|
|
Najsilniejsza partyzantka, największe sukcesy, (chodzi o partyzantkę a nie ruch oporu)
|
|
|
|
QUOTE(Fuser @ 26/05/2023, 19:29) QUOTE(Wiktor Ratuld @ 26/05/2023, 11:20) QUOTE(Fuser @ 24/05/2023, 19:24) QUOTE(Sima Zhao @ 24/05/2023, 17:52) QUOTE(Fuser @ 24/05/2023, 16:35) QUOTE(Wiktor Ratuld @ 24/05/2023, 17:24) QUOTE(artie44 @ 24/05/2023, 11:54) Tak się wydaje, ale ta sytuacja ma dwa oblicza. Jedno to fakt zabicia Niemców, ale drugie to represje nazistowskie, które tłumaczą dlaczego tych zabójstw później unikano. No właśnie. Licytowanie się, który ruch oporu pierwszy zabił Niemca nie ma sensu i świadczy tylko o infantylności licytujących się. W ZWZ/AK nie wolno było zabić Niemca inaczej niż z wyroku sądu podziemnego lub podczas walki przy wykonywaniu rozkazanego zadania a te starano się miarkować żeby nie narażać ludności na represje. To przykład takiej akcji? Akurat minęła jej okrągła rocznica. Samobójcza misja…Akcja AK w „Adrii”Oczywiście, że to przykład takiej akcji. Miarkowanie nie oznacza nie robienia niczego i nie zabijania funkcjonariuszy Gestapo. No popatrz, dla ciebie to oczywiste, a dla innych niekoniecznie. " – To była zupełnie wyjątkowa sytuacja, bo dowództwo Armii Krajowej absolutnie odżegnywało się od zamachów typu terrorystycznego. W odróżnieniu od komunistycznego podziemia nie napadano na ludzi bez wyroku sądu podziemnego. Tu jednak jakimś cudem dano szansę zrobienia czegoś dla Polski chłopakowi, który nie miał szans przeżyć – mówił historyk varsavianista Jarosław Zieliński w audycji Ewy Stockiej-Kalinowskiej z cyklu "Spotkania po zmroku"." (cyt. za: Jan Kryst i zamach w restauracji "Adria") To była akcja bojowa (tego samego rodzaju, jak na przykład ostrzelanie niemieckiej ciężarówki na drodze przez partyzantów leśnych). Nie zgadzam się z sugestią autora cytatu, że był to zamach typu terrorystycznego - w Adrii Kryst strzelał do umundurowanych członków SS/Gestapo, którzy byli uprawnionym celem (gdyby chcieli zamachu typu terrorystycznego to by tam wrzucili wiązkę granatów). A wiesz, że w przeciwieństwie do zamachów na konkretnych przedstawicieli Gestapo, w tym przypadku przez lata był problem, kto w tej akcji po stronie niemieckiej zginął. A wedle wyników najnowszych badań w tej kwestii jedną z trzech bądź czterech ofiar śmiertelnych nie był gestapowiec?
Wiadomo, że celem byli funkcjonariusze SS/Gestapo ale zabił też kaprala Wehrmachtu. To coś zmienia albo ma jakieś znaczenie ?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Wiktor Ratuld @ 27/05/2023, 8:30) QUOTE(Fuser @ 26/05/2023, 19:29) QUOTE(Wiktor Ratuld @ 26/05/2023, 11:20) QUOTE(Fuser @ 24/05/2023, 19:24) QUOTE(Sima Zhao @ 24/05/2023, 17:52) QUOTE(Fuser @ 24/05/2023, 16:35) QUOTE(Wiktor Ratuld @ 24/05/2023, 17:24) QUOTE(artie44 @ 24/05/2023, 11:54) Tak się wydaje, ale ta sytuacja ma dwa oblicza. Jedno to fakt zabicia Niemców, ale drugie to represje nazistowskie, które tłumaczą dlaczego tych zabójstw później unikano. No właśnie. Licytowanie się, który ruch oporu pierwszy zabił Niemca nie ma sensu i świadczy tylko o infantylności licytujących się. W ZWZ/AK nie wolno było zabić Niemca inaczej niż z wyroku sądu podziemnego lub podczas walki przy wykonywaniu rozkazanego zadania a te starano się miarkować żeby nie narażać ludności na represje. To przykład takiej akcji? Akurat minęła jej okrągła rocznica. Samobójcza misja…Akcja AK w „Adrii”Oczywiście, że to przykład takiej akcji. Miarkowanie nie oznacza nie robienia niczego i nie zabijania funkcjonariuszy Gestapo. No popatrz, dla ciebie to oczywiste, a dla innych niekoniecznie. " – To była zupełnie wyjątkowa sytuacja, bo dowództwo Armii Krajowej absolutnie odżegnywało się od zamachów typu terrorystycznego. W odróżnieniu od komunistycznego podziemia nie napadano na ludzi bez wyroku sądu podziemnego. Tu jednak jakimś cudem dano szansę zrobienia czegoś dla