W marcu 1946 roku grupa oficerów, głównie spadochroniarzy i komandosów, ze sztabu S.O.E. (Special Operations Executive, tzn. Zarząd Operacji Specjalnych) oczekiwała przez kilkanaście dni w garnizonowym miasteczku Meerut na powrót do domu, do Anglii. Większość z nich spędziła wojnę na różnych frontach w Europie, Afryce i Azji, biorąc udział w wielu akcjach, podczas których mieli doskonałą okazję poznania walorów bojowych zarówno swoich sprzymierzeńców, jak i żołnierzy nieprzyjaciela. Jako zespół stanowili kompletne i kompetentne grono fachowców w zakresie wszystkich niemalże sposobów walki na lądzie, na morzu i w powietrzu.
Po ustaleniu zasad i przeprowadzeniu głosowania, którego sekretariat zainstalowano w barze kasyna, ogłoszono następującą klasyfikację: najlepszymi żołniarzami w drugiej wojnie zostali:
1. Niemcy (78% wszystkich głosów), 2. Polacy, 3. Japończycy.
Najgorsi: 1. Włosi (100%).
Najlepsi w natarciu:
1. Niemcy (37%), 2. Szkoci (górale szkoccy, jako przeci¬wieństwo Brytyjczyków), 3. Polacy i Japończycy.
Najlepsi w odwrocie:
1. Niemcy (45%), 2. Brytyjczycy, 3. Oddziały mieszane.
Zdyscyplinowani:
1. Japończycy (33%), 2. Niemcy, 3. oddziały mieszane.
Bez dyscypliny:
1. Włosi (44%), 2. Amerykanie, 3. Australijczycy.
Odporni na trudy wojny:
1. Brytyjczycy, 2. Niemcy, 3. Polacy.
Najmniej odporni:
1. Grecy (46%), 2. Włosi, 3. Francuzi.
Obdarzeni wyobraźnią:
1. Brytyjczycy (62%), 2. Francuzi, 3. oddziały mieszane.
Bez wyobraźni:
1. Japończycy (35%), 2. Gurkowie, 3. Niemcy.
Odważni:
1. Gurkowie (37%), 2. Japoń¬czycy, 3. Polacy.
Tchórze:
1. Włosi (84%), 2. oddziały mieszane.
Najszybciej wpadają w panikę:
1. Włosi i Amerykanie (po 48%), 2. oddziały mieszane.
Najbardziej bezwzględni:
1. Niemcy (44%), 2. Amerykanie, 3. oddziały mieszane.
Najwięksi indywidualiści:
1. Brytyjczycy (88%), 2. Norwegowie, 3. Polacy
Interesuje mnie jaka jest wasza opinia w tej kwestii i czy zgadzacie się z klasyfikacją przedstawioną przez komandosów z S.O.E.?
Wsrod odpornych na trud wojenny sadze, ze zabrakolo Rosjan.
Bardzo ciekawe zestawienie
Najbardziej rzuca się brak Finów i Rosjanów.
Finowie: Zdyscyplinowani, Odważni
Rosjanie: Bez wyobraźni, Najwięksi indywidualiści
Cieszą wysokie lokaty Polaków.
Witam,
Sądzę, że bardzo niewielu oficerów SOE miało kontakt z Finami i Rosjanami i to pewnie tłumaczy wszystko. Poza tym, wśród brytyjskich oficerów musiała występować pewna tendencja do przecenianie własnych oddziałów (tak jest chyba w każdej armii - jak się czyta jakiekolwiek przekazy dotyczące "Maczkowców", czy II Korpusu, to wygląda to tak, jakbyśmy byli absolutnie najlepsi, a cała reszta kolalicji praktycznie nie walczyła... nie koniecznie zawsze i wszędzie była to prawda). Najlepszy przykład Brytyjczycy obdarzeni wyobraźnią - oj, toż faktycznie tryskali nią na każdym kroku...
Ciekawostką jest, że wśród najbardzie bezwzględnych i najbardziej odpornych na trudy wojny nie ma Japończyków, a na zdrowy rozum w obu klasyfikacjach powinni mieć pierwsze miejsce. Ale może znowu wyjaśnieniem jest jaki procent głosujących oficerów miał doświadczenia z walk na dalekim wschodzie.
