Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
34 Strony « < 32 33 34 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> USofA: dlaczego "ich" nie lubię ?, Obserwacje, opinie
     
silent_hunter
 

Poczwórny Agent, Łowca Replikantów
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.056
Nr użytkownika: 11.971

Stopień akademicki: gramotny
Zawód: przodownik pracy
 
 
post 20/07/2012, 14:09 Quote Post

QUOTE(Aquarius @ 20/07/2012, 9:52)
QUOTE(Krzysztof M. @ 20/07/2012, 7:14)
Stany Zjednoczone były, są i prawdopodobnie będą największym producentem filmów na świecie
*



USA największym producentem filmów na świecie? Czyżby już przegonili Indie?
*


Jeśli liczyć inwestycje w $ (wieeeelokrotnie bijące te bollyłódzkie, ~15 mld vs ~200 mln), oddziaływanie na popkulturę, globalna popularność kinematografii, jej osiągnięcia artystyczne i technologiczne, Stany są największym filmowym producentem na świecie.

Takie proste pytanie. Ile filmów z Indii znajduje się wśród powiedzmy 20tu najwybitniejszych osiągnięć światowej kinematografii? biggrin.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #496

     
Vergilius
 

le duc de Rivoli
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.395
Nr użytkownika: 55.739

Dawid Sienkiewicz
Stopień akademicki: mgr
Zawód: radca prawny
 
 
post 20/07/2012, 15:14 Quote Post

QUOTE
Stany Zjednoczone były, są i prawdopodobnie będą największym producentem filmów na świecie - to oczywiste, że w takiej masie znajdują się zarówno arcydzieła jak i gnioty. Kino europejskie albo naśladuje amerykańskie, albo się od niego odcina - tak czy inaczej - USA stanowi dlań punkt odniesienia.


A propos, te niektóre gnioty to też jak gdyby arcydzieła - Braindead, Basket Case, Zombieland czy legendarny Poultrygeist to filmy z pewnością niepowtarzalne... Notabene, wywarły też niesamowite wrażenie na kulturę masową rolleyes.gif...

Ten post był edytowany przez Vergilius: 20/07/2012, 15:15
 
User is offline  PMMini Profile Post #497

     
Anton92
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.175
Nr użytkownika: 57.966

 
 
post 20/07/2012, 16:06 Quote Post

CODE
Wybacz, ale to już jest sprawa indywidualnego odbioru  Mnie to się mogło nie podobać, ale innym już niekoniecznie.


Owszem, ale min. po naszym forum widzę, że tych co się nie podobało jest więcej niż tych co się podobało.

CODE
A co tu jest niesprecyzowane?


Kino europejskie jest lepsze od kiedy? Już od czasów filmów niemych, czy dopiero od ostatnich kilku, kilkudziesięciu lat? I przede wszystkim jak definiujesz kino europejskie, bo kiedy piszę o polskich filmach to się burzysz.

Poza tym przyłączam się do apelu Silent_Huntera, wymień jakieś przykłady tej przewagi kina europejskiego nad Hollywood.


CODE
Kino europejskie, co wcale nie oznacza, że mamy automatycznie porównywać kino amerykańskie do kina polskiego.


Jak wyżej. Zresztą to nie ja zacząłem porównywanie kina amerykańskiego z europejskim. Kto jest autorem słów "(...)ale to wcale nie tłumaczy ich [Amerykanów) coraz bardziej dennego kina. Filmy europejskie są znacznie bardziej sensowne." ? rolleyes.gif

CODE
No i co ma z tego wynikać według Ciebie?


To nie ja zacząłem pisać o kinie, podałem jedynie pewne przykłady. Ty przykładów nie podałeś żadnych... sleep.gif Owszem, może moje porównanie było trochę tendencyjne, bo nie można na podstawie zestawienia dwóch filmów wyciągać tak radykalnych wniosków, niemniej jednak...
CODE

To jest temat porównujący kino polskie z amerykańskim, czy o tym co mnie razi w USA, co mnie się nie podoba i dlaczego mogę ja nie przepadać za tym krajem.


Chciałem jedynie zwrócic uwagę, że niechęc do USA oparta na twórczości ich kina jest strasznie płytka, ponieważ my sami tutaj nie błyszczymy, mało tego, jesteśmy "Sto lat za murzynami ( a raczej Żydami biggrin.gif ) " z Hollywood. Chociaż samo odczucie sympatii lub jej braku jest często irracjonalne.

CODE
Bitwa Hoffmana miała być filmem militarnym z wątkiem miłosnym w tle.


Tylko czy to usprawiedliwia denną ( w mojej opinii) fabułę, mdły wątek miłosny ( nie wiadomo za bardzo gdzie się bohaterowie poznali, zrezygnowano z możliwości pokazania niechęci rodziny Szyca do związku z tancereczką rewiową, brak konfliktu dwóch osób względy jednej itp.). Ale to już OT, dalej można od tym dyskutować w mównicowym wątku o "Bitwie Warszawskiej".

