Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

historycy.org _ Dzieje najnowsze ogólnie _ Która dekada XX wieku była najciekawsza?

Napisany przez: Anton92 27/07/2013, 18:11

Jako, że ostatnio rozwija się tutaj dyskusja o tym jak fajnie było by żyć w średniowieczu proponuję trochę poidealizowac przeszłość mniej odległą i sympatyczniejszą. smile.gif

Które dziesięciolecie II połowy XX wieku uważacie za najciekawsze, najfajniejsze pod względem muzyki, filmów,motoryzacji, mody i ogólnie popkultury lub innych wydarzeń tudzież w którym chcielibyście móc się znaleźć? Uzasadnienie swojego wyboru mile widziane. smile.gif

Napisany przez: bandrex 27/07/2013, 18:15

Lata 60. Dlaczego? "4 pancerni i pies", Elvis Presley i The Beatles smile.gif

Napisany przez: de Ptysz 27/07/2013, 20:59

Zależy, pod jakim względem "najciekawsza"? Z tego powodu temat trochę od czapy.

Napisany przez: master86 27/07/2013, 21:03

Raz: pod jakim względem "ciekawy".
Dwa: dlaczego tylko 2-ga połowa XX w.?
Trzy: cały XX wiek jest ciekawy wink.gif

Napisany przez: Anton92 27/07/2013, 21:21

CODE
Zależy, pod jakim względem "najciekawsza"? Pod tym względem temat trochę od czapy


Ująłem to w poście wprowadzającym. Pod względem kultury, muzyki, kina, klimatu czasów itp. Chodzi mi z grubsza o to, które dziesięciolecie się forumowiczom najbardziej podoba, biorąc pod uwagę całą kulturę i koloryt tamtym czasów.

CODE
Dwa: dlaczego tylko 2-ga połowa XX w.?


Starałem się zawęzić do okresu po IIWŚ. Raz, że trudno porównywać lata 1910-1920 z np. latami 1980-1990 pod każdym względem. Lata 20 i 30 miały niewątpliwie swój koloryt, ale umówmy się, że resztę XX wieku ukształtowała kultura popularna, której eksplozja to czasy po 1945. Lata 50. już ciężko porównywać z ostatnią dekadą wieku, a co dopiero z jego początkiem?

Napisany przez: master86 27/07/2013, 21:35

QUOTE(Anton92 @ 27/07/2013, 22:21)
CODE
Zależy, pod jakim względem "najciekawsza"? Pod tym względem temat trochę od czapy


Ująłem to w poście wprowadzającym. Pod względem kultury, muzyki, kina, klimatu czasów itp. Chodzi mi z grubsza o to, które dziesięciolecie się forumowiczom najbardziej podoba, biorąc pod uwagę całą kulturę i koloryt tamtym czasów.
*


No tak, nie doczytałem, wybacz. Zdecydowanie wybieram lata 80. Najbardziej przełomowane, i to chyba pod prawie każdym względem.

QUOTE(Anton92 @ 27/07/2013, 22:21)
CODE
Dwa: dlaczego tylko 2-ga połowa XX w.?


Starałem się zawęzić do okresu po IIWŚ. Raz, że trudno porównywać lata 1910-1920 z np. latami 1980-1990 pod każdym względem. Lata 20 i 30 miały niewątpliwie swój koloryt, ale umówmy się, że resztę XX wieku ukształtowała kultura popularna, której eksplozja to czasy po 1945. Lata 50. już ciężko porównywać z ostatnią dekadą wieku, a co dopiero z jego początkiem?
*


Popieram.

Napisany przez: matigeo 27/07/2013, 23:55

Lata 70-te. Złota era muzyki, kinematografii, ogólnie kultury. Niestety w Polsce byłaby to wersja mocno ograniczona...

Napisany przez: poldas372 28/07/2013, 0:19

Ojjj Mateuszu;
Gomułce zawdzięczamy najlepsze chwile polskiej kinematografii.
"Baza ludzi umarłych", "Kolumbowie", etc.
Cybulski i Munk.
Jeszcze mnie wtedy na świecie nie było, a wychowałem się właśnie na czymś takim.
Z czasów Gierka i Jaruzela to kinematograficzny pozytyw widzę tylko w Barei.
Ale to jest oczywiście "wicie rozumicie", odczucie subiektywne.

Z drugiej strony;
Muzyka tworzona za panowania Gomułki - Nie dociera do mnie.
Tu już wolę czasy Gierka i Jaruzela.

Wiem, że jest to dziwne, ale tak to odczuwam.

Napisany przez: Phouty 28/07/2013, 4:52

Szkoda, że ankieta nie pozwala na zaznaczenie więcej niż jednej dekady.
Głosowałem na lata 70-te. Chociaż lata 60-te uważam za równoważne.
Dlaczego?
Przecież to są lata mojej młodości! Lata 60-te jako nastolatka, a lata 70-te jako młodego, ale już dorosłego i żonatego człowieka.
Była jednak duża różnica, ponieważ czasy Gomułki były cały czas latami relatywnego odizolowania Polski od kultury światowej, zwanej eufemistycznie "kulturą zachodnią", a to co się "przemyciło" z zewnątrz, to było wręcz ścigane przez system i piętnowane jako "imperialistyczna, zgniła i dekadencka kultura".
Natomiast lata Gierka, to było (w odpowiednich proporcjach oczywiście) otwarcie przysłowiowego okna na szeroki świat.
Kto pamięta festiwal filmowy Konfrontacje, gdzie można było obejrzeć najnowsze filmy, które były tak świeże, że nawet taśma filmowa nie miała czasu ostygnąć! wink.gif
Jazz Jamboree....sam jammowałem w studenckim klubie Medyk z muzykami najwyższego światowego kalibru..a sam z ledwością potrafiłem "brzdąkać jazz". (Spróbujcie dzisiaj próbować wskoczyć na scenę, ażeby sobie pograć z koncertującymi muzykami! (Good luck)! wink.gif
No i polska szkoła teatru (włącznie z polską awangardą w stylu Peter Brook)! To się już nie wróci panie Havranek! sad.gif

Muzyka, moda i ogólnie "światowość" życia kulturalnego w Polsce, nabrała wtedy rumieńców!
Poczuliśmy się wreszcie jak "cywilizowany naród", a nie ktoś, kto może sobie popatrzyć na smaczne ciasteczka poprzez szybę witryny sklepowej i to poprzez gęstą firankę w oknie sklepowym i to z drugiej strony ulicy, bo pod wystawę to MO nie pozwalała podejść!
Dosłownie, bo jak w ambasadzie USA organizowano wernisaże, pokazy filmowe, czy też różne prelekcje, to milicja pędziła ludzi na drugą stronę ulicy i bardzo trudno się było przedostać do ambasady. Tak było za Gomułki, bo za Gierka, to już tego nie było i wielokrotnie bywałem na różnych kulturalnych imprezach w obcych ambasadach....tak to wtedy wyglądało!
No i w MPiK można było (niezbyt często, ale jednak) nabyć wreszcie niektóre zachodnie magazyny, prasę, a nawet płyty z muzyką! Bardzo nieśmiało, pojawiły się także zagraniczne książki w oryginalnych językach. Ale to była frajda!

No i jeszcze jedno.......wbrew pozorom, to internet nie istniał "od zawsze".
W latach 60-tych, to było bardzo trudno zdobyć jakiekolwiek rzeczowe informacje na tematy spoza "krajów demokracji ludowej". Nawet w bibliotece publicznej, czy też uniwersyteckiej, pewne rzeczy były tylko dostępne dla ludzi "za pozwoleniem". W latach 70-tych, zmieniło się to na lepsze, ale blokada informacji cały czas była. (Radio Wolna Europa było słuchane praktycznie w każdym domu, pomimo że cholernie zagłuszali....BBC też).

Lata 80-te, to zdecydowane "NIE" w ankiecie (i w moim życiorysie), chociaż znam te czasy w Polsce tylko z....amerykańskiej telewizji. (Na innym forum opisałem dokładnie co robiłem w tym czasie, gdy wprowadzono stan wojenny w Polsce...a mianowicie drałowałem na piechotę, bo się nie dało jechać samochodem, nawet z napędem na cztery koła i z łańcuchami na oponach w olbrzymiej śnieżycy w takim tutejszym "Zakopanem", czyli w Big Bear w Kalifornii). Nie ma nic gorszego, niż oglądanie przemycanych przez dziennikarzy na zachód reportaży, urywków filmów i zdjęć, oraz spotykanie w USA ludzi, (całych rodzin z dziećmi), które były zmuszone emigrować na zachód z "wilczymi paszportami" (tylko ważnymi w jedną stonę) po wprowadzeniu stanu wojennego.
Mam też do tej pory całe stosy listów z porozcinanymi kopertami i pieczątkami "ocenzurowane", które człowiek dostawał od rodziny i przyjaciół. Cała ta korespondencja musiały być pisana "szyfrem", ażeby się cenzorzy nie czepiali. Nasze listy po prostu "nie dochodziły", gdy się człowiek zapomniał i "wkleił" jakiś tam nieopatrzny zwrot słowny, więc trzeba było uważać, co się pisze do rodziny, czy też bliskich znajomych w Polsce.
No i telefony......godziny spędzone na "kręceniu", bo sygnał albo był zajęty, albo wogóle sygnału nie było. A jak już udało się dostać połączenie z Polską, to oczywiście....hmmm....słuchało więcej osób...(i się bynajmniej z tym nie kryli), więc znów trzeba było uważać, co się do słuchawki mówi, albo trzeba było "gadać szyfrem".
Szwagier mojej żony (zawodowy oficer w wojsku) miał wtedy cholerne nieprzyjemności, gdy niechcący "pacnąłem mocnym komentarzem" w słuchawkę telefoniczną i...natychmiast rozmowa została przerwana. A to co powiedziałem to była pestka w porównaniu, co tu się w tutejszych massmediach wtedy mówiło.

Wprawdzie świat kultury w tym okresie czasu nie zginął, bo początkowo zszedł do podziemia, to jednak społeczeństwo weszło wtedy w "ciemne wieki średnie".
Naród był przecież zajęty próbami zdobywania "żarcia" (cokolwiek można było dostać, ażeby wrzucić do garnka), więc na kulturę i sztukę, to raczej mało czasu zostawało, bo trzeba było wyżywić i ubrać rodzinę i dzieci....no chyba, że ktoś miał czas poczytać jakąś książkę stojąc w ogonku, bo coś akurat "rzucili" do sklepu.

Mam osobiste zdjęcia i filmy video, które moja żona nakręcała (w większości po kryjomu, lub "mimochodem") podczas pobytu w Polsce w roku 1984, oraz 1987.
Część z tych filmów została niestety skonfiskowana w 1984 przez polskich celników, gdy ona wracała do USA.

To co udało jej się przemycić, to mam do dzisiaj (niestety, ale wszystko na taśmie VHS i "papierowych" zdjęciach....projekt kopiowania tego na nośniki cyfrowe, jest "projektem" od wielu już lat) i autentycznie coś mnie w gardle drapie, gdy je czasami obecnie oglądam!

Sam się odważyłem odwiedzić Polskę dopiero w 1989 roku. (Wcześniej się autentycznie bałem jechać).
Było już wtedy nieporównywalnie lepiej, ale autentycznie miałem łzy w oczach, gdy idąc wschodnią stoną ulicy Puławskiej od kina Moskwa w kierunku Placu Unii Lubelskiej, mijałem "babuszki" sprzedające kawałki jakiegoś mięsiwa, porozkładane na gazetach bezpośrednio na chodniku. Szczęście, że był duży mróz, więc nie było much, no i miałem wymówkę, że mi oczy łzawią od mrozu, a nie od tego co widziałem.
Oczekiwałem też wtedy jakiegoś życia kulturalnego...owszem było....ale to nie to, co było te 10 lat wcześniej. Naród cały czas zajmował się...zdobywaniem żarcia i jakiegoś przyodziewku.
(Te rzeczy już wtedy można było w miarę swobodnie dostać, ale....nie było kasy, bo każdy zrobił się "milioner" z powodu inflacji).
Teatr Na Woli ("Kwadrat" się chyba wtedy nazywał), świecił pustkami.....kilka osób na widowni....

Dlatego też głosowałem na lata 70-te.

PS
Motoryzacja? Oczywiście to też lata 70-te, gdzie nareszcie się dorobiliśmy "światowych" samochodów typu duży i mały Fiat, i oczywiście sztandarowy Polonez!
Chociaż nic nie zastąpi specyficznego zapachu spalin wydobywających się z rury wydechowej Syrenki, Wartburga, czy też Trabanta.
Kto tych spalin nigdy nie wąchał, to nigdy nie będzie wiedział o czym jest mowa.
Niezastąpione wrażenie!!! Oj panie Havranek....to już się nie wróci.....

Zastanawiam się, ilu ludzi, którzy głosowali na lata 80-te, w tych latach było zmuszonych żyć jako ludzie dorośli, a nie małe dzieci, dla których te sprawy były przecież niezrozumiałe i w zasadzie "nieistniejące" w dziecięcej percepcji.

Napisany przez: poldas372 28/07/2013, 5:40

Co do Kinematografii;
Pewny jestem swego poglądu iż to co najlepsze było w latach 50-60-ych.
Co do muzyki?
Karina z Bytomia - http://www.youtube.com/watch?v=M7lIXpiKHvk
Dla mnie hała.
Kilka lat później mamy to - http://www.youtube.com/watch?v=xvq-MdrxYgc
Całkiem inna jakość nie tylko w sensie techniki, ale również infantylizmu.
Jednak filmy z okresu przedgierkowskiego oglądam z przyjemnością i nie odrzuca mnie.
Takie Westerplatte Różewicza, Jeden pancerny i cztery psy + Jasio z Abwehry i chyba(?) NKWD. wink.gif
No i... pięknie ośpiewany most na Rodanie zarówno przez Ewę Demarczyk, jak i słynną kapelę Kombi.

Napisany przez: Realchief 28/07/2013, 6:24

Stanowczo lata 60-te ostatnie porządne chwile w historii ludzkości.
Potem świat stanął na głowie i zaczął się staczać.

Napisany przez: Phouty 28/07/2013, 7:01

Poldas372...a co na temat?
http://www.youtube.com/watch?v=RRfiddT5-aM
Nieprawdaż, że coś takiego jest niepowtarzalne?

No, przecież był Tadeusz Chyła, Piotr Szczepanik, Slawa Przybylska, Bogdan Łazuka, a z muzyki typowo młodzieżowej, to byli Dzikusy, Czerwono Czarni, Niebiesko Czarni, Stan Borys i Bizony, Czerwone Gitary, Trubadurzy, No To Co, no i największa nasza polska awangarda, czyli zespół Blackout z Tadeuszem Nalepą. (Później przemianowany na Breakout).
Były też niebywałe piosenkarki, takie jak Irena Jarocka, (już wymieniłem Sławę Przybylską).....o gosh....jak trudno mi sobie przypomnieć nazwiska, a tyle ich przecież było!

Zgadzam się, iż polska filmoteka z lat 60-tych była niebywała:
Moje ulubione (do dzisiaj) z tego okresu czasu, to:
"Niewinni Czarodzieje".
http://www.youtube.com/watch?v=9llc-8x4O68
(Gra tam w drugorzędnej roli Roman Polański).
Oraz film p.t. "Molo". (Niebywałe, bo pokazano tam nawet kawałek kobiecej piersi przez całe 0,47893 sekundy. I to w roku 1968. Czysta "pornografia". Właśnie ta "naga pierś" ściągnęła mnie wtedy do kina)!!! wink.gif
http://www.youtube.com/watch?v=djrkP1SZ56w
(Był on kiedyś w całości na YT, ale obecnie mogę znaleźć tylko wycinki).

Jednakże lata 70-te, to też było świetne "polskie kino".
Tutaj polecam "Rejs". Przecież to był czysty "happening"!
http://www.youtube.com/watch?v=IkEf42l6vo4
"Przepraszam czy tu biją"
http://www.youtube.com/watch?v=mU8gUTrI11M
Tytuł filmu był niebywale prowokacyjny, jak i sposób pokazania "służb". Jak na tamte czasy, to była wręcz rewolucja i każdy się wtedy dziwił, że to przeszło przez cenzurę!
"Anatomia miłości" (Też olbrzymia "pornografia" i to na samym początku filmu. Pamiętam dyskusje w prasie z tego powodu nad "upadkiem polskiej moralności"). rolleyes.gif
http://www.youtube.com/watch?v=aWtHRkAICDM

Chociaż moim faworytem ( z lat 60-tych) to było "Polowanie na muchy".
http://www.youtube.com/watch?v=lc8skwOUrH8

Moim ulubionym reżyserem oraz aktorem był natomiast Gustaw Holoubek.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Gustaw_Holoubek



Napisany przez: Kozas 28/07/2013, 9:49

Ja jestem zafascynowany latami 80-tymi( chociaż rozszerzyłbym to tak do 75-95, no ale centrum to lata 80-te biggrin.gif). Może tylko dodam, że w wersji zachodniej, nie naszej wink.gif
Najlepsze filmy, najlepsza muzyka, styl, który dziś byłby określany jako kicz, ale jednak ma coś w sobie. Sam nie wiem jakiej muzyki będę słuchał jak dinozaury, które zaczęły karierę/ wypłynęli w latach 80-tych skończą grać. Do tego te niesamowite filmy. Upolitycznione i dosyć poważne kino lat 70-tych też jest ciekawe - ale jednak do mnie tak nie trafia. Człowiek z blizną, Coś, Łowca Androidów - to jest to. Może jedynie lata 90-te w tym względzie są równe/lepsze.
W takich np. grach komputerowych to z kretesem przegrywa z 90-tymi i początkiem XXI wieku, ale cóż to był dopiero początek. Ale ciekawie było( znów - tylko na zachodzie), tyle różnych konsol, a także szybki postęp.

Napisany przez: Magnat Kresowy 9/08/2013, 18:00

Nie zagłosowałem gdyż wybór jest dosyć trudny. Moim zdaniem każda z tych epok była w pewnym sensie dosyć ciekawa, a najciekawszą jest ciężko wybrać. Lata 50-dziesiąte są wg. mnie ciekawe z powodu chociażby z powodu rozwijającego się fenomenu UFO związanego z incydentem w Roswell z roku 1947. Co za tym idzie rozwój powiedzmy nowych poglądów na świat, głównie na to, co się rozgrywa w sferze polityki. Może wpływ na to miała zimna wojna, ale tak czy inaczej w tej dekadzie (może nawet już we wcześniejszych, ale nieco mniej) notujemy rozwój różnych teorii spiskowych. W późniejszych latach odnotować można dalszy tego rozwój, zwłaszcza w kinematografii i prasie. Rozwija się też fantastyka naukowa, ale o tym później. Lata 60-dziesiąte to epoka hipisowska, bardzo ciekawa z punktu widzenia obyczajnego. Lata 70-dziesiąte są chyba dla mnie najmniej ciekawe, więc obejdzie się tutaj bez jakiegoś podsumowania. Dodam może jedynie, że w tej epoce można zauważyć jakby rozwój techniki, ale w tej dziedzinie jak i w dziedzinie kinematografii przodują moim zdaniem lata 80-dziesiąte, dlatego, że tutaj notujemy złotą erę filmów science-fiction, a dowodami są na to takie klasyki jak Gwiezdne Wojny (stara trylogia) oraz Powrót do przyszłości. Za to jeżeli chodzi o modę to IMO lata 80-dziesiąte były najbardziej tandetne i kiczowate. Na szczęście po latach 80-dziesiątych pod tym względem przyszły lata 90-dziesiąte. Tutaj notujemy (w zasadzie już od połowy lat 80-dziesiątych) rozwój kultury hip-hopu i muzyki rap. No i nie oszukujmy się, ta subkultura chyba najlepiej się rozwinęła, a ten przemysł muzyczny do dzisiejszego dnia najbardziej przemawia do młodzieży, chociaż w ostatnich latach, niestety nad czym ubolewam rap miesza się z dupstepem, co jak jest dobrze zrobione daje niezły efekt, ale w dużej części uważam to połączenie za lekki niewypał. No, to by było chyba wszystko. Podsumowując począwszy od lat 50-dziesiątych można powiedzieć, że 2 połowa XX wieku w dużej mierze ukształtowała dzisiejszego człowieka. II wojna światowa powiedzmy, że zamknęła pewien okres, a lata 45-50 otworzyły nowy, w którym współczesny człowiek mógł na nowo znaleźć swoje miejsce odnajdując się w jednej z sub kultur niezależnie czy to była kultura hipisowska, punkowa, metalowa, hip-hopowa czy jakaś inna. Ważne, że każdy mógł odnaleźć w nich coś dla siebie, niekoniecznie od tego w jakiej epoce się wychował, bo ktoś mógł się urodzić w latach 90-dziesiątych a podobać mu się może kinematografia lat poprzednich, bądź też odwrotnie, ktoś mógł się urodzić i wychować wśród hipisów a frajdę sprawia mu rapowanie. To chyba tyle na ten temat.

Napisany przez: Kozas 10/08/2013, 9:35

"No i nie oszukujmy się, ta subkultura chyba najlepiej się rozwinęła, a ten przemysł muzyczny do dzisiejszego dnia najbardziej przemawia do młodzieży"
Muszę zainterweniować, bo o ile byś napisał "moim zdaniem" to ok, ale "nie oszukujmy się" to znaczy, jakby to była prawda i tylko prawda. Tymczasem ja widzę podział chyba 50/50 na metal/rap. Przy czym sam znajduje się w środowisku, gdzie jest to z 90/10, ale wiem, że gdzie indziej jest na odwrót smile.gif Lata 80-te to też lata boomu na metal( chociaż powstał na dobre na przełomie lat 60/70), który - to akurat prawda - oddał pola kulturze hip-hopu w latach 90-tych. Myślę, jednak, że w nowym tysiącleciu to się wyrównało. Sam osobiście słuchałem rapu trochę pod "naciskiem" w gimbazie, ale nigdy dla siebie tam niczego nie znalazłem. Dla mnie np. to silnie przemawia
http://www.youtube.com/watch?v=1oTEQf1d9Iw

Napisany przez: Rommel 100 10/08/2013, 16:04

Pierwotnie zagłosowałem myśląc o wydarzeniach historycznych- mamy wtedy upadek komunizmu w Europie,wojnę w Jugosławii, chaos i Talibów w Afganistanie, początek supremacji USA, zmiany w Chinach (plus masakra studentów).

No ale potem doczytałem o co chodziło autorowi.

