|
|
Najlepszy typ krążownika alianckiego, Konie robocze floty
|
|
|
|
Który z krążowników,zarówno lekkich jak i ciężkich,był Waszym zdaniem najbardziej udaną konstrukcją?Chodzi o okręty,które weszły do służby przed zakończeniem działań na Pacyfiku.
|
|
|
|
|
|
|
|
Oj, ciężkie pytanie zadałeś.
Po pierwsze trzeba wyodrębnić pewną grupę okrętów, by można je było porównywać. Głównie chodzi o krążowniki lekkie, nie chodzi tylko o to, że niektóre miały 6 dział 152 mm, a drugie 15x155 mm... Trzeba sobie uzmysłowić, kiedy rzeczywiście powstały krążowniki lekkie. A był to początek lat 30. - wtedy zaczęto na serio je budować, kiedy to w Londynie ograniczono większości mocarstw rozbudowy floty złożonej z krążowników ciężkich. Wtedy to zaczęły powstawać pierwsze z nich, czyli brytyjskie Leandery, czy włoskie typu Alberto di Giussano. Praktycznie wszystkie konstrukcje budowane w latach 20. były albo rozwinięciami okrętów budowanych w I wś, albo opracowanymi już po wojnie, ale przed traktatem waszyngtońskim. Dlatego też tych okrętów, sklasyfikowanych oczywiście jako krążowniki lekkie powaszyngtońskie, którymi oczywiście były ze względu na swoje wymiary i uzbrojenie, nie będę brał po uwagę, zresztą i tak nie miałyby szans w rankingu.
Alianckie krążowniki ciężki - myślę, że akurat w tej klasie okrętów, w odróżnieniu od krążowników lekkich, Alianci mieli jakąś niemoc konstrukcyjną w stosunku do okrętów marynarek państw Osi. Choć oczywiście należy pamiętać, że jeśli chodzi o okręty budowane przed II wś to np. japońskie krążowniki miały dużo większą wyporność niż zezwalały na to traktaty, a tymczasem Brytyjczycy, Amerykanie i Francuzi próbowawali stosować się do zobowiązań. Dlatego ich konstrukcje są albo przeciążone uzbrojeniem (Pensacola), albo słabiej opancerzone (brytyjskie County przed modernizacją, francuskie krążowniki) czy też ciasne (większość z nich, ale to był mankament większości krążowników ciężkich). Dopiero w czasie II wś Amerykanie poszli tropem japońskim i poprawiali swe konstrukcje poprzez dokładanie kolejnych ton wyporności. A i tak nie pozbyto się wielu mankamentów, aż do wybudowania okrętu o zupelnie nowej jakości - Des Moines. Ale to już jest inna historia. Generalnie muszę zganić okręty amerykańskie za brak wyrzutni torpedowych, co w konfrontacji z japońskimi krążownikami ciężkimi przedstawiało je w niekorzystnym świetle. Tymczasem brytyjskie okręty tej klasy, budowane już w latach 20. (chodzi o typy County), po modernizacjach, mających na celu zwiększenie opancerzenia i jednocześnie wyporności krążowników przedstawiały się jako bardzo solidne okręty. Oczywiście krytykowano je głównie za swój wygląd, paskudny prawdę mówiąc i nieco archaiczny, ale nie on jest najważniejszy. Krążowniki te miały bardzo dobre własności morskie, większość z nich zachowała wyrzutnie torpedowe przez większość wojennych lat, które czasem przydawały się. Nadto można dodać im parę punktów za to, że mimo swego wieku nie wydawały się gorsze od amerykańskich, nowszych, coraz większych odpowiedników. A więc 1. miejce przyznaję Countym. Dalszych miejsc nie obsadzam, na pewno któreś z okrętów amerykańskich by trafiły na nie. Francuskie nie miały szans, zresztą tylko Algerie miał jakiś solidny pancerz, a jeden okręt wiosny nie czyni. Rosyjskie Kirovy, właściwie krążowniki ciężko-lekkie jakoś nie pasują do zestawienia.
Krążowniki lekkie - bez plot., tak jak już wspominałem okrętów z lat 20. Oczywiście szanse mają tylko większe okręty, dlatego tonaż minimalny to jakieś 8 000 t. Znowu zganię konrtukcje amerykańskie za brak wt. Ponado artyleryjksko najsilniejsze Brooklyny miały szereg wad - słabą stateczność przez dużą ilość uzbrojenia i wysoko usytuowany punkt ciężkości. Kolejne krążowniki Cleveland były już lepsze, miały o jedną potrójną wieżę artylerii głównej mniej, ale też nadal czasem miały kłopoty ze statecznością. Można wyróżnić na pewno francuskie La Galissonierre, choć nie były największe ani najsilniej uzbrojone, to jednak nieźle opancerzone, stosunkowo szybkie (choc właściwie tylko na próbach, ale miały potencjał). I dochodzimy do brytyjskich okrętów. Słabo uzbrojone i małe Arethusy odpadają, tak samo jak przeciążone uzbrojeniem Fiji. Leandery nie są złe, ale zdecydowanie lepsze od nich były późniejsze, wojenne Ugandy - odchudzony typ Fiji, pozbawiony jednej wieży z 3x152 mm. W takiej konfiguracji, z 9x152 mm i wypornością pełną nieprzekraczającą 11 000 t. były bardzo podobne do francuskich La Galissonnierre, które wskutek przebudowy miały podobną wyporność i identyczne uzbrojenie główne. W końcu Towny - czyli podtypy Southampton, Gloucester i Edinburgh, które pierwotnie miały mieć 16 dział 152 mm, w 4 poczwórnych wieżach (!!!). Ale nie udało się tego zrobić, ponadto konstruktorzy doszli do wniosku, że okręty bylyby zbyt przeciążone i niestateczne. I słusznie. Jak się potem okazało o 2 000 t mniejszcze krążowniki Fiji z identycznym uzbrojeniem jak Towny mnie były najlepszymi konstrukcjami, więc gdyby dodac te kolejne 4 działa, wówczas na pewno i te największe krążowniki lekkie w Royal Navy do najlepszych nie mogłyby być zaliczane. A tak powstały okręty w końcu silne artylerysko, kompleksowo wyposażone i uzbrojone, nieźle opancerzone, a przede wszystkim wytrzymałe, czego dowód stanowi okręt-muzeum Belfast, istniejący do dziś, chociaż po stracie stępki raczej większość okrętów, także pancerników, nie miałaby szans na dotrwanie tak sędziwego wieku. A Belfast istnieje i ma się wcale nieźle.
I postanowiłem jeszcze oddzielić klasę krążowników przeciwlotniczych (klasę scoutów w stylu Trompa i starych, krążowników wywodzących się jeszcze z I wś lub wybudowanych w latach 20. odpuszczę ). Tutaj Brytyjczycy muszą oddać honory Amerykanom. Jankeskie Atlanty deklasują brytyjskie krążowniki przez swoje wyposażenie, głównie chodzi o systemy kierowania ogniem.
|
|
|
|
|
|
|
|
Generalnie potwierdziłeś moje przypuszczenia,że alianci nie budowali jakoś wyróżniających się krążowników ciężkich.Dużo ciekawsze konstrukcje powstawały w państwach Osi{potężnie uzbrojone w Japonii,bardzo szybkie we Włoszech}.Jeśli idzie o ogół krążowników to trudno nie zarzucac niedozbrojenia w broń torpedową jakiejkolwiek marynarce jeśli porównamy ją z japońską .Głównym atutem większości nowszych krążowników lekkich było uzbrojenie artyleryjskie,nawet jeśli osiągnięte za cenę osiągów lub dzielności morskiej.
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja ze swojej strony powiem, że nie lubię przesadnie ciężko uzbrojonych krążowników - czyli tych mających więcej niż 4 wieże artylerii głównej - piąta wieża miała niepełne pole ostrzału i, moim zdaniem, lepiej było budować więcej nieco mniejszych krążówników lub wykorzystać wolną masę na coś sensowniejszego.
Krążówniki brytyjskie, choć bardzo dobre, były generalnie słabsze od krążówników innych państw, za świadomą decyzją Admiralicji zresztą - ze względu na rozległość interesów brytyjskich ważniejsza była ilość jednostek krążówniczych niż ich indywidualna siła. Swoją drogą, nisko oceniacie Fiji - Admiralicja miała zupełnie inne zdanie.
|
|
|
|
|
|
|
|
Krążowniki typu Fiji pomimo pewnych niedostatków były dośc udaną konstrukcją.Były używane w wielu operacjach konwojowych,pamiętam,że Fiji poszedł na dno po wyczerpaniu amunicji przeciwlotniczej w wielogodzinnej walce.Może nie były to jednostki przelomowe,ale posiadały swoją wartośc.
|
|
|
|
|
|
|
|
Co do brytyjskich krążowników doskonale sprawdziły się w zespołach łączonych 1 KC + 2 KL
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(janik41 @ 5/02/2007, 0:20) Co do brytyjskich krążowników doskonale sprawdziły się w zespołach łączonych 1 KC + 2 KL
Vs. Admiral Graf Spee?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(janik41 @ 4/02/2007, 21:20) Co do brytyjskich krążowników doskonale sprawdziły się w zespołach łączonych 1 KC + 2 KL Mógłbyś rozwinąc,bo nie złapałem .
|
|
|
|
|
|
|
Szulim
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 17 |
|
Nr użytkownika: 34.402 |
|
|
|
Maciej |
|
Zawód: prawnik |
|
|
|
|
Witam, rzeczywiście należałoby dokonać jakiegoś podziału, trudno bowiem porównać np. Leandery z Clevelandami lub County z Baltimore. Oto moje typy: kr. lekki z początkowego okresu wojny: - typ Leander kr. lekki z "późniejszego" okresu: - typ Cleveland kr. ciężki z początkowego okresu wojny: - typ New Orleans oraz Algierie kr. ciężki z "późniejszego" okresu wojny: - typ Baltimore (Des Moines osobiście nie biorę ppod uwagę, ponieważ pojawiły się na sam koniec zmagań na Pacyfiku)
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Witam, rzeczywiście należałoby dokonać jakiegoś podziału, trudno bowiem porównać np. Leandery z Clevelandami lub County z Baltimore. Oto moje typy: kr. lekki z początkowego okresu wojny: Czyli co, np. klasa D i Southampton w jednym?
|
|
|
|
|
|
|
|
Zdaję sobie sprawę,że trudno porównac okręty o tak znacznych różnicach,zarówno w budowie jak i rodowodzie.Dlatego też najlepszym chyba kryterium będzie ich uniwersalnośc.
|
|
|
|
|
|
|
Szulim
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 17 |
|
Nr użytkownika: 34.402 |
|
|
|
Maciej |
|
Zawód: prawnik |
|
|
|
|
Witam, "Czyli co, np. klasa D i Southampton w jednym?" moim zdaniem, raczej trudno porównywać krążowniki, których konstrukcja wywodzi się z czasów I WŚ z tymi, które były konstruowane w latach 30-tych. Rzeczywiście należałoby dokonać szczegółowego podziału w zależności od przeznaczenia, okresu, z którego pochodziła konstrukcja okrętu. Pewnie moi Przedmówcy znaleźliby jeszcze kilka kategorii podziału. Zachęcam do dyskusji. Co do uniwersalności to chyba stawiałbym na Clevelandy. Dlaczego? Okręty generalnie dobrze zaprojektowane, o dobrych osiągach, opancerzeniu, wytrzymałe z goromną siłą ognia (12 6-cio calówek, ale ta szybkostrzelność...) plus doskonałe systemy kierowania ogniem oraz wyposażenie radarowe. Fakt, że trochę ciasne, ale podobno miały służyć do walki a nie dla wygody załóg (wiem, wiem podejście jak konstruktorów radzieckich czołgów )
|
|
|
|
|
|
|
|
z KC to typ Cent z KL to Achilles
no i oczywiscie naj wiekszy KL swiata: Attago Regollio...zart
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(oskarzet @ 9/02/2008, 14:35) z KC to typ Cent z KL to Achilles no i oczywiscie naj wiekszy KL swiata: Attago Regollio...zart a ja postawię na KRC "Baltimore", choc, wizualnie, to bardziej podoba mi sie "Wichita". i tego drugiega postaie, jako naj KRC aliantów na początku działan wojennych, czyli w okresie 39-41. Z KRL, na początku wojny, jak najbardziej angielskie typu "town", choc sylewtka francuskiego "la Galissonniere" robi na mnie wielkie wrażenie... ale wojna to nie rewia mody. Z pózniejszego okresu, stety/niestety, amerykanskie "Cleveland". Ale należy pamietać, o bardzo udanym sowieckim KRC t. "Kirow" i pózniejszej odmianie t. "Maksim Gorkij". Szybkie, nieźle opancerzone... takie "w sam raz" na działania na Bałtyku i M.Czarnym.
|
|
|
|
|
|
|
|
Witam
QUOTE Ale należy pamietać, o bardzo udanym sowieckim KRC t. "Kirow" i pózniejszej odmianie t. "Maksim Gorkij". Szybkie, nieźle opancerzone... takie "w sam raz" na działania na Bałtyku i M.Czarnym.
No ale jakie by dobre nie były ale Kirow, miał duża wadę - przy strzelaniu z 180 mm z powodu dość malej odległości miedzy działami powosowało zaburzenie kierunku gazów prochowych i strzelanie było dość trudne. Ale była to chyba najlepsza sowiecka konstrukcja nawodna tego okresu.
pozdro Oskar
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|