Z calym szacunkiem, ale postulat Poza tym przyłączam się do apelu Silent_Huntera, wymień jakieś przykłady tej przewagi kina europejskiego nad Hollywood. - to nie tutaj. Jest w Mownicy poddzial "Kultura", czeka na taka tematyke.
Zalozylem ten watek w jednym, konkretnym celu a nie po to aby toczyc walki ktorego kontynentu kinematografia jest lepsza.
Moderator N_S


Ten post był edytowany przez Net_Skater: 20/07/2012, 20:43
 
User is offline  PMMini Profile Post #498

     
silent_hunter
 

Poczwórny Agent, Łowca Replikantów
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.056
Nr użytkownika: 11.971

Stopień akademicki: gramotny
Zawód: przodownik pracy
 
 
post 21/07/2012, 14:45 Quote Post

Nowy wątek "kinematograficzny" jest TUTAJ. smile.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #499

     
szuba44
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 290
Nr użytkownika: 48.921

andrzej szuba
Stopień akademicki: magister
Zawód: inzynier
 
 
post 6/10/2012, 16:42 Quote Post

Wracam do głównego tematu dyskusji.
Domyślam się ze niektórzy moi przedmówcy nie lubią USA za to ze zrzucała stonkę ziemniaczana na spadochronach nad PRL w latach 50-tych. Pracuje w firmie amerykańskiej ,która ma oddziały na całym świecie. Dzieki temu ze Amerykanie maja zdrowe biznesowe podejście doceniają nasze umiejętności oraz umiarkowane koszty. Efektem tego jest ze rozwijamy się. I za to ich lubię.
 
User is offline  PMMini Profile Post #500

     
Traloro
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 6
Nr użytkownika: 105.387

 
 
post 17/05/2020, 16:48 Quote Post

Przeczytałem cały temat, i choć wiem, że nie napiszę pewnie nic odkrywczego, to i tak wyrażę swoje zdanie.

Nie lubię USA za wiele rzeczy.
Przede wszystkim za mentalność samych Amerykanów, ich sposób bycia, a mianowicie:
• Za ich krzykliwość, olbrzymią ekstrawertyczność, błazenadę, bezceremonialność i bezpośredniość.
• Za bandytyzm, brak poczucia bezpieczeństwa na co dzień i debilną ustawę o dostępie do broni.
• Za ich chłam filmowo-medialny, który dociera do Europy. Oczywiście nie wszystko jest złe, ale to raczej mniejszość.
• Wręcz megalomański optymizm, czyli ,,hulaj dusza piekła nie ma!". Obserwuję to samo w Polsce.
• Za kult zwycięstwa, sukcesu i obwieszczenia temu całemu światu, a jak wiadomo ,,pycha krąży przed upadkiem", i historia świata nie raz już to udowodniła.
Kwestią sporną jest to na ile rzeczywiście jest to wada biorąc pod uwagę rzeczywiste osiągnięcia Amerykanów.
• Za kapitalistyczną dzikość w faworyzowaniu tylko najlepszych i pogardzeniu ,,gorszymi" wg. ich standardów społeczno-psychologicznych.
• Za marnotrawność żywności, brak odpowiedzialności z tym związane.
• Za śmiecenie na plażach, brak porządku w przestrzeni publicznej.
• Za tłuste jedzenie, wręcz odpychające swoimi rozmiarami.
• Za brak choćby częściowego zabezpieczenia medyczno-socjalnego dla poszkodowanych na wzór Europy.
• Za kult wielkości (jak dla mnie jest to i wada, i zaleta, zależy na co patrzymy).
• Za religijność, konserwatyzm w ich wykonaniu.
• Za promowanie swojego wojska i wtrącanie się w sprawy innych państw tam, gdzie tego nie trzeba.
• Za zbyt dużą wolność słowa, gdzie można wyzywać każdego. Dobrze, że Europa zaczyna z tym powoli walczyć, choć idzie jej to w ślimaczym tempie.
Wraz z tym się łączy brak kontroli internetu, i kompletny brak odpowiedzialności za słowa (tak, wiem, że zaraz ktoś napisze, że można pozwać każdego za zniesławienie, jednak wolałbym unikać takich sytuacji).
• Za ,, Samochód ma pierwszeństwo", a wraz z tym za brak komunikacji miejskiej w wielu miejscach. Nie każdy sobie może pozwolić na posiadanie samochodu, lub tego chce.
• Amerykański akcent z południowych stanów. Brak dobrych książek na wzór tych z wysp do nauki języka.
• Za to, że wszyscy chcą się na nich wzorować we wszystkim.
• Za dziwny system cen w sklepach, w których podana cena nie jest ceną wyjściową.
I pewnie jeszcze wiele innych się znajdzie.


Nigdy nie przepadałem też za amerykańską popkulturą i jej wartościami. Amerykański humor nigdy nie był moim poczuciem humoru. Nie podoba mi się, jest nie dla mnie. Nie jest mi też źle z tym, że nie znam nawet klasyk kina, nie orientuję się w anglojęzycznej muzyce, filmie itd. Nie wiem czemu tak jest, ale jakoś nigdy Ameryka nie miała dla mnie czegoś za co bym naprawdę ją szanował.
Nigdy mnie nie pociągała, bo już od młodych lat wydawała mi się zbyt dzika, szorstka, nieprzyjemna, taka silnie ekstrawertyczna i dziecinna w negatywnym tego stopnia znaczeniu, a wszelkim mitom o Ameryce w przeciwieństwie pewnie do większości Polaków czy ludzi na świecie nigdy nie byłem w stanie ulec.
No cóż, ja nie z tych co to lubili się bawić w rycerzy, a mit American Dream przysłonił im rozsądek.

Są też rzeczy za które lubię, a nawet podziwiam USA i chciałbym by Europa się od nich tego uczyła, ale to nie temat o tym. Bardziej jednak niż USA pociąga mnie Azja. smile.gif

Ten post był edytowany przez Traloro: 17/05/2020, 17:16
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #501

34 Strony « < 32 33 34 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej