Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
6 Strony « < 4 5 6 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> HELIOGABAL, Dewiant czy ofiara polityki?
     
grzejnik
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 209
Nr użytkownika: 46.974

 
 
post 23/11/2008, 18:55 Quote Post

QUOTE
Nadal obstaję przy tym, że Dion jest jednym z najbardziej wiarygodnych historyków Rzymu. Może i malował w ciemnych barwach, ale na pewno nie używał czarnej farby zamiast białej


Powiem więcej Kasjusz Dion to moim zdaniem najlepszy historyk jeśli chodzi o biografie cesarzy.Wystrzega się on niepotrzebnych bzdur jakie często można znaleźć w np.Scriptores Historiae Augustae.Owszem czasem doda jakąś anegdotkę,ale skupia się głownie na faktach.Ważnym źródłem w ocenie Heliogabala jest Herodian który przedstawia go w znacznie lepszym świetle niż pozostałe źródła.Historia Augusta jedzie po nim równo,Kasjusz Dion również.Nawet biorąc pod uwagę wiele wymysłów w jego biografii,prawdą musi być że był zboczeńcem.Trudno uwierzyć że zupełnie bezpodstawnie tak oczerniono tego cesarza .Drogą porównania,nawet Galien "cesarz-potwór"(za Historia Augusta),choć szczerze znienawidzony przez senat i oczerniany na każdym kroku nie ma opinii zboczeńca.Podobnie Domicjan.

A tak z innej beczki w październikowym "Mówią Wieki"[10/08,(586)]
był ciekawy artykuł "Heliogabal-Konstantyn,Antychrześcijańska propaganda u schyłku antycznego świata" w którym to autor stawia tezę że biografia Heliogabala w Historia Augusta jest zarazem kryptokrytyką Konstantyna Wielkiego.Osobiście uważam ten artykuł za historyczne science-fiction,gdyż owe tezy mające ujawnić krytykę Konstantyna są dwuznaczne i można je bardzo dowolnie interpretować.
Niemniej jednak arykuł ciekawy i warty pzreczytania.

 
User is offline  PMMini Profile Post #76

     
kaskowalski
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 15
Nr użytkownika: 49.113

Stopień akademicki: mgr
Zawód: lepiej nie wiedziec
 
 
post 23/11/2008, 20:47 Quote Post

Dziękuję wszystkim za komentarze do mojej wypowiedzi.
Jeszcze raz podkreślam, wygłoszone przeze mnie poglądy to tylko moja osobista propozycja, nie podejmuję się dokonywać kategorycznych ocen ex cathedra, jedynie proponuję spojrzenie na wyczyny naszego bohatera (albo antybohatera) pod trochę innym kątem. Właśnie mniej kategorycznie, a z większą ostrożnością. I tu zgadzam się w całej rozciągłości z Naają.
A że teza Wojtka jest daleko idąca, to dobrze. Właśnie dzięki takim małym prowokacjom coś się zmienia w poglądach historycznych. Bez tego nudno by było. smile.gif
Odnośnie wypowiedzi szanownych dyskutantów, oczywiście macie prawo do własnych poglądów, zwłaszcza do własnych sympatii i antypatii do poszczególnych historyków, w tym Kasjusza Diona. Chcę tylko dodać, co następuje:
1. Daleko jestem od kategorycznych twierdzeń na temat tego, kim stał się Heliogabal na skutek wychowania. Miałci on co prawda tatusia Syryjczyka, po którym odziedziczył fuchę arcykapłna, ale miał też mamę i babcię Rzymiankę. Jeżeli było tak, że w ogóle nie znał rzymskiego stylu życia i rzymskich wartości, to jest to okoliczność łagodząca w ocenie jego sposobów sprawowania kultu i władzy, wyszłoby na to, że zosłał, biedactwo, przeszczepiony na grunt kulturowo obcy i się na nim nie mógł znaleźć. Jeżeli natomiast było tak, że wychował się na styku dwóch kultur, to pogląd przeciętnego Rzymianina na pewne zachowania musiał znać - i to byłaby z kolei okoliczność obciążająca. Co wybieracie? In dubio pro reo, czy może nie? I czy rzeczywiście możemy z całą pewnością stwierdzić, że wiemy jak w tym zakresie było?
2. Dążenie do pewnych przemian ideowo-ustrojowych za pomocą środków religijnych, nawet jeśli wygląda haotycznie i nie przystaje do epoki (w końcu do ścisłej sakralizacji osoby cesarza doszło znacznie później) nie musi świadczyć o psychotycznym pochodzeniu samej idei. Owszem, zgadzam się z wami, że metoda jaką zastosował Heliogabal była beznadziejna, głupia po prostu i musiała wywołać w obywatelach rzymskich odruchowy sprzeciw. To między innymi mam na myśli pisząc o braku talentu politycznego i kiepskim PR.
3. Jako polityk Heliogabal miał zasadniczą wadę: był bezbarwny, nijaki, właściwie nie był politykiem. Dał się sterować, co samo w sobie nie musiało być błędem, ale dał się sterować kobietom i to w taki sposób, że stało się to rzeczą powszechnie znaną - i to było politycznym błędem. Zauważcie, nasz cesarz jako polityk nie odniósł żadnych sukcesów, nie zdobył nowych ziem, nie wjechał do Rzymu w pochodzie triumfalnym, ale też - poza standardowym pozbywaniem się zwolenników poprzednika na samym początku kariery, zanim jeszcze dotarł do stolicy, nie przeprowadził ostrej czystki w senacie, konfiskaty majątków proskrybowanych, rządów terroru itd. (A wielu innych cesarzy - i owszem.) Dokonany przez niego dobór kadry doradców też nie świadczył o kompletnym politycznym idiotyzmie, choćby wspomniana wcześniej prefektura Papiniana. Przy odrobinie politycznego instynktu dałoby się z tego zrobić walor. smile.gif
4. I jeszcze jedno, starożytni Rzymianie umieli odróżnić życie publiczne od prywatnego, nawet w przypadku osób "na świeczniku". To, że Rzym kochał wszelkiej maści skandale i ploty, zwłaszcza o osobach "z górnej półki" to całkiem inna para kaloszy. I tylko z tego powodu życie prywatne cesarza stawało się tajemnicą poliszynela, a więc publiczną wiadomością. Choć, tak czy siak, efekt rzeczywiście wychodzi ten sam. Heliogabal różnymi działaniami się wygłupił, temu nie przeczę, ale czy on jeden? Julisz Cezar dał się swego czasu przyłapać na podejrzanie bliskim stosunku z Nikomedesem, a i ogólnie puszczalski był jak mało który. Marek Antoniusz lubił się włóczyć pochodami w wielce podejrzanym towarzystwie i zabawiać się w Dionizosa. Ba! nawet o boskim Auguście plotkowano, że żona dostarcza mu kochanki (a to dopiero musiał być obciach!)... I tak dalej. Heliogabal święty nie był, to oczywiste. Moje zdanie o PR-owskim wymiarze jego związku z Hieroklesem już znacie. Ale, jak sądzicie, jakiego cesarza wolał przeciętny Rzymianin, takiego, który robi z siebie durnia i dostarcza tematów do plotek, czy takiego, który się barrrdzo przykładnie zajmuje tempieniem przeciwników politycznych, zarówno rzeczywistych jak i tych trochę wyimaginowanych? Łatwo przybrać minę moralnego purysty i się oburzać... wink.gif
I to właśnie wszystko mam na myśli, pisząc o Heliogabalu jako winnym politycznego beztalencia i nieumiejętności zadbania o swój dobry wizerunek.
A do grzejnika mam pytanie, czy mógłbyś coś więcej podać o tym artykule? Science-fiction też lubię, a tej gazety już raczej nie dostanę...
 