W każdym razie faktycznie bardzo ciekawe zestawienie.
Nagano - ci Rosjanie najwięksi indywidualiści - nie pomieszałeś czegoś? Po pierwsze indywidualizm nie był mile widziany przez komisarzy, po drugie indywidualizm trochę jest w sprzeczności z brakiem wyobraźni...
Pozdrawiam
Hubert
Spośród oficerów sztabu S.O.E. jedynie dwóch zetknęło się w walce z Rosjanami, trzech z Chińczykami, a tylko jeden z Finami.
Zaskakująca jest też niska ocena Amerykanów.
pozdr
Witam,
[quote=Nagano]Dokładnie to chodziło mi o to, że żołnierze ZSRR niechętnie chcieli walczyć przy boku swoich sojuszników takich jak: polacy czy rumunii, z którymi poniekąd mieli wcześniej wojne i vice versa.
[/quote]
Hmmm... w tym sensie indywidualiści? Ja to określenie w kontekście przedstawionej ankiety rozumiałem trochę inaczej, ale ponieważ nie widziałem oryginału nie chcę teoretyzować. Może mirbla jakoś rozjaśni sprawę, czy o takie rozumienie indywidualizmu chodziło. Bo to co opisałeś ja bym nazwał ksenofobią, i tak, masz rację, w ksenofobii sowieci przodowali.
Hubert
To ja mam kilka pytań:
Jak mam traktować kryterium najbardziej bezwzględni? Bezwzględni w walce, postępowaniu z jeńcami czy ludnością cywilną? Japończycy czasami też brutalnie traktowali jeńców. A amerykanie? Czemu znaleźli się na drugim miejscu? Oddziały mieszane to znaczy jakie? Włosko-niemieckie czy brytyjsko-amerykańskie? Chodzi mi o to, czy mieszane alianckie, czy mieszane państw osi?
Pzdr
Z tą bezwzględnością to rzeczywiście dziwna sprawa. Przed Amerykanów spokojnie można włożyć przeciez Rosjan i Japończyków przynajmniej. Na pewno najbardziej "trigger-happy" ale żeby tak wysoko oceniac ich bezwzględośc?
Włosi nie byli największymi tchórzami, w sumie to nie wiem kogo bym dał na to miejsce (może Francuzi) ale na pewo nie Włochów, byli źle uzbrojnoi i dowodzeni ale na pewno nie byli tchórz .
Obdarzeni wyobraźnią:
1. Brytyjczycy (62%), 2. Francuzi, 3. oddziały mieszane.
Bez wyobraźni:
1. Japończycy (35%), 2. Gurkowie, 3. Niemcy.
Tego trochę nie kapuje, czy atak na Pearl Harbor lub niemiecki Bilzkirieg był bez wyobraźnii???
Chyba tego nie rozumiem.
Odporni na trudy wojny:
1. Brytyjczycy, 2. Niemcy, 3. Polacy.
Na 1 miejscu dałbym Rosjan, na drugim Japończyków, na trzecim Niemców.
Najlepsi w odwrocie:
1. Niemcy (45%), 2. Brytyjczycy, 3. Oddziały mieszane.
jakie tam oddziały mieszane, ROSJANIE!
Odważni:
1. Gurkowie (37%), 2. Japoń¬czycy, 3. Polacy.
A Rosjanie i Niemcy, jednych z nich daje na 3 miejsce.
Najlepsi w natarciu:
1. Niemcy (37%), 2. Szkoci (górale szkoccy, jako przeci¬wieństwo Brytyjczyków), 3. Polacy i Japończycy.
Polacy i Japończycy???? Jak zwykle dałbym na ich miejse Rosjan.
Najbardziej bezwzględni:
1. Niemcy (44%), 2. Amerykanie, 3. oddziały mieszane.
1 miejsce ---->Japończycy 2 miejsce---> Niemcy, 3 miejsce --->Rosjanie
Chyba zapomnieli specjaliści zapomnieli o Rosjanach.
