|
|
Dlaczego Polska się wyludnia?, Kto i co za to odpowiada, fakty
|
|
|
|
Baszybuzuk - dokładnie! Najlepiej liczyć jak urzędy miasta - po wodzie, śmieciach itd. Zliczanie rejestracji tel. komórkowych też się przydaje. Szczególnie w miastach gdzie jest dużo przyjezdnych czasowych - np. studentów.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Telesforus @ 18/04/2024, 10:46) Baszybuzuk - dokładnie! Najlepiej liczyć jak urzędy miasta - po wodzie, śmieciach itd. Zliczanie rejestracji tel. komórkowych też się przydaje. Szczególnie w miastach gdzie jest dużo przyjezdnych czasowych - np. studentów. Smieci słaby pomysł - trzeba zlożyć delarcje [moje zdanie] --- > koszty za wywóz.
Ciekawe jak włynia na demografie "babciowe Tuska" ?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Telesforus @ 18/04/2024, 10:46) Najlepiej liczyć jak urzędy miasta - po wodzie, śmieciach itd.
Ja płacę za prąd, wodę i śmieci w trzech różnych lokacjach w kraju, odległych od siebie o jakieś 300 km. Zakładam, że ktoś żyjący w Limerick czy innym Tromso, a utrzymujący mieszkanie w Polsce ekstra lub okazjonalnie, dla dzieci czy coś, ma podobnie.
Tu już musiałbyś wejść w szczegóły - poziom płatności (bazowy, czy jest faktyczne zużycie mediów), czy nie są wynajmowane, etc. Statystyki nadal będą przekłamane. Może mniej, ale nadal.
QUOTE Zliczanie rejestracji tel. komórkowych też się przydaje.
Lepszym byłoby dojście do odczytów, na której stacji bazowej wisi zwykle dany numer. Ale to już konkretna inwigilacja.
QUOTE(Danielp @ 18/04/2024) Ciekawe jak włynia na demografie "babciowe Tuska" ?
Obawiam się, że nijak. Podobnie jak pojawiające się na tym wątku dywagacje, czy zwycięstwo koalicji może na tyle podnieść poczucie bezpieczeństwa kobiet, że zaczną więcej rodzić.
Oczywiście efekty są odłożone w czasie, więc pierwsze efekty optymizmu i obchodzenia go przez szczęśliwe pary powinny pojawić się w okolicach lata. Obserwujmy więc poziom TFR w tym i w przyszłym roku.
Ten post był edytowany przez Baszybuzuk: 18/04/2024, 12:41
|
|
|
|
|
|
|
|
A ilu właściwie mieszkańców liczy sobie Polska AD2024? Ktoś wie tak z całkowitą pewnością?
Według MFW w br. polski PKB nominalny wyniesie 844.623.000.000 dolarów USA. https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_count...y_GDP_(nominal) Według tegoż samego MFW polski PKB nominalny w przeliczeniu na jednego mieszkańca wyniesie 23.014 dolarów USA. https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_count...nal)_per_capita Dzielimy tę wyższą kwotę przez tę niższą i wychodzi nam, że według MFW Polska liczy obecnie 36.700.400 mieszkańców.
Ktoś powie, iż od PKB nominalnego lepszy jest PKB przeliczony parytetem siły nabywczej. Proszę bardzo, możemy i tak liczyć. Taki polski PKB w bieżącym roku jest szacowany na 1.800.540.000.000 dolarów USA. https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_countries_by_GDP_(PPP) No a w przeliczeniu na głowę? Całkiem niezłe 49.060 dolarów! https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_count...PPP)_per_capita Dzielimy 1800,54 miliardów przez 49,06 tysięcy i wychodzi nam 36.700.775 mieszkańców. Praktycznie tyle samo, co powyżej. Niewielka różnica prawdopodobnie wzięła się z zaokrąglania kwot do pełnych dolarów. W ogóle nie ma o czym mówić. Zatem wedle MFW, niezależnie od metody liczenia, obecna populacja Polski to coś koło 36,7 mln. Co znajduje potwierdzenie tu: https://www.imf.org/external/datamapper/LP@.../ADVEC/WEOWORLD
Zajrzyjmy do innego źródła. Tutaj dla przykładu podają iż obecnie w Polsce mieszka 41.026.067 ludzi. No, tak dokładniej to w 2023 mieszkało. https://www.worldometers.info/world-populat...ion-by-country/ Jak oni doszli do takiej liczby? Kto wie. Przypuszczam, że uwzględnili całkiem już dziś znaczącą liczbę cudzoziemców - Ukraińców ale nie wyłącznie - przebywających na gościnnej ziemi polskiej przez czas dłuższy. Tu też twierdzą, że liczba 41.026.067 była prawdziwa dla roku 2023, natomiast na dziś prawdziwa jest liczba "tylko" 40.357.793 mieszk. https://worldpopulationreview.com/ Jakkolwiek by było - jest nas ponad "cztery dychy". Z jednej strony wypadałoby się ucieszyć. Oto nie spełniła się ponura prognoza iż Polska nigdy już nie stanie się krajem czterdziestomilionowym. Hurra! Potężne tarapaty w jakie popadł nasz sąsiad w połączeniu w wyraźną poprawą przeciętnego poziomu życia w Polsce to sprawiły.
No tak, ale w takim razie wspomniany PKB całkowity (wszystko jedno czy 844,62 mld USD czy 1800,5 mld USD) powinien być dzielony pomiędzy 40.357,79 mln osób. Czemu zatem polskie instytucje statystyczne do IMF wciąż raportują niższą populację? Bo inaczej w międzynarodowych porównaniach okazalibyśmy się o circa 10% ubożsi niż do tej pory twierdzimy? Bo byłby to cios prestiżowy?
Mam nieodparte wrażenie, że "nasi" na forach międzynarodowych kręcą. W jednym miejscu chcieliby się pochwalić wyższym PKB per capita, zaś w innym - wyższą liczbą ludności. Niespójność dostrzegam!
Ten post był edytowany przez ElektriMEGASA: 21/04/2024, 19:22
|
|
|
|
|
|
|
|
Chyba głównie dlatego, że jak ktoś jest jedynie rezydentem w danym kraju, to nie jest w równaniu PKB per capita. Proste.
W obu tych statystykach masz dane ONZ. Nawiasem mówiąc, żadne to dane "z końca 2023" czy "obecne" - to predykcje ONZ z 2019, z korektami (w obszarze migracji) z 2022 roku.
Ten post był edytowany przez Baszybuzuk: 25/04/2024, 11:57
|
|
|
|
|
|
|
|
Ciekawe są te uzasadnienia, czemu w kraju X spada dzietność. Tu spada, bo rządzi lewica, a tam spada, bo rządzi prawica. W Polsce spada, bo prawo aborcyjne zaostrzyli, a w Chile też spada, bo zliberalizowali. Całkiem jak z ostatnimi wyborami samorządowymi-w pierwszej turze niska frekwencja, bo było ciepło, a w drugiej też niska, bo było zimno
|
|
|
|
|
|
|
|
Bo powód jest jeden. Obecnie, po raz pierwszych w historii, ludzie są w stanie w pełni (nieomal) kontrolować to czy dzieci będą mieli czy nie i zależne jest to tylko od ich woli. Ludzie zaś nie czują ani przymusu, ani nie mają chęci by dzieci mieć w ogóle lub mieć więcej niż jedno bo ono zaspakaja ich potrzeby i tyle. Dzietność w okolicach 1 jest więc nieuchronna (trochę mniej lub więcej w zależności od bieżącej sytuacji), a wobec tego nie ma sensu robić z tym czegokolwiek i należy się skupić na skutkach takiego stanu rzeczy, a nie z góry skazanej na klęskę próbie odwrócenia trendu.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Baszybuzuk @ 25/04/2024, 12:56) jak ktoś jest jedynie rezydentem w danym kraju, to nie jest w równaniu PKB per capita. Proste. Chyba jednak nie aż tak proste. Jeśli podzielimy niemiecki PKB nominalny przez PKB nominalny na 1 mieszkańca - wyjdzie nam, że Niemców jest 84.564.661. Jeśli podzielimy brytyjski PKB nominalny przez PKB nominalny na 1 mieszkańca - wyjdzie nam, że Brytyjczyków jest 68.443.891. Jeśli podzielimy francuski PKB nominalny przez PKB nominalny na 1 mieszkańca - wyjdzie nam, że Francuzów jest 66.091.218. Jeśli podzielimy włoski PKB nominalny przez PKB nominalny na 1 mieszkańca - wyjdzie nam, że Włochów jest 58.818.292. Jeśli podzielimy hiszpański PKB nominalny przez PKB nominalny na 1 mieszkańca - wyjdzie nam, że Hiszpanów jest 48.380.496. Jeśli podzielimy niderlandzki PKB nominalny przez PKB nominalny na 1 mieszkańca - wyjdzie nam, że Holendrów jest 17.921.773. Teraz sprawdzamy ludność powyższych krajów w tej samej tabeli, w której podawali, że Polska jest krajem ponadczterdziestomilionowym: https://worldpopulationreview.com/ Germany: 83,294,633 United Kingdom: 67,921,152 France: 64,859,496 Italy: 58,729,519 Spain: 47,482,452 Netherlands: 17,090,640
W przypadku Polski różnica pomiędzy danymi z tabeli a wyliczeniem [GDP : per capita GDP] wynosiła aż PKB: 40.348.822 - 36.700.400 = 3.648.422. Bo rzekomo duża nadwyżka wśród "jedynie rezydentów" nie składających się na PKB?
Zaś w pozostałych przypadkach różnica była mniejsza oraz - co ważniejsze - w zupełnie odwrotną stronę: Niemcy: - (minus) 1.270.028 Zjednoczone Królestwo: - (minus) 574.395 Francja: - (minus) 1.231.722 Italia: - (minus) 88.773 Hiszpania: - (minus) 898.044 Niderlandy: - (minus) 831.133 Nie może być. O ile w Polsce pomieszkuje 3,6 mln takich, którzy będą pominięci w podziale produktu krajowego brutto, o tyle w pozostałych państwach - nie dość, że żadne z nich nie ma w ogóle problemu "jedynie rezydentów" (uwierzy ktoś?) - to jeszcze mamy tam duże liczby osób niemieszkających (nie-rezydentów), ale i tak biorących udział w podziale wytworzonego PKB???
Ten post był edytowany przez ElektriMEGASA: 26/04/2024, 9:22
|
|
|
|
|
|
|
|
Zupełnie nie wiem, co próbujesz dowieść. Inne kraje mają dokładnie takie same problemy z liczeniem dochodu na mieszkańca. Skąd pomysł, że to polski unikat?
Swego czasu pracowałem z ludźmi, którzy liczą mieszkańców w krajach zachodnich. Rozmowa z przedstawicielami instytucji odpowiedzialnej za ten temat w pewnym kraju X.
"Powiedzmy, że przyjeżdża do was migrant spoza Unii. Jak go odnotowujecie?" "Więc kiedy przychodzi do urzędu..." "Zaraz, zaraz, a co jak nie przychodzi?" "Jak to nie przychodzi? Przecież powinien przyjść."
Dialog autentyczny. Nie, to nie byli Niemcy. Ani autyści.
Zdradzę Ci tajemnicę. ONZ, czy nawet CIA, kiedy podają dane dotyczące Polski, opierają się na naszych własnych danych, których używa GUS. ONZ nie dokonuje własnych spisów ludności czy szacowania wartości produkcji, a satelity nie wykonują na zamówienie CIA zliczania populacji z orbity.
Wszyscy korzystają z tych samych danych, pozostaje kwestia tego, jak je interpretują.
PKB per capita to proste dzielenie, ale jego składowe nie są proste.
Zostawiając na moment PKB - teoretycznie, dzielimy przez liczbę mieszkańców. W praktyce - co tam wstawiamy? Taki Radesh z Bombaju który wozi pizzę i dorabia sobie od 2 lat w Warszawie ewidentnie wypracowywuje nasz PKB - ale mieszkańcem w tym równaniu nie jest. Z drugiej strony, chłop pracując tutaj i zawyżając nasz PKB per capita, zaniża go Indiom - bo tam w statystykach zamieszkania i owszem jest, a żadnego produktu nie wypracował. Mimo to nasz Radesh śle do swojej rodziny przelewy, które oni wydają... więc tak jakby Indiom też trochę przybyło... I jak to liczyć?
Ekonomia to jedna z najbardziej felernych dziedzin wiedzy ludzkiej. Naukowe opracowanie jej elementów to dość prymitywne modele, szczególnie jeśli chodzi o skalę makro. Dlatego nie bardzo rozumiem cel kwestionowania detalicznych wyników w sytuacji, gdy istotny jest długoterminowy trend. A ten jest w przypadku Polski wyraźny.
Ten post był edytowany przez Baszybuzuk: 26/04/2024, 10:22
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Baszybuzuk @ 26/04/2024, 11:13) Zupełnie nie wiem, co próbujesz dowieść. Nic. Jedynie pytam.
QUOTE(Baszybuzuk @ 26/04/2024, 11:13) Inne kraje mają dokładnie takie same problemy z liczeniem dochodu na mieszkańca. Skąd pomysł, że to polski unikat? Ale innym krajom wychodzą mniejsze niż w Polsce różnice w danych pochodzących z różnych źródeł. I są to różnice "w drugą stronę".
QUOTE(Baszybuzuk @ 26/04/2024, 11:13) ONZ, czy nawet CIA, kiedy podają dane dotyczące Polski, opierają się na naszych własnych danych, których używa GUS. A jakich danych używa Worldpopulationreview?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE A ten jest w przypadku Polski wyraźny.
Całe te nasze rozważania można podsumować stosunkowo krótko. W Polsce rodzi się zbyt mało dzieci. Dlatego społeczeństwo się starzeje, a liczba Polaków spada. Do tego drenuje nas migracja zarobkowa. Sytuację ratują nam do pewnego stopnia migranci z innych państw. Pierdylion Ukraińców, kupa Białorusinów plus inne nacje, nie nabywają polskiego obywatelstwa, niemniej jednak powodują, że w PL jest więcej ludzi niż było w szczytowym 1998 roku. Ale ponieważ część z nich nie będzie tu na stałe, a też mało rodzą, to wkrótce osób mieszkających w PL zacznie ubywać.
|
|
|
|
|
|
|
|
Pisałem o danych worldpopu - biorą je z danych ONZ. Który je dostaje od polskich instytucji publicznych.
Co do różnic na Zachodzie i u nas... jeśli miałbym szukać źródeł, to są następujące: - Zachód wierzy w swoje procedury quasi-meldunkowe (przywołany wcześniej dialog). Mają ku temu pewne powody - migranci mają solidną motywację (świadczenia) aby być "widocznym" w systemie, ale postkomunistyczny cynizm którego nie jestem w stanie się pozbyć każe mi sądzić, że wierzą w te procedury za bardzo; - w rezultacie prawie zawsze przyjmują, że "stan w rejestrze = faktyczny stan" i tak też raportują.
U nas zaś jeśli postawisz GUSowi (czy jakiejkolwiek instytucji) pytanie "podaj mi PKB per capita", zrobią to tak, jak robili zawsze (PKB dzielony przez stan żywych, zameldowanych w kraju w rejestrze PESEL)...
Ale jeśli zadasz im pytanie "ilu ludzi mieszka w Polsce?", to jest duża szansa, że raportujący wyjdzie z prostego schematu sięgnięcia po meldunek w PESEL i zacznie budować raport na bazie np. danych służb granicznych, rejestru PESEL-ukr etc.
Bo to, że w Polsce przed 2022 było około 1-2 mln dodatkowych nieobywateli, a po 2022 to już w ogóle, chyba nie wymaga żmudnego dowodzenia. Te 40+ mln jest więc "guesstymacją" państwa polskiego co do liczby ludzi przebywających na terenie Polski w 2022 (odnośnik do źródeł w raporcie wskazuje, że dane były aktualizowane mniej więcej wtedy).
|
|
|
|
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|