Pomoc - Szukaj - Lista Użytkowników - Kalendarz
Pełna wersja: Morska blokada Niemiec
historycy.org > Historia powszechna > I WOJNA SWIATOWA I OKRES MIĘDZYWOJENNY > I Wojna Światowa > I Wojna Światowa ogólnie
Hrod Loptrsson
Czytam sobie "Północny Atlantyk 1914-1918" Tomasza Fijałkowskiego i trafiłem przed chwilą na taki fragment:
"Przerażający wzrost śmiertelności, zwłaszcza wśród dzieci, w latach 1916-1917 był rzucającym się w oczy, ale bynajmniej nie jedynym dowodem skuteczności blokady". Chodzi rzecz jasna o morską blokadę Niemiec.
Przyznam szczerze, że już dawno temu zastanawiałem się nad tą blokadą. Ale raczej postrzegałem to tak jak w przypadku rewolucyjnej/napoleońskiej Francji (czy nawet później III Rzeszy) - dopływ czego można zablokować, na kontynent - bawełny, ropy, kauczuku, jakichś rud metali. To może uderzyć w gospodarkę, ale w przemysł, w moce wytwórcze. To Wielka Brytania mogła zostać zagłodzona, ale chyba nie Rzesza??

Od razy przypomina mi się też "Na zachodzie bez zmian" - nie jest to może takie dokładne źródło historyczne, w jakimś historycznym, metodologicznym ujęciu, ale przecież to co tam jest opisane opiera się na przeżyciach autora. Chodzi mi o fragmenty, które mówią o nędznym wyżywieniu żołnierzy, którzy i tak podobno mieli lepiej niż cywile.

I teraz biorąc te dwie sprawy - wydawałoby się, że Cesarstwo jako kraj kontynentalny, dość rozległy, sąsiadujący i z państwami neutralnymi o wysokiej kulturze rolnej (Skandynawia) i z sojusznkami, kraj zajmujący olbrzymie obszary żyznej ziemi, także w wyniku okupacji, kraj nie zniszczony działaniami wojennymi -> taki nie powinien cierpieć z głodu. A już na pewno nie w wyniku blokady morskiej. Mogło ubyć (powołanie do wojska) rąk do pracy w rolnictwie, mogło ono stać się mniej wydajne z powodu konfiskaty koni, mogło jakoś tam ucierpieć z powodu zmian w priorytetach produkcji przemysłowej.

Skąd więc taka korelacja - blokada i wysoka śmiertelność dzieci. Skąd w ogóle głód? Zawsze mnie ten głód zastanawiał a teraz podczas czytania książki, to pytanie wróciło. I czy są w ogóle jakieś rzetelne informacje jak wyglądało zwykłe życie w związku z blokadą?
Phouty
Wydaje sie, ze Niemcy przystepujac do wojny nie przewidywaly, ze przerodzi sie ona w dlugi militarny konflikt. Po prostu, nie byli oni przygotowani w sposob czysto organizacyjny do dlugoterminowej dzialalnosci gospodarczej w warunkach wojennych.

Udalo mi sie znalezc ciekawy artykul, niestety w jezyku angielskim, ktory aczkolwiek skrotowo, to nakresla najwazniejsze przyczyny zwiazane z sytuacja zywnosciowa Niemiec w okresie wojny.
https://io9.gizmodo.com/was-britains-wwi-bl...-20t-1665227466

Ponizsze liczby i podstawowe fakty pochodza z tego artykulu.

Przed wojna az 77% niemieckiego importu skladalo sie z surowcow przemyslowych, z czego duza czesc stanowily surowce chemiczne.

(Nalezy pamietac, ze na duza skale na przelomie XIX i XX wieku wykorzystywano naturalnie wystepujace poklady "nawozow sztucznych", takich jak ptasie guano, oraz wszelkiego typu "saletry", w tym takze saletre azotowa, ktora moze sluzyc zarowno jako nawoz, albo surowiec do produkcji materialow wybuchowych).

W dodatku, to okolo 17,5% przedwojennego niemieckiego importu, to byly artykuly spozywcze.

Brytyjska blokada odciela wiec doplyw nawozow dla rolnictwa, oraz spora czesc artykulow spozywczych.

Administracja niemiecka popelnila takze wiele bledow juz na samym poczatku wojny.

Juz w 1915 roku popelniono tak zwany Schweinenmord, gdzie wladze w blednym posunieciu, majacym na celu "zaoszczedzenie" na ilosci dostepnych do konsumpcji ludzkiej zboz, kazaly zabic okolo 9 milionow swin!
Krotkoterminowo poprawilo to dostepnosc wieprzowiny, jednakze, co jest podkreslone w artykule, "produktem ubocznym" byl dalszy spadek dostepnosci nawozow, a to w postaci tak zwanego obornika, czyli swojskiego gnoju!
A odbudowanie poglowia trzody chlewnej w nastepnych latach w warunkach wojennych, okazalo sie byc praktycznie niewykonalne.

Juz w styczniu 1915 roku wprowadzono poczatkowo w Berlinie, a wkrotce w calych Niemczech racjonowanie chleba. Porcje byly ograniczone do 250 gramow dziennie. Na wiosne formalnie zakazano wypiekow ciast, oraz wprowadzono oficjalne dwa dni "bezmiesne" w tygodniu. Jeszcze wczesniej, bo w pazdzierniku 1914 roku wprowadzono tak zwany K-Brot, czyli tak zwany chleb wojenny, gdzie poczatkowo dodawano okolo 5% maki ziemniaczanej, azeby wkrotce zwiekszyc to do 10%, a juz w styczniu 1915 roku wprowadzono tak zwany KK-Brot, zawierajacy az 20% dodatku maki ziemniaczanej.

Czyli juz w kilku pierwszych miesiacach wojny Niemcy mialy powazny problem w zaopatrzeniu ludnosci w podstawowa zywnosc.

Po zimie 1916/1917 byla kleska w zbiorach ziemniakow, co "polozylo na lopatki" i tak juz ciezka sytuacje zywnosciowa, ale juz znacznie wczesniej podstawowym wrecz artykulem spozywczym byla brukiew, ktorej wedlug powyzszego zrodla mimo wszystko nie brakowalo.

Jak oceniaja rozne zrodla, to przecietna dieta dzienna skladala sie w Niemczech w okresie wojennym z okolo 1500 kalorii, a inne zrodla podaja, ze moglo to byc zaledwie 1000 kalorii dziennie.

Ponizej jest troche statystyk dla niemieckiej produkcji zywnosci w latach 1916-1918.
https://encyclopedia.1914-1918-online.net/a...f_war_economies

(Nalzezy kliknac na rozdzial nr. 3 w celu szybkiego dojscia do informacji).

EDIT
Z powyzszego zrodla wynika, ze przedwojenna niemiecka gospodarka agrarna byla caly czas oparta na intensywnym wykorzystaniu sily ludzkiej, co bylo spowodowane realtywnym niedoinwestowaniem i zacofaniem technicznym tego sektora, w porownaniu z innymi galeziami niemieckiej gospodarki, a takze w porownaniu do gospodarek rolnych innych panstw. Na przyklad w 1913 roku w Niemczech w rolnictwie bylo zatrudnionych az ok. 35% krajowej sily roboczej, gdy w tym czasie w Wielkiej Brytanii ten odsetek wynosil tylko 8,1%.
Czyli pobor mezczyzn do wojska odbil sie w Niemczech niedoborem rak do pracy na roli w znacznie wiekszym stopniu, niz chociazby w W. Brytanii.

wysoki
@Phouty
QUOTE
Na przyklad w 1913 roku w Niemczech w rolnictwie bylo zatrudnionych az ok. 35% krajowej sily roboczej, gdy w tym czasie w Wielkiej Brytanii ten odsetek wynosil tylko 8,1%.

A nie było to czasem związane z kryzysem agrarnym ostatniej ćwierci XIX w., czyli dzięki spadkowi cen transportu napłynięciu do W. Brytanii taniego zboża z Ameryki?
W sumie jest pytanie - jaki procent rocznego zapotrzebowania kraju na np. zboże byli w stanie wyprodukować ci zatrudnieni w rolnictwie?

QUOTE
Wydaje sie, ze Niemcy przystepujac do wojny nie przewidywaly, ze przerodzi sie ona w dlugi militarny konflikt. Po prostu, nie byli oni przygotowani w sposob czysto organizacyjny do dlugoterminowej dzialalnosci gospodarczej w warunkach wojennych.

To jest nawet pewne - żaden z krajów przystępujących do wojny nie spodziewał się, że przerodzi się ona w tak długi konflikt.
Widać to choćby po skali przygotowań.

QUOTE
Czytam sobie "Północny Atlantyk 1914-1918" Tomasza Fijałkowskiego i trafiłem przed chwilą na taki fragment:
"Przerażający wzrost śmiertelności, zwłaszcza wśród dzieci, w latach 1916-1917 był rzucającym się w oczy, ale bynajmniej nie jedynym dowodem skuteczności blokady". Chodzi rzecz jasna o morską blokadę Niemiec.
Przyznam szczerze, że już dawno temu zastanawiałem się nad tą blokadą. Ale raczej postrzegałem to tak jak w przypadku rewolucyjnej/napoleońskiej Francji (czy nawet później III Rzeszy) - dopływ czego można zablokować, na kontynent - bawełny, ropy, kauczuku, jakichś rud metali. To może uderzyć w gospodarkę, ale w przemysł, w moce wytwórcze. To Wielka Brytania mogła zostać zagłodzona, ale chyba nie Rzesza??

Faktycznie pewnym minusem tej pracy jest praktycznie zupełne pominięcie spraw gospodarczych, czyli po co właściwie były te całe działania np. U-bootów wink.gif.


Natomiast podstawowy problem sam zauważyłeś, podrzucił dane Phouty - tylko nie doceniłeś co z tego wynika. Rolnictwo 100 lat temu było oparte głównie na pracy ludzi i koni, a powołanie do wojska milionów mężczyzn odbiło się spadkiem produkcji. Do tego doszło zabranie na potrzeby wojska koni, skoncentrowanie produkcji na wytwarzaniu amunicji zamiast np. nawozów czy maszyn - no i efekt w postaci braku zaspokajania potrzeb żywnościowych nawet bez dodatkowych problemów z urodzajem jest gotowy.

Najpierw jest niedojadanie, które powoduje zmniejszoną wydajność w pracy oraz zwiększoną zachorowalność. Z czasem problemy się kumulują...

Gdyby nie było blokady potrzebne produkty można by było kupić za granicą, no ale właśnie do tego służyła blokada, aby Niemcy w miarę możliwości tego zrobić nie mogły...
Dlatego tak wielkie znaczenie dla Niemiec (a jeszcze większe dla Austro-Węgier) miało zdobycie żyznej Ukrainy - tyle, że przyszło już za późno, aby zdążyło coś zmienić.


Zresztą można to porównać do sytuacji dzisiejszej.
Polska jest rolniczym krajem, jest w stanie wyżywić swoich mieszkańców i wyprodukować nadwyżki.
Ale niech większość zdolnych do pracy rolników zostanie powołana do wojska, a blokada odetnie nas od dostaw paliw to jak po kilku latach będzie wyglądać kwestia zaopatrzenia w żywność?
Którą razem z paliwem trzeba będzie dostarczać przede wszystkim na front oraz do fabryk zbrojeniowych?

@Alexander3
QUOTE
Podobno Polacy w Poznanskim szkolili się w patriotycznym omijaniu niemieckich zarządzeń. Trudno, żeby ludzie głodowali w rolniczym zagłębiu.

Podobno Ukraińcy na Ukrainie w latach 30. XX w. szkolili się w patriotycznym omijaniu sowieckich zarządzeń.
Trudno żeby ludzie głodowali w rolniczym zagłębiu.

Przekonałem Cię tym celnym argumentem, że Wielki Głód na Ukrainie to mrzonka?
Krzysztof M.
"Chudniemy z dnia na dzień. Największą troską dnia był kolejny posiłek. Okrągłe kształty niemieckiego narodu stawały się powoli mitem przeszłości"

E. M. Blücher von Wahlstatt, An English Wife in Berlin: A Private Memoir of Events, Politics, and Daily Life in
Germany Throughout the War and the Social Revolution of 1918, London 1921, s. 158

QUOTE
Dlatego tak wielkie znaczenie dla Niemiec (a jeszcze większe dla Austro-Węgier) miało zdobycie żyznej Ukrainy - tyle, że przyszło już za późno, aby zdążyło coś zmienić.


Pierwszy układ "pokojowy" PWS - traktat brzeski - Niemcy za pomoc militarną dla Ukrainy żądają milion ton zboża.
Phouty
QUOTE(wysoki @ 18/04/2018, 0:57)
@Phouty

A nie było to czasem związane z kryzysem agrarnym ostatniej ćwierci XIX w., czyli dzięki spadkowi cen transportu napłynięciu do W. Brytanii taniego zboża z Ameryki?

*



Niewatpliwie tak i celowo to pominalem, azeby nie pisac nastepnego tasiemca.
W zrodle, ktore juz podalem...
https://encyclopedia.1914-1918-online.net/a...f_war_economies
...znajduje sie nastepujacy fragment jasno wyjasniajacy to zjawisko.

During the decade preceding the First World War, Germany experienced a rapid transformation of its economy. German per-capita income rose by more than 70 percent between 1871 and 1913, and the urban population increased from 11.8 to 35.9 percent.[15] To keep pace with the increasing demand for food, especially high-quality items such as meat and dairy products, German agriculture subsequently turned away from being a producer of food and developed towards a refiner of foodstuffs. More and more animal feed, fertilizer, and other intermediate products as well as human foodstuffs were imported to meet the increasing demands. The major imported commodities were Russian barley, U.S. grains and Norwegian fish meal. In addition, raw materials like Chilean saltpeter were important inputs for both the armaments industry and the agriculture.[16] However, despite all the technical and technological improvements – the share of employment in German agriculture was 56 and 47 percent in 1849 and 1890, respectively, and it declined to approximately 35 percent in 1913[17] – on the eve of the First World War, German agriculture was still dependent on a vast labor force compared with more modern economies. Corresponding British figures indicate that only 8.1 percent of the labor force was active in agriculture, suggesting that other more advanced economies had substituted labor force with machinery and other capital inputs.[18] (Podkreslenia moje).

Czyli w wielkim skrocie powstalo zjawisko polegajace na: W okresie przedwojennym znacznie wzrosla zamoznosc niemieckiego spoleczenstwa, co spowodowalo naplyw ludzi do miast. Azeby sprostac wzmozonemu popytowi, niemiecka gospodarka rolna zamienia sie z producenta w importera-przetworce wyrobow rolnych. Powoduje to "pozostawienie na boku" rodzimej produkcji rolnej, poniewaz popyt jest w czasach pokoju z latwoscia zaspakajany importem. Skutkuje to jednak poglebiajacym sie opoznieniem technicznym niemieckiej gospodarki rolnej, poniewaz nie jest ona ani odpowiednio kapitalowo dofinansowana (potencjalny kapital inwestycyjny jest zuzywany na import), ani tez modernizowana pod katem mechanizacji, na ktora postawily inne przodujace kraje.

W czasie blokady, przestarzaly i niewydolny ekstensywny niemiecki system produkcji rolnej nie jest wiec w stanie zaspokoic potrzeb, poniewaz jak wysoki wyraznie wskazal, zostal on pozbawiony sily roboczej. (Ludzie i zwierzeta).
Plus brak nawozow, ktore byly praktycznie w calosci importowane z Ameryki Poludniowej, a to co jest dostepne jest kierowane na potrzeby produkcji materialow wybuchowych, plus bledy administracyjne i mamy glod spoleczenstwa.
wysoki
Jako ciekawostkę (w sumie może dla Kolegów nieco zaawansowanych wiekiem, bo młodsi mogą nie wiedzieć o kogo chodzi wink.gif) można dodać, iż w Niemczech wtedy żył taki pan, który zdobył sobie przezwiska "Konrad das Brot" oraz "Graupenauer" dzięki pomysłom racjonalizatorskim jak walczyć z problemem blokady i głodu.
W Polsce znany np. z tego plakatu: http://www.poster.pl/poster/unk_krucjata_przeciwko_polsce/pl już z czasów, kiedy pamiętano go jako byłego kanclerza Niemiec.

QUOTE
Ta umiejętność przydała się szczególnie podczas głodu w okresie I wojny światowej. Jako zastępca nadburmistrza Kolonii był odpowiedzialny m.in. za zaopatrzenie. Od początku wojny starał się ulżyć mieszkańcom. Za kredyty ściągał ze wsi zapasy kaszy, warzyw, soli i tłuszczu. Mięso i kiełbasę brał z Holandii. Niemowlaki mogły być spokojne o mleko, bo Adenauer zakupił mleczne krowy, a w hali wystawienniczej polecił hodować 1000 cielaków.

(...)
Dzięki Adenauerowi powstał specjalny chleb „wojenny”. Miał sycić, smak był sprawą drugorzędną.

(...)
„Chleb wojenny” był jedynym niemieckim patentem Konrada Adenauera. Ale nie jedynym kulinarnym pomysłem. Gdy w 1917 r. został wybrany nadburmistrzem Kolonii, wziął się za walkę z głodem ze zdwojoną energią. Na rezultaty nie trzeba było długo czekać. Opracował kolejny „zastępczy” produkt – kiełbasę. Zaangażował chemika z Berlina, doktora Juliusa Ephraima. Chciał zastąpić deficytowe białko zwierzęce tanim, pochodzenia roślinnego. Podstawą nowych kiełbas – aż w 40 proc. składu – miała być mąka sojowa.

http://www.focus.pl/artykul/wielki-kancler...y-konrad?page=2

Tak powstawały słynne niemieckie ersatze.
Hrod Loptrsson
Trochę mnie zdziwiła ta informacja o słabym niemieckim rolnictwie. Teraz zastanawia mnie wielkopolskie rolnictwo, które w odrodzonej Polsce miało przecież ogromne znaczenie. Czy w takim razie jeszcze w Cesarstwie, mogło być ono przodujące na tle innych krajów niemieckich?

Wracając do tematu -> tak, każdy zakładał raczej szybka wojnę, nikt nie zakładał, że będą potrzebne ogromne rezerwy. Tylko, że to można rozumieć różnie - takie Cesarstwo, które miało świetny system mobilizacji, przygotowany doskonałe plany, gospodarkę i infrastrukturę nastawioną niejako pod armię (chyba, że się mylę), nagle nie jest gotowe do wojny. Ja rozumiem, sytuacja zaskoczyła wszystkich, rozumiem, nikt nie planował wojny czteroletniej. No ale żeby Niemcy nie mieli zapasów...

Te konie i ten pobór - to mi się wydawało jakby oczywiste. O świńskim mordzie nie słyszałem, ale faktycznie Kriegsbrott - to już tak. Czy to w ogóle nie w czasie Wielkiej Wojny i to właśnie nie Niemcy nie byli mistrzami we wprowadzaniu Ersatz'ów?
Piszesz Phouty o tym imporcie. 77% to bardzo dużo. Tylko ja bym jednak przypuszczał, że to były surowce dla niemieckiego przemysłu. Pamiętam z historii wojny o guano. Ale teraz pytanie - jaki procent niemieckiej gospodarki to było rolnictwo a jaki przemysł? Ile z tych 60% dotyczyło surowców dla rolnictwa? 17% to artykuły spożywcze. Hmm no to jest dużo, ale nie tyle by głodować. To już prędzej te konie i pobór wśród chłopów.

Dziękuję za te dane, nie podważam ich rzecz jasna. Niemniej jednak ciągle nie mogę wyjść ze zdziwienia - jak najlepiej rozwinięte państwo (chyba mogę tak zakładać) Europy mogło tak szybko wpaść w kryzys żywnościowy...
Od razu nasuwa mi się sytuacja w III Rzeszy. Oczywiście skala wykorzystywania terenów podbitych i uzależnionych, skala wykorzystania ludności, pracy przymusowej, jest w ogóle nieporównywalna. Jak 100:1 dla III Rzeszy biggrin.gif
ale jednak... import z Danii czy Skandynawii w ogóle, ziemie polskie, Belgia... ciekawe czy można brać pod uwagę wykorzystanie terenów, rolników w podbitej części Francji?

Na pewno ważna jest ta informacja o Ukrainie. Milion ton zboża. Dużo to czy mało? W warunkach trzeciego roku wojny to chyba bardzo dużo.

Muszę jeszcze doczytać, ale wydawało mi się, że kraje neutralne, a zwłaszcza USA naciskały na Wielką Brytanię na złagodzenie blokady. Czyli trzeba też brać pod uwagę, że były okresy słabszej blokady.
No i pojawia się pytanie o przemyt - był? Na jaką skalę?

A co do żywnościowych wynalazków - pamiętam zdjęcie z książki hmm sprawdzę, u rodziców ją mam, zdjęcie przedstawia ludność Berlina zbierającą orzeszki bukowe w parku, dotyczy to co prawda kolejnej wojny, ale doświadczenia z Wielkiej Wojny musiały być tu bardzo ważne.


QUOTE(wysoki @ 18/04/2018, 19:22)

Tak powstawały słynne niemieckie ersatze.
*




O tego nie zauważyłem smile.gif
wysoki
QUOTE
Trochę mnie zdziwiła ta informacja o słabym niemieckim rolnictwie.

Ale niemieckie rolnictwo nie było słabe, wręcz przeciwnie.
Tylko nawet najlepsza fabryka nie będzie działać tak jak trzeba, jeśli zabraknie w niej pracowników.

QUOTE
No ale żeby Niemcy nie mieli zapasów...

Jak najbardziej mieli.

Tylko w momencie rozpoczęcia wojny, która była planowana jako krótka, kilkumiesięczna, Niemcy nie mieli zapasów na to, aby im ich starczyło na 4 lata jej trwania.
Ani na to, że będzie tyle trwała, ani na to, że będzie pochłaniała tak ogromne zasoby, nikt się nie mógł zabezpieczyć i przygotować.

Tu nie o to chodzi, że czy to strona centralna, czy aliancka była słaba. Nie, Niemcy, W. Brytania czy Francja to były wiodące potęgi czy to w produkcji przemysłowej, czy może pomijając Brytanię w rolniczej.
Ale zapotrzebowanie wojenne nawet je przerosło.

Stąd dla aliantów niezbędne w pewnym momencie stało się wsparcie USA - i finansowe, i ludźmi.

QUOTE
Od razu nasuwa mi się sytuacja w III Rzeszy. Oczywiście skala wykorzystywania terenów podbitych i uzależnionych, skala wykorzystania ludności, pracy przymusowej, jest w ogóle nieporównywalna. Jak 100:1 dla III Rzeszy

To co spotkało Niemcy w I wojnie było właśnie problemem, który można powiedzieć dręczył Hitlera podczas II - żeby Niemcy nie głodowali tak jak wtedy.
Stąd inne podejście i organizacja, wynikające z doświadczeń.

Stąd wrażenie po podpisaniu paktu Ribbentrop-Mołotow.
W. Brytania od 3 września mogła stopniowo wprowadzać blokadę, a sama gospodarka Niemiec plus ziemie podbite nie wystarczyły by na wyżywienie mieszkańców - sytuacja mogła się powtórzyć.
Ale wtedy pojawił się ZSRR, który zadeklarował dostarczanie zboża - i zlikwidował blokadę.


O późniejszych problemach Niemiec z żywnością (mimo czerpania z zasobów sporej części Europy) już gdzieś na forum dyskutowaliśmy.

QUOTE
Na pewno ważna jest ta informacja o Ukrainie. Milion ton zboża. Dużo to czy mało? W warunkach trzeciego roku wojny to chyba bardzo dużo.

Przykładowo Polska w latach 1921-25 średnio rocznie produkowała w sumie 9,4 mln ton 4 rodzajów podstawowych zbóż.

QUOTE
Muszę jeszcze doczytać, ale wydawało mi się, że kraje neutralne, a zwłaszcza USA naciskały na Wielką Brytanię na złagodzenie blokady. Czyli trzeba też brać pod uwagę, że były okresy słabszej blokady.
No i pojawia się pytanie o przemyt - był? Na jaką skalę?

Blokada z czasem się nasilała - tu decydowały istniejące przepisy międzynarodowe, które na handel pewnymi rzeczami pozwalały, więc nie można jej było wprowadzić od razu na wszystkich akwenach i na wszystkie towary.

A przemyt i pośrednictwo - oczywiście, że były.
Niemcy np. zbudowali specjalne okręty podwodne, które miały służyć jako jednostki handlowe i zapewnić regularne dostawy najważniejszych surowców z USA.
Tylko był problem skali - to nie było to, co normalny handel.

Hrod Loptrsson
QUOTE(wysoki @ 18/04/2018, 22:35)
QUOTE
Trochę mnie zdziwiła ta informacja o słabym niemieckim rolnictwie.


Tylko nawet najlepsza fabryka nie będzie działać tak jak trzeba, jeśli zabraknie w niej pracowników.

QUOTE
No ale żeby Niemcy nie mieli zapasów...

Jak najbardziej mieli.

Tylko w momencie rozpoczęcia wojny, która była planowana jako krótka, kilkumiesięczna, Niemcy nie mieli zapasów na to, aby im ich starczyło na 4 lata jej trwania.
*




Czyli jednak ten brak rąk do pracy, brak koni etc. hmm ta zaraza ziemniaczana mnie zastanawia. Gdzieś kiedyś czytałem o stonce smile.gif że przybyła wraz z amerykańskimi dostawami ziemniaków. A ta zaraza? Rodzimy kataklizm, któremu nie miał kto zapobiec czy może importowany?

No a 4 lata rozumiem. Tylko, że braki jak piszecie były już po roku. A to chyba dość szybko. To co ja czytałem w wymienionej książce to lata 1916-17. Pod koniec wojny musiało być już naprawdę kiepsko.
I znowu przypomina mi się "Na zachodzie bez zmian" tam Paul zdobył na Francuzach biały chleb smile.gif
francuski czy amerykański smile.gif ?
Phouty
QUOTE(Hrod Loptrsson @ 18/04/2018, 12:10)
Ale teraz pytanie - jaki procent niemieckiej gospodarki to było rolnictwo a jaki przemysł? Ile z tych 60% dotyczyło surowców dla rolnictwa?
*



Nie potrafilem znalezc bezposrednich danych.
Znalazlem jakies opracowanie zajmujace sie tematyka niemieckiej produktywnoci w porownaniu do W. Brytanii i USA.
Jest tam wiele tabel. (Zamieszczonych na koncu). Niestety, ale na szybko to wszystko tylko "przelecialem" wiec nie podaje zadnych danych, bo nie mialem czasu tego nawet pobieznie przeczytac, juz nie mowiac o szukaniu danych.

Podaje linka majac nadzieje, ze cos tam bedziesz w stanie wylowic.
http://personal.lse.ac.uk/ritschl/pdf_files/KETCHUP.pdf
Jest tam tez bogata bibliografia, wiec link moze byc pomocny w dalszych poszukiwaniach danych.

Na przyklad:
Broadberry, Stephen, and Rainer Fremdling [1990], “Comparative Productivity in British and German Industry 1907-1937”, Oxford Bulletin of Economics and Statistics
52, 403-421.

Lub chociazby:
Burhop, Carsten, and Guntram Wolff [2002], “A Compromise Estimate of the Net National Product and the Business Cycle in Germany, 1851 – 1913”, Working Paper.

Fremdling, Rainer [1988], “German National Accounts for the 19th and Early 20th Century: A Critical Assessment”, Vierteljahrschrift für Sozial- und Wirtschaftsgeschichte
75, 33-57.

Holtfrerich, Carl-Ludwig [1983], “The Growth of Net Domestic Product in Germany, 1850-1913” in: Productivity in the Economies of Europe, ed. by R. / O'Brien
Fremdling, P., Stuttgart: Deutsche Verlagsanstalt, 124-132.

I tak dalej...
marc20
QUOTE(wysoki @ 18/04/2018, 9:57)
@Phouty
QUOTE
Na przyklład w 1913 roku w Niemczech w rolnictwie bylo zatrudnionych az ok. 35% krajowej sily roboczej, gdy w tym czasie w Wielkiej Brytanii ten odsetek wynosil tylko 8,1%.

A nie było to czasem związane z kryzysem agrarnym ostatniej ćwierci XIX w., czyli dzięki spadkowi cen transportu napłynięciu do W. Brytanii taniego zboża z Ameryki?
W sumie jest pytanie - jaki procent rocznego zapotrzebowania kraju na np. zboże byli w stanie

Dla porównania wiki podaje,że w 2016 r. rolnictwo odpowiadało za 10,6 % zatrudnienia w Polsce.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Gospodarka_Polski
Wielka Brytania u progu wojny miała być zależna od importu:
- w konsumpcji pszenicy w 80 %
- w konsumpcji mięsa w 40 %
https://en.wikipedia.org/wiki/Great_Depress...ish_Agriculture
Britain's dependence on imported grain during the 1830s was 2%; during the 1860s it was 24%; during the 1880s it was 45%, for corn it was 65%.[37] By 1914 Britain was dependent on imports for four-fifths of her wheat and 40% of her meat.[38]

Jurgen Osterhammel w Historia XIX wieku. Przeobrażenie świata na str. 288-289 podaje:

Spektakularne sukcesy w zakresie plonów i wydajności pracy osiągnięto tylko w nielicznych krajach kontynentalnych Europy, przede wszystkim w Niemczech, następnie w Danii, Holandii i Austro-Węgrzech, prawie wcale natomiast w największym chłopskim kraju Europy Zachodniej, czyli we Francji. Również wzrost produkcji absolutnej ma podobny schemat: zbiory zbóż wzrosły w Niemczech pomiędzy rokiem 1845 i 1914 o czynnik 3,7 a we Francji tylko o 1,2.
Hrod Loptrsson
Dzięki za linki, akurat mam urlop to poczytam. Może jeszcze jakaś ksiażka o historii gospodarczej Niemiec albo nawet lepiej, ogólnej, w okresie przed I wojną światową i w jej czasie.


Może ja jeszcze postudiuję historię smile.gif
Alexander Malinowski 3
Wrócę do wątku polskiego: Poznańskiego było przed wojną prowincją, która dostarczałą duże ilości żywności na rzecz Niemiec. W trakcie wojny Polacy sabotowali zarządzenia i podobno zapewniali sobie lepsze zaopatrzenie w żywność niż przysługujące im.


http://www.archiwum.leszno.pl/new/containe...20światowej.pdf
CODE
Przeciągająca się wojna oraz blokada gospodar- cza Niemiec przez państwa Ententy spowodowały, że już wiosną 1915 r. w miastach zaczęło brakować żywności. Władze niemieckie zabrały się za zbie- ranie dokładnych danych z poszczególnych powia- tów, dotyczących obsianych pól, ilości inwentarza i liczby osób w poszczególnych gospodarstwach. Ustanowiono szczupłe normy wyżywienia dla lud- ności oraz dla zwierząt, resztę rozkazano oddawać państwu. Nabiał i mleko odstawiano do sołtysów po z góry ustalonych cenach minimalnych. Oburzyło to mieszkańców wsi. W. Skorupka wspomina: „Racje żywnościowe były rzeczywiście głodowe. Nic więc dziwnego, że wieśniacy zaczęli ukrywać część za- pasów dla siebie i dla hodowli. Wykopane w ogro- dach skrytki w ziemi, worki ze zbożem po sąsiekach w stodole, wykazywanie mniejszego zbioru zbóż i mleka stały się powszechnym zjawiskiem. W ten sposób przez to hamstrowanie, czyli chomikowanie, wiele zapasów niszczało: zjadały je myszy i szczury, psuła pleśń i zgnilizna. (...) Każdy jak mógł sipił, czyli oszukiwał władze i ich przedstawiciela, sołty- sa, żeby ogłodzony szkieber nie wytrzymał długo na froncie, gdzie ginęli ludzie ze wsi”.39
Realchief
QUOTE(Alexander Malinowski 3 @ 19/04/2018, 0:58)
Wrócę do wątku polskiego: Poznańskiego było przed wojną prowincją, która dostarczałą duże ilości żywności na rzecz Niemiec. W trakcie wojny Polacy sabotowali zarządzenia i podobno zapewniali sobie lepsze zaopatrzenie w żywność niż przysługujące im.


http://www.archiwum.leszno.pl/new/containe...20światowej.pdf
CODE
Przeciągająca się wojna oraz blokada gospodar- cza Niemiec przez państwa Ententy spowodowały, że już wiosną 1915 r. w miastach zaczęło brakować żywności. Władze niemieckie zabrały się za zbie- ranie dokładnych danych z poszczególnych powia- tów, dotyczących obsianych pól, ilości inwentarza i liczby osób w poszczególnych gospodarstwach. Ustanowiono szczupłe normy wyżywienia dla lud- ności oraz dla zwierząt, resztę rozkazano oddawać państwu. Nabiał i mleko odstawiano do sołtysów po z góry ustalonych cenach minimalnych. Oburzyło to mieszkańców wsi. W. Skorupka wspomina: „Racje żywnościowe były rzeczywiście głodowe. Nic więc dziwnego, że wieśniacy zaczęli ukrywać część za- pasów dla siebie i dla hodowli. Wykopane w ogro- dach skrytki w ziemi, worki ze zbożem po sąsiekach w stodole, wykazywanie mniejszego zbioru zbóż i mleka stały się powszechnym zjawiskiem. W ten sposób przez to hamstrowanie, czyli chomikowanie, wiele zapasów niszczało: zjadały je myszy i szczury, psuła pleśń i zgnilizna. (...) Każdy jak mógł sipił, czyli oszukiwał władze i ich przedstawiciela, sołty- sa, żeby ogłodzony szkieber nie wytrzymał długo na froncie, gdzie ginęli ludzie ze wsi”.39

*



Ba w prowincji były najwyższe zbiory w całej Rzeszy mimo nie najlepszych ziem i klimatu.
Hrod Loptrsson
Wiosna 1915 - no to jest chyba jednak dość szybko.
Tak się zastanawiam - uczono mnie, czytałem, że na tę wojnę wszyscy poszli ze śpiewem na ustach, że każde państwo myślało o sobie jako zwycięzcy, że spodziewano się szybkiej wojny, że mało kto przewidział jak ta wojna będzie wyglądała (choć zdaje się byli i tacy, którzy opierając się na amerykańskiej wojnie domowej przewidywali jak będzie wyglądał przyszły konflikt na dużą skalę między uprzemysłowionymi państwami).

Braki żywności już na wiosnę 1915 roku, to jak się wydaje dość szybko. To chyba nawet za szybko jak na skutki blokady. A więc skala konfliktu?
Od razu nasuwa mi się pytanie - skoro jak wykazaliście niemieckie rolnictwo było wydajne, wydajniesze od brytyjskiego czy francuskiego, to czy tam te braki też były widoczne tak szybko (tzn już wiosną 1915). Nawet bez nieograniczonej wojny podwodnej.

Jest w tej książce taki fragment:
"Wszyscy patrząc z perspektywy czasu na niemiecką kampanię podwodną I wojny światowej byli skłonni uznać ją za jeden z najdonioślejszych w skutkach błędów Niemiec, który przyspieszył ich porażkę. Margines popełnionego błędu był jednak nieznaczny i niewiele brakowało, by niemieckie obliczenia okazały się słuszne. [...]
Były chwile, w których najbardziej opanowani z angielskich wodzów sądzili, że mogą łatwo przegrać wojnę i zrobiliby dobrze, gdyby zawarli pokój, póki jeszcze mieli jakieś statki na morzu."


Dalej są słowa Churchilla:
"Czy mam to wyznać? Myśmy ledwie, ledwie dotrwali! Nasze powodzenie wisiało na cieniutkiej, niepewnej niteczce. JUż bardzo niewiele brakowało, aby wojna podwodna zmusiła nas do bezwarunkowego poddania się".

I odpowiedź admirała Scheera:
"Jeżeli takie wyniki osiągnięto przy całkowitej improwizacji broni podwodnej, przy jej wadliwym użyciu i spóźnionym zastosowaniu, to tego rodzaju wyznanie jest przecież dowodem, że nasza broń morska mogła zadecydować o wyniku wojny, toteż błędem jest, że nie została w porę zastosowana."
"Vom Segelschiff zum U-Boot".

Biorąc to pod uwagę (oraz np Bitwę jutlandzką) zastanawia późniejsza rozbudowa Kriegsmarine. Ja rozumiem, że są jakieś zadania floty, których U-Boot nie wypełni, tak jak samo lotnictwo nie zajmie miast bo musi tam wejść zwykły piechur. Ale czy Bismarck i Tirpitz były koniecznie potrzebne? Ile za to zbudowano by U-Bootów?
Oczywiście jest też kwestia całej koncepcji wojny - przy założeniu sukcesu Blitzkrieg na lądzie można mniej martwić się o kwestię blokady Wielkiej Brytanii. Tym niemniej Niemcy powinni produkować U-Booty, oczywiście po dojściu Hitlera do władzy i odrzuceniu restrykcji, jak hmm jak to powiedział Chruszczow? Nasze fabryki produkują rakiety balistyczne jak parówki smile.gif

No ale chyba troszkę za daleko odbiegam od I wojny światowej. Może znajdę sobie jakąś książkę o Zeppelinach i nalotach strategicznych na Wielką Brytanię.
No i nie mogę się powstrzymać od tego pytania - ciekawe, jak dziś, gdy z Chin czy Azji w ogóle płyną w tak wielkiej licznie towary dla świata, a w drugą stronę surowce, jakby dziś wyglądała taka blokada np Chin. Albo USA smile.gif
Krzysztof M.
QUOTE
Były chwile, w których najbardziej opanowani z angielskich wodzów sądzili, że mogą łatwo przegrać wojnę i zrobiliby dobrze, gdyby zawarli pokój, póki jeszcze mieli jakieś statki na morzu


Kwestia faktycznej sytuacji na Wsypach w czasie największego nasilenia wojny podwodnej (wiosną 1917) jest dość kontrowersyjna. Panuje tez opinia że kręgi zbliżone do marynarki wojennej celowo kreśliły najczarniejsze scenariusze aby wymóc na dowództwie sił lądowych podjęcie działań skorelowanych z interesami Royal Navy (ofensywa we Flandrii).
Inna sprawa, że kryzys zaopatrzeniowy w UK rzeczywiście miał miejsce i to przy zaledwie ok. 100 sprawnych U-bootach po stronie niemieckiej. Czy od tego kryzysu do kapitualcji było blisko? nie sądzę.

QUOTE
Od razu nasuwa mi się pytanie - skoro jak wykazaliście niemieckie rolnictwo było wydajne, wydajniesze od brytyjskiego czy francuskiego, to czy tam te braki też były widoczne tak szybko (tzn już wiosną 1915)


Wielka Brytania na początku wojny nie miała armii z poboru - mobilizacja nie oznaczała tam wyrwania "od razu" z gospodarki milionów ludzi. Francuzi tez mieli problemy z rekami do pracy - okresowo odwoływali z frontu pewna liczbę żołnierzy i kierowali do prac rolnych.
Archanioł
CODE
Tak się zastanawiam - uczono mnie, czytałem, że na tę wojnę wszyscy poszli ze śpiewem na ustach, że każde państwo myślało o sobie jako zwycięzcy, że spodziewano się szybkiej wojny, że mało kto przewidział jak ta wojna będzie wyglądała (choć zdaje się byli i tacy, którzy opierając się na amerykańskiej wojnie domowej przewidywali jak będzie wyglądał przyszły konflikt na dużą skalę między uprzemysłowionymi państwami).


Akurat ta wojna nie toczyła się między krajami uprzemysłowionymi. Większe znaczenie miała wojna francusko-pruska, a jeszcze większe II wojna burska i wojna rosyjsko-japońska.

CODE
Braki żywności już na wiosnę 1915 roku, to jak się wydaje dość szybko. To chyba nawet za szybko jak na skutki blokady. A więc skala konfliktu?
Od razu nasuwa mi się pytanie - skoro jak wykazaliście niemieckie rolnictwo było wydajne, wydajniesze od brytyjskiego czy francuskiego, to czy tam te braki też były widoczne tak szybko (tzn już wiosną 1915). Nawet bez nieograniczonej wojny podwodnej.


Owszem, bo spowodował to odpływ siły roboczej i zwierząt pociągowych. Po prostu nie miał kto obrabiać pól.

CODE
Jest w tej książce taki fragment:
"Wszyscy patrząc z perspektywy czasu na niemiecką kampanię podwodną I wojny światowej byli skłonni uznać ją za jeden z najdonioślejszych w skutkach błędów Niemiec, który przyspieszył ich porażkę. Margines popełnionego błędu był jednak nieznaczny i niewiele brakowało, by niemieckie obliczenia okazały się słuszne. [...]
Były chwile, w których najbardziej opanowani z angielskich wodzów sądzili, że mogą łatwo przegrać wojnę i zrobiliby dobrze, gdyby zawarli pokój, póki jeszcze mieli jakieś statki na morzu."


Dalej są słowa Churchilla:
"Czy mam to wyznać? Myśmy ledwie, ledwie dotrwali! Nasze powodzenie wisiało na cieniutkiej, niepewnej niteczce. JUż bardzo niewiele brakowało, aby wojna podwodna zmusiła nas do bezwarunkowego poddania się".

I odpowiedź admirała Scheera:
"Jeżeli takie wyniki osiągnięto przy całkowitej improwizacji broni podwodnej, przy jej wadliwym użyciu i spóźnionym zastosowaniu, to tego rodzaju wyznanie jest przecież dowodem, że nasza broń morska mogła zadecydować o wyniku wojny, toteż błędem jest, że nie została w porę zastosowana."
"Vom Segelschiff zum U-Boot".


Te opinie są zdecydowanie przesadzone.

Warto też dodać, że Niemcy obchodziły blokadę zawierając umowy z różnymi przedsiębiorstwami z krajów neutralnych (przede wszystkim Szwecji, Danii i Norwegii, ale także USA) o dostarczenie niezbędnych artykułów. Zatrzymania tych statków przez RN wywoływały protesty, szczególnie ostre ze strony USA.
Baszybuzuk
QUOTE(Hrod Loptrsson @ 19/04/2018, 6:35)
Wiosna 1915 - no to jest chyba jednak dość szybko.
Tak się zastanawiam - uczono mnie, czytałem, że na tę wojnę wszyscy poszli ze śpiewem na ustach, że każde państwo myślało o sobie jako zwycięzcy, że spodziewano się szybkiej wojny, że mało kto przewidział jak ta wojna będzie wyglądała (choć zdaje się byli i tacy, którzy opierając się na amerykańskiej wojnie domowej przewidywali jak będzie wyglądał przyszły konflikt na dużą skalę między uprzemysłowionymi państwami).


Wojna secesyjna w żaden sposób nie nadawała się na podstawę do planowania działania państwa w warunkach długiej wojny światowej.

Nie przypadkiem to w trakcie PWS położono podstawy pod systemowe podejście do kwestii organizacji zaplecza frontu - tzn. kontroli populacji, handlu, wymiany informacji i innych aktywności.

Nawiasem mówiąc, w DWS znów Niemcy mieli problem z siłą roboczą na wsi, nawet mimo rabowania na potęgę gospodarek podbitej Europy - aczkolwiek tym razem znaleźli na to dość radykalne rozwiązanie. W tracie PWS wyobraźni ludziom jednak nie wystarczało na tyle, żeby organizować masowe porwania ludności terenów okupowanych do pracy w polu.
wysoki
QUOTE
W tracie PWS wyobraźni ludziom jednak nie wystarczało na tyle, żeby organizować masowe porwania ludności terenów okupowanych do pracy w polu.

Tak się na moment wtrącę z pewną ciekawostką - zboża w 1914 w Prusach Wschodnich miało się podobno udać zebrać tylko dzięki temu, że sezonowi robotnicy (w liczbie bodajże 200 tys.) z Rosji (czyli z Polski) postanowili zostać w tym celu w Niemczech, zamiast wracać do domu.

Net_Skater
Dobrze bedzie zaznaczyc, ze temat watka ogarnia szeroki aspekt zjawisk ktore mozna podzielic na kilka grup:
- blokada na morzu a wiec dzialania flot panstw konfliktu
- efekty blokady morskiej na obszarze Niemiec i terytoriach okupowanych przez Niemcy
Jak do tej pory, debata toczy sie glownie w odniesieniu do problemow zaopatrzeniowych ktore dotknely Niemcy. Ale I WS to nie tylko Niemcy ale takze Austro-Wegry. Mam pytanie: jak bardzo i do jakiego stopnia problemy zaopatrzeniowe Niemiec odbily sie na sytuacji zaopatrzeniowej Austro-Wegier ?

N_S
Hrod Loptrsson
Może faktycznie źle się wyraziłem z tą wojną secesyjną. Powinno być - od wojny secesyjnej, o to mi właściwie chodziło. Widać było, że ruszą masy, że będą to armie z poboru, że prawie na pewno wojna utknie w okopach - no może wojna francusko-pruska to nie najlepszy przykład wink.gif


Co do tych państw neutralnych to przecież pisałem - wydawało mi się, że to one właśnie narzekały na blokadę a pośród nich USA. I to USA mogłoby tu mieć największy wpływ. Zdaje się, że w USA były wątpliwości co do opowiedzenia się po stronie Ententy, ze względu na dużą liczbę obywateli pochodzenia niemieckiego. O ile jednak pamiętam to byli oni lojalni wobec USA i po wypowiedzeniu wojny nie było chyba z nimi problemów.


O tych robotnikach słyszałem/czytałem. Hmm już później, gdy zajęto tereny "Polski" Niemcy chyba dość dobrze traktowali ludność polską.


Wracając do tematu U-Bootów. Czytam z niemałym zdumieniem, że walczyły one artylerią. Tzn wiem, że były tak uzbrojone, ale myślałem, że pomocniczo. No ale w sumie ile torped mógł zabrać taki U-Boot? A statki handlowe mógł tak samo skutecznie niszczyć artylerią.
Samo strzelanie torpedami sprawiało problemy - jest opis jak to U-Boot po wystrzeleniu torpedy przechylił się. To były jednak małe jednostki.

A co do blokady morskiej - czy Ententa używała okrętów podwodnych na taką skalę jak Niemcy? Bo wydaje mi się, że to Royal Navy blokowała tj zatrzymywała statki płynące do Niemiec. Natomiast taki okręt podwodny to raczej zatapiał. No ale tu też jest kwestia tego prawa morskiego i załóg pryzowych, coś kuriozalnego jeśli chodzi o taktykę walki U-Bootów. Ale jeśli Niemcy mogli to tym bardziej Ententa.
Krzysztof M.
QUOTE
Mam pytanie: jak bardzo i do jakiego stopnia problemy zaopatrzeniowe Niemiec odbily sie na sytuacji zaopatrzeniowej Austro-Wegier ?


Oczywiście "hunger blockade" dotknęła A-W w niewiele mniejszym stopniu. Wiedeń głodował - ze stolicy przykładowo organizowano na wieś specjalne ekspedycje po żywność. Nierówna dystrybucja zapasów lub "nierówna dystrybucja głodu" była jedna z przyczyn napięć społecznych i rozkładu wewnętrznego.

Szerzej np.

https://encyclopedia.1914-1918-online.net/a...austria-hungary

https://books.google.pl/books?id=r2UXfqz0mg...=hunger&f=false

Można też iść tym tropem i zadać podobne pytanie - jak niemiecka nieograniczona wojna podwodna odbiła się na sytuacji wewnętrznej (zaopatrzeniowej, społecznej) we Francji...
Net_Skater
Hrod Loptrsson:
QUOTE
Wracając do tematu U-Bootów. Czytam z niemałym zdumieniem, że walczyły one artylerią. Tzn wiem, że były tak uzbrojone, ale myślałem, że pomocniczo. No ale w sumie ile torped mógł zabrać taki U-Boot? A statki handlowe mógł tak samo skutecznie niszczyć artylerią.
Samo strzelanie torpedami sprawiało problemy - jest opis jak to U-Boot po wystrzeleniu torpedy przechylił się. To były jednak małe jednostki.

Te pytania dotycza zupelnie innej tematyki. Zalecam kontynuowanie tego tematu w watku
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=8540

N_S
Baszybuzuk
QUOTE(wysoki @ 19/04/2018, 11:15)
QUOTE
W tracie PWS wyobraźni ludziom jednak nie wystarczało na tyle, żeby organizować masowe porwania ludności terenów okupowanych do pracy w polu.

Tak się na moment wtrącę z pewną ciekawostką - zboża w 1914 w Prusach Wschodnich miało się podobno udać zebrać tylko dzięki temu, że sezonowi robotnicy (w liczbie bodajże 200 tys.) z Rosji (czyli z Polski) postanowili zostać w tym celu w Niemczech, zamiast wracać do domu.
*



U Tooze'a jest również część rozdziału poświęcona temu, że nawet przed DWS istniało znaczące zapotrzebowanie w regionach na granicy z Polską na sezonowych robotników. Pierwszy werbunek do przymusowej pracy na roli w 1940 teoretycznie bazował na przedwojennej praktyce - tyle, że tym razem już z separacją i skrupulatną kontrolą robotników rolnych, znakowaniem a także dobraniem dodatkowych, przymusowych.
Napoleon7
Taka drobna uwaga. W zasadzie żadna koncepcja wojny krążowniczej nie zakłada całkowitego zniszczenia handlu przeciwnika. Generalnie przyjmuje się, że straty wroga będą sięgały kilkunastu procent, jak dobrze pójdzie, może trochę więcej, a efekt osiągnięty zostanie przez panikę na rynku. Będą drożały frachty, ubezpieczenia itd., ceny sprowadzanych towarów pójdą do góry, zaczną się niepokoje społeczne itd. Tak zakładały w zasadzie wszystkie koncepcje strategiczne opierające się na wojnie krążowniczej przed I wojną.
I wojna nie jest moją specjalnością, ale z tego co wiem, to ogłaszając nieograniczoną wojnę podwodną Niemcy nie liczyli na więcej. Po prostu się przeliczyli.
Blokada zaś jako taka jest znacznie skuteczniejsza - ogranicza ilość sprowadzonych towarów skuteczniej i w większym stopniu niż działania krążownicze.
Z tym, że problem wyżywienia ludności wygląda tu jeszcze inaczej. W przypadku Niemiec czy Austro-Węgier większe znaczenie miało tu powołanie do wojska wielu ludzi i ubytek rąk do pracy niż blokada (choć Niemcy były importerami żywności przed wojną). W przypadku Francji chyba też.
Hrod Loptrsson
QUOTE(Napoleon7 @ 19/04/2018, 21:52)
Będą drożały frachty, ubezpieczenia itd.
*




W przywołanej przeze mnie książce czytałem, że Wielka Brytania dopłacała do ubezpieczeń by choć trochę złagodzić ten efekt.
To jest wersja bez grafik. Aby przejść do pełnej wersji forum kliknij tutaj.
Invision Power Board © 2001-2024 Invision Power Services, Inc.
Copyright © 2003 - 2005 Historycy.org
Kontakt: historycy@historycy.org