Może jestem trochę kontrowersyjny , ale takie jest moje zdanie.
Jeśli chodzi o skuteczność bojową bo po tym ocenia się kto jest najlepszym żłnierzem:
Jestem skłonny uznać armię niemiecką za najbardziej wszechstronną- walczyli na różnych frontach, w różnych klimatach i z różnymi przeciwnikami radząc sobie dobrze.
Mierząc stosunek sił własnych (liczby ludzi i potencjału przemysłu wojennego) do sił wroga i zarazem stosunek strat własnych do zadanych skłonny jestem uważać za najlepszą armię II wojny światowej armię fińską. Pewności odbiera mi konstatacja, że walczyła tylko na jednym froncie z jednym przeciwnikiem.
Przy tych samych założeniach najgorsza rumuńska, chińska (mimo dużej przewagi liczebnej permanentnie bita przez Japończyków) następnie chyba czeska i słowacka, z wyjątkiem bardzo dobrych lotników (w zasadzie mało jest okazji do przeanalizowania sił lądowych) potem chyba francuska- w zasadzie lepsza od włoskiej, ale biorąc pod uwage bogate tradycje i przemysł wojenny i ogólnie potencjał gospodarczy można było oczekiwać dużo więcej, dopiero potem włoska- po uwaględnieniu słabości przemysłu włoskiego i mentalności po bliższym przyjżeniu wypada lepiej niż w alianckiej propagandzie- przeciętna bardzo kiepska, ale specjaliści-piloci myśliwscy, spadochroniarze(div. "Folgore"), piechota morska ("X MAS"), nurkowie- byli całkiem poważnym przeciwnikiem.
Według mnie niemcy. Dobrze wyszkoleni itp. np. W 1944.r Niemiecki Michael Wittman zniszczył w poblżu Virlles Bocage 22 maszyny Brytyjskie mając zaledwie 2 Tygrysy i jedną pzkpw IV.
To popatrz sobie na niemieckie dywizje piechoty w 1944 r.
W ankiecie oprócz wymienionych już Rosjan i Finów, zabrakło mi także Serbów.
Witam bardzo ciekawe jest to zestawienie, ale nie do końca się zgadzam z ocenami owych oficerów.
Moja klasyfikacja wygląda następująco:
Najlepsi w natarciu:
Niemcy, Rosjanie, Polacy Amerykanie
Najlepsi w odwrocie:
Rosjanie, Niemcy, Anglicy
Zdyscyplinowani:
Japończycy, Niemcy, Rosja, Polska,
Bez dyscypliny:
Amerykanie, Włosi, Grecy
Odporni na trudy wojny:
Kraje słowiańskie (Rosja, Polska, Jugosławia), Niemcy, Japończycy, Finowie
Najmniej odporni:
Włosi, Francuzi, Amerykanie,
Obdarzeni wyobraźnią:
Brytyjczycy, Rosjanie, Polacy
Bez wyobraźni:
Japończycy, Francuzi, Niemcy
Odważni:
Japończycy, Niemcy, Polacy Rosjanie, Finowie.
Tchórze:
Włosi, Francuzi, Chińczycy
Najszybciej wpadają w panikę:
Włosi, Amerykanie, Rumuni, Chińczycy
Najbardziej bezwzględni:
Japończycy, Niemcy, Rosjanie Jugosławia Polacy.
Najwięksi indywidualiści:
Anglicy, Polacy,
Muszę wspomnieć, iż przyjmując zasadę maksymalnego wyboru tylko trzech narodowości ( taką kierowali się podczas rozwiązywania w 1946 r. ankiety komandosi z SOE), nie mogłem wspomnieć o jeszcze jednych bardzo dzielnych żołnierzach, chodzi mi tutaj o Madziarów, którzy-mimo, że walczyli po "złej stronie mocy"-okazali się najlepszym sojusznikiem Hitlera spośród tzw. państw satelickich. Wielokrotnie udowodnili, że są trudnym orzechem do zgryzienia dla bolszewików, a potem także znienawidzonych Rumunów.
Pozdrawiam!
Zgrywus co do bezwzględności to raczej Niemców postawiłbym na równi z Rosjanami
Panowie i Panie śledząc forum ,,Najlepsi żołnierze II WS,,
zaskoczył mnie brak Australijczyków .
Obserwując ich walki w początkowym etapie wojny na ATD(Afrykański Teatr Działań) widzimy ich w natarciu i obronie początkowo przeciwko Włochom później również przeciwko DAK.
Podobnie widzimy ich w walkach najpierw na Malajach, później na Papui przy miażdżącej przewadze Japończyków.
Później widzimy ich w czasie późniejszych działań/desantów na południowym Pacyfiku gdy wespół z Amerykanami odbijają wyspę po wyspie.
Wszędzie zarówno Alianci, Niemcy , Włosi, nawet Japończycy podkreślali odwagę , pomysłowość, zaradność , poświęcenie , koleżeńskość ,umiejętność pracy zespołowej.
Ich bym umieścił na początku listy najlepszych żołnierzy.
Zastanawia mnie brak Rosjan na tej liscie. Powinni zajac przynajmniej jedno miejsce - za wytrzymalosc zolnierzy.
zdecydowanie niemcy i rosjanie ci pierwsi za wszechstronne wyszkolenie i dyscypline ci drudzy za wytrzymalość i wole walki
Najbardziej bezwzględni:
1. Niemcy (44%), 2. Amerykanie, 3. oddziały mieszane.
Bez dyscypliny:
1. Włosi (44%), 2. Amerykanie, 3. Australijczycy.
Dlaczego założyciel tematu tak wysoko dał w tych punktach żołnierzy US Army ???
Takie porównania nie są trafione. Porównać można np. poziom wyszkolenia i tu świetni byli Niemcy. Zdyscyplinowanie - Japończycy. Ale to tylko przykłady, bo takie ankiety zawsze generalizują i uogólniają.
Ale co tam - ja też pozwolę sobie na pewne uogólnienie. Najlepszymi żołnierzami IIWW okazali się Rosjanie, bo byli najmniej wymagający, a to jest podstawa. Można ich było mieć nie tylko dużo, ale na dodatek tanio. Zjadł taki co znalazł, karabin sam sobie zdobył. Ideał. Niemiecka doktryna wojny błyskawicznej, polegająca na włamywaniu się w ugrupowanie wroga i cięciu jego linii zaopatrzenia wzięła w łeb, bo armia radziecka nie miała linii zaopatrzenia:D
S!
A gdzie Kanadyjczycy?
Z tymi Rosjanami to chyba przesadzacie, przeciez to bylo niemalze pospolite ruszenie. Na wschodzie pokonali Niemcow dzieki przewadze liczebnej (choc to nie zawsze) i szybkimi pochodami po latwym przelamywaniu ultracienkich linii frontu pancerna masa. Tam gdzie trafiali zorganizowany na opor to zwykle drzazgi z nich lecialy - pomimo odwagi i walecznosci brak wyszkolenia i dobrego dowodzenia na niskich szczeblach powodowal duze straty. Mimo to w koncowych latach wojny Rosjanie w skali operacyjnej deklasowali juz Niemcow, stad front wschodni lamal sie raz po raz bardzo szybko pomimo brakow wsrod zolnierzy RKKA.
Jeśli chodzi o odporność na trudy wojenne to na dobrą notę zasługują również Amerykanie. Walka na Dalekim Wschodzie, w tropikalnych upałach, z egzotycznymi chorobami, sprzętem rdzewiejącym od wilgoci musiała być katorgą. W Europie na plus US Army z pewnością zapisują się walki w Ardenach 101 i 82 DPD, zmuszonych bez zimowego sprzętu do walki temperaturze -10.
