Dług USA to już 28 bln dolarów, co daje nam ponad 100 bln PLN. Każdego roku USA zaciąga nowy kredyt, a nie masz szans by mogła zmniejszyć wydatki, by chociaż lekko zbliżyć się do sytuacja, w której nie było by dziury, nie mówiąc o nadwyżce. Bez nadwyżki nie spłaci się długu, a obecnie USA nie zbliżyło się nawet neutralnej wartości i każdego roku coraz większy dług zaciąga.

To samo dotyczy Japonii, Chin czy wielu innych państw.

Krótko mówiąc - w obecnym tempie nigdy nie spłacą ich, bo nie mogą zmniejszyć wydatków.

Co to oznacza? Banki będą tracić, chyba że będą sprzedawać obligacje za większą cenę niż pożyczka, którą w zamian dostał. W ciągu ostatnich 20, lat Polska tylko dwa razy próbowano go spłacić, a cała reszta to ciągłe jego zaciąganie.

Co dalej będzie? Nie ma już szans by państwa te długi spłaciły. Bez nadwyżki nie dadzą rady ich spłacić, a póki co to tylko zwiększa się delfinisty, co świadczy o tym że państwa zużyły już wszystkie opcje i nie mają możliwości, zatrzymać ciągłego zaciągania kredytów. To że to robią, świadczy o tym że są uzależnione od tych pieniędzy i nie mogą sobie poradzić bez nich. Co więc się stanie jeśli nagle, przestaną dostawać kredyt? Nie będzie ich stać na podstawy? Gdyby próbowały spłacić te długi to ile tysięcy lat by im to zajęło?

Za ile lat USA spłaci swój dług?

Co się dzieje, gdy np. miasto zaciąga dług, a potem miasto znika bo np. jest inkorporowane do większego miasta?

Jeżeli przestaną dostawać kredyt to będą musiały ciąć wydatki.
W najgorszym wypadku zbankrutują - czyli przestaną spłacać swoje zobowiązania, bardzo prosty i skuteczny sposób poradzenia sobie z tym ogromnym "ciężarem".

Spłacić długi mogą całkiem szybko np. inflacjom i dodrukowaniem pieniędzy, pośrednio sprowadza się to do okradzenia swoich wierzycieli.

Ale, jak na ironię, brak chętnych do pożyczenia pieniędzy jest bardzo trudny, kapitał musi być gdzieś "zaparkowany" a tak się składa, że długi państw są jednym z najlepszych miejsc.

Cały szkopuł tylko w tym, żeby państwo było wiarygodne, czyli tak często wymieniane zaufanie do państwa, jego instytucji i prawa. Nie jest to slogan, bez tego może zabraknąć chętnych, żeby finansować "potrzeby" oparte na długu i będzie katastrofa, gdyż tak jak słusznie napisałeś, państwa są uzależnione od długu i nie są w stanie praktycznie tego spłacić (bez bardziej albo mniej jasnego okradzenia swoich wierzycieli).

Dług inkorporowanego miasta przechodzi na tego który przejmował, przecież nikt tego nie spłaci. smile.gif

Dług długowi nie równy ,państwo takie jak Ukraina pewnie będzie miala umorzony dlug,wojna czasem resetuje dlugi ale dług reperacyjny nie ulega przedawnieniu zależy tylko jakie wielka będzie presja innych państw na państwo obarczone takim długiem reperacyjnym.OECD ma komisje rozjemczą więc nawet bankructwo panstwa będzie pod kontrolą wierzycieli.

Nie sądzę żeby 'prawo' odgrywało jakąkolwiek rolę w 'życiu świata' , chyba że jest to prawo siły