Moje ulubione monety to ... Boratynki.
Kiedy w 1656 roku, po wielu latach wyniszczających wojen sejm nie znalazł sposobu na wydźwignięcie kraju z głębokiego kryzysu finansowego, rozwiązanie zaproponował Tytus Liwiusz Boratini - zarządca mennicy krakowskiej. Zaproponował on wybicie drobnej monety miedzianej, by nią popłacić długi państwa i zaległy żołd. Sejm przyjął jego projekt i zlecił wybicie po 1 milionie złotych dla Korony i Litwy. Kurs szeląga ustalono na 3 grosze, na złotego przypadało 30 groszy - zezwolenie dotyczyło więc 180 mln sztuk monet!
Szelągi bito przez kilka lat, łącznie zezwolenia dotyczyły około 900 milionów sztuk. Doliczając około 20% szelągów fałszywych (a fałszował je każdy kto tylko mógł, wykorzystując m innymi blachę z dachów zrujnowanych budowli) w obiegu było ponad MILIARD boratynek w niezliczonych odmianach. Dziś, niewielkim nakładem można zbudować bardzo ciekawy zbiór.
(http://monety.polskie.webpark.pl/boratynki.html)
Są małe, ładne ( te w lepszym stanie zachowania...), łatwo dostępne i od nich zacząłem swoją przygodę z numizmatyką.
Ciąg dalszy nastąpi...
© Historycy.org - historia to nasza pasja (http://www.historycy.org)