|
|
Czy autorzy HB koniecznie powinni być historykami?, Dyskusja...
|
|
|
|
QUOTE(rhetor @ 21/02/2008, 21:32) Hm. A to niby dlaczego? Są historycy, i są historycy wojskowości. Ja na przykład zaliczam siebie do tych drugich.
Są oczywiscie wyjątki, można być dobrym zawodowym historykiem i znać sie na wojskowości. Nie mniej jednak np. w serii HB wiekszosć zawodowców koncentrowała sie na aspekcie politycznym a nie militarnym. Nie znaczy to że ich ksiażki są przez to złe. Ale często tak było że opisy bitew były krótkie. Niemniej zgadzam się ze różnie to bywa.
QUOTE(rhetor @ 21/02/2008, 21:32) eee. nie zgodzę się. Można pisać z pasją i bezstronnie. Choć są tacy, co uważają to za niemożliwe - vide Juliusz Bator i "Wojna Galicyjska"
Fakt róznie bywa. Generalizować nie można. Ja osobiście czasem lubię poczytać ksiażki mniej bezstronne a bardziej zaanagażowane, zreszta uważam, że tak naprawde bezstronność nie istnieje, bo zawsze choćby podświadomie dostosowujemy się po naszych pogladów, ale oczywiscie kwestia gustu, dlatego nie mówię czy to wada czy zaleta, zależy kto co lubi.
QUOTE(rhetor @ 21/02/2008, 21:32) Nie bardzo rozumiem. Jeśli chodzi Ci o prezentyzm, to jest to jeden z podstawowych błędów, przed którym przestrzega się już na pierwszym roku studiów. Najlepszy przykład - Abraham Lincoln według dzisiejszych standardów to niepoprawny rasista, z którym wstyd byłoby się pokazywać publicznie
Studentów się ostrzega niemniej jednak on gdzieś w podświadomośći jest. Podam przykład ze starożytności - poblem niewolnictwa choćby. Nikt współcześnie piszący nie napisze, że było dobre tylko je skrytykuje oględnie ale jednak. Tymczasem w żadnych antycznych tekstach się nie spotkałem (co nie znaczy że takich nie ma w każdym razie nie czytałem) ze stwierdzeniem że niewolnictwo jest złe. Zwłaszcza u autorów pogańskich. Owszem twierdzą niektórzy żeby niewolnika traktować dobrze - choćby Seneka, ale to nie to samo.
Inny przykład - gladiatorzy - prawie każdy współczesny autor nie odmówi sobie potępienia tego zjawiska.
Zresztą ogólnie nie uważam, że lepsi są ani zawodowcy ani amatorzy-pasjonaci i jedni i drudzy naisali dobre i złe ksiażki, wszytsko bardziej zależy od osoby.
QUOTE(Krzysztof M. @ 21/02/2008, 21:37) Podsumowując. Dobry autor popularnej książki historyczno-wojskowej powinien: - być historykiem (warsztat) - być żołnierzem (co najmniej porucznikiem) żeby mieć pojecie o terminologii specjalistycznej - być polonistą (no żeby to się dobrze czytało) - poliglotą (z oczywistych względów) Znacie takich?
Takich oczywiscie nie znam bo ideały maja to do siebie że nie istnieją w praktyce;) Ale gdybym miał wymienić mój prawie ideał - moze nie w sprawach czysto wojskowycj - to byłby Runciman - przynajmniejw zakresie średniowiecza. -warsztat -wielka wiedza i erudycja -znajomosc jezyków -świetne pióro -zaangażowanie (byli tacy co nazywali go biznatyjskim patriotą ) ale bez fanatyzmu
Ale oczywiscie nie znaczy to że tyle wymagam od każdego HB-ka. Zawsze dobrze wskazać ideał, zeby wiedziec do czego dążyć. Jest takie powiedzenie - jakość to dążenie do doskonałości, choc wiemy że nie da się jej osiagnąć
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(keraunos @ 21/02/2008, 21:43) Studentów się ostrzega niemniej jednak on gdzieś w podświadomośći jest. Podam przykład ze starożytności - poblem niewolnictwa choćby. Nikt współcześnie piszący nie napisze, że było dobre tylko je skrytykuje oględnie ale jednak. Tymczasem w żadnych antycznych tekstach się nie spotkałem (co nie znaczy że takich nie ma w każdym razie nie czytałem) ze stwierdzeniem że niewolnictwo jest złe. Zwłaszcza u autorów pogańskich. Owszem twierdzą niektórzy żeby niewolnika traktować dobrze - choćby Seneka, ale to nie to samo.
