Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
24 Strony < 1 2 3 4 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Uciążliwości życia codziennego w PRL,
     
balum
 

Sągorsi
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 6.867
Nr użytkownika: 46.347

 
 
post 28/05/2009, 15:31 Quote Post

To weź do ręki książkę Jacka Kuronia "PRL dla początkujących".
 
User is offline  PMMini Profile Post #16

     
Cadrigar
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 6
Nr użytkownika: 56.531

Przemek
Zawód: uczen
 
 
post 28/05/2009, 15:48 Quote Post

Eh do jutro mam to napisac a takiej ksiazki nie posiadam sad.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #17

     
Necrotrup
 

oszołom przemawiający językiem nienawiści ;)
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.743
Nr użytkownika: 1.208

 
 
post 28/05/2009, 15:54 Quote Post

Podobnie? No nie wiem, teraz nie stoję w kolejce 2 dni (słownie: dwa dni, w tym nocleg pod jarzębiną - na szczęście było lato) po kawę sprzedawaną w sklepie raz na pół roku w ilości dwie paczki na osobę.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #18

     
Anakin
 

Premier RP wg Historyków.org
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 4.355
Nr użytkownika: 1.334

 
 
post 28/05/2009, 16:12 Quote Post

QUOTE(Necrotrup @ 28/05/2009, 15:54)
Podobnie? No nie wiem, teraz nie stoję w kolejce 2 dni (słownie: dwa dni, w tym nocleg pod jarzębiną - na szczęście było lato) po kawę sprzedawaną w sklepie raz na pół roku w ilości dwie paczki na osobę.
*



jak mama autora tematu kupowała ta codzienna kawe w Pewexie to co mogło dla niej sie zmienić?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #19

     
Cadrigar
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 6
Nr użytkownika: 56.531

Przemek
Zawód: uczen
 
 
post 28/05/2009, 16:17 Quote Post

To jak macie jakies linki? Prosze bardzo nie chce galy jutro zalapac sad.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #20

     
makron
 

Ill.ssimus Arbiter Elegantiae, Cassandrae fil.
*******
Grupa: Moderatorzy
Postów: 1.824
Nr użytkownika: 7.636

Zawód: lekarz mrówek
 
 
post 28/05/2009, 16:21 Quote Post

Jednak nawet kupujący w Peweksie mieli dylematy. Na przykład w Peweksie chyba nie sprzedawali papieru toaletowego (przynajmniej ja nie pamiętam), więc trzeba było używać czegoś bardzo szorstkiego o kolorze szaroburym. Chyba, że coś się dało kupić w Baltonie, ale tego nie wiem, bo tam nie chadzałem. Albo mięso? W Peweksie co najwyżej puszkowane wędliny były, ale wołowego z kością na kartki ciachanego na miejscu w sklepie siekierą na pieńku próżno by szukać. rolleyes.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #21

     
Cadrigar
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 6
Nr użytkownika: 56.531

Przemek
Zawód: uczen
 
 
post 28/05/2009, 16:30 Quote Post

To co piszecie to akurat wiem z lekcji historii ale nie wiem czy wystarczy chociaz na pol kartki. NA sciaga pl tez szukalem i nic nie znalazlem
 
User is offline  PMMini Profile Post #22

     
makron
 

Ill.ssimus Arbiter Elegantiae, Cassandrae fil.
*******
Grupa: Moderatorzy
Postów: 1.824
Nr użytkownika: 7.636

Zawód: lekarz mrówek
 
 
post 28/05/2009, 16:40 Quote Post

Zamiast szukać na oślep, obejrzyj chociażby zawartość tej strony: http://13grudnia.dziennik.pl/
Wracając do Peweksu - Mama zapewne powiedziała ci, że był to sklep, w którym można było kupować tylko za dewizy (walutę obcą lub tzw. bony walutowe) przez co przeciętny człowiek wchodził tam po to, żeby się napatrzeć na barwne towary, bo i tak nic nie mógł kupić.
 
User is offline  PMMini Profile Post #23

     
Cadrigar
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 6
Nr użytkownika: 56.531

Przemek
Zawód: uczen
 
 
post 28/05/2009, 17:01 Quote Post

Tak , tak właśnie mi powiedziała. Może wyciągne z tego 4 ;(> JAk myślicie dać 1 czy 2 dowcipy właśnie z tego adresu co mi podałeś?
 
User is offline  PMMini Profile Post #24

     
indigo
 

Ad maiorem Historycy.org gloriam!
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 4.525
Nr użytkownika: 488

Stopień akademicki: magister
 
 
post 28/05/2009, 17:08 Quote Post

Ogólnie w PRL było trudniej. Nie było Internetu, nie było ściągi.pl, nie było historyków.org. Za to trzeba było czytać więcej książek i szukać danych na własną rękę.

Było trudniej. I piszę to całkowicie poważnie.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #25

     
Cadrigar
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 6
Nr użytkownika: 56.531

Przemek
Zawód: uczen
 
 
post 28/05/2009, 17:17 Quote Post

Dziekuje wam bardzo. Jutro napisze co dostałem. Teraz to juz sie modle zeby pani mnie zapytala smile.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #26

     
pulemietczik
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 1.814
Nr użytkownika: 39.443

Stopień akademicki: dr
Zawód: wpisuje PESEL-e
 
 
post 28/05/2009, 18:07 Quote Post

O Gierku, Peweksie itd, czy w PRL było lepiej, czy gorzej niż teraz - bardzo dużo napisano w dziale "Dekada gierkowska". Między innymi pozwoliłem sobie na opisanie Stania w kolejkach za Gierka
 
User is offline  PMMini Profile Post #27

     
Bartłomiej Rychlewski
 

naczelny opluwacz , wróg ludzkości postępowej
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.116
Nr użytkownika: 7.736

Stopień akademicki: mgr nauk tajemnych
Zawód: prawnik oprawca
 
 
post 28/05/2009, 19:23 Quote Post

Uciążliwości PRL - proszę - podam Ci jak wyglądał mój dzień.

Rano ( jak jeszcze ciemno - tzn koło 5.00) budzi mnie skrzypienie nieoliwionych kół wózka mleczarza . Jak mam szczęście to zasypiam, jak nie to za chwilę dzwonek do drzwi i Pan od mleka ( zazwyczaj lekko ,,naperfumowany") mówi z radosnym uśmiechem ( bo cóż to za radocha obudzić typów, którym on musi mleko targac) ,, a dzie butelki ?" - no fakt nie wystawiłem ( był to jeden z moich młodzieńczych obowiązków domowych). Potem mycie - jak mam szczęście to jest ciepła woda, jak sąsiadka była pierwsza to może być kłopot. Potem śniadanie i wykłócanie się z mamą o więcej masła i wędliny do kanapki ( przecież ja jestem młodzież i rosnę to muszę jeść). Potem na przystanek i do szkoły ( jeśli jest zima i zaskoczyła drogowców to zasuwam na piechotę - to tylko trzy przystanki). W szkole czas mija i jest wszystko ok pod warunkiem, że wziąłem papier toaletowy. Bo jak nie wziąłem, a akurat mi się zachciało - to pozostajeą tylko kartki z zeszytu ( ale z tego, którego stron nie kazali ponumerować - to w ramach oszczędności żeby bachory nie robiły np samolotów z deficytowego papieru). Kibel - koszmar syf ale to dobrze, bo mogę ćwiczyć pozycję ,,jojo" narciarską - na tamtej desce nie siadłbym nawet za puszkę ,,coca-coli" z Pewexu { chociaż może pzrzesadzam - pewnie za takie cudo to bym siadł). Po szkole zapieprzam z kolegami do sklepu na przeciwko szkoły ( bo rzucili coć - co ? Nieważne - aby kupić - jak u mnie w domu się nie przyda to może się wymieni na jakie ionne dobro - a czemu z kumplami ? Bo dają tylko po trzy paczki - więc jak koledzy dostaną ode mnie kasiurke to kupią a ja zostanę ,,grubym posiadaczem" . Potem do domu - obiad ( w szkole nie jem bo nie lubię ryżu z jabłkami i cynamonem, makaronu z białym serem, albo kiełbasy typu mortadela zasmażanej - ueeee) albo mama coś wyczarowała, albo trzeba dyrdać do baru mlecznego . Jem łyżką bo łatwiej, a po drugie widelce mają powyszczerbiane zęby ( żeby konsumenci nie kradli) a noży nie ma ( bo jednak kradną). Potem robię lekcje i na podwórko . Tam różne zabawy (w zależności od wieku) a czasmi papierosek - zazwyczaj jeden o długości ok 20 cm na 10 chłopa ( mama kumpla dostała we fabryce fajki na wagę). Potem do domu na film - i dup wyłączyli światło bo dwudziesty stopień zasilania.

Więcej trzeba ?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #28

     
der_reisende
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 236
Nr użytkownika: 49.855

Zawód: BANITA
 
 
post 2/11/2009, 20:15 Quote Post

Życie w Polsce Ludowej rzeczywiście nie było usłane różami (nigdzie nie jest). Ale bez przesady - wcale nie wyglądało aż tak źle jak to naświetla obecna propaganda. Były plusy, były i minusy - jak wszędzie i ze wszystkim na tym świecie.
 
User is offline  PMMini Profile Post #29

     
Miro
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 339
Nr użytkownika: 8.085

Zawód: geodeta
 
 
post 20/02/2010, 17:17 Quote Post

Mój ojciec jeździł do pracy tramwajem, żeby zaoszczędzić "kartkowe" paliwo na wyjazd na wycieczki, lub na wakacje.
Pociągi bywały tak załadowane, że pasażerów przenoszono do WC "górą" na wyciągniętych rękach tłumu. Zaraz zresztą wracał, bo i w kiblu stało kilku pasażerów, w tym jeden, czy dwóch na muszli. Koledzy jeździli w latach 50, 60-tych na dachu pociągu do pracy. Trzeba było zasłaniać włosy, żeby osadziło się możliwie najmniej sadzy (z komina parowozu). Źle się jechało w czasie deszczu. Dojeżdzali tak w ramach pracy nawet kilkaset kilometrów przez dzień.
Sprzedawczyni zarządała za odłożone buty narciarskie "drugą" cenę dla niej.
Sąsiadka pożyczała dziecko "na rękę" zapieniądze, bo wchodziło się bez kolejki. Co chwila były awantury, że to dziecko już było! Wieczorem wynosiliśmy na klatkę koce lub kawałek starego dywanu i śpiwór, żeby miał gdzie spać "komitet kolejkowy" w trakcie godziny policyjnej.
Żeby kupić nowy samochód, trzeba było płacić na specjalną książeczkę przez kilka lat. Taki nowy samochód najpierw jechał do mechanika w celu usunięcia usterek: wstawić szybę, naprawić zamek, uruchomić kierunkowskaz. Ale za to po wyjeździe z Polmozbytu, był wart kilka razy więcej, niż się zapłaciło.
Taksówkarz brał kilka osób jadących w tą samą stronę i "kasował" każdego z osobna
W czasie dalekiej podróży mogło zabraknąć benzyny i nie było jej też na stacji. Albo kolejka była na dwie godziny czekania. Bez dzieci byłoby pół biedy, ale zawsze byliśmy MY rolleyes.gif
Jak automat miał urwaną słuchawkę (prawie zawsze) można było zadzwonić od sąsiada (oczywiście tylko w ważnych sprawach, miał całą klatkę na karku)
Chleb ze sklepu przypominał gumę. Żeby nie było niedomówień - i tak daleko mu było do "gąbkowo-wiórowych" bułek z McDonalda.
Były też plusy:
1. jeżeli rodzice zagapili się przy kartach, można było spać u znajomych, albo oni u nas. Zawsze na to czekaliśmy. Robiliśmy wrzask, że nas aresztują, jeżeli natkniemy się na patrol.
2. Nie było korków, dróg było właściwie tyle samo, a samochodów kilka razy mniej.
3.Nie było tłoku w Tatrach


4. można było wpaść do kogoś ni w pięć ni w dziewięć i robiło się "zakrapiane spotkanie",
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #30

24 Strony < 1 2 3 4 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej