Pomoc - Szukaj - Lista Użytkowników - Kalendarz
Pełna wersja: Snajperki
historycy.org > Historia powszechna > II WOJNA ŚWIATOWA > Uzbrojenie > Piechota
Pages: 1, 2
S.Sosabowski
Czy według was broń snajperska używana przez obie strony konfliktu mogła lub przyczyniła ię do zwycięstwa? Zapraszam do udziału w dyskusji!
Mintho
Przykłady z Finlandii i spod Stalingradu pokazują, że tak.
OverHaul
Czy jednak walka Vasilija Zajtseva z majorem Koenigiem i niemieckimi snajperami jest aż tak ważna? smile.gif Czy może choć trochę przereklamowana?
memex
QUOTE(OverHaul @ 24/05/2006, 13:48)
Czy jednak walka Vasilija Zajtseva z majorem Koenigiem i niemieckimi snajperami jest aż tak ważna? smile.gif Czy może choć trochę przereklamowana?
*


Jest do tego stopnia przeklamowana, że najprawdopodobniej nigdy nie miała miejsca rolleyes.gif Istniał oczywiście podczas bitwy stalingradzkiej tzw. "ruch snajperski" z Zajcewem, jako jednym z najskuteczniejszych zabijaków, ale pojedynek Zajcew vs. Koenig to wytwór sowieckiej propagandy. Nie wiem dlaczego w filmie "Wróg u bram" zmieniono nazwisko niemieckiego snajpera. W rzeczywistości miał to być pułkownik SS Heinz Thorwald. Nie istnieją jednak żadne ślady takiej osoby w niemieckich dokumentach. Również sowieckie oficjalne wojskowe raporty o działalności snajperów nie wspominają nic o takim pojedynku. Sam Zajcew podobno został oślepiony przez eksplozję miny pod koniec, czy też już po bitwie stalingradzkiej.
OverHaul
Mówisz, że pojedynek Zajcew vs. König jest dziełem sowieckiej propagandy. A ja spotkałem się z wersją, że wymyslili to... Niemcy! smile.gif
Podobno Wasia tak ich lał, że musieli wymyśleć legendę, która pobudziłaby ich żołnierzy smile.gif Ale oczywiście, gdy przegrali - legenda musiała upaść i König zginął smile.gif
zajączek
QUOTE
Czy według was broń snajperska używana przez obie strony konfliktu mogła lub przyczyniła ię do zwycięstwa? Zapraszam do udziału w dyskusji!

Nie, jedynie w minimalnym stopniu.
Pozatym istnieje już podobny topik:
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=14980
Marcin R.
Zajcew został ranny w styczniu 1943 r., ale wzrok mu uratowano. Do końca wojny zabił około 430 Niemców, podczas walk w Stalingradzie 225 w tym 11 snajperów.
Kingartur
Sniperzy mogli wiele zdziałac.Elminowali Elite kto by marnowal 1 dla snajpera wazny pocisk na szeregowca albo kogos kto nie byl ważny.Zołnierze pozbawieni oficera byli w chaosie.Przytocze tutaj Ostatnia operacje W iraku gdzie jeden iracki Snajper Niezłapany do dziś elminuje chłopaków z Marines ale tylko ważnych. Mam filmik na Komputerze.Sanjper nie jest Najlepszy ale amerykanie uciekaja w popłochu. ZAPRASZAm GG 6331676 Jak ktos chce filmik
zajączek
QUOTE
Sniperzy mogli wiele zdziałac.Elminowali Elite

Jednak zazwyczaj na każdej wojnie masowo giną szeregowcy, od pocisków snajperów też.
Generałom "spotkanie" ze snajperem raczej się nie zdarza.
Marcin R.
Zgadza się. Jednak podstawowym zadaniem snajperów jest eliminacja ważnych dla przeciwnika osób - oficerów. Im wyższy stopień strzelonego oficera tym lepiej, ponieważ trudniej o zastępienie oficera wysokiego stopnia niż np. kaprala. Wątpliwe jest czy jeden snajper może mieć wpływ na losy wojny. confused1.gif Oczywiście np. po zastrzeleniu głównodowodzącego wojska przeciwnika mogą (ale nie muszą) się załamać, ale naprawdę w to wątpię.
Desert Fox
Co do samego tematu to IMHO snajper nie może zmienic biegu wojny , jego jedna kula nie spowoduje że np. armia wroga się cofnie bo boi się operowac w terenie jego działalności. Taki W. Zajcew może i był dobry ( co do tych 400 Niemców to szczerze w to wątpię biorąc pod uwagę rzetelnośc radzieckich źródeł)ale bitwa stalingradzka została wygrana dzięki poświęceniu zwykłych żołnierzy którzy umierali masowo za Matiszke Rosyje. Snajperzy w tej bitwie byli dodatkiem jakby "reklamowym" wink.gif.
Co do zabicia samego głównodowodzącego to mam tu taki mały przykład :"Najlepszy przykład odwagi potrzebnej do bycia snajperem znajdziemy czytając opis podkradania się Hathcocka do generała Armii Północnego Wietnamu (NVA). "Podejście" obejmowało 2000 metrów płaskiego terenu, pokrytego nie dającą ukrycia trawą wysokości zaledwie dwóch stóp (ok. 60 cm). Carlos Hathcock czołgał się "cal na minutę, jard na godzinę" przez dwa dni i trzy noce, by przebyć odległość, którą przy normalnej prędkości poruszania się mógłby przebyć w 10 minut. W czasie gdy Hathcock kierował się w stronę swego FFP, wokół krążyły wrogie patrole. Jeden z żołnierzy północnowietnamskich otarł się nawet o nogę snajpera, gdy mijał go ukrytego w trawie. Rankiem czwartego dnia, nie jedząc przez ten czas i pijąc niewiele wody, Carlos wreszcie dotarł na właściwe miejsce. Znalazł się 800 metrów od celu. W odpowiednim czasie Hathock oddał strzał, zabijając generała NVA. Zaraz po strzale snajper opuścił FFP, by wymknąć się poszukiwaniom strzelca wyborowego, który poważnie zakłócił działanie struktur dowodzenia jednostek NVA operujących w regionie. Tchórz nie ukończyłby tej misji, mógł to zrobić jedynie wyjątkowo uzdolniony i odważny człowiek."
Sierżant Thomas Blahnik
Tekst pokazuje że snajper to odważny człowiek a nie jak wielu uważa - tchórz , ale wojnę i tak przegrali czyli mimo wszystko owy czyn choc heroiczny nie zakończył wojny.
Waffen PL
Wojny nie wygrywają ani żołnierze piechoty, ani czołgi, ani lotnictwo ani snajperzy, wygrywają je armie smile.gif

