Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
3 Strony  1 2 3 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Katolicy - protestanci, kwestie religijne w wojnie secesyjnej
     
C. M. Wilcox
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 78
Nr użytkownika: 40.644

T.A.S
Zawód: student
 
 
post 17/05/2008, 9:12 Quote Post

Przeczytałem gdzieś że w wojnie secesyjnej obie strony były zbliżone do któregoś wyznania- południowcy-katolicy, jankesi-protestanci.
Ciekawi mnie ta sprawa bo wiem oba państwa jednolite nie były, np SC była głównie protestancka a na Północy mieszkały miliony Irlandzkich katolików.
Czy wie ktoś w jakich stanach dominowało określone wyznanie (prezbiterianie itp.) i jak na Południu rozwiązano stosunek niewolnictwa do Boga? Wszak nasza religia jest raczej przeciwna niewolnictwu.
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
The General
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.970
Nr użytkownika: 19.808

 
 
post 17/05/2008, 11:26 Quote Post

QUOTE(C. M. Wilcox @ 17/05/2008, 10:12)
Przeczytałem gdzieś że w wojnie secesyjnej obie strony były zbliżone do  któregoś wyznania- południowcy-katolicy, jankesi-protestanci.
*


Mam krótki, ale sensowny artykuł o katolikach w ówczesnych czasach i wynika z niego, że na Południu na pewno nie dominował kościół katolicki - tam prym wiodły różnorodne kościoły i odłamy ortodoksyjne, którym bliżej było do kościoła protestanckiego. Katolicy byli w mniejszości, najczęściej można ich było spotkać w większych miastach, także takie regiony jak południowy Maryland oraz pewne części Kentucky były silnie katolickie (z nich wielu mężczyzn walczyło później w szeregach CSA). W/w oczywiście jest o białych południowcach, bo inną sprawą byli czarni południowcy (niewolnicy), wśród których katolicyzm był popularny.

Jeśli chodzi o Północ to wyznania też były wymieszane, ale podobno kośiół katolicki był tam silniejszy jeśli już mamy go porównywać do sytuacji na Południu (może dlatego, że ściągnęło tam wielu Irlandczyków).

QUOTE
... i jak na Południu rozwiązano stosunek niewolnictwa do Boga?

W Biblii znajdziesz różne rzeczy i różni szarlatani różne szarlatańskie teorie mogą z nich sklecić. Na przykład niewolnictwo często usprawiedliwiano na podstawie słów zawartych w Księdze Rodzaju 9: 18-29 - Noe Przeklina Kanaana, a błogosławi Sema. Takie róznorodne interpretacje były bardzo popularne wśród różnych dziwnych południowych kościołów.

Sam kościół katolicki jakiejś specjalnej krucjaty przeciwko niewolnictwu nie prowadził, ale w 1839 oficjanie potępił handel niewolnikami. Samo istnienie instytucji niewolnictwa jest oczywiście sprzeczne z tym co Jezus nauczał i jaki przykład sobą dawał, bo jakże można kogoś więzić i wykorzystywać jedynie dla odnoszenia własnych korzyści.

Jeśli chodzi jeszcze o taki metafizyczny wymiar tej wojny ==> w pewnym momencie już sam Lincoln doszedł do wniosku, że teoretycznie wojna powinna się skończyć szybko, ale trwa, bo pewnie Bóg ma w tym jakiś cel. Patrząc na to teraz to jedyną sensowną konsekwencją jaką mogła dać ta wojna było zniszczenie instytucji niewolnictwa. I Lincoln właśnie doszedł do wniosku, że jeśli wojna ma zostać wygrana to nie może już dłużej być Wielkim Zwlekającym tylko musi przeistoczyć się w Wielkiego Emancypatora smile.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
Darios
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 159
Nr użytkownika: 43.322

 
 
post 17/05/2008, 11:30 Quote Post

Moim zdaniem zarówno na Południu jak i na Północy przeważali protestanci . Zaryzykuje tezę że na Południu musiało być procentowo więcej protestantów . Jak wiadomo USA to kraj tylko emigrantów . Został utworzony z wcześniejszych kolonii angielskich . Anglicy zaś to w większości anglikanie czyli protestanci . Wszyscy emigranci z krajów skandynawskich,dzisiejszego Beneluksu , większość Niemców to protestanci , choć różnych jej odłamów . Przypuszczam że na Południu najwięcej katolików musiało być w Luizjanie , dlatego że to była kiedyś francuska kolonia , a Francuzi to w większości katolicy i Floryda też bo to była kolonia hiszpańska , choć słabo zaludniona . Pamiętam scenę z filmu "Generałowie" w której gen.Jackson rozmawia z pastorem . To musi wskazywać że w Virginii było dużo protestantów .
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
Bolesław Śmiały
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 282
Nr użytkownika: 28.314

archi
 
 
post 17/05/2008, 12:11 Quote Post

QUOTE
Na przykład niewolnictwo często usprawiedliwiano na podstawie słów zawartych w Księdze Rodzaju 9: 18-29 - Noe Przeklina Kanaana, a błogosławi Sema.

Wystarczy powołać się na nauczanie Pawła z Tarsu, aby usprawiedliwić niewolnictwo.
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
Anakin
 

Premier RP wg Historyków.org
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 4.355
Nr użytkownika: 1.334

 
 
post 17/05/2008, 12:52 Quote Post

trudno ideowe Południe utożsamiać z katolicyzmem jeśli jego spadkobiercy spod znaku KKK walczyli przeciw murzynom, Żydom i właśnie... katolikom
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
The General
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.970
Nr użytkownika: 19.808

 
 
post 17/05/2008, 19:16 Quote Post

Terroryści z KKK to byli w ogóle heretycy i na pisanie o ich 'religijności' szkoda czasu.

W sławnych już nowojorskich czy memphisowskich zamieszkach za czarnymi uganiała się biała biedota, głównie Irlandczycy, którzy z reguły byli katolikami. Morał z tego więc płynie taki, że religia nie odgrywała tu większego znaczenia, bowiem wszędzie byli (i są) ludzie dobrzi i źli, a jeśli już chodzi o same religie to niektórym to się tylko wydaje, że wiedzą o co w danej religii chodzi. Bóg i tak będzie sądził po swojemu, a na Sądzie Ostatecznym najwyżej furgać będą ci - a raczej części tych, którzy czynią zło w jego imieniu.
 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
Darios
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 159
Nr użytkownika: 43.322

 
 
post 17/05/2008, 20:05 Quote Post

Odnośnie znanych postaci z tej wojny np. gen.van Dorn . Jego nazwisko wskazuje że jego rodzina mogła pochodzić z Holandii albo z mniejszym prawdopodobieństwem z Belgii . Zakładając że z Holandii , to istnieje duże prawdopodobieństwo że był z wyznania kalwinistą , bo tam było największe skupisko wyznawców tego odłamu protestantyzmu .
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
The General
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.970
Nr użytkownika: 19.808

 
 
post 17/05/2008, 20:28 Quote Post

QUOTE(Darios @ 17/05/2008, 21:05)
Odnośnie znanych postaci z tej wojny np. gen.van Dorn . Jego nazwisko wskazuje że jego rodzina mogła pochodzić z Holandii albo z mniejszym prawdopodobieństwem z Belgii . Zakładając że z Holandii , to istnieje duże prawdopodobieństwo że był z wyznania kalwinistą , bo tam było największe skupisko wyznawców tego odłamu protestantyzmu .
*


Rzeczywiście Van Dorn mógł mieć niderlandzkie korzenie, ale jakiegokolwiek by wyznania nie był to z pewnością chluby mu swoją postawą nie przynosił. Podczas gdy wierna żona w domu czekała on świergolił się do kobiet zamężnych, aż go w końcu jeden wierny mąż zrozpaczony ustrzelił.
 
User is offline  PMMini Profile Post #8

     
Stonewall
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.591
Nr użytkownika: 15.117

Marcin Suchacki
Stopień akademicki: magister
 
 
post 18/05/2008, 11:44 Quote Post

Drodzy Forumowicze!
Z ciekawością przeczytałem Wasze posty i muszę stwierdzić, że pojawiło się w nich wiele domysłów, a bardzo mało faktów. Postanowiłem zatem zabrać głos, by co nieco do dyskusji tutejszej dorzucić. Od czego zacznę? Myślę, ze dobrze się stanie, gdy skomentuję wypowiedź Anakina, który szczyci się tytułem moderatorskim, ale tym razem umieścił rzecz z gruntu bałamutną. Napisał on bowiem, że dwudziestowieczny Ku-Klux-Klan to ideowy spadkobierca dawnego Południa, a w domyśle również Stanów Skonfederowanych Ameryki. Dodał także, że to organizacja zwalczająca Murzynów, Żydów i katolików – sugerując antymurzyńskość, antysemityzm i antykatolicyzm białych dawnych Południowców (jak inaczej można interpretować jego słowa o tym, że nie można Południa z okresu wojny secesyjnej kojarzyć z katolicyzmem, bo jego „ideowi następcy” z KKK prześladowali wyznawców wiary rzymskiej?). Niestety, ale tezy Anakina to tylko jego domysły poparte niewielką wiedzą o prawdziwym obliczu dawnego Południa. Przyjrzyjmy się zatem etniczno-religijnemu obrazowi Old South i przypomnijmy szereg faktów z dziejów CSA i USA, zostawiając przy tym kwestię murzyńską nieco z boku, wszak była ono już nie raz na tym Forum dyskutowana. Kto szefował dyplomacji Stanów Skonfederowanych? Żyd Judah Benjamin, który nie ukończył studiów prawniczych w północnym uniwersytecie Yale – ponoć jako Semita nie był tam mile widziany. Swoje studia Benjamin kontynuował w południowym stanie Luizjanie, gdzie też zasilił miejscową palestrę. Co było potem? Potem był rok 1853 i wybór Benjamina do Senatu USA – dokonali tego uprawnieni do głosowania mieszkańcy Luizjany. Pan Judah w roku 1859 doczekał się reelekcji. Jako senator nigdy nie krył swego żydowskiego pochodzenia i szczycił się nim podczas polemik ze swymi antagonistami, wśród których prym wiódł Benjamin Wade z Ohio (przeciwnik niewolnictwa, który nie cierpiał stolicy, bo tamtejsi murzyńscy kucharze swoim „smrodem” napełniali posiłki, jakie musiał spożywać – Wade stanowił najdobitniejszy przykład połączenia rasisty i przeciwnika „szczególnej instytucji” w jednej osobie). Warto dodać, że Benjamin okazał się dopiero drugim amerykańskim senatorem wywodzącym się z narodu Izraelitów. Pierwszym był David Levy Yulee, który swój mandat uzyskał w roku 1845. Jaki stan reprezentował pan David? Leżącą na Południu Florydę. Yulee wygrał także wybory w roku 1855. Z czego zasłynął? Z tego, że budował na terenie swojego stanu pierwsze linie kolejowe. Jakie były późniejsze losy tej osoby? Pierwszy amerykański senator, który pozostał przy wierze mojżeszowej, poparł Konfederację, za co był więziony po zakończeniu wojny secesyjnej. Kariery Benjamina i Yulee wzbudzają podziw, gdy zważy się na nastroje, jakie w owym czasie panowały wśród wielu Amerykanów. Nastroje te dobitnie wyraził George B. McClellan, późniejszy wódz naczelny wojsk Unii, który w roku 1855 pisał z Petersburga następujące słowa: „W Polsce wsie przedstawiają brudny i wstrętny wygląd. Zamieszkują je przeważnie Żydzi, którzy są najbrudniejszym i najobrzydliwszym w świecie narodem. Wygląd Polaków nie jest miły; wyglądają na głupi i zwyrodniały naród, a do tego są niechlujni i brzydcy. Trudno sobie wyobrazić jak tacy ludzie mogli prowadzić takie boje, o jakich wspomina historia. Ogólny wygląd Rosji jest o wiele korzystniejszy, niż Polski, i wygląd Rosjan podoba mi się bardzo”. Mały Mac pojechał do imperium carów w roli obserwatora podczas wojny krymskiej, ale wbrew obiegowej opinii na Krymie nie zawitał. Dużo Rosji pan George nie zobaczył – ziemie polskie, prowincje nadbałtyckie i stolica. Można powiedzieć, ze ujrzał Rosję od jej najlepszej, stosunkowo mało rosyjskiej strony. Czy to uprawniało go do tak kategorycznych osądów? Jego Rosjanie, to głównie rosyjscy Niemcy. Co sądził o Polakach i Żydach? W tej materii McClellan dał popis na całego. Taki popis dawały też oddziały federalne, które podczas wojny secesyjnej na rozkaz gen. Ulyssesa Granta wysiedlały żydowskie rodziny z ich południowych domów (wysiedlano je, bo były żydowskimi, a nie dlatego, że należały do społeczeństwa Południa). Wobec takich nastrojów i praktyk należy ze szczególną mocą podkreślić czyny i przekonania semickich bohaterów Unii – niech poniższe linki Wam do tego posłużą (heros tam pokazany powinien bardzo się spodobać Alkowi z uwagi na swoją biografię):
