Czytając opisy bitew morskich można się natknąć na przypadki zalania, czy to na skutek działania przeciwnika, własnej załogi lub awarii, wodą komór amunicyjnychy. Co działo się z taką amunicją po wypompowaniu wody i powrocie do portu? Czy mogłaby być ponownie przystosowana do użytku?
Kwestia jaka amunicja. Dla BB gdzie masz ładunki miotające osobno podawane i osobno sam pocisk, wystarczy wysuszyć ten drugi. Wytrzeć z wilgoci. Gorzej z ładunkiem miotającym, który stanowi worek, a w nim ładunek (proch). Dla odpowiedniego spalania, w związku z tym przejścia reakcji, musiało to być suche.
Tak mi się wydaje.
Czy proch z ładunków miotających nadawał się po wysuszeniu do użytku, czy lądował na "śmietniku"? Jak było z amunicją scalona?
Amunicji scalonej nic nie groziło. Proch...a kto używał prochu? Ładunki miotające były różne, i rożnie reagowały na wodę.
Czyli amunicję scaloną po wypompowaniu wody z komór można był bez problemu stosować w następnych akcjach.
Pisząc proch miałem na myśli ogólnie materiał wybuchowy w ładunku miotającym.
To kwestia na ile wilgoć wpływa na balistykę. Według mnie odpowiednie suszenie daje Ci możliwość ponownego użycia. Nie koniecznie w formie pierwotnej, mając na myśli sam ładunek, a wyprucie i przygotowanie na nowo.
To jest wersja bez grafik. Aby przejść do pełnej wersji forum
kliknij tutaj.