Polski chłopakowi, który nie miał szans przeżyć – mówił historyk varsavianista Jarosław Zieliński w audycji Ewy Stockiej-Kalinowskiej z cyklu "Spotkania po zmroku"." (cyt. za: Jan Kryst i zamach w restauracji "Adria") To była akcja bojowa (tego samego rodzaju, jak na przykład ostrzelanie niemieckiej ciężarówki na drodze przez partyzantów leśnych). Nie zgadzam się z sugestią autora cytatu, że był to zamach typu terrorystycznego - w Adrii Kryst strzelał do umundurowanych członków SS/Gestapo, którzy byli uprawnionym celem (gdyby chcieli zamachu typu terrorystycznego to by tam wrzucili wiązkę granatów). A wiesz, że w przeciwieństwie do zamachów na konkretnych przedstawicieli Gestapo, w tym przypadku przez lata był problem, kto w tej akcji po stronie niemieckiej zginął. A wedle wyników najnowszych badań w tej kwestii jedną z trzech bądź czterech ofiar śmiertelnych nie był gestapowiec? Wiadomo, że celem byli funkcjonariusze SS/Gestapo ale zabił też kaprala Wehrmachtu. To coś zmienia albo ma jakieś znaczenie ? Ofiary tego zamachu były przypadkowe. Kapral zginął nie dlatego, że był celem zamachu, tylko dlatego że tego dnia znalazł się w tym miejscu. "Według akowskich meldunków ofiarami Krysta padło trzech gestapowców, w tym jeden SS-Hauptsturmführer (kapitan) i dwóch SS-Obersturmführerów (poruczników). W źródłach niemieckich wymieniono dwóch zabitych urzędników gestapo i kaprala Wehrmachtu, a także rannego żołnierza SS. Rzeczywistą liczbę ofiar i ich tożsamość ustaliłem, konfrontując sprawozdanie kontrwywiadu Narodowych Sił Zbrojnych w Warszawie z dokumentacją Niemieckiego Związku Ludowego Opieki nad Grobami Wojennymi (Volksbund Deutsche Kriegsgräberfürsorge e.V.), zajmującego się odszukiwaniem niemieckich mogił wojennych. W wyniku celnych strzałów Krysta śmierć poniosło trzech Niemców. Na miejscu zginął Kriegsverwaltungs-Inspektor (inspektor administracji wojennej) Karl Thüring, urodzony 6 grudnia 1904 r. w Wiesbaden. Natomiast w zapasowym lazarecie nr V przy ulicy Leszno w Warszawie tego samego dnia zmarł w wyniku odniesionych ran Zahlmeister (płatnik) Heinz Grünberg, urodzony 10 lipca 1902 r. w Magdeburgu. Trzecim zabitym był Obergefreiter (starszy kapral) artylerii Josef Kohlbauer, urodzony 31 lipca 1921 r. w Monachium. (...) W sprawozdaniu Narodowych Sił Zbrojnych wymieniono jeszcze jednego zabitego Niemca. Pod pozycją czwartą figurował: „Soldner Otto z SS. ur. 4.VI.1895 r. Neukersth”. Była to informacja po części prawdziwa. Zgadzała się data jego urodzenia, zniekształcono natomiast nazwę miejscowości. Co jednak najważniejsze, mężczyzna ten nie zginął podczas akcji, ale zmarł dopiero 9 lipca 1943 r. w Niemczech w wyniku odniesionych obrażeń. W niektórych publikacjach podawana jest błędna data jego śmierci 9 marca 1943 r. SS-Hauptsturmführer Otto Söldner urodził się 4 czerwca 1895 r. w Neukenroth w Bawarii. Od 1936 r. należał do SS, gdzie nosił numer 277 085. Dwa lata później rozpoczął pracę w administracji niemieckich obozów koncentracyjnych: KZ Buchenwald, KZ Flossenbürg oraz KZ Ravensbrück. W maju 1943 r. zatrudniony był jako Schutzhaftlagerführer (szef więźniarskiej części obozu) lub Arbeitseinsatzführer (kierownik obozowej służby pracy) KZ Neuengamme, największego obozu koncentracyjnego na północy Niemiec, który powstał z myślą o produkcji cegły na potrzeby budów w Hamburgu i okolicach.". (cyt. za: http://wokol-ponurego.blogspot.com/2019/05...cafe-adria.html)
Ten post był edytowany przez Fuser: 27/05/2023, 9:11
|
|
|
|
|
|
|
|
Fuser:
QUOTE Ofiary tego zamachu były przypadkowe. Kapral zginął nie dlatego, że był celem zamachu, tylko dlatego że tego dnia znalazł się w tym miejscu.
Tam, gdzie kule latają nigdy nie można mieć całkowitej pewności kogo trafią. Nie zmienia to tego, że celem tej akcji byli funkcjonariusze SS/Gestapo.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|