Nie do końca zgadzam się z tą klasyfikacją,ponieważ całkowicie została pominięta Czerwona Armia, co już wcześniej było wyjaśnione, a z pewnością powinna się znależć wśród najbardziej wytrzymałych,bezwzględnych i też najlepszych armii tej wojny.Nazbyt wysoko zostali ocenieni Brytyjczycy, co jest zrozumiałe,pochodzeniem klasyfikujących. Poza tym wielu z oceniających musiało spotkać Gurków,których nie chcę obniżać odwagi ale z pewnością też nie powtórzyli osiągnieć z I Wojny Światowej.Na dodatek w tej klasyfikacji oddziały mieszane są uznane za dobrze zdyscyplinowane, a zawsze myślałem,że jest na odwrót,być może się mylę.Za to bardzo się cieszę,że w tej klasyfikacji na wysokich miejscach są Polacy.Według mnie dorównywali oni odwagą Japończykom i Gurkom,a w natarciu w końcowym etapie wojny byli lepsi od Niemców,czemu świadczą wypowiedzi niemieckich weteranów m.in. spod Monte Cassino.Moim zdaniem Polacy byli też odporniejsi na trudy wojny od Niemców i Brytyjczyków.
Pzdr.
Finowie są dla mnie najlepszymi żołnierzami II wojny światowej, na czele z "Białą Śmiercią", czyli Simo Hayhą.
Polaków ja bym dał w pierwszej kolejności w wyszkoleniu, odwadze razem z Japończykami oraz odporności na trudy wojny(żołnierze Anders), a wogole to nasi byli najlepszymi wojakami. Zakładm, że bierzemy pod uwagę smaego żołnierze bez sprzętu. Bo w tym jednak odstawaliśmy na początku wojny, ale dzięki pomocy aliantów stworzyliśmy dobrze wyposażoną armię, która pokazywała innym swoją olbrzymią wartość jak np. w czasie walk o Monte Cassino czy podaczas bitwy o Anglię.
Polacy stanowili dobrze wyszkoloną i wyekwipowaną armię? To chyba jakiś żart.
Wystarczy popatrzeć na kadry LWP, stany osobowe albo na ich wyposażenie, zwłaszcza II. Armii WP.
Zależy pod jakim kątem na to patrzeć:
1. Jeśli chodzi o morale, patriotyzm, poczucie walki w słusznej sprawie (na wszystkich frontach), za najlepszych uznałbym Polaków. Pod względem technicznym i organizacyjnym armia polska była średniakiem, choć nie tak słaba jak przedstawiała ją niemiecka propaganda.
2. Jeśli chodzi o skuteczność i mówiąc w przenośni "umiejętności zrobienia czołgu z gówna" (koktajle mołotowa) i umiejętności wyjścia z beznadziejnego położenia - zdecydowanie zwyciężą Finowie. Mieli najlepszych snajperów na świecie, umieli wykorzystać teren i nie znaleźli się pod żadną okupacją.
3. Pod względem technicznym i liczbą samolotów, czołgów i wyposażenia pancernego przez długi czas najlepiej stali Niemcy. Byli też najlepsi w natarciu (blitzkrieg) i odwrocie.
4. Biorąc pod uwagę osiągnięty cel najlepiej prezentuje się armia sowiecka, choć to byłą zgraja barbarzyńskich obdartusów, a większość dowódców stanowiły zideologizowane miernoty. Ich armia stałą się najliczniejsza i miała najwięcej sprzętu, choć jakościowo stała na bardzo niskim poziomie (wojna z Finlandią, czy atak Hitlera na ZSRR w 1941 roku)
5. Pod względem dyscypliny i fanatycznego zawzięcia wygrywają Japończycy
6. Najbardziej okrutni byli Niemcy, Sowieci i Japończycy, choć nie uznałbym tego za kategorię dobrego żołnierza. Niektóre inne nacje tez im niekoniecznie musiały ustępować (Ukraińcy i rzezie na Wołyniu), ale te narody działały na największa skalę.
7. Najwięksi leszcze - bezapelacyjnie w tej niechlubnej kategorii wygrywają Francuzi. Mieli najgorszą taktykę (zdziecinniała ideologia międzywojennych dowódców i chowania się za linią Maginota, którą Hitler "sprytnie" postanowił ominąć), tchórzostwo i brak morale (w 1940 roku im łatwiejsza bitwa była do wygrania, tym chętniej Francuzi się poddawali, a jedynym sukcesem byłą ewakuacja Dunkierki), brak zdyscyplinowania, niska skuteczność.
8. Nieudolność i niska skuteczność - w ofensywie najniższą skuteczność mieli chyba Włosi. W 1940 roku ponosili klęski z Grecją, a za większy sukces można uznać jedynie zajęcie Etiopii. W dodatku szybko zaczęli tracić terytoria na rzecz Aliantów.
9. Najmniejsze straty - Powiedziałbym że Amerykanie. Oczywiście był państwa, które ponosiły mniejsze, bo poddały się po paru godzinach jak Dania, ale generalnie Ameryka nie znalazła się ani pod okupacją, poziom życia jej obywateli się nie zmienił, a nawet wzrósł, bo rozwój przemysłu zbrojeniowego ograniczył bezrobocie. To była kwestia położenia geopolitycznego, a nie zasług żołnierzy, choć zasłużyli się po stronie Aliantów
Jakoś do żadnej kategorii nie mogę zaliczyć Brytyjczyków. Ich armia stał na całkiem dobrym poziomie technicznym, mieli dobrych żołnierzy (choć wiele zasług mieli w tym obcokrajowcy). Nie wyróżniali się niczym negatywnym, powiedziałbym że byli uniwersalni, ale w niczym najlepsi.
Klasyfikacja wymyślona przez S.O.E wymyślona została chyba po to, aby Angole i Amerykanie mogli sobie poprawić humor. Ani szczególnie odporni nie byli, ani wielkiej wyobraźni nie mieli, a tym bardziej nie byli bezwzględni (lol).
Jest coś na rzeczy - tym bardziej, że nasi wojskowi byli zachwyceni poziomem wychowania patriotycznego w Japonii i stawiali je sobie za wzór.
Traktowanie japońskich żołnierzy przez ich oficerów dość dobrze, choć skrótowo, przedstawiła śp. Iris Chang w swojej książce o masakrze nankińskiej. Stosunki między kadrą oficerską a żołnierzami mozna smiało określić mianem feudalnych a wychowanie patriotyczne indoktrynacją. czy oficerowie japońscy chwalili sie polskim oficerom, że nagminnie walą po gębie swoich nieszlacheckich podwładnych a kary fizyczne to dzień powszedni? Właściwie wielu psychologów wskazuje, ze masakra nankińska to był ( nie tylko, oczywiście) klasyczny transfer opresji. W takich warunkach trudno mówić o duchu patriotycznym w armii, zwłaszcza wśród szeregowców i podoficerów.
Wątpię więc, by w lotnictwie japońskim panowały te same zwyczaje jak w armii lądowej pod tym względem. Ale to margines, jeśli chodzi o to zagadnienie.
Szczerze mówiąc-podejście narodowe w tym temacie jest poronione. Najlepsi żołnierze... Z pewnością od strony rzemiosła wojennego członek dywizji pancernej SS służący w linii przez parę lat na froncie wschodnim był "lepszym" żołnierzem niż przeciętny lądujący w Normandii piechur amerykański. z kolei amerykański marine po kilku desantach na Pacyfiku był z pewnością lepszym remiechą niż Niemiec służący w Norwegii. A jeszcze lepszy od nich mógł być weteran spod Stalingradu, ale z kolei na pewno nie był lepszym fachowcem od w/w ss-mana młody Rosjanin z poboru pchany do idiotycznego ataku na niemieckie mg, itd...
To podejście to dziecinada w stylu: kogo bardziej kochasz mamusię czy tatusia?
Co do Amerykanów to 2 miejsce w klasyfikacji bezwzględności wynika prawdopodobnie z tego faktu, że nie były znane w tym czasie ich zbrodnie na Pacyfiku. Zresztą obecnie też się o nich mówi niewiele, a wystarczy porównać statystyki (liczba zabitych, rannych i wziętych do niewoli Japończyków) ze statystykami z innych teatrów działań wojennych. Oczywistym jest że Jankesi mordowali jeńców, a w szczególności rannych jeńców co wynika zresztą ze wspomnień żołnierzy którzy przyznawali że "musieli zabijać poddających Japończyków bo ci mogli rozerwać się potem granatem itp podobne wytłumaczenia dla zbrodni.
Hmm myślę ze jest to bardzo subiektywna ocena. Brakuje oczywiście Rosjan i szczególnie Finów(którzy zresztą powinni zajmować czołowe miejsca za Wojnę Zimowa).
Wszelkie tego rodzaju zestawienia są absurdalne, choćby dlatego, że:
a) żaden z ankietowanych żołnierzy nie zetknął się z przynajmniej kilkoma większymi armiami w większym stopniu, nie posiadał o nich wiedzy, poza tym, co wyczytał co najwyżej w mocno niedokładnych i oględnych wojskowych broszurkach, nie analizował ich taktyki na polu walki;
tak samo żaden z wypowiadających się tutaj, włącznie ze mną, nie jest alfą i omegą ze wszystkich armii i wie o nich tyle, ile wyczytał. A ilu z nas przeczytało jakiekolwiek pozycje o armiach takich, jak chińska, francuska, włoska, rumuńska, węgierska i innych, to widać po zerowym zaangażowaniu w tematach poświęconych tychże armiom. A to nie są przecież niewielkie siły, tylko armie idące w miliony (Chińczycy w 1945 r. mieli pod bronią 4,5 mln, a Włosi w 1943 - 6 mln żołnierzy).
Poza tym, według jakiego czasookresu oceniamy? Całej II WŚ? Czy wybranych lat? Bo armia chińska A.D. 1937 nie równa się tej A.D. 1945, armia amerykańska A.D. 1941 to zupełnie inna armia od tej A.D. 1945 etc. Nawet wielbiony przez wszystkich Wehrmacht w 1939 r. prezentował zupełnie inną siłę bojową od tego z 1945. Już nie wspominam o tym, że spora część armii podczas całej II WŚ miała okazję wykazać się en masse tylko przez krótki okres czasu (Belgowie, Holendrzy, czy Norwegowie) - i jak ich sklasyfikować? Przegrali obronę swojego kraju - to byli dobrymi żołnierzami, czy nie? Jeśli nie, to jak ocenimy holenderską obronę Rotterdamu w 1940 r.? Albo norweski opór w Narviku?
Brytyjczycy nie byli obecni na Froncie Wschodnim w większej liczbie, stąd dziwi i śmieszy nieobecność choćby Armii Czerwonej, już nie wspominając o mniejszych armiach tam walczących.
Jakby ode mnie zależało, to ranking wyglądałby tak:
1) Najlepsi - Amerykanie, Niemcy, Brytyjczycy
Najgorsi - Jugosłowianie, Chińczycy, Belgowie
2) Najlepsi w natarciu - Amerykanie, Niemcy, Sowieci i Brytyjczycy
Najgorsi w natarciu - Włosi, Rumuni, Japończycy
3) Najlepsi w obronie - Finowie, Włosi, Holendrzy, Sowieci, Grecy
Najgorsi w obronie - Belgowie, Jugosłowianie, Chińczycy
4) Odporni na trudy wojny - Finowie, Sowieci, Australijczycy
Najmniej odporni - Włosi, Francuzi, Rumuni
5) Obdarzeni wyobraźnią - jak oceniać ''wyobraźnię''? Upartość w trzymaniu się regulaminów czy skłonność do improwizowania i wykorzystywania nieszablonowych metod? Jeśli to drugie, to w każdej armii znajdziemy takie przykłady. Począwszy od Rommla w Afryce, poprzez całą armię duchów przed Neptunem w Wlk. Brytanii, aż po zręczną obronę Japończyków na Iwo Jimie.
6) Odważni/tchórze - to taki trochę głupkowaty miernik, bo przykładów odwagi znaleźlibyśmy bez liku w większości armii, praktycznie każda z nich zapisała jakąś chwalebną kartę, a ocenianie en masse całej formacji jest bez sensu. Czyż Japończycy nie byli odważni? Byli. A jak to się ma do rozniesienia Armii Kwantuńskiej w nieco ponad dwa tygodnie? Czy w takim razie Japończycy z Armii Kwantuńskiej byli tchórzliwi? To jest miernik nieweryfikowalny.