Snajper potrafi mocno osłabić siły przeciwnika, poprzez eliminowanie oficerów i podoficerów. Kiedy żołnierzami nie ma kto dowodzić, powstaje chaos wink.gif Do eliminowania szeregowców też nadaje się nieźle, np. do zabijania obsługi karabinów maszynowych, czy okopanych żołnierzy.

Snajperzy to także doskonali zwiadowcy, dostarczają oni istotnych informacji na temat poczynań przeciwnika.

QUOTE
Tekst pokazuje że snajper to odważny człowiek a nie jak wielu uważa - tchórz


Snajperzy są wyjątkowo znienawidzeni przez żołnierzy piechoty. To taka niewidoczna śmierć: nie wiadomo skąd strzela, ciężko go wykryć. Trochą jak łucznicy w średniowieczu: średnio wyszkolony łucznik z plebsu mógł zabić doskonale wyszkolonego rycerza o "błękitnej krwi". Snajper może zabić każdego żołnierza, a nie każdy żołnierz może zabić snajpera... dlatego często żołnierze określają ich mianem tchórzy.
Desert Fox
O ile mi wiadomo to żołnierze nie lubili snajperów nie tylko z powodu ich nie honorowej walki ale również z ich umiejętności ściągania ognia na miejsce w którym przebywają. Chodzi tu o to że jeśli snajper ukrywał się np. w budynku w którym stacjonują jego koledzy - zwykli piechurzy to w momencie gdy został zlokalizowany przez wrogie oddziały , wróg otwierał nawałnice ognia w miejsce w którym jest snajper.
A co do zabijania obsługi karabinów to mowa tu już o strzelcu wyborowym , ale podczas IIWŚ nie było tego podziału wink.gif
Waffen PL
QUOTE
O ile mi wiadomo to żołnierze nie lubili snajperów nie tylko z powodu ich nie honorowej walki


Nie honorowej? Snajperzy narażają swoje życie tak samo jak szeregowi żołnierze. Co za różnica, czy zostanie się zabitym przez żołnierza działającego z zaskoczenia z np. MP 40 od snajpera. Śmierć to śmierć, zabijanie to zabijanie. Snajperzy byli wyjątkowo znienawidzeni z powodu, że tak naprawdę przeciętny piechur nie był w stanie się przed nimi bronić.

Pamiętajmy jednak, że snajper jest także celem numer 1 dla innych snajperów, co powoduje jego profesją jeszcze bardziej niebezpieczną.

QUOTE
Chodzi tu o to że jeśli snajper ukrywał się np. w budynku w którym stacjonują jego koledzy - zwykli piechurzy to w momencie gdy został zlokalizowany przez wrogie oddziały , wróg otwierał nawałnice ognia w miejsce w którym jest snajper.


Ale jednocześnie lubili ich za to, że chronią ich przed wrogimi snajperami, osłaniają podczas natarcia np. likwidując obsługę karabinu maszynowego, a czasem pełniąc funkcją zwiadowców czy koordynatorów.
Desert Fox
Nie honorowa walka to stwierdzenie którego używają ludzie ograniczeni , ten mit starał się rozwiać ten tekst który podałem wyżej a sam zgadzam się z Tobą.
Likwidacja obsługi KM-ów to zadanie strzelców wyborowych a nie snajperów. To zwykli żołnierze którzy są wyposażeni w Kbw i zostali nauczenie korzystania z niego ( a nie tak jak w WP do nie dawna - najlepszy strzelec dostaje SWD i to wszystko )a snajper zazwyczaj zajmuje się właśnie rekonesansem i działa w dwuosobowym oddziale.
Waffen PL
Nie mniej jednak snajper może również pełnić funkcję strzelca wyborowego smile.gif

Dodatkowo podczas II wojny światowej (nie wiem jak dzisiaj) snajperzy działali (nie zawsze) w pojedynkę, jako zwiadowcy, ale również jako strzelcy wyborowi. Ciekawy przykład podany był w Komandosie, postaram się wygrzebać owy egzemplarz to udzielę szerszych informacji. W każdym razie był tam artykuł o rosyjskim snajperze (nie strzelcu wyborowym) który przez parę dni siedząc na szczątkach mostu w Leningradzie obserwował działania wroga, rysował szkice rozmieszczenia stanowisk km'ów (które czasem likwidował) i zabijaniem oficerów, a czasem także nierozważnych szeregowców.
devgru
QUOTE(Kingartur @ 25/06/2006, 21:40)
Sniperzy mogli wiele zdziałac.Elminowali Elite kto by marnowal 1 dla snajpera wazny pocisk na szeregowca albo kogos kto nie byl ważny.Zołnierze pozbawieni oficera byli w chaosie.Przytocze tutaj Ostatnia operacje W iraku gdzie jeden iracki Snajper Niezłapany do dziś elminuje chłopaków z Marines ale tylko ważnych. Mam filmik na Komputerze.Sanjper nie jest Najlepszy ale amerykanie uciekaja w popłochu. ZAPRASZAm GG 6331676 Jak ktos chce filmik
*


Podejrzewam, ze chodzi Ci o film z tzn Jubą. na militarymorons już dawno zostało udowodnione, że to nie jeden super - snajper, tylko zbitka filmików, przedstawiająca różnych strzelców. Propaganda i nic więcej smile.gif
Nurglitch
QUOTE(Desert Fox @ 27/05/2008, 13:05)
O ile mi wiadomo to żołnierze nie lubili snajperów nie tylko z powodu ich nie honorowej walki ale również z ich umiejętności ściągania ognia na miejsce w którym przebywają.


Mówisz raczej o nastawieniu z Pierwszej Światowej. Wtedy faktycznie snajperami gardzili wszyscy.
Desert Fox
Nie konieczne - słyszałem pogardliwe wypowiedzi oficerów Wehrmachtu którzy nienawidzili ich za to że ściągali ten ogień na siebie a oni nie mogli ich przegonić ze swoich pozycji gdyż snajperzy , mieli albo wyższy stopień albo po prostu im nie podlegali.
Waffen PL
QUOTE
Nie konieczne - słyszałem pogardliwe wypowiedzi oficerów Wehrmachtu którzy nienawidzili ich za to że ściągali ten ogień na siebie a oni nie mogli ich przegonić ze swoich pozycji gdyż snajperzy , mieli albo wyższy stopień albo po prostu im nie podlegali.


A ja nadal nie łapie: jak można pogardliwie wyrażać się na temat ludzi chroniących nas przed innymi snajperami, likwidującymi oficerów wroga, a jeżeli trzeba także stanowisko km'u (tak, wiem, że ta rola należy do strzelców wyborowych, jednak snajper mógł również pełnić ich funkcję).

A co do oficerów Wehrmachtu: jedna jaskółka wiosny nie czyni. Jeden albo 10 malkontent w kilkumilionowej armii to tyle co nic. Podczas II wojny światowej snajperzy zdobyli nie lada szacunek, głównie dlatego, że chronili swoich kolegów przed innymi snajperami/strzelcami wyborowymi.

Ogólny brak szacunku dla snajpera może również wynikać z faktu, że jakby wie, kogo zabija, czasami widzi twarz ofiary, żołnierzom kojarzy się to z pospolitym mordowaniem a nie z walką na śmierć i życie jak żołnierz vs. żołnierz.
Desert Fox
A ja nadal uważam że strzelanie do wrogich snajperów ( tak jak w przypadku Zajcewa ) ma miejsce tylko gdy wrogi snajper zaczyna polować na innych snajperów , sami raczej tolerują swoją obecność i nie ingerują w zadania snajperów strony przeciwnej.
AKMS
QUOTE
A ja nadal uważam że strzelanie do wrogich snajperów ( tak jak w przypadku Zajcewa ) ma miejsce tylko gdy wrogi snajper zaczyna polować na innych snajperów , sami raczej tolerują swoją obecność i nie ingerują w zadania snajperów strony przeciwnej


Jeśli myślisz o pojedynku Zajcewa z Koenigiem, to pojedynek ten najprawdopodobniej nigdy się nie odbył. Według mnie nieprawdziwa jest również teoria według której snajperzy się tolerowali

Tak na marginesie, może podali byście jakieś źródła na poparcie stwierdzeń jak traktowano snajperów
panzer39
Nie wiem czemu wychodzą Panowie z założenia, że snajper był to żołnierz wyjątkowy. Przecież snajperem się nie rodziło, każdy szeregowiec który wziął do reki karabin z luneta mógł siać postrach. Ale niekoniecznie.

Snajper to po prostu żołnierz atakujący z ukrycia, strzelający celnie ale powoli - trudno jest uwierzyć, że jeden snajper w godzinę mógł zabić kilka razy tyle żołnierzy co np. Rosjanin oczyszczający teren za pomocą PPSa. Inna sprawa jeśli chodzi o niemieckich snajperów stukających w owych Rosjan pędzących na oślep po otwartym terenie, solidnie zachęcanych do heroizmu przez NKWD;-)

Po prostu każda broń ma swoją specyfikę - chyba nikt nie zaprzeczy, że karabin snajperski na nic zda się w pomieszczeniu, gdzie górują pistolety, bagnety itp. Czyli np. żołnierz ukrywający się na piętrze w budynku może czuć taka samą psychozę przed przeciwnikiem mogącym zasztyletować go od tyłu jak i snajperem strzelającym do okien. A na otwartej przestrzeni... Nie wiem jak Panowie, ale ja np, jako zwykły żołnierz, znacznie bardziej bałbym się czołgu czy jakiegokolwiek soldata, który może mnie zastrzelić niż Tego konkretnego, rasowego snajpera, bo w sumie co to za różnica czy oberwie się w głowę z karabinu czy mp40?

I dziwne jest też stwierdzenie, że do obsługi CKMa strzelali tylko strzelcy wyborowi - jeśli snajper ma na celowniku rześkich maszynowców to nie strzela do nich, narażając swoich kolegów na śmierć tylko dlatego, że jego profesja polega na czekaniu na jakiegoś oficera? Chyba nie.

Aha i jeszcze jedno: jeśli snajperzy mieliby być tak znienawidzeni, że po wykryciu cała armia waliłaby w niego czym popadnie, od pistoletów począwszy, poprzez ciężkie haubice a na bombardowaniu kończąc - to wojna byłaby dość interesująca. Przecież snajper siedział sobie i zabijał wrogich żołnierzy z ukrycia nie po to, żeby wywalić cały magazynek w jednego oficera a potem błyskać lunetą i czekać aż jakaś kanonada artyleryjska sie nim zajmie. Poza tym nawet żołnierz kucający gdzieś za węgłem i walący do przeciwnika z kilkuset metrów ze zwykłego karabinu tez mógł zostać uznany za snajpera, prawda? Po prostu żaden żołnierz nie chce umierać i boi się swojego przeciwnika, nieważne czy uzbrojonego w bagnet czy baterię kaemów p-lot - a potęga i mistycyzm jaką otaczani są snajperzy bierze się głównie z propagandy i gier komputerowych...

AKMS
QUOTE
Nie wiem czemu wychodzą Panowie z założenia, że snajper był to żołnierz wyjątkowy


Choćby z tego powodu że snajper był znacznie znacznie lepiej wyszkolony niż przeciętny żołnierz

QUOTE
Przecież snajperem się nie rodziło, każdy szeregowiec który wziął do reki karabin z luneta mógł siać postrach


Nieprawda, to że ktoś jest wyposażony w karabin z celownikiem optycznym nie oznacza że będzie dobrym snajperem, no chyba że przyjmiesz definicję według której snajper to ktokolwiek strzelający z ukrycia

QUOTE
Po prostu każda broń ma swoją specyfikę - chyba nikt nie zaprzeczy, że karabin snajperski na nic zda się w pomieszczeniu, gdzie górują pistolety, bagnety


To chyba oczywiste

QUOTE
Poza tym nawet żołnierz kucający gdzieś za węgłem i walący do przeciwnika z kilkuset metrów ze zwykłego karabinu tez mógł zostać uznany za snajpera, prawda


Zależy jaką definicję przyjmiesz, jeśli taką że snajper to ktokolwiek strzelający z ukrycie, to owszem. Jeśli jednak przyjąć definicję że snajper jest dobrze wyszkolony i nie działa razem z pododdziałem, lecz z obserwatorem, to taki żołnierz nie będzie snajperem

QUOTE
a potęga i mistycyzm jaką otaczani są snajperzy bierze się głównie z propagandy i gier komputerowych


Tutaj natomiast mogę się zgodzić
panzer39
QUOTE
Choćby z tego powodu że snajper był znacznie znacznie lepiej wyszkolony niż przeciętny żołnierz

QUOTE
Nieprawda, to że ktoś jest wyposażony w karabin z celownikiem optycznym nie oznacza że będzie dobrym snajperem, no chyba że przyjmiesz definicję według której snajper to ktokolwiek strzelający z ukrycia

Owszem, ale należy wziąć pod uwagę warunki polowe. Wiadomo, że wyszkolony snajper na strzelnicy osiąga celność rzędu 100% a facet, który pierwszy raz dostanie do reki karabin, kilkakrotnie nawet nie trafi w tarcze.

No ale chyba trudniej jest się snajperowi skupić gdy wokół świstają kule, wybuchają bomby i wszystko się wali, prawda? Poza chyba każdy zwykły żołnierz, gdyby miał do wyboru lunetkę i zwykłe przyrządy celownicze w karabinie to raczej wolałby się ukryć i strzelać zza owego "węgła"...
To w sumie tylko moja spekulacja no ale może być realna, bo w sumie gdyby szeregowiec podniósł broń po zastrzelonym snajperze to raczej nie pobiegłby do najbliższego wroga by przywalić mu kolbą w głowę tylko inaczej wykorzystał ten potencjał - i nikt nie zaprzeczy, ze osiągnąłby ogromną przewagę nad zwykłym karabinierem.
Poza tym każdy żołnierz jest szkolony w strzelaniu z karabinu, więc lunetka tylko zwiększyłaby jego szanse.

A co do filmów gier itp. przedstawiających niesamowicie emocjonujące sceny gdy to idzie sobie oddział aliantów a tu nagle któryś z nich pada martwy, ktoś krzyczy "Sniper!" i wszyscy się chowają pod gradem snajperskich kul by po kilku minutach celowania ktoś skosił lunetkę i wesoła kompania ruszała dalej: to po prostu idiotyzm. Który snajper ryzykowałby zabijanie szeregowców i oddał kilka strzałów z tej samej pozycji (np. kościelnej wieży - bardzo popularny motyw) by po minucie zarobić kulkę za własna głupotę?
Co jak co, ale snajper a samobójca to nie to samo - skoro to taki heros to dlaczego nie idealizuje się np. żołnierza, który wskakuje na transporter opancerzony i wywala w dach z bazooki z odległości 10cm? Zabije taki kupę wrogów, rozwali dodatkowo pojazd - czego snajper, mimo najszczerszych chęci, nigdy nie dokona - i pięknie zginie.
W bitwie zadaniem snajpera jest likwidacja odpowiednich mundurów - lecz na pewno w ogniu walki żaden z nich nie osiągnie filmowej i legendarnej skuteczności - bo na wojnie każdy żołnierz walczy przede wszystkim o przeżycie, nie o głupią śmierć, w kolejnych latach rozpropagowywaną jako piękna.

Podsumowując: wyszkolony snajper jest takim samym zagrożeniem dla wrogiego żołnierza co pilot sztukasa dla bezbronnego konwoju. Taka specyfika żołnierza. Jednakże żaden pojedynczy żołnierz nie zmieni losów wojny, ani snajper, ani pancerniak ani tez marynarz walący z 300mm działa.
AKMS
QUOTE
Poza chyba każdy zwykły żołnierz, gdyby miał do wyboru lunetkę i zwykłe przyrządy celownicze w karabinie to raczej wolałby się ukryć i strzelać zza owego "węgła"...
To w sumie tylko moja spekulacja no ale może być realna, bo w sumie gdyby szeregowiec podniósł broń po zastrzelonym snajperze to raczej nie pobiegłby do najbliższego wroga by przywalić mu kolbą w głowę tylko inaczej wykorzystał ten potencjał - i nikt nie zaprzeczy, ze osiągnąłby ogromną przewagę nad zwykłym karabinierem.
Poza tym każdy żołnierz jest szkolony w strzelaniu z karabinu, więc lunetka tylko zwiększyłaby jego szanse


Sytuacja w których zwykły żołnierz przejmie karabin z celownikiem optycznym jest jak najbardziej realna, jednak przez sam fakt posiadania karabinu z celownikiem optycznym żołnierz nie stanie się snajperem. Tak w ogóle to chyba oczywiste że żołnierz woli strzelać "zza węgła", jednak nie wiem co do tego mają snajperzy

QUOTE
skoro to taki heros to dlaczego nie idealizuje się np. żołnierza, który wskakuje na transporter opancerzony i wywala w dach z bazooki z odległości 10cm?


Nie słyszałem o takich przypadkach, taki strzał byłby najprawdopodobniej ostatnim strzałem w życiu strzelca granatnika przeciwpancernego
Waffen PL
A nie sądzicie, że jednak obsługa karabinu z lunetą optyczną wcale nie jest taka łatwa?

Bo przecież, krzyż celownika optycznego to nie to samo co muszka i szczerbinka. Do optyki musi się przyzwyczaić oko. Nie wiem jak podczas II ws. ale mnie na przykład uczono, aby strzelać mając oboje oczu otwarte, nawet jeśli używa się kolimatora, z optyką nigdy nie próbowałem. Potrzebna jest również pewna ręka. sytuacje, kiedy żołnierz przejmuje np. Mosina z optyką i sieje spustoszenie wśród oficerów wroga mają miejsce tylko w grach typu Call of Duty. Do celnego strzelania potrzebny jest dużo dłuższy trening strzelecki, znacznie dłuższy niż zwykłego sołdata.

Osobiście, jakbym zdobył podczas bitwy karabin z lunetą starałbym się go jak najlepiej wykorzystać, aczkolwiek zależałoby to od sytuacji.
panzer39
QUOTE
Nie słyszałem o takich przypadkach, taki strzał byłby najprawdopodobniej ostatnim strzałem w życiu strzelca granatnika przeciwpancernego


Proszę przeczytać cały ironiczny fragment mojego posta. To była jaskrawa, wręcz cyniczna metafora do snajpera, który daje sie namierzyć i ginie, takie wydarzenie nie mogło mieć rzecz jasna miejsca.

QUOTE
Sytuacja w których zwykły żołnierz przejmie karabin z celownikiem optycznym jest jak najbardziej realna, jednak przez sam fakt posiadania karabinu z celownikiem optycznym żołnierz nie stanie się snajperem. Tak w ogóle to chyba oczywiste że żołnierz woli strzelać "zza węgła", jednak nie wiem co do tego mają snajperzy


To, ze żołnierz z karabinem snajperskim nie staje pośrodku placu tylko się ukrywa, "zza węgła" dlatego umieściłem w nawiasach bo była to ironia, której już jednak nie będę stosował z powodu... kłopotów z jej interpretacją.

QUOTE
Bo przecież, krzyż celownika optycznego to nie to samo co muszka i szczerbinka. Do optyki musi się przyzwyczaić oko. Nie wiem jak podczas II ws. ale mnie na przykład uczono, aby strzelać mając oboje oczu otwarte, nawet jeśli używa się kolimatora, z optyką nigdy nie próbowałem. Potrzebna jest również pewna ręka. sytuacje, kiedy żołnierz przejmuje np. Mosina z optyką i sieje spustoszenie wśród oficerów wroga mają miejsce tylko w grach typu Call of Duty. Do celnego strzelania potrzebny jest dużo dłuższy trening strzelecki, znacznie dłuższy niż zwykłego sołdata.