Dla mnie sprawy społeczne - czyli potępianie niewolnictwa ect. nie są aż tak rażące, jak prezentyzm, nazwijmy to, "narodowościowy" - czyli w skrócie postrzeganie bitwy pod Cedynią i września 1939 jako etapów "tysiącletnich zmagań polsko - niemieckich", i kłótnie o to, czy Kopernik był Polakiem, czy Niemcem
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(rhetor @ 21/02/2008, 21:54) Dla mnie sprawy społeczne - czyli potępianie niewolnictwa ect. nie są aż tak rażące, jak prezentyzm, nazwijmy to, "narodowościowy" - czyli w skrócie postrzeganie bitwy pod Cedynią i września 1939 jako etapów "tysiącletnich zmagań polsko - niemieckich", i kłótnie o to, czy Kopernik był Polakiem, czy Niemcem
Tu przyznaję racje, że cześciej chyba niezawodowcy popełniaja ten błąd. Może więcej czytuje o starożytnosci i dlatego większą uwagę zwracam na sprawy społeczne niż narodowościowe.
Na całe szczęściej nikt nie twierdzi ze Cezar lub Hannibal był Polakiem Choć już spory czy Karol Wielki był Niemcem czy Francuzem faktycznie sie czasem zdarzają.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Krzysztof M. @ 21/02/2008, 21:37) Podsumowując. Dobry autor popularnej książki historyczno-wojskowej powinien: - być historykiem (warsztat) - być żołnierzem (co najmniej porucznikiem) żeby mieć pojecie o terminologii specjalistycznej - być polonistą (no żeby to się dobrze czytało) - poliglotą (z oczywistych względów) Znacie takich? Jeszcze powinien być erudytą i w ten sposób mamy już nieosiągalny ideał.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Primo! @ 22/02/2008, 9:19) QUOTE(Krzysztof M. @ 21/02/2008, 21:37) Podsumowując. Dobry autor popularnej książki historyczno-wojskowej powinien: - być historykiem (warsztat) - być żołnierzem (co najmniej porucznikiem) żeby mieć pojecie o terminologii specjalistycznej - być polonistą (no żeby to się dobrze czytało) - poliglotą (z oczywistych względów) Znacie takich? Jeszcze powinien być erudytą i w ten sposób mamy już nieosiągalny ideał.
Brakuje żyłki globtrotera - (co by na własnych nogach/ rowerem / ... obszedł/objechał miejsce bitwy, którą opisuje).
|
|
|
|
|
|
|
|
Może zabrzmi to banalnie, ale przede wszystkim powinien czerpać z tego radość. Wtedy żadne bariery - ani finansowe, ani językowe, ani warsztatowe nie są straszne
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Krzysztof M. @ 22/02/2008, 11:44) Może zabrzmi to banalnie, ale przede wszystkim powinien czerpać z tego radość. Wtedy żadne bariery - ani finansowe, ani językowe, ani warsztatowe nie są straszne
To prawda.
Jeżeli chodzi o historyków i ich związki z armią ( nie mówię o zwykłym szeregowcu) to doświadczenia wyniesione ze służby mogą nawet trochę pomóc gdyż człowiek jest bardziej "oswojony" z ponadczasowymi terminami militarnymi. Poza tym wojskowi piszą zwykle solidne pod względem merytorycznym prace, jednak często brak im lekkiego pióra i dobrego stylu.
A propos testów do których każdy z autorów HB powinien przystąpić to dodałbym jeszcze następujące zadanie: Dopasuj do związków taktycznych w danym rodzaju wojsk odpowiedniki w innych formacjach wojskowych. Jak po niektórych HB-kach widać wielu autorów ma z tym problem.
Pozdrawiam!
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Gronostaj @ 22/02/2008, 13:56) Jeżeli chodzi o historyków i ich związki z armią ( nie mówię o zwykłym szeregowcu) to doświadczenia wyniesione ze służby mogą nawet trochę pomóc gdyż człowiek jest bardziej "oswojony" z ponadczasowymi terminami militarnymi. Poza tym wojskowi piszą zwykle solidne pod względem merytorycznym prace, jednak często brak im lekkiego pióra i dobrego stylu.
historyk wojskowości wcale nie musi mieć związków z armią, by znać "ponadczasowe terminy militarne". Historia wojskowości to osobna gałąź nauki historycznej. Odnoszę wrażenie, że niektórzy dyskutanci traktują historię i wojskowość jako coś odrębnego - vide keraunos:
"Są oczywiscie wyjątki, można być dobrym zawodowym historykiem i znać sie na wojskowości."
Na wielu uczelniach istnieją osobne zakłady/katedry historii wojskowości, a gdzieniegdzie nawet jest to jedna ze specjalizacji, jaką mogą wybrać studenci.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(rhetor @ 22/02/2008, 14:48) Odnoszę wrażenie, że niektórzy dyskutanci traktują historię i wojskowość jako coś odrębnego - vide keraunos: "Są oczywiscie wyjątki, można być dobrym zawodowym historykiem i znać sie na wojskowości."
Troche może za ostro to sformułowałem. I od razu piszę, że dotyczy to historii tej którą się interesuję czyli od starożytnosći do XVII wieku. Co do późniejszej to się nie wypowiadam bo bardzo żadko z tych okresów coś czytuję.
Natomiast co do dawnej historii to czytając różne ksiażki miałem takie wrażenie, że historycy zawodowi, znani prof. troszke nie czują tematyki wojskowej. Choćby wiele przekładów dzieł antycznych cierpi na ten feler. Ich autorami sa wspaniali uczeni ale gdy przychodzi do omówienia problematyki wojskowej idzie im to gorzej i popełniają nieraz błędy. Choćby HB-ki prof. Kuleszy - świetny specjalista ale gdy pisze np. w Wojnie Peloponezkiej o stosunkach w Atenach, itp od razu widać jego wiedzę i zaangazowanie, a gdy pisze o działaniach wojnennych to ze znacznie mniejszym wgłębianiem sie w szczegóły i widać ze to go mniej ciekawi. Zdaję sobie sprawę że to moja subiektywna obserwacja, ale takie wrażenie odnosiłem.
I moja ocena dotyczy prac popularno naukowych a nie stricte naukowych bo tam pisze wielu specjalistów zawodowych historyków znajacych się na wojskowości, ale to nieco inna działka.
Myślę, też po zastanowieniu że to co napisałem o zaangażowaniu autorów też wynika ze specyfiki okresu którym sie interesuje. Jest faktem , że pisząc o czsach najnowszysch - konflikty etniczne, II wojna światowa, terroryzm, czy choćby to o czym Ty pisałeś Wojna secesyjna, to tematy które budzą do dziś emocje i tu potrzeba raczej bezstronności niż stania po jakiejś stronie. Bo stanie po którejś ze stron często powoduje nacjonalistyczne zacietrzewienie i zniekształca fakty.
Natomiast nieco inaczej jest w przypadku np. starożytnosci. Mało kto aż tak emocjonalnie do tego podchodzi, jeszcze do problemów Chrześcijaństwa tak, ale jeśli chodzi o inne sprawy to raczej dużo autorów pisze beznamiętnie a im dalej w przeszłość tym bardziej. I tu "szczypta" zaangażowania emocjonalnego się przydaje
To jak z zupą nieposolisz jest niedobra ale wsypiesz kilo soli to się wcale jeść nie da
|
|
|
|
|
|
|
|
[quote=Krzysztof M.,21/02/2008, 21:37] Podsumowując. Dobry autor popularnej książki historyczno-wojskowej powinien: - być historykiem (warsztat) Za rok dr nauk wojskowych
- być żołnierzem (co najmniej porucznikiem) żeby mieć pojecie o terminologii specjalistycznej pchor. rez.
- być polonistą (no żeby to się dobrze czytało) eeeeee, tu gorzej - ale w ogólniaku miałem 6 na maturze i byłem laureatem ogólnopolskiej olipiady polonistycznej
- poliglotą (z oczywistych względów) angielski, niemiecki, rosyjski
Znacie takich?
Łukasz
|
|
|
|
|
|
|
|
no z całym szacunkiem pchor. rezerwy a porucznik to chyba jest różnica
|
|
|
|
|
|
|
|
A ja mam: - 8 lat podstawówki - przed wojskiem uciekałem całe życie (chyba już mnie nie capną?) - na jęz. polskim korzystałem z bryków - a z języków obcych to potrafię czasami ostro zakląć Krzysztof I też książkę napisałem
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE a z języków obcych to potrafię czasami ostro zakląć ... w to to raczej nie uwierzę chyba pisząc książkę nie korzystałeś tylko z polskojęzycznej literatury
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Shell @ 22/02/2008, 22:23) no z całym szacunkiem pchor. rezerwy a porucznik to chyba jest różnica
Niedawno ppor dawali po 17-dniowym kursie Kolegę wzięli ostatnio na 2 tygodnie - i też został ppor (a był pchor. rez.) Może jeszcze kariera oficerska nie jest przede mną zamknięta?
Łukasz
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Krzysztof M. @ 22/02/2008, 22:34) A ja mam: - 8 lat podstawówki - przed wojskiem uciekałem całe życie (chyba już mnie nie capną?) - na jęz. polskim korzystałem z bryków - a z języków obcych to potrafię czasami ostro zakląć Krzysztof I też książkę napisałem Zbytnia skromnośc jak sądzę ;D A ksiązka już do nabycia? Zapowiedź bardzo mnie zaintrygowała.
Łukasz
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|