7) Najszybciej wpadają w panikę - i znowu. Co to za czynnik? Na jakiej podstawie mierzony? Każdej armii zdarzało się wpaść w panikę - czy to Polakom na Monte Cassino, czy to Włochom podczas ''Compass'', czy to Amerykanom na przełęczy Kasserine, czy Brytyjczykom w Singapurze.
8) Najbardziej bezwzględni - Niemcy, Japończycy, Sowieci
9) Indywidualiści - znowu, co to znaczy? Indywidualistów znajdziemy w każdej armii. Czy Kuribayashi nie był indywidualistą w armii japońskiej? A Rommel w niemieckiej? Bergonzoli we włoskiej?
Myślę, że najlepszymi żołnierzami jednak byli Niemcy. Ale oczywiście nie wszyscy. Jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że walczyli od 1939 roku na wszystkich możliwych teatrach wojny europejskiej i wytrwali niemal 6 lat to w ogólnej klasyfikacji wypadają najlepiej. Oczywiście było bardzo wielu żołnierzy z poboru, którzy byli słabymi żołnierzami. Nigdy nie należy generalizować. Niemcy odnieśli dużo porażek. Ale faktem jest, że mieli największą ilość asów lotniczych i pancernych. Proszę zwrócić uwagę, że STU pierwszych asów Luftwaffe nie schodzi poniżej 100 zestrzeleń. To daje ponad 10 tysięcy na stu pilotów, ponieważ pierwsze dziesiątki miały ponad sto. Największy as włoski miał 27 zestrzeleń. Żaden z Amerykanów czy Rosjan nie przekroczył 90 zdaje się. Wiem, że spora część osiągnięć w tej dziedzinie miała miejsce na Froncie Wschodnim. Ale proszę zauważyć, że lotnicy hiszpańscy, włoscy, rumuńscy, węgierscy i fińscy nie mieli takich osiągnięć.
Żadna inna armia świata nie dokonałaby z takimi środkami i brakami w paliwie, aluminium, różnych innych surowcach i względnie ograniczonych kadrach, takich podbojów w latach 1939 - 1942. Potem wytrzymali jeszcze do 1945 bombardowani nieustannie tysiącem bombowców na każde duże niemieckie miasto. W nocy Anglicy. W dzień Amerykanie. Zaangażowani na wszystkich możliwych Teatrach Działań Wojennych. Kto by to wytrzymał tak długo?
Afrika Korps, która pod każdym względem od marca 1941 do maja 1943 praktycznie była formacją improwizowaną, z wiecznymi brakami i nigdy tak naprawdę nie przygotowaną do takich ogromnych trudów i wyczynów tak długo wytrzymała i odniosła szereg sukcesów na samym początku i jeszcze do lipca 1942. A miała tylko BLOKOWAĆ Anglików a NIE pokonywać. Ost Armee to samo. Sołonin wykazał, że 'Barbarossa' miała charakter bardziej awanturniczy niż starannie zaplanowany. Przecież zgromadzono minimum sił lotniczych. Nie było praktycznie odwodów. Jakieś pojedyncze dywizje. A i tak podeszli pod Moskwę w letnich mundurach. Kto wtedy by tego dokonał?
Najważniejszymi czynnikami oprócz wyszkolenia i wyposażenia są:
1. DETERMINACJA
2. POCZUCIE JEDNOŚCI I BRATERSTWA BRONI
3. HART DUCHA I POZIOM PATRIOTYZMU
4. MOTYWACJA
5. ASCETYZM, MINIMALIZM I ODPORNOŚĆ NA TRUDY WOJNY I WARUNKÓW POGODY
Jak dla mnie: Niemcy, Polacy, Finowie, Sowieci.
Amerykanie względem Japończyków przed Finami. Względem Niemców po Sowietach. Przy czym Sowietów czasami dawałbym na równi z Finami.
Biorąc pod uwagę dokonania wbrew słabemu uzbrojeniu, przewadze liczebnej przeciwnika oddaje głos na Finów
Jaką to wyobraźnią wykazali się Francuzi?
© Historycy.org - historia to nasza pasja (http://www.historycy.org)