Z optyką jest bardzo zabawna sprawa, bo większość osób sądzi, że wystarczy by wrogi żołnierz znalazł sie pośrodku krzyżyka i wystrzelony pocisk na pewno go trafi po naciśnięciu spustu.
A tak nie jest.
Bo przecież taki pocisk wystrzelony z Mosina po doczepieniu lunetki nie nabiera od razu kilkuset m/s prędkości wylotowej, wiatr nie przestaje wiać a ręce drżeć.
Celownik optyczny ma taką samą funkcjonalność co muszka i szczerbinka, tyle tylko, że pozwala na przybliżenie celu - ale wpływu na parametry broni nie ma absolutnie żadnych:-]
A skoro trudno byłoby celować kładąc lornetkę na karabinie - wymyślono pojedyncza lunetkę (z której jednak w żaden sposób nie da się celować mając otwarte oba oczy).
Dlatego tez, żołnierz który potrafi zastrzelić człowieka ze zwykłego karabinu z odległości 500m dokładnie tak samo dobrze poradzi sobie z karabinem snajperskim.
Szkolenie snajpera może polegać chyba tylko treningu jako skauta itp. ale człowiek taki na pewno nie strzela lepiej niż strzelec wyborowy - tylko po prostu ma inną broń.

W ogóle to błędem jest mówienie "karabin snajperski" - w II wojnie mianem takim nazywano każdy, nawet najprostszy karabin z doczepioną lunetka.
No, może z wyjątkiem półautomatycznego, 5-strzałowego niemieckiego karabinu, który był tylko i wyłącznie rasową "snajperką" - jednakże nie pamiętam jego nazwy, więc jeśli któryś z Panów mógłby ją przypomnieć to byłbym wdzięczny.
Botras
QUOTE(panzer39 @ 3/06/2008, 19:52)
No, może z wyjątkiem półautomatycznego, 5-strzałowego niemieckiego karabinu, który był tylko i wyłącznie rasową "snajperką" - jednakże nie pamiętam jego nazwy, więc jeśli któryś z Panów mógłby ją przypomnieć to byłbym wdzięczny.
*



Coś Ci się pomyliło. G43 vel K43 miał 10-cio nabojowy magazynek. I był to zwyczajny karabin samopowtarzalny z podstawą do zamocowana montażu celownika optycznego, z czego korzystano bardzo rzadko - miało je kilka procent wyselekcjonowanych egzemplarzy, a nie żadna "rasowa snajperka". Nadawał się do strzelania na paręset metrów, gdy Mauser do kilometra.
zajączek
QUOTE
Celownik optyczny ma taką samą funkcjonalność co muszka i szczerbinka, tyle tylko, że pozwala na przybliżenie celu - ale wpływu na parametry broni nie ma absolutnie żadnych:-]
A skoro trudno byłoby celować kładąc lornetkę na karabinie - wymyślono pojedyncza lunetkę (z której jednak w żaden sposób nie da się celować mając otwarte oba oczy).

Sugerujesz żeby zamykać do strzelania jedno oko?
Postrzelaj trochę z kb wyposażonego w lunetę i szybko zmienisz zdanie i przestaniesz zamykać oczy.
Kiepska luneta jest gorsza od celowania z mechanicznych przyrządów celowniczych.
Jednak mając sprawny optycznie i mechanicznie celownik optyczny w warunkach ograniczonej widoczności nawet o powiększeniu 3,5x daje ci większe możliwości rozpoznania (do tego lepsza jest jednak lornetka), namierzenia i ostrzelania celu.

G43 "rasową snajperką"? Podobny problem Rosjanie rozwiązali przerwając produkcję SWT-40 w wersji kb wyborowy gdzieś tak w połowie 1942 roku.
Mosin 1890/30 w wersji kbw okazał się skuteczniejszy.
Gerhard
A tak z ciekawości jak trzyma się oko względem lunety?
Tzn. czy oko jest przy lunecie, czy w pewnej odległości od niej?
I czy istnieje ryzyko "podbicia oka" przy strzale ze snajperki?

Pozdrawiam
AKMS
QUOTE
To, ze żołnierz z karabinem snajperskim nie staje pośrodku placu tylko się ukrywa, "zza węgła" dlatego umieściłem w nawiasach bo była to ironia


Tak więc napisałeś że żołnierz wyposażony w karabin z celownikiem optycznym woli się ukrywać zamiast "stawać na środku placu", tylko że ta cecha dotyczy każdego żołnierza, bez znaczenia czy jest wyposażony w karabin z celownikiem optycznym

QUOTE
No, może z wyjątkiem półautomatycznego


Co ciekawe podczas IIwś chyba nie wykorzystywano żadnego półautomatycznego karabinu wyborowego (półautomatyczny i samopowtarzalny to co innego)
Botras
Na pewno nie, bo i strzelecka broń półautomatyczna (tj. taka, gdzie część cyklu wykonywana jest ręcznie, najczęściej ładowanie, a część - automatycznie, najczęściej otwieranie zamka i wyrzucanie łuski) to ogromna, ogromna rzadkość, do głowy przychodzi mi tylko PTRD.
Grzesio
Mi jeszcze jedna z tej samej kategorii - 7,92 mm PzB 38.

Pzdr

Grzesio
AKMS
Tylko gdzieś czytałem że były próby zamontowania celownika optycznego na radzieckich karabinach przeciwpancernych, co prawda broń charakteryzowała się zbyt słabą celnością, jednak wychodziło by na to że próbowano zrobić z PTRD broń wyborową

Co do półautomatycznej broni strzeleckiej, ze współczesnych to jest jeszcze Milkor MGL
Botras
QUOTE(AKMS @ 4/06/2008, 9:13)
Tylko gdzieś czytałem że były próby zamontowania celownika optycznego na radzieckich karabinach przeciwpancernych, co prawda broń charakteryzowała się zbyt słabą celnością, jednak wychodziło by na to że próbowano zrobić z PTRD broń wyborową.


To na pewno był PTRD, a nie PTRS? Tak sobie myślę, że łatwiej byłoby zamontować celownik na tym ostatnim.


OT:
QUOTE(AKMS @ 4/06/2008, 9:13)
Co do półautomatycznej broni strzeleckiej, ze współczesnych to jest jeszcze Milkor MGL
*



Hi, hi. Ten akurat to jest dobry przykład na słabość wszelkich klasyfikacji. Ten rewolwerowy granatnik jest o tyle automatyczny, że tłok gazowy powoduje zwolnienie zapadki, od czego bęben może się obrócić po strzale, tak że następna komora ustawia się przed lufą. Bęben jest obracany przez sprężynę nakręcaną ręcznie po załadowaniu komór - i to jest cała "ręczność" w tej broni. "Ręczność" owa jak widać nie występuje podczas strzelania, a przed nim i funkcjonalnie odpowiada ładowaniu niektórych magazynków bębnowych, gdzie też nakręcało się sprężynę kluczem po umieszczczeniu nabojów gdzie trzeba (jak w magazynkach od Thompsona), a nie ściskało jej przy ładowaniu każdego następnego naboju. Jak dla mnie zatem MGL wymyka się klasyfikacji, skoro podczas strzelania nie robi się w nim ręcznie nic.
AKMS
QUOTE
To na pewno był PTRD, a nie PTRS? Tak sobie myślę, że łatwiej byłoby zamontować celownik na tym ostatnim


Niestety nie wiem czy próby te robiono z PTRD, PTRS, czy może próbowano zamontować celownik optyczny na obu karabinach. Nie wiem nawet jaka jest wiarygodność tej informacji. Jednak jeśli robiono takie próby, to bardzo możliwe że wykorzystano bardziej popularny PTRD. Inna sprawa że z tego co wiem nic nie wyszło z tych prób

QUOTE
Hi, hi. Ten akurat to jest dobry przykład na słabość wszelkich klasyfikacji


Też się nad tym niedawno zastanawiałem, jednak stwierdziłem że Milkor MGL często określany jest jako półautomatyczny, tak więc można przyjąć to za "dobrą kartę". Nad magazynkami bębnowymi też się zastanawiałem (trochę dziwnie było by nazywać niektóre pistolety maszynowe bronią półautomatyczną), jednak z innej strony obrotowy bęben w granatniku Milkor MGL trzeba ręcznie "napiąć" po każdym załadowaniu, tak więc stwierdziłem że jest to trochę co innego niż ręczne napinanie sprężyny w magazynku bębnowym, w końcu sprężynę magazynka możemy napiąć na długo przed jego włożeniem do gniada. No, ale tutaj może faktycznie bardziej pasowało by określenie broń ćwierćautomatyczna smile.gif
Grzesio
A propos, skoro już na klasyfikację zeszło - to ten mały OT pociągnę - w USA powstał nie tak dawno karabin wyborowy na nabój 50 BMG, nazwy nie pomnę, taki wyglądem zbliżony do AR-10. Specyfiką jego działania jest to, że ma sprężynę powrotną, ale poza tym żadnej automatyki, zamek odciągnąć trzeba po każdym strzale ręcznie - czyli pociągnąć za rączkę zamkową i puścić ją, a karabin sam dokona reszty, dosyłając nabój i zaryglowując zamek. Czy to też jest półautomat? Bo wydaje mi się, że chyba tak? confused1.gif

Pzdr

Grzesiu
Botras
Hmm. Nie powiedziałbym. A to dlatego, że energia wykorzystana w cyklu w całości pochodziła z mięśni: w ruchu zespołu ruchomego w tył bezpośrednio, a w ruchu w przód - pośrednio, po zmagazynowaniu w sprężynie. Ważniejsze jest spojrzenie na to od drugiej strony: do wykonania cyklu nie została wcale spożytkowana energia gazów prochowych, a to jest warunek sine qua non 'automatyczności' w ogóle. Powiedziałby zatem, że opisywana broń należy do kategorii powtarzalnych, przy czym pewnie potrzeba by dla niej przewidzieć osobną podkategorię.
ku140820
NIe wiem, czy nie byłby to karabin powtarzalny z zamkiem suwliwym? (dwutaktowym) - w odróżnieniu od "klasycznego" suwliwo-obrotowego (czterotaktowego).
IIRC juz były takie "dwutaktowe" konstrukcje w historii, jeno nie pamietam, gdzie i kiedy - ale chyba coś bylo parę numerów "Strzału" temu...
zajączek
QUOTE("Gerhard")
A tak z ciekawości jak trzyma się oko względem lunety?
Tzn. czy oko jest przy lunecie, czy w pewnej odległości od niej?




Oko należy utrzymac w osi optycznej lunety, i w pewnej odległości od okularu.
Ważnym parametrem optycznym każej lunety jest tzw "długie oko" czyli odległość oka od okularu lunety, zazwyczaj wynosi ono ok 60-80 mm.
QUOTE("Gerhard")
I czy istnieje ryzyko "podbicia oka" przy strzale ze snajperki?

Tak.
Ale za drugim strzałem instynktownie przyjmiesz właściwą postawę wink.gif
QUOTE("Grzesio")
Czy to też jest półautomat? Bo wydaje mi się, że chyba tak?

Jest to jednak karabin powtarzalny, bez ingerencji strzelca następny strzał nie padnie jedynie poprzez naciśnięcie na język spustowy.
Należy manualnie przeładować broń.
QUOTE("Darth Stalin")
NIe wiem, czy nie byłby to karabin powtarzalny z zamkiem suwliwym? (dwutaktowym) - w odróżnieniu od "klasycznego" suwliwo-obrotowego (czterotaktowego).

Są też klasyczne "dwutakty" z ryglowaniem obrotowym.
QUOTE("Darth Stalin")
IIRC juz były takie "dwutaktowe" konstrukcje w historii, jeno nie pamietam, gdzie i kiedy

Mannlichery (kbk 1890, kb i kbk 1895) , kb Ross...
AKMS
QUOTE
NIe wiem, czy nie byłby to karabin powtarzalny z zamkiem suwliwym? (dwutaktowym) - w odróżnieniu od "klasycznego" suwliwo-obrotowego (czterotaktowego)


Tylko że dzięki sprężynie powrotnej konstrukcja opisana przez Grzesia nie jest typowym karabinem powtarzalnym z zamkiem dwutaktowym. Jednak zgadzam się z Botrasem że taką konstrukcję trudno uznać za półautomatyczną, w końcu nie ma w niej żadnej automatyki
Botras
QUOTE(zajączek @ 4/06/2008, 20:21)
QUOTE("Gerhard")

Mannlichery (kbk 1890, kb i kbk 1895) , kb Ross...

*



Tak jest, a wcześniej jeszcze pistolet Volcanic i wywiedzione z niego karabiny Henry i Winchester - to też dwutakty. Ba, kartaczownice Nordenfelt to też dwutakty happy.gif A inkryminowany półcalowy karabin, skoro jest wyrobem AR-15-podobnym, to na pewno jest ryglowany przez obrót, za czym działa jak Ross, czy Mannlicher 1895 - gdyby dodać im sprężynę. A z drugiej strony to jest po prostu była broń automatyczna, której zabrano automatykę, zostawiając jednak sprężynę powrotną smile.gif
Speedy
Hej

QUOTE(Botras @ 4/06/2008, 9:37)
Bęben jest obracany przez sprężynę nakręcaną ręcznie po załadowaniu komór - i to jest cała "ręczność" w tej broni.


Może on jest napędowy...? (napęd sprężynowy)
AKMS
QUOTE
Może on jest napędowy...?


Wydaje mi się że już bardziej pasowało by określenie "mieszana"
Botras
QUOTE(Speedy @ 4/06/2008, 21:19)
Może on jest napędowy...? (napęd sprężynowy)
*



Słusznie! Zatem MGL byłby automatyczno-napędowy (brzmi bardziej naukawo, niż "mieszany") smile.gif
zajączek
QUOTE("Botras")
A inkryminowany półcalowy karabin, skoro jest wyrobem AR-15-podobnym, to na pewno jest ryglowany przez obrót, za czym działa jak Ross, czy Mannlicher 1895 - gdyby dodać im sprężynę.

Znana jest próba modernizacji Mannlichera 1890 na kbs.
Gdzieś widziałem zdjęcie.
QUOTE
Może on jest napędowy...? (napęd sprężynowy)

Nie, to jednak powtarzalny dwutakt.
Botras
QUOTE(zajączek @ 5/06/2008, 16:40)
Znana jest próba modernizacji Mannlichera 1890 na kbs.
Gdzieś widziałem zdjęcie.


Nasz kbsp "wz.21" to nic więcej, niż usamopowtarzalniony M1890.

QUOTE(zajączek @ 5/06/2008, 16:40)
QUOTE
Może on jest napędowy...? (napęd sprężynowy)

Nie, to jednak powtarzalny dwutakt.
*



Khem, Speedy odnosił się do rewolwerowego granatnika.
Petreus007
No cóż aspekt wojny niewątpliwie ważny ale kluczowego znaczenia na pewno nie miał. Bo porównując oddziały snajperów do dywizji pancernych to pod względem przydatności wypadają raczej miernie.
Mr Flyss
QUOTE(Kingartur @ 25/06/2006, 22:40)
Sniperzy mogli wiele zdziałac.Elminowali Elite kto by marnowal 1 dla snajpera wazny pocisk na szeregowca albo kogos kto nie byl ważny.
*



Dla snajpera najważniejsi byli:
1-Snajperzy(wroga oczywiście)
2-Oficerowie
3-Obsługa broni zespołowej
4-Kurierzy, Oficerowie łącznikowi, Podoficerzy
To prawda że gdy snajpera gdy wybierał się na samotne polowanie szeregowcy byli mało ważni, ale gdy linie okopów były blisko i można było strzelać z własnych transzei to każdy cel się liczył
To jest wersja bez grafik. Aby przejść do pełnej wersji forum kliknij tutaj.
Invision Power Board © 2001-2024 Invision Power Services, Inc.
Copyright © 2003 - 2005 Historycy.org
Kontakt: historycy@historycy.org