Przeczytałem tą mini dyskusję i przypomniało mi się jak gdzieś przed laty usłyszałem/przeczytałem że znaleziono starożytny zapis w Egipcie o tym że jak tak dalej będzie z młodzieżą, to ten świat nie ma przyszłości.

Przeczytałem tą mini dyskusję i przypomniało mi się jak gdzieś przed laty usłyszałem/przeczytałem że znaleziono starożytny zapis w Egipcie o tym że jak tak dalej będzie z młodzieżą, to ten świat nie ma przyszłości.
Oczywiście nie pamiętam czy to była poważna informacja. 

Przeczytałem tą mini dyskusję i przypomniało mi się jak gdzieś przed laty usłyszałem/przeczytałem że znaleziono starożytny zapis w Egipcie o tym że jak tak dalej będzie z młodzieżą, to ten świat nie ma przyszłości.
Oczywiście nie pamiętam czy to była poważna informacja. 

Chyba teraz do młodszego pokolenia podstawowym zarzutem jest brak wiedzy ogólnej - wskazywany choćby w filmikach typu "Matura to bzdura". Pochodne nieszczęsnego dążenia do jak największej liczby osób z wyższym wykształceniem i osiąganie tego nie przez podniesienie jakości nauczania (które zawsze będzie miało szklany sufit), a sposobem jak najszybszym - przez obniżenie standardów.

I dziś, i kiedyś były osoby co miały po 3 książki w domu, z czego nawet dwie pokolorowały.

Jestem przeciwnikiem obniżania standardów oraz progów, bo obecne to nawet ciężko nazwać je idiotoodpornym, ale dzisiejszy świat kompletnie nie jest nastawiony na wiedzę ogólną. Fajnie jest błyszczeć erudycją, być uważanym za mądrego i oczytanego, ale rynek pracy potrzebuje specjalistów z wąskich dziedzin, ludzi z darem zarządzania lub takich co w kilka tygodni przyuczą się do nowej roli. Gdzieś przed oczami mignął mi raport, że dużo trudniej jest znaleźć tak samo dobrze pracę osobie 50-letniej z dużym doświadczeniem niż 30-latkowi otwartemu na wszystko.