User is offline  PMMini Profile Post #77

     
Ryszard Lwie Serce
 

الشيطان
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.405
Nr użytkownika: 24.473

Zaurak
Stopień akademicki: magister iuris
Zawód: Mlot na Fiskusa
 
 
post 23/11/2008, 22:55 Quote Post

Kaskowalski!

Ad.1
Historia to nie prawo. Wiadomo, że dobry prawnik byłby w stanie dowieść, że nie mamy wystarczających dowodów aby uznać Heliogabala za zwyrodnialca i wariata. Ale historia jako nauka kieruje się trochę inną metodologią w dowodzeniu.

Ad.2
Ja bym dodał jeszcze, że w tym przypadku idea tych reform była bezsensowna, a nie tylko jej wykonanie.

Ad.3
QUOTE
ale też - poza standardowym pozbywaniem się zwolenników poprzednika na samym początku kariery, zanim jeszcze dotarł do stolicy, nie przeprowadził ostrej czystki w senacie, konfiskaty majątków proskrybowanych, rządów terroru itd. (A wielu innych cesarzy - i owszem.)

Jak w dowcipie o Leninie - a mógł zabić... biggrin.gif

QUOTE
Jako polityk Heliogabal miał zasadniczą wadę: był bezbarwny, nijaki, właściwie nie był politykiem.

Otóż to. Cesarz nie będący politykiem tylko złotym cielcem to jakieś okropne nieporozumienie.

Ad.4
QUOTE
Heliogabal różnymi działaniami się wygłupił, temu nie przeczę, ale czy on jeden? Julisz Cezar dał się swego czasu przyłapać na podejrzanie bliskim stosunku z Nikomedesem, a i ogólnie puszczalski był jak mało który. Marek Antoniusz lubił się włóczyć pochodami w wielce podejrzanym towarzystwie i zabawiać się w Dionizosa. Ba! nawet o boskim Auguście plotkowano, że żona dostarcza mu kochanki (a to dopiero musiał być obciach!)... I tak dalej.

Istnieje w moim mniemaniu zasadnicza różnica między tym, co robili wspomniani przez Ciebie mężowie stanu i wybitni politycy, a co robił ten chory dewiant.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #78

     
Blake
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.419
Nr użytkownika: 37.436

Zawód: student
 
 
post 24/11/2008, 19:32 Quote Post

QUOTE
Co wybieracie? In dubio pro reo, czy może nie? I czy rzeczywiście możemy z całą pewnością stwierdzić, że wiemy jak w tym zakresie było?
Nie możemy, oczywiście. Ale jakiś pogląd wypada sobie wyrobić. I ja uważam, że Heliogabal słabo znał kulturę i zwyczaje Rzymu - chociaż wcale nie jest to dla mnie okoliczność łagodząca. Każdy, kto chce coś reformować, najpierw musi poznać obecny stan rzeczy i przewidywać reakcje na reformy. Heliogabal nie zadał sobie tego trudu, reformował z marszu, nie bacząc na opinię publiczną, co czyni jego jedyne polityczne przedsięwzięcie wielką głupotą.
A dlaczego uważam, że Heliogabal był bardziej Syryjczykiem niż Rzymianinem? Cóż, wychował się na Wschodzie, wcale nie tak zromanizowanym, jak czasem chciałoby się myśleć. Wzorem Rzymianina, który opowiadałby mu o rzymskiej polityce, pierwszy raz włożył mu togę itp. powinien być ojciec - a ten był syryjskim kapłanem, który na pewno miał pojęcie o Rzymie, ale to nie czyni go Rzymianinem. W ogóle sama idea arcykapłaństwa młodego, które nie polega na nabożnym składaniu ofiar i przemowom, ale pląsaniu i śpiewom to coś całkowicie sprzecznego z ideą rzymską - a religia na pewno odegrała dużą rolę w kształtowaniu się charakteru Heliogabala.
Zresztą nie wiem, czy warto dyskutować o wychowaniu. Filip Arab też wychował się na wschodzie, Dioklecjan pochodził z biednej greckiej rodziny - nie przeszkodziło im to w "dokształceniu się" i zostaniu poważnymi politykami. Heliogabalowi po prostu nie zależało.
QUOTE
nie musi świadczyć o psychotycznym pochodzeniu samej idei.
Podobnie jak ty, nie widzę w tym szaleństwa - widzę głupotę.
QUOTE
Jako polityk Heliogabal miał zasadniczą wadę: był bezbarwny, nijaki, właściwie nie był politykiem.
I tu trafiłeś w sedno - taki z niego polityk, że żaden. Wydaje mi się, że po prostu nie chciał być politykiem - a jeśli chciał, to i tak nie miał warunków. Poważnie myślący o rządzeniu człowiek zużyłby ten czas budując swój dobry wizerunek, czekając na śmierć babki i innych rzeczywistych rządzących - może trochę by je przyspieszył - i później przejął władzę nad imperium. Ale on zamiast tego zbłaźnił się w oczach poddanych, okazał się złą marionetką i babcia zamieniła go na lepszy model.
QUOTE
4. I jeszcze jedno, starożytni Rzymianie umieli odróżnić życie publiczne od prywatnego, nawet w przypadku osób "na świeczniku".
Odróżnić? Tak. Ale wszystko to wrzucali do jednego worka z napisem "ocena postaci". Dla nas to, że Churchill chlał, palił jak fabryka i był kobieciarzem nie ma wpływu na ocenę jego jako polityka - dla Rzymianina by miała. Oczywiście o każdym, nawet najwybitniejszym mężu stanu roznoszono ploteczki, ale popatrzmy chociażby na ocenę Trajana przez Tacyta: lubił chłopców i wino, ale w piciu trzymał umiar, a w miłostkach nie skrzywdził nikogo (cytat z pamięci). Kontrastuje to bardzo z oceną Tyberiusza jako ohydnego zboczeńca i zwyrodnialca. To pokazuje najlepiej, jakie cechy Rzymianie cenili u cesarza.
Prawda, my też często robimy podobnie, ale na pewno oddzielamy prywatność od spraw publicznych wyraźniej.
QUOTE
Łatwo przybrać minę moralnego purysty i się oburzać...
Gdyby Heliogabal zabrał się za czystki, zleciałby z piedestału o wiele szybciej, niż to się ostatecznie stało. Po prostu miał na to zbyt mały zakres rzeczywistej władzy. No, chyba że podburzyłby pretorianów, ale po co? I czy by mu się to udało?
Heliogabal nie był krwawym tyranem, a nieudolnym i niemoralnym dzieciakiem. Mogło być gorzej? Nie mogło. Heliogabal nie miał szans na zostanie władcą okrutnym dla możnych i ludu - rzeczywiści władcy by mu na to nie pozwolili.
 
User is offline  PMMini Profile Post #79

     
grzejnik
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 209
Nr użytkownika: 46.974

 
 
post 24/11/2008, 21:41 Quote Post

QUOTE
A do grzejnika mam pytanie, czy mógłbyś coś więcej podać o tym artykule? Science-fiction też lubię, a tej gazety już raczej nie dostanę...


Sam artykuł ma kilka stron dlatego postaram się go streścić ograniczając się do tytułowego zagadnienia.Warto także mieć pod ręką Scriptores Historiae Augustae,aby samodzielnie dokonać oceny tez stawianych przez autora.
Otóż P.Janiszewski uważa że biografia Heliogabala jest dla autora figurą Konstanyna,zaś pozornie bez znaczenia fragmenty Historia Augusta są krytyką cesarza Konstantyna.
Oto argumenty postawione przez autora artykułu,Pawła Janiszewskiego.
1.Sama dedykacja biografii Heliogabala Konstantynowi jest zdaniem Janiszewskiego bezczelością,gdyż trudno się spodziwać by ta dedykacja sprawiła radość Kostantynowi.
2.Historia Augusta pisze że [Heliogabal]" "poczęty został z nierządnicy na skutek jej stosunku z różnymi mężczyznami" .Następnie autor zwraca się do Konstantyna "dotąd mówiłem o imieniu-o tym jak Heliogabal zbezcześcił owo czcigodne imię Antoninów,które Ty,najdostojniejszy Konstantynie,tak szanujesz,że kazałeś wykonać ze złota posąg Marka i Piusa,umieszczając je -niby posągi przodków-między Konstancjuszami i Klaudiuszami i przyswajając sobie zgodnie z tym charakterem cnoty dawnych ludzi - te drogie dla ciebie przyjaciólki".W tym miejscu Janiszewski przypomina że matka Konstantyna Helena była karczmarką i konkubiną Konstancjusza,zaś trudniła się prostytucją.Zdaniem Janiszewskiego zarówno Heliogabal jak i Konstantyn przypisują sobie nieprzynależne im pochodzenie oraz że matki obu oskarżano że trudniły się nierządem.
3.W ostatnich partiach żywotu Heliogabala autor zwraca się ponownie do Konstantyna:"dziwne się może wydawać że ta zaraza [Heliogabal],o której mówiłem,panowała zamiast cesarzy i to przez trzy lata".Dalej przeprasza że w ogóle o nim pisał i dodaje :"uważam także że nalezy mieć wzgląd na to co zazwyczaj mówi Twoja Łaskawość:Rzeczą przypadu jest zostać cesarzem.Byli bowiem władcy niedobrzy i bardzo źli.Trzeba zaś powiedzieć,co zazwyczaj twierdzi Twoja Sprawiedliwość,że godni władzy są ci ,których do panowania zmusiło przeznaczenie"
Zdaniem autora tylko zatem ślepy los mógł sprawić że Heliogabal i Konstantyn zostali cesarzami
4.Następnie autor SHA zapowiada że będzie pisał kolejne biografie cesarzy,w tym Maksymiana,Licyniusza,Flawiusza Sewera,Maksencjusza.Wszyscy wymienieni to wrogowie Konstantyna.Następnie pisze ze wyżej wymienieni:wprawdzie dostali się pod Twoje[Kostantyna] panowanie ale bez najmniejszego uszczerbku dla swoich cnót".Zdaniem Janiszewskiego autor Historia Augusta jawnie szydzi sobie z Konstantyna pisząc o cnotach tych władców oraz że w ogóle zamierza pisać ich biografie.
5.Następnie zestawia Heliogabala i Konstantyna na polu religijnym.Najpierw o Heliogabalu:"Pragnął skasować nie tylko kulty rzymskie,lecz w ogóle kulty religijne na całym świecie,dbając jedynie o to,by wszędzie czczono boga Heliogabala".Zdaniem Janiszewskiego jest to wyraźna aluzja do polityki Konstantyna popierającego Jedynego Boga przeciwko religion przodków.
6.Ostatnie pararela między Konstantynem a Heliogabalem dotyczy Watykanu.Autor SHA pisze że Heliogabal po wzgórzu watykańskim przejechał kwadrygą zaprzężoną w cztery słonie,burząc grobowce,które stały mu na przeszkodzie.Tymczasem Konstantyn ufundował tu bazylikę na grobem św.Piotra.Prace ziemne,które wtedy przeprowadził,zasłoniły stary cmentarz.Autor SHA robi zatem aluzję do Konstantyna,który zburzył groby,aby zbudować kościół,niszcząc tym samym stare nagrobki,które mu przeszkadzały-był zatem burzycielem grobów jak Heliogabal.


Jak widać w argumentach jest zbyt wiele przypuszczeń zaś przytaczane cytaty są luźno zinerpretowane.Ja osobiście skłaniam sę jedynie do pierwszego argumentu-dedykacja jest jakby nie było z lekka bezczelna.Jestem również ciekaw Waszego zdania na ten temat.
 
User is offline  PMMini Profile Post #80

     
Histe(o)ryk333
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 1
Nr użytkownika: 92.137

Marcin Siwiec
Stopień akademicki: magistrant
Zawód: student
 
 
post 6/05/2014, 11:27 Quote Post

QUOTE(wojtek_bartnik @ 5/06/2008, 1:02)
To, co zwykle mówi się o młodym cesarzu jest nieprawdopodobne. A fakt, że obaliła go własna babcia, zakrawa na fragment "Mody na sukces".

Przeanalizujmy pewne fakty:

1. Babunia myślała, że osadzając wnuka na tronie stanie się faktyczną władczynią imperium.

2. Kiedy Heliogabal okazał się być poza kontrolą, pozbyła się go, osadzając na tronie również 14-letniego Aleksandra.

3. Pojawił się problem legitymizacji władzy, przecież zamordowano legalnego cesarza, w dodatku domniemanego syna Karakalli(Którym, jak wiemy, Heliogabal nie był).

Więc może było tak, że trzeba było zohydzić "opinii publicznej" biednego chłopaka, tak aby w przyszłości nikt nie kwestionował władzy Aleksandra? Analiza zarzutów, jakie stawia się Heliogabalowi może nam coś o tym powiedzieć:

1. Religia: Wg. przekazów cesarz miał zdetronizować Jupitera jako najwyższego boga. Ponadto organizował jakieś cudaczne małżeństwa bogini rzymskich z tym swoim wysoce podejrzanym dla Rzymian bogiem-słońcem. Ponadto ożenił się z Westalką, a przecież według prawa Westalka, która odbyła stosunek płciowy miała zostać spalona na stosie.
Podsumowując, splugawił najświętsze rzymskie obyczaje religijne.

2. Małżeństwa: Pomijając Westalkę, największą odrazę musi budzić fakt, że porzucił Annę Faustynę, wnuczkę samego Marka Aureliusza. W dodatku olał tą czcigodną pannę dla jakiegoś woźnicy Hieroklesa. To dla każdego Rzymianina musiało być policzkiem w twarz.

3. Homoseksualizm/transseksualizm: Trudno walczyć o zemstę dla cesarza, który uważał się za żonę woźnicy, nosi make-up(A nawet rujnuje swoje naturalne piękno nadużywając go, jak donosi Herodian)i chce dokonać operacji zmiany płci.

4. Prostytucja: Te zarzuty są tak niedorzeczne, że trudno je nawet komentować. Cesarz ma w pałacu specjalny pokój z kotarą, za którą stoi nagi i zachęca do skorzystania ze swoich usług przechodzących korytarzami pałacu??? Warto dodać, że w Rzymie taki rodzaj "marketingu" był używany przez najtańsze prostytutki. Pan świata zachowuje się jak najtańsza dziwka? No w to chyba nawet czytelnicy "Pudelka" i "Faktu" by nie uwierzyli.

Zarzuty te dotykają każdego pola życia społecznego, są konstruowane na zasadzie "dla każdego coś miłego". Właśnie  to jest w nich podejrzane. Pater familias, który przymknie oko na homoseksualizm, nie przełknie zarzutu o spławieniu wnuczki Marka Aureliusza. Dowódca armii nad  Dunajem, nawet jak ma w głębokim poważaniu kwestie religii, nie pójdzie na Rzym z armią pod pretekstem pomszczenia cesarza-prostytutki, itd.

Myślę więc, że ekscentryczny młody człowiek, pewnie trochę postrzelony (Ale kto by nie zwariował zostając w takim wieku władcą świata?)padł ofiarą wielkiej polityki i sił, których nie rozumiał.
*


Problem z Heliogabalem jest taki że mu dzisiaj nie jesteśmy w stanie w pełni zrozumieć mentalności ówczesnego społeczeństwa rzymskiego. A co za tym idzie ekscesów cesarza. Bo nawet jeśli Scriptore Auguste jest źródłem częściowo plotkarskim a jest z pewnością i krytykuje władcę a raczej jedzie po nim od początku do końca to przedstawione tam rzeczy o ile były prawdziwe akceptowalne były jeszcze dla ówczesnych nie były one tak jak dla nas zboczone. Granica między tym co przyzwoite a nieprzyzwoite nie była tak wyraźna jak dziś albo przedstawiała się w innych kategoriach. Nie można więc w pełni mówić o nim jako o całkowitym dewiancie. A władza niczym nie ograniczona rodzi różne pomysły w młodym umyśle władcy. To co spowodowało społeczne oburzenie i skreśliło Heliogabala to próba ,, religijnego zamachu'' którego usiłował dokonać, nawet nawet zbezczeszczenie kapłanki jakoś uszło. To zmiana oficjalnego bóstwa doprowadziła do jego upadku. I nie zgadzam się w pełni z tym że jego babka bez skrupułów zmieniło go na lepszy model. Ona sama w pewnym momencie próbowała go ustawić przestrzegając by nie przeciągał struny a Aleksandra Sewera wybrali proterianie to oni w nim widzieli następcę bo od nich zależała kwestia wyboru nowego cesarza wówczas. Heliogabal został wybrany bo zostali przekonani a raczej przekupieni.

Prawidłowa nazwa zbioru biografii cesarskich to "Scriptores Historiae Augustae", tytuł nowożytny nadany przez Casaubona, używa się chyba częściej wersji skróconej - Historia Augusta - sz. II
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #81

     
szapur II
 

X ranga
**********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 12.146
Nr użytkownika: 63.609

Stopień akademicki: magazynier:)
Zawód: student
 
 
post 6/05/2014, 14:20 Quote Post

Prostując pewną kwestię, która pojawiła się trochę wcześniej. To akurat nie Paweł Janiszewski wymyślił, że wizerunek Heliogabala w HA to swego rodzaju zaowoalowana krytyka Konstantyna, trochę wcześniej z taką propozycją wystąpił bodajże francuski historyk Robert Turcan, jak ktoś chce sobie poczytać po francusku - link do artykułu "Héliogabale précurseur de Constantin? "
 
User is offline  PMMini Profile Post #82

     
chassepot
 

Tata Kubusia
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.660
Nr użytkownika: 4.559

Przemek Czarnecki
Stopień akademicki: wyksztalciuch
Zawód: zatwardzia³y ojkofob
 
 
post 8/08/2020, 20:37 Quote Post

Proszę o usunięcie postu, jeżeli ta kwestia była już poruszana (zresztą jest w sumie mało istotna dla całokształtu).

Rzymianie i nie tylko oni w tym czasie i w tym miejscu nie potępiali homoseksualizmu jako takiego, ale tabuizowali pewne zachowania seksualne i przyjmowali, że pewne role są niedopuszczalne dla osób o określonej pozycji. W przypadku Heliogabala szokujące było odwrócenie ról - osoba o nieporównanie wyższym statusie społecznym tj. cesarz przyjmuje w tym związku rolę bierną, kobiecą, poddaną dopuszczalną dla eromenosa, bądź dla niewolników czy prostytutek, a rolę męską, czynną, dominującą pełnie Hierokles - woźnica.

Homoseksualne miłostki Hadriana nie przekraczały natomiast tabu, tylko odpowiadały klasycznemu układowi erastres-eromenos.

Tak dla porządku. smile.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #83

6 Strony « < 4 5 6 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej