Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
2 Strony < 1 2 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Tabele pojedynkowe, kodeks honorowy i pojedynki
     
Raphaellus Duellator
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 5
Nr użytkownika: 107.615

 
 
post 26/02/2024, 2:21 Quote Post

QUOTE(Tengu @ 23/11/2010, 11:48)
Sprawa zapewne do wyjaśnienia, choć dla mnie - po sprawdzeniu rosyjskich źródeł - wygląda to na błąd ( może przypadkowy?) w artykule p. Czerepa. Te, przytoczone przeze mnie dane, opierają się bowiem na ustaleniach generała- majora I. Mikulina, który z ramienia dowództwa armii, opracował i wydał w 1912 roku "Podręcznik dla prowdzenia spraw honorowych w środowisku oficerów" ( "Пособие для ведения дел чести в офицерской среде"). Mikulin precyzuje nawet, że w pojedynkach stoczonych w latach 1894 - 1910, brało udział: 4 generałów, 14 oficerów sztabowych, 187 kapitanów i sztabskapitanów ( stopień poniżej pełnego kapitana), 367 młodszych oficerów i 72 cywilów ( co zsumowane daje dokładnie 322 pojedynkowe pary). A przedział czasowy sięga jedynie 1910, a nie 1914 jak u p. Czerepa roku.

Dla rosyjskojęzycznych link do artykułu Chandorina "Pojedynek w Rosji":

http://www.gumer.info/bibliotek_Buks/Histo...nd_DuelRoss.php

i artykuł o pojedynkach z pisma rosyjskich sił specjalnych "Bratiszka":

http://www.bratishka.ru/archiv/2008/10/2008_10_15.php
*



60-70 pojedynków rocznie to jak najbardziej prawdopodobny wynik, a tego ok. 10-12% miało efekt śmiertelny. Strzelali się przeważnie ze sporej odległości... Co innego w Rosji 100 lat wcześniej: wielu strzelało się z dystansu poniżej 10 m, więc nierzadko obaj ginęli. Śmiertelnie ranny Puszkin, też trafił jescze w pierś swojego oponenta, już leżąć na ziemi (choć tam było akurat więcej niż 10 m), ale rana Dantesa nie była aż tak poważna. Niektórzy słabsi strzelcy negocjowali bardzo małą odległość np. 4-5 m, by mieć przyjmniej jakąś szansę na trafienie przeciwnika i wtedy spore było ryzyko obopólnych śmiertelnych postrzałów (albo, z perspektywy już postrzelonego: szansa na odwzajamienie się). Bycie śmiertelnie trafionym bardzo rzadko oznaczało przecież natychmiastowe "wyłączenie światła", a z odległości 4-5 m, to nawet już dosłownie konając, można było trafić oponenta i usłyszeć jeszcze od swojego sekundanta: "Trafiłeś go! przynajmniej ta satysfakcja! On również umiera... obaj daliście dowody odwagi"

Ten post był edytowany przez Raphaellus Duellator: 26/02/2024, 2:58
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #16

2 Strony < 1 2 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej