Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
8 Strony < 1 2 3 4 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Bitwa w Borach Tucholskich, Najważniejsza bitwa kampnii ?
     
adso74
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.870
Nr użytkownika: 37.022

 
 
post 29/11/2008, 10:48 Quote Post

Do Ciekawy:
Nawet gdybym się zgodził, przyznałbyś chyba, że Wołyńska BK dała nieszczęśliwie argument całej masie obrońców naszej armii wrześniowej. Bój był wyjątkowy. Tyle że zapomina się często o położeniu nacisku na "wyjątkowy", gdy tymczasem trudno szukać drugiego podobnego przykładu. Ale pomijając to, ja się nie do końca zgadzam z twoją odpowiedzią. Koledzy proponują flankowanie całego korpusu Guderiana, a ty na dowód, że to było możliwe, wysuwasz nocny atak niewielkiego oddziałku ochotników na kolumnę na postoju. Z niewielkiego epizodu nie da się wysnuć wniosków co do reguły. To jest zupełnie inna skala. I niestety znacznie sensowniejszy pod tym względem wydaje mi się przykład nocnego natarcia pod Piotrkowem. Natomiast jeżeli chodzi o obronę pod Mokrą, to ten przykład jest akurat najlepszym dowodem na to, co napisałem na temat kawalerii. Tak się bowiem składa, że Wołyńska BK nie zatrzymała pod Mokrą wroga. Ona go opóźniła, spowolniła, ale zatrzymać nie zdołała, ze względu na drastyczną dysproporcję sił. Brawa dla naszych ułanów, bo bili się świetnie, dobrze wykorzystując błędy przeciwnika, ale to była naprawdę walka wyjątkowa.
Nie ma wśród walk wrześniowych takiej, w której zatrzymano niemiecką dywizję pancerną w polu, ani takiej, w której rozbito niemiecką dywizję pancerną. Domen wykazał dużo zapału w udowadnianiu, że pobita została 4DPz przez oddziały Kutrzeby, ale w moim odczuciu nie jest to prawda (to zresztą inny wątek).

QUOTE
Żadna przewaga wroga nie broni przed uderzeniem z flanki, co udowodniła Bitwa nad Bzurą


Akurat marny przykład, bo nasze wojsko miało dość mizerne osiągnięcia atakując piechotę, a co dopiero gdyby atakowali jednostkę pancerną. Cóż takiego potwornego spotkało Niemców nad Bzurą? Trzy polskie dywizje piechoty i brygada kawalerii (Podolskiej i Pomorskiej nie liczę) nacierało z zaskoczenia, w warunkach wyjątkowej we wrześniu przewagi ogniowej i przy braku wrogiego lotnictwa przez kilka dni na jedną niemiecką dywizję piechoty. Wynik nie jest powalający, skoro na pobicie tej dywizji trzeba było kilku dni. Bitwa nad Bzurą udowodniła raczej słabość naszej armii.
S!
 
User is offline  PMMini Profile Post #16

     
Donatien
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 211
Nr użytkownika: 7.668

Damian
Zawód: bibliotekarz
 
 
post 29/11/2008, 10:52 Quote Post

adso74 napisał
"Mogły prowadzić rozpoznanie walką, mogły osłonić skrzydła piechoty, ale już nawet obrona w ich wykonaniu możliwa była tylko przy bardzo sprzyjających warunkach"
Dlaczego tylko w sprzyjających? Przecież kawaleria z regóły przemiesczała się konno ale walczyła pieszo jej uzbrojenie zasadniczo nie różniło się od uzbrojenia piechoty. Chyba,że chodzi o jej liczebność.
Co do manewrowości, zgadzam się z większością Twojej wypowiedzi, mnie chodziło głównie o to, że konno można było poruszać się w bardzo różnym terenie a ciężarówką(np.Opel Blitz)chyba głownie po drogach. Ale masz rację manewrowość to głównie zdolność pokonywania odległości.
Co do bitwy nad Bzurą to czytałem, że większość niepowodzeń była spowodowana problemami z łącznością. Rozkazy docierały zbyt późno albo wcale.
PS.Jak pisałem wcześniej nie upieram się przy moich opiniach, w końcu to forum jest min. po to by swe poglądy weryfikować i wiedzę pogłębiać smile.gif więc za wszelki info . dziękuje i pozdrawiam smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #17

     
Piechur_27
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 528
Nr użytkownika: 44.264

Stopień akademicki: magister
 
 
post 29/11/2008, 12:00 Quote Post

QUOTE(adso74 @ 29/11/2008, 11:48)
Nie ma wśród walk wrześniowych takiej, w której zatrzymano niemiecką dywizję pancerną w polu,


Borowa Góra - 2 pp Leg. versus 4 DPanc. (od biedy)
 
User is offline  PMMini Profile Post #18

     
adso74
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.870
Nr użytkownika: 37.022

 
 
post 29/11/2008, 13:28 Quote Post

QUOTE
Borowa Góra - 2 pp Leg. versus 4 DPanc. (od biedy)


Jak sam zaznaczyłeś - od biedy. I znowu ciśnie się uwaga, że 2pp Leg. nie zatrzymał 4DPz. To znaczy, dokładniej mówiąc, zatrzymał przejściowo. Konsekwentnie twierdzę, że nie ma wśród walk wrześniowych takiej, w której niemiecka dywizja pancerna zostałaby zatrzymana i np. zmuszona do zmiany kierunku działania lub odwrotu. Warszawa jest oczywiście takim przykładem, ale tu były walki w oparciu o duży kompleks miejski. A mi chodzi o bój w polu. Są oczywiście bardzo fajne przykłady skutecznego, na miarę sił i możliwości, stawiania oporu, jak choćby wspomniana Wołyńska BK czy 2pp Leg. albo 13DP. Znalazłoby się zresztą więcej, ale mimo to nie znajdziemy przypadku całkowitego zatrzymania dywizji pancernej.

QUOTE
Dlaczego tylko w sprzyjających? Przecież kawaleria z regóły przemiesczała się konno ale walczyła pieszo jej uzbrojenie zasadniczo nie różniło się od uzbrojenia piechoty. Chyba,że chodzi o jej liczebność


Chodzi mi o siłę bojową. Wartość zasadniczo była spora, bo w kawalerii służył świetny element, ale siła bojowa, wyrażająca się liczebnością ludzi i luf, już niestety nie. Bardzo skromna była przede wszystkim ilość dział, nie wspominając już o tym, że były to jedynie działa kalibru 75mm, czyli mające nieduży stosunkowo zasięg i niewielką siłę rażenia. U Niemców podstawowym działem była haubica polowa 105mm. Niemal wszędzie łatwo uzyskiwali przewagę ogniową nawet nad dysponującą stosunkowo silną artylerią polską dywizją piechoty, a co dopiero nad brygadą kawalerii. Dodaj do tego fakt, że Polacy musieli ciągle amunicję oszczędzać. W efekcie na manewr ogniowy bardzo rzadko mogliśmy sobie pozwolić.
Z tego, że siła brygady kawalerii jest znikoma, ponoć zdawano sobie przed wojną sprawę. Na manewrach ćwiczono wariant, w którym brygada kawalerii była wspierana pułkiem piechoty. Okazywało się, że w rzeczywistości pułk piechoty był wspierany brygadą kawalerii. W 1939 zastosowano półśrodek, dodając brygadom pojedyncze bataliony strzelców. Bataliony te nader często były dla dowódców brygad kłopotliwym bagażem. Były niezmiernie przydatnym wzmocnieniem w boju, ale cóż z tego, gdy w warunkach błyskawicznie przesuwającego się frontu wielokrotnie nie były w stanie nadążyć za poruszającymi się konno kawalerzystami.
Dużym problem był stosunkowo spory tabor brygady. Znaczną część jej stanu stanowili w rzeczywistości taboryci i koniowodni, na których w bezpośrednim starciu z wrogiem trudno było polegać (choć znalazłyby się wśród wrześniowych bojów przykłady śmiałej postawy tych mocno niedocenianych i pogardliwie traktowanych służb.
Dodaj do tego znikome wyposażenie w broń czynnej obrony ppanc i plot i masz obraz polskiej brygady kawalerii.
Pomijam już fakt, że przed wojną dowódcy poszczególnych brygad byli dość nisko oceniani jeśli chodzi o przygotowanie taktyczne. Spotkałem się gdzieś (bodajże Rowecki to raportował) z opinią, że niemal każdy kryzys pola walki chcieli rozwiązywać za pomocą szarży, w ogóle nie licząc się z siłą ognia przeciwnika. Wiara w zaskoczenie i manewr niejednokrotnie gubiła nasze wojsko w tej kampanii, zwłaszcza że Niemcy stosowali fazy pogotowia przed walką i zaskoczyć ich wcale nie było tak łatwo.

QUOTE
Co do bitwy nad Bzurą to czytałem, że większość niepowodzeń była spowodowana problemami z łącznością. Rozkazy docierały zbyt późno albo wcale


Bez względu na to, jakie były kluczowe przyczyny (według mnie przede wszystkim kiepska organizacja bitwy, co wyraziło się zwłaszcza w braku współdziałania wszystkich możliwych do użycia sił), fakt pozostaje faktem. Uważane za bardzo dobre dywizje wielkopolskie poradziły sobie z niemiecką 30DP, ale zajęło im to zbyt dużo czasu i pociągnęło za sobą zbyt wiele ofiar. Z rozrzewnieniem czytamy o tej jedynej polskiej "kontrofensywie" i na pewno jej uczestnicy nie muszą się wstydzić, a chwała jak najbardziej im się należy. Ale nie zmienia to w niczym faktu, że wielkim zwycięstwem to ta bitwa nie była. Wręcz przeciwnie, skończyło się sromotną klęską.
S!
 
User is offline  PMMini Profile Post #19

     
Monteregnum
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 993
Nr użytkownika: 46.376

 
 
post 29/11/2008, 16:45 Quote Post

QUOTE(adso74 @ 29/11/2008, 10:48)
QUOTE
Żadna przewaga wroga nie broni przed uderzeniem z flanki, co udowodniła Bitwa nad Bzurą

Akurat marny przykład, bo nasze wojsko miało dość mizerne osiągnięcia atakując piechotę, a co dopiero gdyby atakowali jednostkę pancerną. Cóż takiego potwornego spotkało Niemców nad Bzurą? Trzy polskie dywizje piechoty i brygada kawalerii (Podolskiej i Pomorskiej nie liczę) nacierało z zaskoczenia, w warunkach wyjątkowej we wrześniu przewagi ogniowej i przy braku wrogiego lotnictwa przez kilka dni na jedną niemiecką dywizję piechoty. Wynik nie jest powalający, skoro na pobicie tej dywizji trzeba było kilku dni. Bitwa nad Bzurą udowodniła raczej słabość naszej armii.
S!
*



Na pobicie 30 DP trzeba było kilku dni, ale do 12.09. Niemcy włączyli do walki praktycznie cały X i XIII KP oraz 221 DP. Więc siły były dość wyrównane pod sam koniec. To po pierwsze.

Po drugie: wynik nie jest może powalający, bo nasi doszli ledwo pod Łódź, a nie do Berlina, niemniej zadali Niemcom poważne straty, spowodowali załamanie niemieckiego planu kampanii, zmusili do przegrupowania praktycznie całą 8 Armię i 1/3 armii 10. I przez 3 dni tłukli Niemców spychając ich 30 km na południe. To po drugie.

Owszem, masz rację, GO Knolla nie rozbiła wojsk niemieckich w proch i w pył. Zgoda. To po trzecie.

Ale pytanie: czy ktoś we wrześniu 1939 radził sobie lepiej? Działania WP to albo wyczerpujące boje odwrotowe, podczas których tracono stopniowo cały stan osobowy (przykłady brygady Maczka czy dywizji Kowalskiego to nieliczne wyjątki, a przykłady walecznych żołnierzy Thommego - których do Modlina doszło jakieś 15% stanu - tylko potwierdzają regułę) albo walki w kotłach, bo odwrót się nie udał.

Poprzez takie założenie nasi dowódcy oddali Niemcom inicjatywę i zmuszeni zostali do walki na niekorzystnych warunkach.

Pakowanie 9 i 27 DP w BOry Tucholskie oznaczało, że nasza piechota będzie robić to, co zażyczy sobie XIX KPanc i że XIX KPanc w końcu wygra, bo po prostu jest silniejszy.

Tymczasem pozostawienie dwóch dywizji nieco bliżej u nasady korytarza było korzystne. Trochę prowokuję pisząc o tym flankowaniu Guderiana. Pewnie, że gdyby się okazało, że Guderian idzie na Bydgoszcz, nie byłoby mowy o ataku piechoty na czołgi. Wówczas trzeba by się bronić i to w dość ciężkich warunkach. Ale faktem też jest, że Guderian idąc na Grudziądz i Chełmno miałby ze swojej prawej strony dwie polskie wolne dywizje, które stwarzały przynajmniej potencjalne zagrożenie atakiem z flanki.

Niechby nawet nie atakowały, ale straszyły Guderiana, zmuszając go do wydzielenia części jednostek do osłony głównego kierunku uderzenia. Przecież na tym polega aktywna obrona: zmusić przeciwnika do wydzielenia znacznych sił na kierunki nieaktywne, do tego, żeby osłabił swój główny kierunek uderzenia.
 
User is offline  PMMini Profile Post #20

     
adso74
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.870
Nr użytkownika: 37.022

 
 
post 29/11/2008, 19:15 Quote Post

Tyle że ja nigdzie nie pisałem, że nie byłoby lepszym rozwiązaniem inne ustawienie armii Pomorze. Byłoby. Nadal natomiast uważam, że nie miało sensu boczne nacieranie na korpus Guderiana, który bądź co bądź nie składał się jedynie z 3DPz i nie był jedynym korpusem nacierającym w tym rejonie.

Co do Bzury:

QUOTE
Na pobicie 30 DP trzeba było kilku dni, ale do 12.09. Niemcy włączyli do walki praktycznie cały X i XIII KP oraz 221 DP. Więc siły były dość wyrównane pod sam koniec. To po pierwsze


No, i co? Nie zmienia to w niczym faktu, że w pierwszych dniach Polacy osiągnęli sporą przewagę, a mimo to mieli ogromne trudności z pobiciem 30DP.

QUOTE
Po drugie: wynik nie jest może powalający, bo nasi doszli ledwo pod Łódź, a nie do Berlina, niemniej zadali Niemcom poważne straty, spowodowali załamanie niemieckiego planu kampanii, zmusili do przegrupowania praktycznie całą 8 Armię i 1/3 armii 10. I przez 3 dni tłukli Niemców spychając ich 30 km na południe. To po drugie


Po co ten sarkazm? Nigdzie nie pisałem, że o sukcesie można by mówić jedynie w wypadku dotarcia pod Berlin. Z punktu widzenia NW wojska Kutrzeby zrobiły co trzeba i w tym znaczeniu był to sukces. Natomiast nie zmienia to w niczym faktu, że wielkiego bicia Niemców to nad Bzurą nie było. Pisanie o załamaniu niemieckiego planu potraktuję jako żart.

QUOTE
Owszem, masz rację, GO Knolla nie rozbiła wojsk niemieckich w proch i w pył. Zgoda. To po trzecie


Nie rozbiła i wcale nie o taki sukces mi chodziło. Ale fajnie by np. było, gdyby wojska Kutrzeby wyszły sprawnie na prawy brzeg Wisły. To byłby sukces.

QUOTE
Ale pytanie: czy ktoś we wrześniu 1939 radził sobie lepiej? Działania WP to albo wyczerpujące boje odwrotowe, podczas których tracono stopniowo cały stan osobowy (przykłady brygady Maczka czy dywizji Kowalskiego to nieliczne wyjątki, a przykłady walecznych żołnierzy Thommego - których do Modlina doszło jakieś 15% stanu - tylko potwierdzają regułę) albo walki w kotłach, bo odwrót się nie udał


A co to ma być? Licytacja? Owszem, w kilku miejscach Polacy poradzili sobie ładnie, nie mając nawet przez moment korzystnego układu sił, którym mógł się cieszyć Kutrzeba. Waleczni żołnierze gen. Thommee wydostali się do Modlina w stanie może i 15%, ale za to wyprowadzili niemal całą swoją artylerię, a to świadczy o nich znakomicie. Widać, że nie było paniki i porzucania sprzętu po drodze. A nie kto inny, tylko właśnie ci żołnierze, toczyli zaciętą bitwę z najsilniejszym niemieckim natarciem od pierwszego dnia wojny, przy najgorszym chyba stosunku sił. Imponują mi żołnierze armii Kraków, bijący się w stanie permanentnego okrążenia i mimo to walczący jeszcze na Lubelszczyźnie. Przykłady zresztą można mnożyć. I wierz mi - żołnierze armii Poznań też nie muszą się niczego wstydzić, co w niczym nie zmienia mojej oceny ogólnej. W roku 1939 nie byliśmy raczej w stanie skutecznie prowadzić natarcia na wojsko niemieckie, które po prostu było o wiele lepsze.
S!
 
User is offline  PMMini Profile Post #21

     
Monteregnum
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 993
Nr użytkownika: 46.376

 
 
post 30/11/2008, 9:58 Quote Post

QUOTE(adso74 @ 29/11/2008, 19:15)
Tyle że ja nigdzie nie pisałem, że nie byłoby lepszym rozwiązaniem inne ustawienie armii Pomorze. Byłoby. Nadal natomiast uważam, że nie miało sensu boczne nacieranie na korpus Guderiana, który bądź co bądź nie składał się jedynie z 3DPz i nie był jedynym korpusem nacierającym w tym rejonie.
*



No ja też nie chcę bić głową w korpus pancerny. Wszystko by zależało od rozpoznania. Gdyby się jednak okazało, że kolumny pancerne rwą byle szybciej na Chełmno, Grudziądz, a kolumny zmotoryzowane idą na południe od nich jakieś 30 km, to myślę że można zaryzykować. Czasami takie nagłe ataki przynosiły rezultaty, np. szarża 18 puł pomorskich.

QUOTE(adso74 @ 29/11/2008, 19:15)
No, i co? Nie zmienia to w niczym faktu, że w pierwszych dniach Polacy osiągnęli sporą przewagę, a mimo to mieli ogromne trudności z pobiciem 30DP.
*



Chyba nie czytasz uważnie tego, co piszę. Nasza przewaga została bardzo szybko zniwelowana przez nadciągające wojska npla. Już 10.09. pojawił się X KP. 11.09. doszło do boju spotkaniowego z 17 DP. Potem doszła jeszcze jedna "dwusetka". Dnia 12.09. nie wiem, czy w ogóle mieliśmy jeszcze jakąkolwiek przewagę.

I nie przesadzaj z tą niemiecką 30 DP. Faktycznie rozbita na 3 części, dowódca ciężko ranny, przejściowe epizody paniki i chaosu, strata 1500 żołnierzy - to nie jest bagatelka.



QUOTE(adso74 @ 29/11/2008, 19:15)
Po co ten sarkazm? Nigdzie nie pisałem, że o sukcesie można by mówić jedynie w wypadku dotarcia pod Berlin. Z punktu widzenia NW wojska Kutrzeby zrobiły co trzeba i w tym znaczeniu był to sukces. Natomiast nie zmienia to w niczym faktu, że wielkiego bicia Niemców to nad Bzurą nie było. Pisanie o załamaniu niemieckiego planu potraktuję jako żart.
*



Dlaczego żart? IIRC Bitwa pod Bzurą załamała niemieckie plany forsowania Wisły i szturmu Warszawy w drugiej dekadzie września. Nad środkową Wisłą front się faktycznie zatrzymał, bo Niemcy wycofali XV Korpus. Spod W-wy zawrócono XVI KPanc. Kontynuowano jedynie zakładanie kleszczy drugiego okrążenia na dalekiej północy i dalekim południu. Ale plany w centrum frontu musiały zostać skorygowane.

QUOTE(adso74 @ 29/11/2008, 19:15)
Nie rozbiła i wcale nie o taki sukces mi chodziło. Ale fajnie by np. było, gdyby wojska Kutrzeby wyszły sprawnie na prawy brzeg Wisły. To byłby sukces.
*



No właśnie moim zdaniem to było kompletnie niemożliwe. Polski piechur nigdy nie przegoni w walkach odwrotowych niemieckiego czołgu. Dlatego skoro już ustawiono nasze wojska w sposób tak beznadziejny nad granicą, to trzeba było nie czekać aż sytuacja się poprawi (bo pogarszała się z każdym dniem), tylko natychmiast wykonać silne i skoordynowane kontrataki:

- armii Poznań na południe, na skrzydło Blaskowitza atakującego Rómmla,
- GO Wyszków na północny zachód, na skrzydło Kuchlera pod Mławą
- armii Pomorze na północ, na skrzydło wojsk niemieckich przecinających korytarz; gdyby nawet natarcie się załamało, zmusiłoby to Niemców do wydzielenia znacznych sił do osłony XIX KPanc od południa;

QUOTE(adso74 @ 29/11/2008, 19:15)
A co to ma być? Licytacja? Owszem, w kilku miejscach Polacy poradzili sobie ładnie, nie mając nawet przez moment korzystnego układu sił, którym mógł się cieszyć Kutrzeba. Waleczni żołnierze gen. Thommee wydostali się do Modlina w stanie może i 15%, ale za to wyprowadzili niemal całą swoją artylerię, a to świadczy o nich znakomicie. Widać, że nie było paniki i porzucania sprzętu po drodze. A nie kto inny, tylko właśnie ci żołnierze, toczyli zaciętą bitwę z najsilniejszym niemieckim natarciem od pierwszego dnia wojny, przy najgorszym chyba stosunku sił. Imponują mi żołnierze armii Kraków, bijący się w stanie permanentnego okrążenia i mimo to walczący jeszcze na Lubelszczyźnie. Przykłady zresztą można mnożyć. I wierz mi - żołnierze armii Poznań też nie muszą się niczego wstydzić, co w niczym nie zmienia mojej oceny ogólnej. W roku 1939 nie byliśmy raczej w stanie skutecznie prowadzić natarcia na wojsko niemieckie, które po prostu było o wiele lepsze.
S!
*



Mi też imponują i Krakusi Szyllinga i żołnierze Thommego. Tyle, że walki odwrotowe w warunkach września oznaczały bardzo duże straty zarówno A. Kraków jak i A. Łódź bez możliwości sparaliżowania działań niemieckich. Mówiąc krótko: i Szylling i Thommee wykrwawili swoje oddziały, a przy tym wycofywali się właśnie tak, jak Niemcy to przewidzieli.

To wcale nie świadczy o nich źle - nie mogli robić inaczej. W walkach odwrotowych poradzili sobie znakomicie. Bardzo ich cenię.

Tym bardziej należało wykonywać silne kontrataki - już od pierwszych dni - tymi zgrupowaniami, które - przejściowo - nie były pod naciskiem niemieckim, czyli właśnie A. Poznań i A. Pomorze. Tymczasem pierwszy tydzień wojny polegał na tym, że Pomorze bezsensownie wytracono w Borach Tucholskich, a Poznań była praktycznie bierna. Później maszerowały szybko, żeby prześcignąć Niemców i kiedy w końcu rozpoczęły walkę, to ich położenie było bardzo nieciekawe, mimo całej przejściowej przewagi liczebnej, przewagi zaskoczenia i przejściowej inicjatywy.

Dlatego sądzę, że 9 i 27 DP zostały bezsensownie wytracone w Borach Tucholskich, podczas gdy mogły przy dużo mniejszych stratach wykonywać zadania zaczepne. A nawet gdyby poniosły ciężkie straty, to i tak nie byłaby to taka rzeź, jak w rzeczywistości miało miejsce.

QUOTE(adso74 @ 29/11/2008, 19:15)
W roku 1939 nie byliśmy raczej w stanie skutecznie prowadzić natarcia na wojsko niemieckie, które po prostu było o wiele lepsze.
*



W walkach sam na sam raczej uzyskiwaliśmy powodzenie. Śmiem twierdzić, że - porównując dywizję piechoty stanu czynnego - żołnierze polscy byli lepiej wyszkoleni, co niwelowało przewagę techniczną po stronie niemieckiej.

A to, że Niemcy mieli w ogóle przewagę i inicjatywę, a ponadto lepsze dowództwo naczelne - to osobna sprawa. Tutaj zgoda.
 
User is offline  PMMini Profile Post #22

     
Kecaj
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 120
Nr użytkownika: 12.143

 
 
post 30/11/2008, 18:44 Quote Post

Co do szarży pod Krojantami to przyniosła ona jedynie rezultat psychologiczny i to akurat w sztabie 2 DP zmot. Guderian osobiście interweniował co przyniosło skutek. Militarnego sukcesu pod Krojantami nie odnieśliśmy. Naszych zginęło tam więcej. Ponadto zginął dowódca pułku i dowódca szwadronu.

Niemcy w swojej Wikipedii piszą że naszych było tam około 600.

My Webpage

Ci to mają dopiero ułańską fantazję. Ciekawe czy wypowiedzieli by nazwiska naszych oficerów, Mastalerz, albo Świeściak.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #23

     
adso74
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.870
Nr użytkownika: 37.022

 
 
post 30/11/2008, 19:58 Quote Post

QUOTE
W walkach sam na sam raczej uzyskiwaliśmy powodzenie. Śmiem twierdzić, że - porównując dywizję piechoty stanu czynnego - żołnierze polscy byli lepiej wyszkoleni, co niwelowało przewagę techniczną po stronie niemieckiej


Nie wiem na jakich przykładach opierasz tą opinię. W czym się przejawiało to lepsze wyszkolenie naszego wojska? Możesz podać jakieś przykłady? Według mnie jest to mit. Nasze wojsko pod względem wyszkolenia nie ustępowało Niemcom, ale też ich nie przewyższało.

QUOTE
I nie przesadzaj z tą niemiecką 30 DP. Faktycznie rozbita na 3 części, dowódca ciężko ranny, przejściowe epizody paniki i chaosu, strata 1500 żołnierzy - to nie jest bagatelka


Pewnie, że nie. A w skali walk wrześniowych to już nawet sporo. Problem w tym, że to trwało bardzo długo. Element zaskoczenia minął, a my nadal biliśmy się o kolejne płotki i zagródki z żołnierzami 30DP. To powinno trwać maksymalnie do dwóch dni, nie więcej, jeśli kolejny manewr miał być przeprowadzony płynnie. W rzeczywistości 30DP została pobita, ale związała nasze siły dość długo, by nadeszły kolejne niemieckie dywizje. Według mnie pierwszy impet polskiego natarcia był zaskakująco słaby. Sam Kutrzeba zresztą był niemiło zaskoczony po pierwszych meldunkach. Postęp wynosił 2-3 km, zatem bardzo niewiele. Wydaje mi się, że Kutrzeba źle ustawiło Podolską BK. Zbyt duże siły osłaniały skrzydło natarcia, a tymczasem gdyby ci ułani szybko weszli w pierwszą wyrąbaną lukę (czyli najpewniej na odcinku naszej 17DP) to mogli spowodować sporo zamieszania na tyłach wroga i spowodować szybki odwrót 30DP. Tak się nie stało.

QUOTE
IIRC Bitwa pod Bzurą załamała niemieckie plany forsowania Wisły i szturmu Warszawy w drugiej dekadzie września


Ale to nic im nie skomplikowało. Któryś z wyższych dowódców niemieckich (bodajże Manstein) pisał nawet, że byli Kutrzebie wdzięczni, bo nie musieli szukać jego wojska. Samo się znalazło. Wydaje mi się, że faktyczny sukces byłby wtedy, gdyby natarcie znad Bzury faktycznie na tyle wstrząsnęło Niemcami, że umożliwiłoby to odwrót innych polskich wojsk do Małopolski wschodniej. Okazało się, że Niemcy mieli dość sił na likwidowanie oporu wojsk Kutrzeby i Bortnowskiego i zarazem na kontynuowanie pościgu za innymi polskimi armiami.

QUOTE
Spod W-wy zawrócono XVI KPanc


I akurat to było Niemcom na rękę, bo przynajmniej mogli jeszcze raz z pożytkiem tego korpusu użyć. Przekonali się, że natarcie czołgami na duży kompleks miejski to porażka i trochę im ten korpus pod naszą stolicą utknął. Siłą dywizji pancernej jest ruch, a tu dwie takie dywizje stały nie wiedzieć po co.

QUOTE
Ale plany w centrum frontu musiały zostać skorygowane


Jednak z zasadniczych, szerszych kleszczy, rezygnować nie musieli. Z jednej strony zasuwali na Lwów, z drugiej na Brześć. Natarcie w centrum miało akurat w tym momencie nieco mniejsze znaczenie i łatwiej było z niego zrezygnować. Zmusić do zmiany kierunku działania niemieckie wojska na zasadniczym kierunku strategicznym, czyli na południu - to byłoby coś.

QUOTE
Dlatego sądzę, że 9 i 27 DP zostały bezsensownie wytracone w Borach Tucholskich, podczas gdy mogły przy dużo mniejszych stratach wykonywać zadania zaczepne. A nawet gdyby poniosły ciężkie straty, to i tak nie byłaby to taka rzeź, jak w rzeczywistości miało miejsce


To akurat, jak mawia mój znajomy, nie podlega frekwencji. Ale według mnie najlepiej było cofnąć te siły bardziej na południe, w stronę przedmościa bydgoskiego. I powoli się cofać wzdłuż Wisły. Ważne żeby GO Bołtucia nie była, jak to miało miejsce w realu, zawracana na Toruń, bo to powodowało opóźnienie całej armii. Powinna się cofać przez Płock.
A kontratak armii Poznań w skrzydło 8 Armii niemieckiej mógł być jak najbardziej przeprowadzony, ale konieczne było zaplanowanie takiego manewru już na etapie planowania. W toku działań sytuacja zmieniała się zbyt szybko. Taki zwrot zaczepny musiałby być konkretnie powiązany z działaniami nie tylko armii Łódź, ale też armii Prusy i mieć ściśle określony czas i zakres.
S!
 
User is offline  PMMini Profile Post #24

     
Monteregnum
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 993
Nr użytkownika: 46.376

 
 
post 1/12/2008, 3:32 Quote Post

QUOTE(adso74 @ 30/11/2008, 19:58)
Ale to nic im nie skomplikowało. Któryś z wyższych dowódców niemieckich (bodajże Manstein) pisał nawet, że byli Kutrzebie wdzięczni, bo nie musieli szukać jego wojska. Samo się znalazło. Wydaje mi się, że faktyczny sukces byłby wtedy, gdyby natarcie znad Bzury faktycznie na tyle wstrząsnęło Niemcami, że umożliwiłoby to odwrót innych polskich wojsk do Małopolski wschodniej. Okazało się, że Niemcy mieli dość sił na likwidowanie oporu wojsk Kutrzeby i Bortnowskiego i zarazem na kontynuowanie pościgu za innymi polskimi armiami.
*



No to ciekawe są te wynurzenia Mansteina: rzekomo najlepsza armia świata mająca całkowite panowanie w powietrzu i nie potrafi odnaleźć bagatela! 100 tysięcy ludzi w zwartym ugrupowaniu maszerujących przez wschodnią Wielkopolskę - zachodnie Mazowsze (czyli prawie bezleśne tereny). I kiedy zostaje zaskoczona niespodziewanym natarciem, to jest "wdzięczna".

Co do odwrotu sił polskich do Galicji wschodniej - bitwa pod Bzurą była zdecydowanie zbyt odległa by wstrząsnąć całym niemieckim planem operacji. Przecież to było raptem 9 naszych dywizji. Czego Ty byś chciał? Żeby pokonali cały Wehrmacht?

QUOTE(adso74 @ 30/11/2008, 19:58)
Pewnie, że nie. A w skali walk wrześniowych to już nawet sporo. Problem w tym, że to trwało bardzo długo. Element zaskoczenia minął, a my nadal biliśmy się o kolejne płotki i zagródki z żołnierzami 30DP. To powinno trwać maksymalnie do dwóch dni, nie więcej, jeśli kolejny manewr miał być przeprowadzony płynnie. W rzeczywistości 30DP została pobita, ale związała nasze siły dość długo, by nadeszły kolejne niemieckie dywizje. Według mnie pierwszy impet polskiego natarcia był zaskakująco słaby. Sam Kutrzeba zresztą był niemiło zaskoczony po pierwszych meldunkach. Postęp wynosił 2-3 km, zatem bardzo niewiele. Wydaje mi się, że Kutrzeba źle ustawiło Podolską BK. Zbyt duże siły osłaniały skrzydło natarcia, a tymczasem gdyby ci ułani szybko weszli w pierwszą wyrąbaną lukę (czyli najpewniej na odcinku naszej 17DP) to mogli spowodować sporo zamieszania na tyłach wroga i spowodować szybki odwrót 30DP. Tak się nie stało.
*



No bo niemiecka 30 DP też była bardzo dobra i trzeba im przyznać, że bronili się dzielnie.

Co do luki wyrąbanej przez naszą 17 DP: IIRC natychmiast weszła w nią przechodząca w pobliżu niemiecka 17 DP i doszło do boju spotkaniowego dwóch "siedemnastek" (10.09), zakończonego wyparciem Niemców na południe (11.09). To zresztą jeden z przykładów pokazujących - moim zdaniem - nieco lepsze wyszkolenie żołnierzy polskich wobec niemieckich: walczą ze sobą dwie prawie identyczne dywizje, niemiecka ma o 20-30% większą siłę ognia, a jednak zostaje zmuszona do odwrotu.

QUOTE(adso74 @ 30/11/2008, 19:58)
I akurat to było Niemcom na rękę, bo przynajmniej mogli jeszcze raz z pożytkiem tego korpusu użyć. Przekonali się, że natarcie czołgami na duży kompleks miejski to porażka i trochę im ten korpus pod naszą stolicą utknął. Siłą dywizji pancernej jest ruch, a tu dwie takie dywizje stały nie wiedzieć po co.
*



Natarcie czołgami na duży kompleks miejski, jeżeli jest wsparte należycie piechotą i artylerią, jest bardzo efektywne i przynosi rezultaty (choćby szturm Woli, sierpień 1944). Co do XVI KPAnc:

8 i 9.09.39 to po prostu Hoepner dostał zawrotu głowy od sukcesów i rzucił czołgi do natarcuia bez rozpoznania.

W następnych dniach można było kontynuować natarcie XVI KPanc. Oprócz czołgów posiadał on silne wsparcie artylerii i dużo piechoty zmotoryzowanej. Były to wystarczające siły, by przełamać obronę 5 Lwowskiej DP, która broniła Warszawy od zachodu. Nie da się wykluczyć, że Warszawę wziętoby szturmem już około 14.09.

Tymczasem Bzura zmusiła XVI KPanc do wycofania się spod Warszawy. Pozostałe niemieckie jednostki oblegające stolicę w zasadzie pozostawały nieaktywne aż do 25.09 (od zachodu). To umożliwiło lepsze przygotowanie obrony stolicy i zorganizowanie choćby nowych oddziałów drugorzutowych (360 pp, BROW, itd.)

QUOTE(adso74 @ 30/11/2008, 19:58)
Jednak z zasadniczych, szerszych kleszczy, rezygnować nie musieli. Z jednej strony zasuwali na Lwów, z drugiej na Brześć. Natarcie w centrum miało akurat w tym momencie nieco mniejsze znaczenie i łatwiej było z niego zrezygnować. Zmusić do zmiany kierunku działania niemieckie wojska na zasadniczym kierunku strategicznym, czyli na południu - to byłoby coś.
*



To do tego potrzebna była jakaś inna Bzura na południowym odcinku frontu, koło Szyllinga. Z braku sił na południu - nierealne, i na pewno dobrze o tym wiesz.

QUOTE(adso74 @ 30/11/2008, 19:58)
To akurat, jak mawia mój znajomy, nie podlega frekwencji.
*



biggrin.gif

QUOTE(adso74 @ 30/11/2008, 19:58)
Ale według mnie najlepiej było cofnąć te siły bardziej na południe, w stronę przedmościa bydgoskiego.
*



O właśnie!

QUOTE(adso74 @ 30/11/2008, 19:58)
I powoli się cofać wzdłuż Wisły.
*



Zasadniczo tak. Ale... nie korciłoby Cię, żeby nagłymi kontratakami "odszczekiwać się prześladowcom z pańskiego dworu?" smile.gif

QUOTE(adso74 @ 30/11/2008, 19:58)
Ważne żeby GO Bołtucia nie była, jak to miało miejsce w realu, zawracana na Toruń, bo to powodowało opóźnienie całej armii. Powinna się cofać przez Płock.
*



Akceptuję Twoje rozumowanie, ale odwrót grupy Bołtucia prawym brzegiem Wisły był trochę ryzykowny - a co by było, gdyby Niemcy uderzyli jakoś tak na Brodnicę - Golub/Dobrzyń?
 
User is offline  PMMini Profile Post #25

     
adso74
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.870
Nr użytkownika: 37.022

 
 
post 1/12/2008, 11:40 Quote Post

QUOTE
Akceptuję Twoje rozumowanie, ale odwrót grupy Bołtucia prawym brzegiem Wisły był trochę ryzykowny - a co by było, gdyby Niemcy uderzyli jakoś tak na Brodnicę - Golub/Dobrzyń?


O ile mi wiadomo rozkaz o odwrocie przez Toruń został wydany odruchowo pod wpływem niesprawdzonego meldunku, z którego wynikało, że odwrót przez Płock może być niemożliwy. W rzeczywistości po przełamaniu pozycji mławskiej Niemcy skręcili w stronę Narwi. Szkoda, że nie sprawdzono kierunku rzeczywistego natarcia niemieckiego po tym jak zdobyto mapę z naniesionymi kierunkami wskazującymi, że Niemcy ruszą raczej bezpośrednio w stronę Modlina. Zawrócenie GO Bołtucia spowodowało w efekcie dwudniowe opóźnienie całej armii Pomorze. To był błąd, niestety. Swoją drogą wydaje mi się, że siły Bołtucia były wystarczające, by w razie konieczności wyrąbać sobie drogę przez Płock.

QUOTE
No to ciekawe są te wynurzenia Mansteina: rzekomo najlepsza armia świata mająca całkowite panowanie w powietrzu i nie potrafi odnaleźć bagatela! 100 tysięcy ludzi w zwartym ugrupowaniu maszerujących przez wschodnią Wielkopolskę - zachodnie Mazowsze (czyli prawie bezleśne tereny). I kiedy zostaje zaskoczona niespodziewanym natarciem, to jest "wdzięczna".


Co do oceny wynurzeń Mansteina to zasadniczo się zgadzam. Mam wrażenie, że próbował takim propagandowym bełkotem pokryć fakt, że jednak armię Poznań przegapiono.

QUOTE
Co do odwrotu sił polskich do Galicji wschodniej - bitwa pod Bzurą była zdecydowanie zbyt odległa by wstrząsnąć całym niemieckim planem operacji. Przecież to było raptem 9 naszych dywizji. Czego Ty byś chciał? Żeby pokonali cały Wehrmacht?


Oczywiście nie. Ale można było tę bitwę zdynamizować i nadać jej większy rozmach, poprzez włączenie do niej wszystkich możliwych sił, pod jednym wspólnym dowództwem. Pisałem w innym wątku, że według mnie toczyły się w owym czasie dwie operacje, jedna na prawym, a druga na lewym brzegu Wisły, przy czym ta na prawym była nieporównanie ważniejsza. Na wschód od Wisły prowadzona była duża operacja, mająca na celu wyprowadzenie jak największych sił do Małopolski wschodniej. Akcja na brzegu zachodnim miała to odejście ułatwić. Brały w niej udział formacje, które nie miały szans dojść do Małopolski, ale wystarczające do tego, by mocno zwiazać wroga na czas odwrotu pozostałych sił. W bitwie nad Bzurą powinna aktywnie wziąć udział armia Łódź, a także armia Warszawa. Na dowódcę obrony stolicy zgłaszał się dwokrotnie Sosnkowski, który chyba właśnie tak to widział (bo to właśnie dowódca armii Warszawa powinien dowodzić całą operacją, ze względu na największą liczbę danych, jakimi dysponował). Rydz się nie zgodził, bo inaczej widział rolę obrony Warszawy, przez co ocenił, że Sosnkowski ma stopień niewspółmiernie wysoki do tej funkcji. A szkoda. W efekcie armie Poznań i Pomorze działały wspólnie, ale wskutek opóźnienia odwrotu armii Pomorze, spowodowanego wspomnianym zawróceniem GO Wschód na Toruń, wkraczały do boju stopniowo, a nie całością sił od razu. Armia Łódź w ogóle nie wzięła udziału w bitwie, bo nie zadbano jak trzeba o dostarczenie jej rozkazu, a nawet pozostając w lasach skierniewickich mogła Niemcom napsuć krwi. Nowogródzka BK nie wzięła udziału, bo jej dowódca nie otrzymał stosownego rozkazu i nie czuł się podkomendnym Kutrzeby. Armia Warszawa skupiła się, decyzją gen.Rómmla, na operacji mającej na celu podtrzymanie północnego rygla operacyjnego, czyli na wschód od Wisły, w żaden sposób nie pomagając grupie armii Poznań-Pomorze. Cała aktywność armii Warszawa ograniczyła się do demonstracyjnej akcji siłami wstrząśniętej w pierwszych dniach 8DP. A to było za mało.
Wydaje mi się, że wspólne działanie wszystkich wymienionych sił mogło przynieść faktyczny sukces, nie w postaci pobicia wroga, bo to nie leżało w granicach naszych możliwości, ale poprzez związanie jego sił na tyle długo, by ukończyć operację na brzegu prawym (a przynajmniej jej realizację ułatwić).

QUOTE
To do tego potrzebna była jakaś inna Bzura na południowym odcinku frontu, koło Szyllinga. Z braku sił na południu - nierealne, i na pewno dobrze o tym wiesz


Nie jestem pewien, czy sama 14 Armia niemiecka zdołałaby całkowicie uniemożliwić koncentrację naszych sił w Małopolsce wschodniej. Siły Sosnkowskiego, Szyllinga i Piskora, a w drugim rzucie wojsk Frontu Północnego, to jednak było całkiem sporo.
S!
 
User is offline  PMMini Profile Post #26

     
qrak
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 679
Nr użytkownika: 9.669

Stopień akademicki: starszy strzelec
 
 
post 1/12/2008, 20:58 Quote Post

QUOTE
Tyle, że Korpus Interwencyjny rozwiązano jeszcze przed wybuchem wojny,

Korpus rozwiązano 30 sierpnia. 31 sierpnia 13DP i 1bcl dostały rozkaz załadowania do pociagów i odjazdu w rejon koncentracji A Prusy. 27DP przechodziła pod rozkazy dowódcy A Pomorze. Rozkaz o wymarszu dotarł do niej w godzinach rannych 1 września. Czyli za późno. Gdzie tu wina Naczelnego Dowództwa?
QUOTE
sam plan wkroczenia naszych wojsk na terytorium Wolnego Miasta nie był dobry, gdy trzeba było wszystkimi siłami bronić dostępu do serca kraju i odpuścić sobie trwanie w nadgranicznych "workach", będąc narażonym na szybkie odcięcie.

Korpus powołano aby przeciwdziałać lokalnemu konfliktowi w WM Gdańsku.
 
User is offline  PMMini Profile Post #27

     
wojtek k.
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.666
Nr użytkownika: 47.450

wojciech kempa
 
 
post 2/12/2008, 13:43 Quote Post

QUOTE(adso74 @ 1/12/2008, 11:40)
QUOTE
To do tego potrzebna była jakaś inna Bzura na południowym odcinku frontu, koło Szyllinga. Z braku sił na południu - nierealne, i na pewno dobrze o tym wiesz


Nie jestem pewien, czy sama 14 Armia niemiecka zdołałaby całkowicie uniemożliwić koncentrację naszych sił w Małopolsce wschodniej. Siły Sosnkowskiego, Szyllinga i Piskora, a w drugim rzucie wojsk Frontu Północnego, to jednak było całkiem sporo.
S!


Jeszcze raz odeślę do niniejszego wątku:

http://forum.1944.pl/index.php?showtopic=6133

Pozdrawiam

 
User is offline  PMMini Profile Post #28

     
Domen
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 9.437
Nr użytkownika: 14.456

Tomenable
 
 
post 15/08/2009, 20:10 Quote Post

Ciekawie wypada stosunek sił Polaków i Niemców w Borach Tucholskich:

Siły polskie*:

9 DP - 16492 żołnierzy, 48 dział polowych i piechoty, 20 moździerzy, 27 dział ppanc.
27 DP - 17441 żołnierzy, 52 działa polowe i piechoty, 22 moździerze, 27 dział ppanc.
Pomorska BK - 7284 żołnierzy, 16 dział polowych, 2 moździerze, 18 dział ppanc., 13 czołgów, 9 pojazdów pancernych
OW Chojnice - ok. 2950 żołnierzy, 6 moździerzy, 3 działa ppanc.
15 DP + jednostki dołączone – 17896 żołnierzy, 48 dział polowych i piechoty, 22 moździerze, 33 działa ppanc., 13 czołgów

* Nie liczę oddziałów broniących wschodniej ściany Korytarza (OW Tczew, OW Wisła) podobnie jak sił niemieckich atakujących Korytarz od wschodu (np. SS Heimwehr-Danzig, Grupa "Medem", itd.).

Razem:

62050 żołnierzy, 164 działa polowe i piechoty*, 72 moździerze, 108 dział ppanc., 26 czołgów, 9 pojazdów pancernych

*W tym tylko 18 dział ciężkich (155 i 105mm). Kaliber tych dział był następujący:

9 DP - 3 x 155mm, 3 x 105mm, 12 x 100mm, 30 x 75mm (w tym 6 armat piechoty)
27 DP - 3 x 155mm, 3 x 105mm, 24 x 100mm, 22 x 75mm (w tym 6 armat piechoty)
Pomorska BK - 16 x 75mm
15 DP - 3 x 155mm, 3 x 105mm, 12 x 100mm, 30 x 75mm (w tym 6 armat piechoty)

Siły niemieckie:

Oddziały atakujące w pierwszym rzucie (przekraczające granicę 01.09.1939):

3 Pz.Div.* - 12545 żołnierzy, 42 działa polowe i piechoty, 12 moździerzy, 45 dział ppanc., 394 czołgi, 97 pojazdów pancernych
20 Inf.Div.(mot.) - 16445 żołnierzy, 72 działa polowe i piechoty, 54 moździerze, 72 działa ppanc., 30 pojazdów pancernych
2 Inf.Div.(mot.) - 16445 żołnierzy, 72 działa polowe i piechoty, 54 moździerze, 72 działa ppanc., 30 pojazdów pancernych
Korpstruppen XIX AK – 9220 żołnierzy, 72 działa polowe, 6 moździerzy, 36 dział ppanc.
32 Inf.Div. - 17734 żołnierzy, 74 działa polowe i piechoty, 54 moździerze, 75 dział ppanc., 3 pojazdy pancerne
3 Inf.Div. - 17734 żołnierzy, 74 działa polowe i piechoty, 54 moździerze, 75 dział ppanc., 3 pojazdy pancerne
Korpstruppen II AK – 4300 żołnierzy, 36 dział polowych
50 Inf.Div. - ok. 14500 żołnierzy, 30 dział polowych i piechoty, 54 moździerze, 36 dział ppanc.
Inf.Bde. "Netze" - ok. 8000 żołnierzy, 36 moździerzy, 48 dział ppanc.
Korpstruppen III AK – 7050 żołnierzy, 26 dział polowych i piechoty, 8 moździerzy, 6 dział ppanc., 56 pojazdów pancernych (z Lehr.Aufk.Abt.)
23 Inf.Div. - 17734 żołnierzy, 74 działa polowe i piechoty, 54 moździerze, 75 dział ppanc., 3 pojazdy pancerne
Armeetruppen - 2560 żołnierzy, 12 dział polowych, 36 dział ppanc.

* razem z Pz.Lehr.Abt.

Razem:

144310 żołnierzy, 584 dział polowych i piechoty, 386 moździerzy*, 576 dział ppanc., 394 czołgi, 222 pojazdy pancerne

*Tylko moździerze 8cm są tu liczone (tak jak u Polaków) - bez granatników ("lekkich moździerzy" wg. niemieckiej nazwy) 5cm.

Jednostki atakujące w drugim rzucie (przekraczające granicę 03.09.1939):

10 Pz.Div. - 7301 żołnierzy, 24 działa polowe i piechoty, 12 moździerzy, 21 dział ppanc., 151 czołgów, szac. 50 pojazdów pancernych
73 Inf.Div. - 15273 żołnierzy, 74 działa polowe i piechoty, 75 dział ppanc.
218 Inf.Div. - 17901 żołnierzy, 74 działa polowe i piechoty, 75 dział ppanc.
Armeetruppen - szac. 700 żołnierzy

Razem:

41200 żołnierzy, 172 dział polowych i piechoty, 12 moździerzy, 171 dział ppanc., 151 czołgów, szac. 50 pojazdów pancernych

Ogółem:

185510 żołnierzy, 756 dział polowych i piechoty, 398 moździerzy, 747 dział ppanc., 545 czołgów, 272 pojazdy pancerne

Stosunek sił (niemiecka przewaga liczebna) w Korytarzu*:

Czołgi i pojazdy pancerne: 23,5 : 1
Artyleria bezpośredniego wsparcia ogniowego (działa ppanc.): 6,92 : 1
Artyleria polowa i piechoty (działa i moździerze): 4,9 : 1
Żołnierze: 2,99 : 1
Dostępne wsparcie lotnictwa: de facto prawie nieograniczone wobec praktycznie iluzorycznego


* Wzdłuż głównych osi niemieckiego ataku przewaga ta była w praktyce jeszcze znacznie większa (przykładowo przed frontem naszej 9 DP była znacznie większa niż przed frontem lewoskrzydłowej 15 DP).

----------------------------------------------------------

Niemieckie oddziały kopuśne i armijne:

Korpstruppen XIX AK:

Panzerabwehr-Lehr-Abteilung - 708*, 36 dział ppanc.
II.(mot.)/Infanterie-Lehr-Regiment Döberitz - 864, 6 moździerzy
I./Flak-Abt.-61 (gem.) – szac.** 700
II./Flak-Abt. “Lehr” (lei.) – szac. 700
Stab Art.Regt.z.b.V.-603 – szac. 100
II./s.Art.Regt.-48 (gem.) - 550, 12 ciężkich dział polowych
II./s.Art.Regt.-68 (gem.) - 550, 12 ciężkich dział polowych
s.Art.Regt.-601 - 2350, 48 dział polowych
Mcl Plt 419 – szac. 100
Mapping Det 419 – szac. 200
Field Post Det 419 - 18
Engr Bn 419 - 831
Bridge Col 419 – szac. 61
Signal Bn 80 - 424
Support Bn 419 – szac. 400
Korps-Nachschubtruppen 419 – szac. 550
Feldgendarmerie-Trupp 419 – szac. 50
Korps-Kartenstelle 419 – szac. 50

Razem: 9222, 72 działa polowe, 6 moździerzy, 36 dział ppanc.

Korpstruppen III AK:

I./Flak-Regt.-411 (gem.) - 700
Arko.-3 - 100
II./s.Art.Regt.-39 (gem.) - 550, 12 ciężkich dział polowych
II./s.Art.Regt.-59 (gem.) - 550, 12 ciężkich dział polowych
PzJag.Abt.-605 - 708, 36 dział ppanc.
M.G.Btl.-8 (mot.) – szac. 1000, 6 moździerzy, 3 działa ppanc.
Lehr Aufk.Abt. - 753, 2 działa piechoty, 2 moździerze, 3 działa ppanc., 56 pojazdów pancernych
Nachr. Abt. 43 - 424
Pi. Btl. 43 - 831
Mcl Plt 403 - 100
Mapping Det 403 - 200
Field Post Det 403 - 18
Bridge Col 403 - 61
Support Bn 403 - 400
Korps-Nachschubtruppen 403 - 550
Feldgendarmerie-Trupp 403 – 50
Korps-Kartenstelle 403 – 50

Razem: 7050, 26 dział polowych i piechoty, 8 moździerzy, 6 dział ppanc., 56 pojazdów pancernych

Korpstruppen II AK:

I./Flak-Regt. “Lehr” (gem.) - 700
Arko.-2 - 100
II./s.Art.Regt.-38 (gem.) - 550, 12 ciężkich dział polowych
s.Art.Abt.- 436 (gem.) - 550, 12 ciężkich dział polowych
s.Art.Abt.-604 (gem.) - 550, 12 ciężkich dział polowych
Mcl Plt 402 - 100
Mapping Det 402 - 200
Field Post Det 402 - 18
Bridge Col 402 - 61
Signal Bn 42 - 424
Support Bn 402 - 400
Korps-Nachschubtruppen 402 - 550
Feldgendarmerie-Trupp 402 – 50
Korps-Kartenstelle 402 – 50

Razem: 4300, 36 dział polowych

Armeetruppen:

s.Art.Abt.-602 (gem.)*** – 550, 12 ciężkich dział polowych
II./Flak-Regt.-421 (lei) - szac. 700
Pz.Abw.Abt.566 - 708, 36 dział ppanc.
Nachr.Regt.589 – szac. 1300

Total: 2560 + 700, 12 dział polowych, 36 dział ppanc.

* liczby odnoszą się do żołnierzy
** ”szac.” (szacunkowo) odnosi się też do wszystkich jednostek tego samego typu wymienionych niżej
*** dołączony do 23. Inf.Div.

------------------------------------

Jeśli popełniłem jakieś błędy / coś jest nie tak / coś powinno zostać dodane to proszę piszcie.
 
User is offline  PMMini Profile Post #29

     
hub
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.745
Nr użytkownika: 20.363

hubert brzezinski
 
 
post 19/08/2009, 14:58 Quote Post

do domen
w przpadku tej bitwy stosunek sił był mniej ważny od błędow w rozpoznaniu kierunku natarć Niemców. 3 Dpanc miała za przeciwnika kompanie kolarzy i w zasadzie bez walki rozcięła naszą obrone przeprawiając się przez Brdę . Dalej to już było tylko szarpanie się o wyciągnięcie czego się da z korytarza .

Najważniejszą bitwą tej kampanii był Piotrków . Jeżeli by były właściwie rozegrane ( nie mówię o zwycięstwie a jedynie o opóźnieniu Niemców o kilka dni)to może Armia Poznań i Armia Pomorze zdołały by się wycofać .
To samo dotyczy Mławy i Beskidu Wyspowego . Rydz źle (tragicznie ) ocenił sytuacje i efektem było przełamanie skrzydeł . Wcześniesze wprowadzenie 10 BK dałoby czas na obsadzenie linii Dunajca lub Sanu przez A Kraków i dywizje odwodowe .
Natomiast wcześniejsze wprowadznei 8 DP dałoby utrzymanie pozycji Mławskiej spowodowałoby to skierowanie tam korpusu Guderiana
( podobno taki był poczatkowy zamysł ale ponieważ 3 Armia poradziła sobie to został skierowany pod Wiznę )
 
User is offline  PMMini Profile Post #30

8 Strony < 1 2 3 4 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej