|
|
Mniejszości narodowe w II Rzeszy
|
|
|
Howk
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 62 |
|
Nr użytkownika: 108.910 |
|
|
|
|
|
|
Oprócz Niemców Stworzoną przez Bismarcka II Rzeszę zamieszkiwało również kilka milionów Polaków, Francuzów i Duńczyków. Stąd moje pytanie jak te mniejszości narodowe były traktowane ? Czy starano się tych ludzi wyrzucić poza granicę czy raczej narzucić im Niemiecką świadomość narodową?
Ten post był edytowany przez Howk: 21/02/2023, 12:33
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Howk @ 21/02/2023, 12:30) Oprócz Niemców Stworzoną przez Bismarcka II Rzeszę zamieszkiwało również kilka milionów Polaków, Francuzów i Duńczyków. Stąd moje pytanie jak te mniejszości narodowe były traktowane ? Czy starano się tych ludzi wyrzucić poza granicę czy raczej narzucić im Niemiecką świadomość narodową? O Duńczykach nic nie wiem, ale co do Polaków i mieszkańców Alzacji i Lotaryngii (często mówiących w lokalnym germańskim dialekcie, ale z francuską świadomością narodową) to stosowano politykę germanizacji. Co ciekawe Alzacja i Lotaryngia nie miały prawie aż do IWŚ własnego samorządu choć były krajem Rzeszy, a były zarządzane przez centralę. Oczywiście germanizowano, starano się, traktowano to jako pragermańskie, praniemieckie ziemie (no bo do Francyi dopiero za Ludwika XIV przyłączone, wcześniej były zawsze w I Rzeszy). Choć tutaj nie chodziło o język jak na ziemiach polskich, bo jak mówiłem, miejscowi mówili dialektami germańskimi, ale o świadomość narodową.
Była jakaś sławna awantura z pobiciem miejscowych przez niemieckich żołdaków i spowodowała jakieś protesty. Nie pamiętam szczegółów. O tutaj na angielskiej wiki jest o tym: https://en.wikipedia.org/wiki/Zabern_Affair
|
|
|
|
|
|
|
|
Awantury pomiedzy żołnierzami a miejscowymi są od zawsze i wszędzie.
|
|
|
|
|
|
|
|
[z Wiki] Podział ludności Cesarstwa Niemieckiego na podstawie języków w 1900 roku. Język: Populacja / udział procentowy
niemiecki: 51 883 131 / 92,05% polski: 3 086 489 / 5,48% francuski: 211 679 / 0,38% duński: 141 061 / 0,25% inne: 1 044 827 / 1,84% Łącznie: 56 367 187 / 100%
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Czyli: PL 3,09 mln, FR 0,21 mln, DK 0,14 mln - takie to mniej więcej liczby były.
Ten post był edytowany przez ElektriMEGASA: 23/02/2023, 18:50
|
|
|
|
|
|
|
Kamil Trzoch
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 59 |
|
Nr użytkownika: 108.823 |
|
|
|
Kamil Trzoch |
|
Zawód: Student |
|
|
|
|
Germanizacja Polaków ograniczała się w zasadzie tylko do języka - był obowiązkowym i jedynym językiem urzędowym, a także starano się o jego supremację w kościołach i zborach. Po za tym jednak, oficjalna germanizacja na poziomie kultury duchowej czy materialnej była nikła. Nie zmuszano do przysłowiowego noszenia drindli i jedzenia precli. Niemieccy urzędnicy nie byli specami od kulturoznawstwa i antropologii (ten gatunek nauki dopiero raczkował) i często nie potrafili nawet odróżnić co jest niemieckie, a co słowiańskie czy francuskie. Polskie elity z resztą też dopiero odkrywali kulturę ludu.
Język można było opisać, ale sama kultura ludu to już bardzo zaawansowana sprawa bowiem wiele osób (Polacy, Duńczycy, Połabianie) przez wieki przyswoili język niemiecki, ale zachowały się wszystkie pozostałe elementy np. folklor, zabobony, podejście do rolnictwa, układ wsi czy sposób myślenia. Taki spis języka czy nawet "narodowości" nie mówi nic o kulturze, mentalności, folklorze czy materialnym i niematerialnym dziedzictwie tych ludów. Tutaj trzeba analiz wieloaspektowych, najlepiej badających kulturę ludu w tamtym okresie, ale np. wiem że na Głubczyczyźnie zachowało się ponad 400 mitów, legend i podań o charakterze słowiańskim (lecz przekazywanych po niemiecku), na Dolnym Śląsku królował Ślązacko-Czeski Rubezahl, noszono stroje ludowe z kwiatami w różnych regionach Prus. Generalnie co najmniej od Łaby do Poznania była strefa kultury Polskiej i Słowiańskiej, ale już niemieckojęzycznej.
Niestety wiele opracowań zapomina o tym, że badania etnograficzne wykazują, iż II Rzesza (podobnie jak i III-cia) była nieporównywalnie wręcz mniej jednolita kulturowo niż głosiła propaganda, a bliżej jej było do vielvolkerstaatu. Sam fakt, że to wschodnia część dokonała zjednoczenia Niemiec jest już paradoksem.
Co ciekawe sam Bismarck oddzielał Prusaków od Niemców, określając iż to dwa narody niemieckojęzyczne, z czego jeden "przyszywany".
Generalnie jak mówili po niemiecku to dla Bismarcka było to OK, a to jaki folklor jest na wsi, czy jak ich mentalność wpływa na politykę ich za bardzo nie interesowało. A widać było, że niemieckojęzyczni Polacy (Śląsk, Lubuskie) czy zgermanizowani Połabianie mieli inne poglądy polityczne niż ci z rdzennych Niemiec, a to też zapewne efekt różnic kulturowych, różnych potrzeba na różnych terenach (wykształconych przez słowiański sposób zarządzania mieniem) i mentalności, przechodzącą z pokolenia na pokolenie, zazwyczaj podświadomie.
Ja bym więc II Rzeszę określił jako takie Polsko-Niemcy (używając podobnej metody jak stworzono termin "Austro-Węgry"), tylko że bez świadomości narodowej wielu osób, o pochodzeniu ich i ich kultury lokalnej.
Ten post był edytowany przez Kamil Trzoch: 16/05/2023, 10:33
|
|
|
|
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|