciwko Bogu i do urzędu miejskiego odesłano; a w kilka dni potym, jakom wyższej wspminał, spalono, na którą śmierć szła namniej nie strwożona."
To jest wersja bez grafik. Aby przejść do pełnej wersji forum kliknij tutaj.
Invision Power Board © 2001-2024 Invision Power Services, Inc.
Copyright © 2003 - 2005 Historycy.org
Kontakt: historycy@historycy.org