Ale i tak się składa że lata 90-te zawsze mnie intrygowały- z polskiego punktu widzenia, kompletny burdel i chaos.
W polityce ciągłe zmiany, brak stabilności, oraz przechodzenie starej władzy z zatwardziałych komuchów na biznesmenów i euroentuzjastów, co odbywa się często przy okazji ustawianiu nie do końca uczciwych interesów (nomenklatura postkomunistyczna).
Jest to też złoty okres dla polskiej mafii, wtedy "cudów" dokonywali "Pruszków" i "Wołomin".
Na polskich stadionach panowała kompletna dzicz- dziś nie którzy mówią o "awanturach na stadionach" biggrin.gif, tamte czasy to z meczu na mecz rozwalane stadiony.
Polska policja jeszcze była w połowie milicją/SB- uwielbiam klimaty "Psów" i "Pittbula" wink.gif.
Jest to także okres powstawania polskiego rapu, tego do którego każdy fan tej muzyki kocha wracać. To wtedy powstawały zespoły jak Molesta, Paktofonika, Warszafski Deszcz czy ZIP skład.

Napisany przez: F-104 20/05/2014, 14:26

Zdecydowanie lata 70-te. Stabilność na świecie i względny spokój to największe zalety tej dekady. Zwłaszcza w porównaniu do najgorszej dekady- lat 90-tych - chaosu na świecie i bolesnego rozczarowania "demokratyzacją" w naszym i nie tylko naszym kraju.

Napisany przez: Wuk30 20/05/2014, 14:27

Ostatnia. Powstała kosmologia jako nauka empiryczna o bogatej bazie obserwacyjna. Cała reszta już była.

Napisany przez: mozets 28/02/2020, 22:49

QUOTE(Realchief @ 28/07/2013, 7:24)
Stanowczo lata 60-te ostatnie porządne chwile w historii ludzkości.
Potem świat stanął na głowie i zaczął się staczać.
*


*************************************
Istotnie - czasy były szare, ale kino, muzyka, teatr, literatura dawały niesamowitą energię, młodzi ludzie żyli naprawdę - dzisiaj tylko egzystują w ciasnym świecie elektroniki, manipulacji, dezinformacji , stereotypów, zamiany ról męskich w damskie, konsumpcji, braku odwagi cywilnej. Po 1968 roku planowo rozpoczęła się era niszczenia tożsamości społeczeństw, narodów, krajów. I jesteśmy dzisiaj w mentalnym kryzysie, dyktowanym przez neomarksizm i correct political.

Napisany przez: JacobusWej 8/03/2020, 12:40

QUOTE(mozets @ 28/02/2020, 23:49)
QUOTE(Realchief @ 28/07/2013, 7:24)
Stanowczo lata 60-te ostatnie porządne chwile w historii ludzkości.
Potem świat stanął na głowie i zaczął się staczać.
*


*************************************
Istotnie - czasy były szare, ale kino, muzyka, teatr, literatura dawały niesamowitą energię, młodzi ludzie żyli naprawdę - dzisiaj tylko egzystują w ciasnym świecie elektroniki, manipulacji, dezinformacji , stereotypów, zamiany ról męskich w damskie, konsumpcji, braku odwagi cywilnej. Po 1968 roku planowo rozpoczęła się era niszczenia tożsamości społeczeństw, narodów, krajów. I jesteśmy dzisiaj w mentalnym kryzysie, dyktowanym przez neomarksizm i correct political.
*


Trudno się z tym nie zgodzić. sad.gif Urodziłem się wprawdzie już na początku XXI wieku,ale wciąż tęsknię za dawnymi czasami,gdy wprawdzie nie było kolorowo,ale przynajmniej była jakotaka normalność,można było żyć pełną piersią,a konsumpcjonizm i zepsucie moralne nie były aż tak rozwinięte w naszym kraju.

Napisany przez: Pierzgal2003 4/06/2020, 13:37

Ja zagłosowałem na 60-te. Wietnam, Księżyc, muzyka rockowa i amerykańskie kreskówki... Rozumiecie, taki specyficzny sentyment smile.gif

Napisany przez: Kubok 3/09/2021, 19:51

Zagłosowałem na lata 50., bo właśnie wczesny okres powojenny mnie bardzo ciekawi. Chociaż gdyby była takowa możliwość, to głosowałbym na lata 40.


© Historycy.org - historia to nasza pasja (http://www.historycy.org)