http://www.amuseum.org/jahf/virtour/page35.html
http://www.jewishvirtuallibrary.org/jsourc.../karpeles1.html
O czym teraz? O chrześcijanach w wojnie secesyjnej? Powiedzmy sobie jedno otwarcie – nie można żadnej ze stron konfliktu utożsamiać z wyznawcami jednego konkretnie wyznania. Praktycznie każde z nich było reprezentowane po obu stronach, wszak w szeregach Konfederacji ujrzymy nawet kwakra z Pensylwanii, tj. gen. Bushroda Johnsona. Katolików na Południu żyło wtedy sporo i to nie tylko w Marylandzie oraz Kentucky, jak chce The General. Dziwnym trafem Alek przeoczył białych i czarnych Kreoli z Luizjany (o czarnych katolikach co nieco wspomniał). Afro-Kreole dali znakomitych żołnierzy zarówno sprawie Konfederacji, jak i Unii. Tak naprawdę wszyscy oni walczyli o los czarnej ludności Luizjany. Póki mogli, robili to w szeregach secesjonistów. Nie było ich winą, że z czasem przestano ich tam chcieć. Dalej walczyli już głównie jako żołnierze Unii – o ich męstwie z najwyższym podziwem wypowiadał się Abraham Lincoln i niejeden biały żołnierz Południa. Kapitan André Cailloux, rodem z parafii Plaguemines, nowoorleańczyk, stał się pierwszym czarnym bohaterem armii Stanów Zjednoczonych. Jego katolicki pogrzeb, odbyty w barwnym rycie afro-kreolskim, prowadzony przez białego duchownego, odbił się szerokim echem nawet w nowojorskim periodyku. „Harper’s Weekly”. Pośród oficerów kolorowych formacji Luizjany nie zabrakło Polaków, synów naszego rodaka i siostry sławnego węgierskiego polityka, Lajosa Kossutha. Afro-Kreole w roku 1874 znów stanęli pod bronią, by słuchając rozkazów Jamesa Longstreeta, dawnego generała Konfederacji, który rychło przyjmie wiarę swoich podkomendnych, bić się w obronie własnych praw z bojownikami Białej Ligi. Biali i czarni Kreole to nie jedyni katolicy ówczesnego amerykańskiego Południa. Alku! Gdzie podziałeś Teksas z jego Meksykanami i Górnoślązakami? Tych ostatnich do Ameryki przywiódł ksiądz Leopold Moczygęba. Założyli oni własną osadę o nazwie Panna Maria – nie można było lepiej zamanifestować katolickiego wyznania. W dobie wojny secesyjnej ludzie Ci przywdzieją mundury obydwu armii.
Co wynika z moich powyższych słów? To, że katolicy Południa to nie tylko Maryland, założony w XVII wieku przez lorda Baltimore jako azyl dla prześladowanych w Anglii papistów (jego nazwa uczciła królową Marię Henriettę, ale Mary to przecież także Matka Najświętsza, kochana przez katolików). W tymże Marylandzie, w miejscowości Emmitsburg, wznosił się klasztor żeński, a w nim posługiwały siostry Klimczyk, nasze rodaczki. Siostry te okazały wiele miłosierdzia opatrując ofiary bitwy pod Gettysburgiem. Na polu tej jakże straszliwej batalii zakonnice owe odnalazły nawet własnego brata, walczącego po stronie CSA. Niemal rok wcześniej wojska Konfederacji zawitały w Marylandzie, aby przyłączyć jego ziemie do swego państwa. Nastroje pośród ludności stanu były podzielone – prokonfederackie miasto Baltimore miało zostać przez flotę Unii obrucone w perzynę w wypadku jego zajęcia przez siły Roberta E. Lee. Maryland podzielony był także wyznaniowo i etnicznie. Pierwszym celem żołnierzy Armii Pólnocnej Wirginii stało się miasto Frederick, po części prounijne, a po części nie (więcej szczegółów w mojej książce, jaka czeka na wydanie). Po wkroczeniu do miasta, jako że była niedziela, gen. Thomas J. Jackson, którego przydomka używam na forach internetowych, postanowił swoim zwyczajem udać się na nabożeństwo. Domu modlitwy dla prezbiterian we Frederick jednak nie było, więc Stary Jack wraz ze świtą przekroczył próg zboru luterańskiego, gdzie na modłach zbierała się miejscowa społeczność niemiecka. Pastor przywitał oficerów Południa modlitwą w intencji prezydenta USA, Abrahama Lincolna. W miejscu tym dodam tylko, że Jackson, nim przyjął wiarę prezbiteriańską, przymierzał się do wielu odłamów chrześcijaństwa (rzecz normalna w warunkach amerykańskich), a i katolicyzmu był blisko, kiedy jako młody oficer podziwiał piękno meksykańskich świątyń i marzył o życiu z latynoską żoną na pięknej plantacji pomarańczy.
O czym teraz? Może o tym, co legło u podstaw niniejszego tematu. Otóż na powstaniu tezy, którą na wstępie wyłożył Wilcox, zaważyć mogły dwa fakty związane bezpośrednio z osobą papieża Piusa IX. Otóż człowiek ten w roku 1864 usiłował zapośredniczyć pokój w wojnie secesyjnej. Pokój taki nie byłby raczej na rękę Lincolnowi i spółce. Po wojnie Pius przesłał uwięzionemu ex-prezydentowi CSA, Jeffersonowi Davisowi, koronę cierniową, co świadczyło o współcierpieniu papieża razem z przebywającym pod dozorem amerykańskim politykiem. Tymczasem w wypowiedziach polityków unijnych nie brakowało antykatolickich akcentów. Jeszcze przed pokojową propozycją Stolicy Apostolskiej poseł USA w Petersburgu w całej pełni solidaryzował się z Rosją walczącą z polskim powstaniem (Pius błogosławił styczniowym insurgentom). Jankeski dyplomata walkę caratu z postaniem przyrównywał do walki Unii z Konfederacją. Wedle niego Aleksander II reprezentował postęp i wolność, znaczoną zniesieniem poddaństwa chłopów (analogia do aktu emancypacyjnego Lincolna). Południe i Polska miały być w wersji US wysłannika ostoją wstecznictwa, zacofania. Poseł amerykański wypowiadał się przy tym z dezaprobatą o katolicyźmie Polaków – chwalił Rosję za walkę z „zacofaną i katolicką Polską”.
Tymczasem katolicy stali w obydwu obozach. Onegdaj na polskiej stronie internetowej, związanej z polską prawicą, wyczytałem, że w szeregach Południa miało walczyć 20 generałów reprezentujących wyznanie rzymsko-katolickie. Trudno jest mi się odnieść do tych danych. Wiem bowiem, że byli konfederaci, którzy wiarę apostolską przyjęli już po ustaniu działań zbrojnych. Najsłynniejszym z nich okazał się wspomniany już gen. James Longstreet, ochrzczony w Nowym Orleanie w latach 70 XIX wieku. Stary Piotr bardzo poważnie potraktował swoje wyznanie, wszak stał się patronem amerykańskiego ruchu pacyfistycznego, nawołującym do „miłości braterskiej między narodami”. Swoją postawę najdobitniej wykazał w roku 1898, gdy na przekór wszechogarniającej histerii wojennej wzywał do opamiętania i wyciągnięcia wobec Hiszpanów ręki do zgody. Niewielu było jemu podobnych – do tych nielicznych warto zaliczyć Marka Twaina, autora opowiadania, które połączyło ze sobą dwie historie wojenne, jedną z roku 1861, a drugą z 1898.
Longstreet miał podczas studiów w West Point kolegę, który lubował się w dysputach teologicznych. Obaj mieszkali w tym samym pokoju i obaj mieli zostać generałami. Owym tajemniczym przyjacielem okazał się katolik William Rosecrans, który nawet jako jeden z głównych wodzów wojsk Unii będzie zapraszał oficerów do swego namiotu, by godzinami spierać się z nimi w materii religii. Katolicyzm w szeregach Północy zatem funkcjonował i nie ograniczał się do Irlandczyków. Przybierał on nieraz przedziwne formy, wszak William Sherman nigdy oficjalnie nie należał do kościoła rzymsko-katolickiego, ale pogrzeb miał... katolicki. Katoliczką była żona sławnego generała i w wierze tej wychowywano pociechy głównodowodzącego armii Stanów Zjednoczonych. Pogrzeb, który wspomniałem, wielce wzburzył protestancką opinię publiczną, a jeszcze bardziej późniejszy fakt wstąpienia jednego z jego synów do zakonu i to ponoć zakonu jezuitów. Sherman zakonnik bulwersował dalej, gdy ruszył śladem wypraw wojennych swojego ojca, by pośród zagorzałych protestantów Georgii i Karoliny Południowej głosić naukę rzymskiego kościoła. Czy w Palmowym Stanie wzburzano się wcześniej, gdy nie-katolik, gen. Nathan Evans, nosił na szyi katolicki medalion? Tego nie wiem, ale historia owego medalionu świadczy dobitnie o tym, jak krętymi nieraz ścieżkami biegnie ludzkie życie. Oto bowiem syn protestanckiej Karoliny Południowej, generał Konfederacji, nosił na szyi świętą dla wyznawców wiary rzymskiej rzecz, którą otrzymał od luizjańskiej katoliczki, by chroniła go ona przed wszelkimi mocami nieczystymi, w tym także jankeskimi kulami.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #9

     
The General
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.970
Nr użytkownika: 19.808

 
 
post 18/05/2008, 16:40 Quote Post

[QUOTE]Niestety, ale tezy Anakina to tylko jego domysły poparte niewielką wiedzą o prawdziwym obliczu dawnego Południa.[/QUOTE]
No tak, dwóch Żydów, którzy byli ludźmi wybitnymi i właśnie z tego powodu doszli do czegoś i zyskali uznanie oczywiście od razu odzwierciedla sielski obraz „etniczno-religijnego” Old South.

[QUOTE]Żyd Judah Benjamin, który nie ukończył studiów prawniczych w północnym uniwersytecie Yale – ponoć jako Semita nie był tam mile widziany.[/QUOTE]
Ponoć? Powody jego odejścia z Yale nie są jasne i ktoś kto szczyci się tytułem moderatorskim nie powinien snuć niejasnych przypuszczeń. O konkrety prosimy.

[QUOTE]Swoje studia Benjamin kontynuował w południowym stanie Luizjanie, gdzie też zasilił miejscową palestrę.[/QUOTE]
A można wiedzieć gdzie je kontynuował? Bo w tamtych czasach niekoniecznie trzeba było uczyć się prawa na uczelni – można się było uczyć samemu i je praktykować, co podobno Benjamin robił, no ale może się mylę. W każdym razie dał się poznać jako dobry prawnik, zarobił trochę pieniędzy i zainwestował je w plantację, na której niewolił 150 ludzi.

[QUOTE]Co było potem? Potem był rok 1853 i wybór Benjamina do Senatu USA – dokonali tego uprawnieni do głosowania mieszkańcy Luizjany.[/QUOTE]
Pewnie tylko dlatego, że jak już Benjamin doszlusował do elit slavokracji to zaprzyjaźnił się z jednym z najpotężniejszych polityków w tym stanie – Johnem Slidellem. Dzięki tej znajomości i niewątpliwie swoim talentom jeszcze 10 lat wcześniej Benjamin został wybrany do władz stanowych.

[QUOTE]Benjamin Wade z Ohio (przeciwnik niewolnictwa, który nie cierpiał stolicy, bo tamtejsi murzyńscy kucharze swoim „smrodem” napełniali posiłki, jakie musiał spożywać – Wade stanowił najdobitniejszy przykład połączenia rasisty i przeciwnika „szczególnej instytucji” w jednej osobie).[/QUOTE]
A to znowu gdzie napisali? W pamiętniku jakiegoś południowego obrońcy błogosławionej instytucji niewolnictwa? Dzięki ludziom takim jak Ben legła ta odrazająca instytucja, a że Ben w słowach nie przebierał to i z wieloma ludzmi miał na pieńku.
Zresztą tak się zastanawiam nad czym tak mógł Benjamin z Wadem gorąco dyskutować? Ten pierwszy choć przez pewien czas 150 ludzi niewolił to podobno był przeciwnikiem niewolnictwa, a ten drugi w głowie miał tylko ten temat. Cóż, może o te sławne cła się kiedyś pożarli laugh.gif

[QUOTE]Warto dodać, że Benjamin okazał się dopiero drugim amerykańskim senatorem wywodzącym się z narodu Izraelitów.[/QUOTE]
Warto jeszcze dodać, że Abraham Lincoln miał wielu przyjaciół wśród Żydów, którzy podobno bardzo rozpaczali, gdy go zamordowano.

[QUOTE]Taki popis dawały też oddziały federalne, które podczas wojny secesyjnej na rozkaz gen. Ulyssesa Granta wysiedlały żydowskie rodziny z ich południowych domów (wysiedlano je, bo były żydowskimi, a nie dlatego, że należały do społeczeństwa Południa).[/QUOTE]
Dlaczego wydano General Order No. 11 i jak potoczyły się jego losy już tu kiedyś dyskutowaliśmy więc pisanie historii popisach armii federalnej w tym temacie jest bezcelowe.

[QUOTE]Afro-Kreole dali znakomitych żołnierzy zarówno sprawie Konfederacji, jak i Unii. Tak naprawdę wszyscy oni walczyli o los czarnej ludności Luizjany. Póki mogli, robili to w szeregach secesjonistów. Nie było ich winą, że z czasem przestano ich tam chcieć.[/QUOTE]
Afro-Kreole walczyli raczej za siebie. Tam zawsze istniała przepaść między nimi a zwykłymi czarnymi i istniała ona nawet po wojnie. W szeregach armii arcyrasistowskiego Południa sobie oczywiście nie powalczyli, bo ich tam nie chciano. Więc zgadali się z Jankesami, którzy ich zagarneli pewnie dla tego, że byli rasistami a nie arcyrasistami.

[QUOTE]Gdzie podziałeś Teksas z jego Meksykanami i Górnoślązakami? Tych ostatnich do Ameryki przywiódł ksiądz Leopold Moczygęba. Założyli oni własną osadę o nazwie Panna Maria – nie można było lepiej zamanifestować katolickiego wyznania. W dobie wojny secesyjnej ludzie Ci przywdzieją mundury obydwu armii.[/QUOTE]
Matko... a iluż tych Górnoślązaków tam było??? Dyskutowaliśmy tu OGÓLNIE i nawet nie ma co o mniejszych skupiskach wspominać.

[QUOTE]Otóż na powstaniu tezy, którą na wstępie wyłożył Wilcox, zaważyć mogły dwa fakty związane bezpośrednio z osobą papieża Piusa IX. Otóż człowiek ten w roku 1864 usiłował zapośredniczyć pokój w wojnie secesyjnej. Pokój taki nie byłby raczej na rękę Lincolnowi i spółce.[/QUOTE]
???

[QUOTE]Jankeski dyplomata walkę caratu z postaniem przyrównywał do walki Unii z Konfederacją.[/QUOTE]
Rosja była sojusznikiem USA, a sojusznicy sojuszników na ogół wspierają.
 
User is offline  PMMini Profile Post #10

     
Ciołek
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 873
Nr użytkownika: 9.200

 
 
post 18/05/2008, 19:03 Quote Post

QUOTE
Odnośnie znanych postaci z tej wojny np. gen.van Dorn . Jego nazwisko wskazuje że jego rodzina mogła pochodzić z Holandii albo z mniejszym prawdopodobieństwem z Belgii . 

Faktycznie, rodzina Earla wywodziła się z Holandii. Przodkiem generała-kobieciarza był m. in. Baron van Doorn, lord kanclerz Holandii i znaczący właściciel ziemski. Van Doornowie wyemigrowali za ocean w XVII wieku i osiedlili się w New Jersey. Ojciec Earla przeprowadził się do Mississippi i tam na świat przyszedł przyszły Konfederat. Rodzina należała do kościoła episkopalnego.

Jeśli chodzi o katolików, ich parafie rozsiane były po wszystkich stanach, na północy i południu. Spośród generałów w czasie wojny secesyjnej po stronie CSA katolikami byli William Hardee, Gus Beauregard, Raphael Semmes, poza tym sekretarz marynarki wojennej, Stephen Mallory, zaś po stronie USA - William Rosecrans (jego brat był chyba biskupem katolickim), Phil Sheridan i Michael Corcoran. Generał Reynolds nosił katolicki medalik, ale nie wiem czy był katolikiem. Po stronie Unii walczyli ponadto niemieccy katolicy z St. Louis.
W czasie wojny o niepodległość Południa w armiach obu stron służyło ponad 70 katolickich kapelanów, szeregi pielęgniarek zasiliło ponad 600 zakonnic. Generał Ewell bardzo przychylnie odnosił się do katolickiego kapelana Jamesa Sheerana, który pełnił swoje obowiązki głównie wśród Luizjańczyków. Siostra Ewella, Elizabeth, była zakonnicą i organistką w Maryland.
John Mosby sam nie był tego wyznania, ale gorliwą katoliczką była jego małżonka i ich dzieci wychowane zostały w tejże tradycji. Również J. B. Hood ożenił się z katoliczką, ale już po zakończeniu wojny.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #11

     
Nico
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.938
Nr użytkownika: 3.969

 
 
post 19/05/2008, 11:05 Quote Post

QUOTE(The General @ 18/05/2008, 16:40)
W każdym razie dał się poznać jako dobry prawnik, zarobił trochę pieniędzy i zainwestował je w plantację, na której niewolił 150 ludzi.


Generał czytał, ale jak zwykle niedoczytał lub też, jak zawsze, bardzo wybiórczo podchodzi do faktów, wybierając tylko te, które pasują mu do tezy. Benjamin Judah posiadał 150 niewolników, których jednak sprzedał w 1850 roku i nigdy więcej ich nie posiadał. Słowem zrobił dokładnie jak pewien abolicjonista, a ojczym Twojego ulubionego polityka Południowego, który po ślubie z matką Williama Yanceya, jak przystało na PoRzĄdNeGo abolicjonistę, 'uwolnił' jej niewolników .... sprzedając ich na Południe. Można rzec, że z pana Benjamina Judaha to był taki abolicjonista, w końcu w takim sposób uwolnił swoich niewolników smile.gif !
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #12

     
The General
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.970
Nr użytkownika: 19.808

 
 
post 19/05/2008, 16:01 Quote Post

QUOTE(Nico @ 19/05/2008, 12:05)
Generał czytał, ale jak zwykle niedoczytał lub też, jak zawsze, bardzo wybiórczo podchodzi do faktów, wybierając tylko te, które pasują mu do tezy. Benjamin Judah posiadał 150 niewolników, których jednak sprzedał w 1850 roku i nigdy więcej ich nie posiadał.
*


Nic a nic. Generał uwzględnił powyższe w tej oto wypowiedzi: "Ten pierwszy choć przez pewien czas 150 ludzi niewolił to podobno był przeciwnikiem niewolnictwa ...".
Nasz senator niestety jak zwykle niedoczytał lub też, jak zawsze, bardzo wybiórczo podchodzi do tego co Generał pisze:)
 
User is offline  PMMini Profile Post #13

     
Nico
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.938
Nr użytkownika: 3.969

 
 
post 19/05/2008, 16:23 Quote Post

QUOTE(The General @ 19/05/2008, 16:01)
Nic a nic. Generał uwzględnił powyższe w tej oto wypowiedzi: "Ten pierwszy choć przez pewien czas 150 ludzi niewolił to podobno był przeciwnikiem niewolnictwa ...".


Słowem taki z niego slavokrata - "przez pewien czas" - jak i z abolicjonisty-ojczym Yanceya. Ten drugi też "przez pewien czas" posiadał niewolników smile.gif.

QUOTE(The General @ 19/05/2008, 16:01)
Nasz senator niestety jak zwykle niedoczytał lub też, jak zawsze, bardzo wybiórczo podchodzi do tego co Generał pisze:)


Lata dyskusji z Tobą Generale nauczyły mnie bardzo wybiórczo podchodzić do tego co piszesz w kwestii rzetelności i prawdy historycznej:).
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #14

     
Ciołek
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 873
Nr użytkownika: 9.200

 
 
post 21/05/2008, 12:16 Quote Post

Jeszcze w kwestii religii katolickiej w czasie wojny secesyjnej. W jednej z riczmondzkich gazet jeszcze przed secesją Wirginii ukazał się artykuł, w którym oddano honor Kościołowi Katolickiemu, który w odróżnieniu od Kościołów protestanckich nie mieszał się do polityki i nie opowiadał się po żadnej ze stron konfliktu, poprzestając na spełnianiu obowiązków duszpasterskich.

A tribute of warm commendation is due to the Catholic Church throughout the United States for the entire abstinence of its clergy from all intermeddling, either one way or the other, with the national troubles. Protestants is we are, we feel bound to acknowledge and to commend the manner in which they have always held entirely aloof from the antislavery agitation, and in which, during the present troublous times, they have neither taken sides in the North with the North, nor in the South with the South, but have confined themselves to the appropriate duties of a kingdom which is not of this world.

A przy okazji, była już w tym wątku mowa o Żydach i ich stosunkach z Południem. Dorzucam więc jeszcze ten fragment artykułu z nowoorleańskiej gazety, który omawia udział Żydów w amerykańskim konflikcie:
"They can be found in considerable numbers in the army of Virginia. Scarce a regiment but can number from twenty to fifty of them in the ranks, some more or less, and are well regarded by their officers as cheerful and active soldiers. Among the 1300 Federal prisoners confined in Richmond, every nationality is represented except the Israelites. There is no Jew among them. Besides men, they have contributed money to the cause and with no sparing hand at that".
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #15

3 Strony  1 2 3 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej