Pomoc - Szukaj - Lista Użytkowników - Kalendarz
Pełna wersja: Chwała Prus. Rossbach i Lutynia - Ch. Duffy
historycy.org > Biblioteka Cyfrowa Historycy.org > Książki o tematyce militarnej > Wydawnictwo NapoleonV > XVI-XVIII wiek
wysoki
Witam!

Zapraszam Szanownych Forumowiczów do dyskusji o książce Christophera Duffyego pt. Chwała Prus. Rossbach i Lutynia 1757


Książka ukaże się 12 sierpnia.
wysoki
Spis treści i podstawowe dane: http://napoleonv.pl/opis/7913153/chwala-pr...tynia-1757.html
obodrzyta
Na 14s. książki jest informacja jakoby bitwę pod Fehrbellin stoczono w 1765r!

https://pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_pod_Fehrbellin

Na końcowej 234s. książki znajdują się interesujące refleksje autora:
"Większość niemieckiej ludności Śląska usunięto, zastępując ją częściowo Polakami, wygnanymi z kolei z Galicji, jednej z najbardziej "zaustriaczonych" prowincji dawnego cesarstwa habsburskiego. W ten oto bardzo pośredni sposób Austriacy odnieśli zwycięstwo, choć nowi właściciele Lutynii byli tu obcy i nie znali historii okolicy."
(...)
"Niemcy zjednoczyły się ponownie 3 października 1990 roku, po upadku radzieckiej hegemonii w środkowej i wschodniej Europie. 78 milionów ich obywateli można było uznać za nowe zagrożenie la Francji, choć wkrótce stało się jasne, że infrastruktura byłego NRD znajduje się w gorszm stanie niż przypszczano - również rafineria w Leunie niszczała i rdzewiała. Tak wyglądało tło niejasnej umowy zawartej w 1992 między prezydentem Francji Francois Mitterandem a kanclerzem Niemiec Helmutem Kohlem: francuska firma Elf-Aquitaine (faktycznie rządowa) kupiła rafinerię i sieć stacji Minol po bardzo przystępnej cenie i z hojną prowizją. Znaczną część tej kwoty otrzymali skarbnicy CDU, partii Kohla.Rafineria jednak ożyła, wciąż psując krajobraz pod Rossbach, hałasując i dymiąc na północnym horyzoncie. Historia rzadko zatacza pełne koło."
napoleonv
Rzeczywiście literówka, całe szczęście można sobie samemu policzyć:
Historia stałej armii brandenburskiej zaczyna się w roku 1644, choć pierwsze znaczące i samodzielne zwycięstwo odniosła ona ponad trzy dekady później, bijąc Szwedów pod Fehrbellin 17 czerwca 1765.

Podam jeszcze przytoczone cytaty bo powyższe są z literówkami których w naszym wydaniu nie ma:
Większość niemieckiej ludności Śląska usunięto, zastępując ją częściowo Polakami, wygnanymi z kolei z Galicji, jednej z najbardziej „zaustriaczonych” prowincji dawnego cesarstwa habsburskiego. W ten bardzo pośredni sposób Austriacy odnieśli zwycięstwo, choć nowi właściciele Lutyni byli tu obcy i nie znali historii okolicy.

Niemcy zjednoczyły się ponownie 3 października 1990 roku, po upadku radzieckiej hegemonii w środkowej i wschodniej Europie. 78 milionów ich obywateli można było uznać za nowe zagrożenie dla Francji, choć wkrótce stało się jasne, że infrastruktura byłego NRD znajduje się w gorszym stanie niż przypuszczano – również rafineria w Leunie niszczała i rdzewiała. Tak wyglądało tło niejasnej umowy zawartej w 1992 między prezydentem Francji François Mitterrandem a kanclerzem Niemiec Helmutem Kohlem: francuska firma Elf-Aquitaine (faktycznie rządowa) kupiła rafinerię i sieć stacji Minol po bardzo przystępnej cenie i z hojną prowizją. Znaczną część tej kwoty otrzymali skarbnicy CDU, partii Kohla. Rafineria jednak ożyła, wciąż psując krajobraz pod Rossbach, hałasując i dymiąc na północnym horyzoncie. Historia rzadko zatacza tak pełne koło.
obodrzyta
Autorem książki jest angielski profesor De Montfort University z Leicester.
Ale lekkość pióra przywodzi na myśl amerykański styl pisania prac z zakresu historii wojskowej, jaki znamy np z książek Geoffreya Wawro. Lektura tej pracy to prawdziwa przyjemność. Porównanie z książką "Fryderyk II Kampania 1757 (Kolin-Rossbach-Lutynia)" autorstwa Rene Sauliol, Oświęcim 2014 - wychodzi na korzyść Christophera Duffy. W kategorii objętości pracy wygrywa Duffy w stosunku 234:90 (pomimo tego, że francuski autor opisuje jeszcze bitwę pod Kolinem). W kategorii bibliografii także zdecydowany knockout - "żabojad" ukrywa bibliografię w przedmowie, a są tam głównie francuskie opracowania np. Napoleona I [nie mylić z Napoleon V] czy Jominiego i tylko jako rodzynki dwa opracowania niemieckie von Bernardiego i Taysena - brak jakichkolwiek źródeł archiwalnych! Odwzorowanie graficzne manewrów stron na polach bitew ukazane w mapkach także faworyzuje książkę z Albionu (chociaż autorem tych super mapek nie jest Duffy, tylko Paul Dangel, któremu autor złożył we wstępie stosowne podziękowania). Duffy skupiając się na wojskowej stronie kampanii Rossbach-Lutynia nie zapomina o szeroko rozumianej refleksji odnośnie niemilitarnych aspektów tej operacji, podając różne pozornie nieistotne ciekawostki. I tak mogłem zapoznać się ze szlachetnym i godnym naśladowania czynem cesarzowej Marii Teresy, która zaopiekowała się 10-letnią córką zaginionego pod Lutynią porucznika d'Andrade, która "błakała się po Opawie" a nikt nie chciał jej przygarnąć... Na 230s. książki znajduje się rysunek ukazujący demontaż pomnika spod Rossbach przez saperów Napoleona I (cesarz przejeżdżając obok pomnika spontanicznie zeskoczył z konia, objął go i nakazał przenieść do Paryża - ponoć w 1814r Francuzi wrzucili go do Sekwany, więc może jeszcze przy jakiejś suszy się odnajdzie...). Od razu przypominają mi się świeże sceny z demontażem różnych pomników bitewnych w Polsce.

Książka przyjemna w czytaniu i napisana przez znawcę tematu - zdecydowanie polecam i początkującym i ekspertom.

PS
celna i inteligentna riposta napoleonV...
napoleonv
QUOTE
celna i inteligentna riposta napoleonV...


Raczej małe sprostowanie. Nie chciałbym, żeby Duffy'emu przypisywano nasz błąd, a błędy forumowiczów przypisywano nam. Każdy powinien odpowiadać za własne błędy wink.gif
obodrzyta
W związku z tym, że wydawca książki nie zamieścił żadnych informacji o autorze i nazwie obrazu wykorzystanego na pierwszej stronie okładki - pozwolę sobie na uzupełnienie tego braku i krótki komentarz.

http://www.erstes-garderegiment.de/Bilder/...e%20Leuthen.JPG

Twórcą obrazu jest wybitny niemiecki malarz batalista Carl Röchling żyjący w latach 1855–1920. Obraz powstał w ok. 1900r. Odnośnie nazwy tego dzieła to funkcjonują dwie wersje: "Drittes Bataillon Regiments-Garde in der Schlacht von Leuthen. 1757" lub po prostu "Schlacht von Leuthen" [ten sam artysta namalował równolegle jeszcze dwa obrazy z tej bitwy, pierwszy ze sceną ataku gwardzistów przez wyłom w murze cmentarnym, drugi z widokiem z boku ataku gwardzistów na cmentarz przykościelny].

Trzeba przyznać, że wydawnictwo tym razem doskonale dobrało materiał na okładkę. Jest to scena dramatycznego szturmu wschodniej bramy kościoła w Lutyni w wykonaniu żołnierzy z III Batalionu Gwardii, prowadzonych przez spontanicznie obejmującego dowodzenie starszego kapitana Wicharda Joachima Möllendorfa. Za ten czyn kapitan otrzymał prestiżowe Pour le Mérite z rąk samego Fryderyka II. Co ciekawe w 1806r za ten sam czyn otrzymał w Berlinie z rąk samego Napoleona I Ordre national de la Légion d'honneur.

PS
- opis szturmu na bramę wschodnią znajdziemy na 196s. książki
- na okładce starszy kapitan W.J.Möllendorf to ten oficer ze wniesioną dardą w trójkątnym kapeluszu, po prawej stronie obrazu.


napoleonv
Dziękuje za ciekawy dodatek.
Jakbyś znalazł jakąś nieścisłość lub literówkę wypaczającą sens to daj znać, postaramy się sprostować.
obodrzyta
Wspomniałem o nietypowej historii pomnika bitewnego spod Rossbach, który wskutek zachcianki Napoleona I [nie mylić z Napoleon V], przewędrował wiele mil z pól Saksonii-Anhalt do położonego nad Sekwaną serca Francji a potem zniknął w nurcie tej rzeki.

Zupełnie inaczej muza Klio obeszła się z monumentem chwały oręża pruskiego z pola bitwy pod Lutynią. Nie ma tu pozwalającej na spekulacje mgły tajemnicy.
Potwierdza się tu znany fakt, iż zwycięzcy niszczą propagandę historyczną pokonanych.
Poniżej historia pomnika zaczerpnięta z portalu dolny-slask.org.pl

Marek Mosoń | 2005-03-02 19:55:55
W 1854 roku z okazji zbliżającej się 100 rocznicy bitwy pod Lutynią, na niewielkim wzniesieniu w pobliżu wsi Błonie (Schoenberg, 144m.n.p.m), gdzie król pruski Fryderyk Wielki obmyślił zwycięski plan ataku, wzniesiono na pamiątkę tego wydarzenia kolumnę zwycięstwa. Zbiórkę pieniędzy na budowę tego pomnika zainicjował wśród swoich oficerów pułkownik Wintzigerode, ówczesny szef sztabu 6 „Śląskiego” Korpusu Armii. Plan budowy pomnika przedstawiono królowi Fryderykowi Wilhelmowi IV dnia 12 sierpnia 1852, podczas jego wizyty we Wrocławiu z okazji Śląskiej Wystawy Przemysłowej. Król osobiście ufundował na budowę pomnika 3000 talarów. Na czworokątnym cokole ustawiono 15 metrową kolumnę z granitu, ukoronowaną pozłacanym posągiem bogini zwycięstwa o wysokości 3,5m. Wykonawcą posągu był Daniel Rauch (1777-1857), twórca pomnika Fryderyka Wielkiego w Berlinie i pomnika Bluechera we Wrocławiu. Sam pomnik wykonała firma Menzel z Nysy, co uwidocznione jest na cokole pomnika (na samym dole, po stronie południowej): Ausgef. v. Menzel in Neisse Na wschodniej stronie cokołu widniał napis: DIESE SÄULE ERRICHTETE KÖNIG FRIEDRICH WILHELM IV ZUM / ANDENKEN AN / KÖNIG FRIEDRICHS / DES GROSSEN / SIEG / AM 5. DECEMBER / 1757 (KOLUMNĘ TĄ WZNIÓSŁ KRÓL FRYDERYK WILHELM IV NA PAMIĄTKĘ WIELKIEGO ZWYCIĘSTWA KRÓLA FRYDERYKA WIELKIEGO 5 GRUDNIA 1757) Od strony zachodniej cokołu widniał napis: DURCH / BEITRAEGE / AUS DEM / VI ARMEECORPS (ZE SKŁADEK VI KORPUSU ARMII).

Duffy na dwóch końcowych stronach swojej wspaniałej książki lakonicznie informuje czytelnika o losie tego monumentu.

Natomiast znalazłem inną fantastyczną stronkę gdzie możemy zobaczyć jak dzisiaj wyglądają niemi świadkowie historii bitwy pod Lutynią: zachowana w idealnym stanie (nawet ten sam układ cegieł!) wschodnia brama kościoła która szturmował Möllendorf, great suprise na fotce DSCF 0311 oraz to co zostało z pomnika dzisiaj.
http://eksploratorzy.com.pl/viewtopic.php?f=25&t=143

PS - nieśmiała sugestia do napoleonaV:
A może by tak zacząć umieszczać info o wykorzystywanych na okładkach wydawnictwa pracach i ich twórcach, poniżej tytułu oryginału i copyright?
Bo przy dotychczasowej praktyce, to obodrzyta ma zapewnione na długo pomysły na tematy kolejnych postów - może warto założyć cykl p.t. "Ocalić od zapomnienia"(w obronie pamięci artystów z okładek wydawnictwa Napoleon V)?

pozdrawiam
napoleonv
QUOTE
A może by tak zacząć umieszczać info o wykorzystywanych na okładkach wydawnictwa pracach i ich twórcach


Dziękuję za uwagę.
Jeśli masz jakieś uwagi co do wydawnictwa to prześlij je na maila.


Pozdrawiam
obodrzyta
QUOTE(napoleonv @ 30/01/2016, 10:00)
QUOTE
A może by tak zacząć umieszczać info o wykorzystywanych na okładkach wydawnictwa pracach i ich twórcach


Dziękuje za uwagę.
Jeśli masz jakieś uwagi co do wydawnictwa to prześlij je na maila.


Pozdrawiam


Ja również dziękuję, że wreszcie został zauważony przez wydawcę ten drobny defekt informacyjny publikowanych książek.

Moje uwagi na forum są motywowane tekstem wydawcy z 248s. omawianej książki:
"Zapraszamy do wzięcia udziału w dyskusji na temat niniejszej publikacji na forum historycy.org pod adresem: www.historycy.org/index.php?showtopic=128158"

Książkę zakupiłem, przeczytałem i odpowiadam na powyższe zaproszenie do wzięcia udziału w dyskusji. Jako klient-nabywca-konsument tego "produktu", jestem z tego zakupu b. zadowolony, i od strony graficznej i merytorycznej.

PS
przedstawię się na priv

pozdrawiam i życzę dalszych równie udanych pozycji do wydania
napoleonv
Dziękuje za priva, jutro na niego odpowiem, dziś już padam...
Seydlitz
Chciałbym zauważyć, że mapka na stronie 47, zatytułowana "Marsz armii Rzeszy" niestety obarczona jest błędami. Marszruty zgrupowań rozrysowane na mapce, nie pokrywają z opisem w tekście (str. 50 - 52) - a w zasadzie - mieszają się. Dla przykładu: wg mapy Awangarda ks. Jerzego Hesse - Darmstadt po opuszczeniu Furth pomaszerowała na północ i dotarła do Schleusingen (do tego miejsca mapa i opis są zgodne). Dalej, zgodnie z opisem (str. 51) książę poprzez Ilmenau dotarł do celu tj. Arnstadt; natomiast na mapce awangarda zamiast na północ zwraca się na północny zachód i maszeruje przez Meiningen ku Eisenach (ze ze zwrotem na Mechlis). Druga część marszu awangardy (Schleusingen - Eisenach) z mapy odpowiada z kolei opisowi marszruty zgrupowania landgrafa Furstenberga (str 52), której to z kolei trasa na mapie również rozrysowana jest błędnie (podobnie jak trasa dywizji Baden -Durlacha). Wygląda to na błąd grafika (zakładam, że autor prawidłowo przedstawił przemarsze armii Rzeszy), któremu pomieszały się najwidoczniej marszruty poszczególnych zgrupowań, przy czym nie wiem, czy błąd ów wystąpił w oryginale, niemniej przy ewentualnym wznowieniu ewidentnie trzeba to poprawić. Pomijając tę usterkę książka jest znakomita, czyta się doskonale (choć opis starcia pod Gothą nieco mętny jak na mój gust)i szczerze mówiąc zaostrzyła apetyt na kolejne pozycje o wojnie siedmioletniej (Szabo oraz Kolin pójdą na ruszt jak tylko uda się wygospodarować coś z rezerwy budżetowej wink.gif ). Gratulacje dla wydawcy.
wysoki
Recenzja Raleena z portalu Strategie: http://portal.strategie.net.pl/index.php?o...azek&Itemid=112 .
wysoki
Dostępna tańsza wersja w miękkich okładkach: http://napoleonv.pl/opis/9096337/chwala-pr...tynia-1757.html
To jest wersja bez grafik. Aby przejść do pełnej wersji forum kliknij tutaj.
Invision Power Board © 2001-2024 Invision Power Services, Inc.
Copyright © 2003 - 2005 Historycy.org
Kontakt: historycy@historycy.org