QUOTE
Spitfire VIIB? Nic Ci sie nie pomyliło?
Spitfire VII to wersja przeznaczona do operowania na wysokim pułapie, a czemu pytasz? Spitów było wiele wersji, chociaż faktycznie najczęściej spotykane są we wszelkich wzmiankach są I,II,V,IX,XIV
QUOTE
Całkiem nieźle to sobie wytłumaczyłeś
A no nieźle
Zawsze można wykonać szybki przewrót na plecy i spróbować zmienić kierunek lotu o 180stopni... W sumie nie wiem, do czego zmierzasz, bo od tematu P38 i jego 'ROR' zeszliśmy na 'teoretyczne podstawy walki powietrznej'
Ja nie twierdzę, że taki kloc jak Lightning zrobi beczkę w tempie jakiejś Nakajimy czy innego Mitsubishi, niemniej jednak nie jest on tak niezdarny w walce manewrowej jak Bf110, którego nie nazwałbym myśliwcem (chyba że nocnym
)
Lightningi w Europie radziły sobie nawet z Bf109G\K. Ich zalety uwypuklały się na większych wysokościach, gdzie niedoładowane silniki dostawały astmy. Niestety problemy z europejskim paliwem i jego liczbą oktanową walnie przyczyniły sie do wycofywania P38 z tego teatru działań.
Powróćmy może do sedna postu, czyli samego Lockheeda. Konstrukcja dwubelkowa jest po prostu piękna, uzbrojenie (4x12.7 + 1x20mm) skoncentrowane w nosie, na małej powierchni jest skuteczne. Zapas mocy doskonały, odporność na uszkodzenia na pewno większa niż Mustanga czy lekkiego Spitfire. Do tego zwrotność rewelacyjna JAK NA TAKIE ROZMIARY...
Na pewno okazał się bardziej manewrowy niż Hawker Typhoon
A Lightning w wersji L był samolotem o naprawdę niezłych możliwościach szturmowych...
W końcu Lightningi zaliczyły olbrzymią liczbę strąceń nad Pacyfikiem. A Japońskie samoloty były generalnie zwrotne nieprawdaż? Wniosek taki, że maszyna się sprawdziła w swojej roli, a że urzekła mnie swoim pięknem i oryginalnością, będę jej bronił
QUOTE("Alkari")
QUOTE("Wyrm")
Nadmienić trzeba, że strzelanie w skręcie to ryzyko zacięcia karabinów\działek
Generalizujesz, oj generalizujesz...
Może, ale każdy podręcznik walki w przestworzach przestrzega przed prowadzeniem ognia przy przeciążeniach rzędu 4G. Wiem, że ten problem był dosyć powszechny w Mustangach, podobnie jak w Me262 (ale tam winna była raczej konstrukcja samego działka i jego zamka)
QUOTE
Na koniec chciałbym dodać, że jeśli to ma być rozmowa na podstawie gier typu Ił-2 to ja od razu pasuje... Przepraszam za offtopic. Już nie będe...
Gry zostały wspomniane jako fajny materiał poglądowy, dający nieraz dosyć dobre wyobrażenie o paru sprawach... Poza tym Electronic Arts nie robi złego modelu lotu (European Air War moim zdaniem całkiem nieźle oddaje szereg niuansów i zachowań różnych maszyn)
W Ił-2 nie grałem, więc się nie wypowiem
Ale to też offtopicowo