Mieli aż 4 lata, żeby to zrobić. Dlaczego nie zrobili?

Niby dlaczego ten plan z ożenkiem Warneńczyka z Luksemburżanką był bezsensowny? Jeśli EL urodziłaby mu syna to byłby tak samo jej synem, jak i jego - pomostem między rodziną Zygmunta, a Jagiellonami.
Władysław Habsburg wtedy mógłby pójść w szeregi duchowieństwa.

A kto by go do tego zmusił? Pierworodnego? To już prędzej młody Jagiellończyk poszedłby w szeregi duchowieństwa.
Bezsensowne, bo Warneńczyk musiałby walczyć o tron dla pasierba. Zachować Węgry dla Habsburgów. W 1440 nikt nie mógł wiedzieć, że Pogrobowiec zejdzie bezpotomnie w młodym wieku.

Moment- jaki pasierb? Piszemy chyba o ożenku Warneńczyka z którąś z córek Elżbiety Luksemburskiej, nie o wdowie po Albrechcie???

No niby tak, ale Elżbieta nie urodziłaby Warneńczykowi żadnych dzieci. Jeżeli zabiła ją infekcja ginekologiczna (jak mniema wikipedia), to Elżbieta była na nią chora prawdopodobnie długo przed śmiercią. Po jej zgonie zaś nie jestem pewna, czy Kazimierz mógłby pojąć za żonę którąś z jej córek. Jego brat na pewno nie mógłby. Podejrzewam, że taka propozycja to był jedynie wyraz kurtuazji, a nie coś poważnego.

Był bardzo głupi, jeżeli chodziło o zachowanie unii z Węgrami. Szczególnie po tym, jak Elżbieta urodziła zdrowego syna. Gdyby to miało polegać na tym, że pierworodny Elżbiety otrzymałby tron węgierski, a dzieci jej i Warneńczyka tron polski, to co innego.

Bo to jej dziecko.

No cóż. Elżbieta zrobiła wszystko, aby zapewnić tron synowi. Kolejne dzieci z Władysławem miałyby na widoku Polskę i Litwę. Dlaczego zatem miałaby krzywdzić dziecko zrodzone z męża, który był uznanym dziedzicem jej ojca? I którego prawdopodobnie darzyła uczuciem?