QUOTE(sargon @ 14/01/2015, 21:07)
Planeta na orbicie zewnętrznej względem obserwatora (EDIT: heh, wychodzi, ze jednak jednak nie tylko zewnętrznej
) "cofa się" (pozornie i w pewnych momentach), bo mamy wtedy do czynienia z nakładaniem ruchów o różnych prędkościach. Krótko mówiąc z ruchem względnym.
Nie ma to żadnego związku z tym, ze orbity są eliptyczne, a nie kołowe - zjawisko będzie występowało w obu przypadkach.
To oczywiście prawda. Zjawiska cofania się planet oraz zataczania przez nie pętli - a więc zwalniania obserwowanej prędkości nawet do wartości "ujemnych" - w obserwowanym ich ruchu orbitalnym, nie ma związku z eliptycznym kształtem orbit. Można je wyjaśnić zakładając ściśle kołowe kształty orbit i różne prędkości planet po nich się poruszających. W czasach Kopernika nikomu nie przyszłoby do głowy, że cudowny mechanizm stworzony przez Boga może mieć "kółka" o kształcie innym niż idealnie okrągłym
Założenie to prowadzi jednak do drobnych niezgodności z rzeczywiście obserwowanym ruchem planet (o czym doskonale wiedział Kopernik), a to z tej przyczyny, że "kółka" są jednak elipsami - choć co prawda o kształtach bardzo zbliżonych do okręgów (tego już Kopernik nie wiedział - trzeba było poczekać na Keplera)
QUOTE(sargon @ 14/01/2015, 21:07)
Zwolnienie i owszem, także występuje (tu już fizycznie, w sensie ruchu po orbicie) jest związane z ruchem po orbicie eliptycznej, jednak to z kolei nie ma żadnego związku z potrzebą tworzenia epicykli.
Tu się jednak nie zgodzę. To właśnie drobne niezgodności teorii z obserwacją spowodowane faktycznie eliptycznym kształtem orbit zmusiły Kopernika do wprowadzenia pewnych drobnych epicykli oraz przesunięć środków orbit poza Słońce. W pierwszej wersji teorii wszystkie planety poruszały się po torach będących złożeniem współśrodkowych okręgów (ze Słońcem w środku), a dokładniej deferensów i dwóch drobnych epicykli. W poprawionej wersji teorii Kopernik umieścił środki poszczególnych deferensów w różnych miejscach, co pozwoliło mu pozostawić tylko jeden epicykl.
Na swoistą ironię zakrawa fakt, że w świetle współczesnej fizyki oraz obowiązującej zasady względności, obie teorie, geocentryczna i heliocentryczna, podają prawidłowy opis ruchów w Układzie Słonecznym, z tym, że opis heliocentryczny okazał się znacznie prostszy, szczególnie po odkryciach Keplera i Newtona.
Nie ma jednak oczywiście sensu rozpatrywanie ruchów sztucznych satelitów Ziemi w układzie heliocentrycznym, lecz w geocentrycznym. Punkt widzenia zależy więc od punktu siedzenia
QUOTE(chris_w)
Newton nie był wzorem naukowca, ale chwała mu za dynamike.
Nie był wzorem naukowca w dzisiejszym rozumieniu tegoż określenia, ale jego dynamika i wynikłe z niej ścisłe wyprowadzenie trzech dotychczas jedynie empirycznych praw Keplera, było tysiąc-milowym kamieniem fizyki i nauki w ogóle. Co prawda niektórzy fizycy do tej pory utyskują, że Newton wprowadzając pojęcie absolutnej przestrzeni i czasu zrobił z dynamiką i mechaniką to, co z geometrią uczynił Euklides nakładając na nią swoje aksjomaty, jednak fakt niesamowitej wręcz zgodności dynamiki Newtona z eksperymentem (w zakresie małych prędkości i pół grawitacyjnych) jest nadal szeroko wykorzystywany w astronomii i kosmonautyce. Dynamika Newtona jest w pewnym zakresie zagadnień teorią wręcz doskonałą, dlatego że udało mu się w kilku aksjomatach uchwycić fundamentalne właściwości czasu, przestrzeni i zachowania ciał materialnych poddanych działaniu sił. Wszystko inne jest już tylko logiczną konsekwencją pierwotnych założeń.
P.S.
Pozwoliłem sobie na zmianę tytułu wątku, gdyż według mnie, tytuł zaproponowany przez jego autora brzmi nazbyt sensacyjnie i nazbyt prowokacyjnie.