Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
3 Strony < 1 2 3 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Chybiona polityka gospodarcza, Zgubny wpływ białych
     
Alexander Malinowski 3
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.569
Nr użytkownika: 100.863

Alexander Malinowski
Zawód: Informatyk
 
 
post 7/06/2020, 18:07 Quote Post

Ale jest napisane, że Afryka ma potencjał zwiększenia produkcji żywności trzykrotnie.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #16

     
Drobnikow
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 367
Nr użytkownika: 105.189

Stopień akademicki: mgr
Zawód: doradca podatkowy
 
 
post 7/06/2020, 18:51 Quote Post

Ale - uwaga - potencjał ten miałby pochodzić od małoobszarowych gospodarstw wiejskich wink.gif Jak to się dzieje, że jeszcze nie jest uruchomiony?

A no, cyt. za przywołanym przez Ciebie raportem McKinsey:

"On the other hand, most land is still held by smallholder farmers with less than five hectares. However, if these farmers are to boost productivity, economic conditions in many regions must improve significantly. One striking example of this is that the return on investment (ROI) for smallholder farmers to use improved inputs in some countries can be nearly zero because of local variations in the cost of inputs and the price of outputs.

Even in areas for which the ROI is higher, smallholder farmers in sub-Saharan Africa may demand a higher investment threshold than their counterparts in other regions. This is because they lack the risk mitigations found in other regions that would make investments a safer bet. These include.. crop insurance, government welfare plans, guaranteed offtake, and even access to low-cost food for purchase that would allow them to focus on growing higher-value, nonfood crops versus crops for their own subsistence. In southern Tanzania, for example, smallholder farmers were aware of the yield benefits from using improved inputs and improved planting techniques, but marginal returns due to poor access to markets or low crop prices often made the investment unjustifiable. One consequence of this was that farmers would purchase fertilizer and hybrid seed only once every two to three years, choosing to save seed even with the resulting drop in yield.
"

"Z drugiej strony, większość ziemi jest w posiadaniu małoobszarowych gospodarstw o powierzchni nieprzekraczającej 5 hektarów. Jednakże, jeśli ci farmerzy mają wzmocnić swoją wydajność, warunki prowadzenia działalności gospodarczej w wielu regionach muszą ulec znaczącej poprawie. Jeden uderzający przykład dotyczy tego, że stopa zwrotu inwestycji (ROI) dla małoobszarowych gospodarstw używających ulepszonego wsadu (tłum.: chodzi o nawóz i regularne nawadnianie) w niektórych państwach jest zbliżona do zero, z uwagi na lokalne wahania kosztów wsadu i ceny produktów rolnych.
Nawet w obszarach, których ROI jest wyższa, małoobszarowi farmerzy w Afryce Subsaharyjskiej mogą potrzebować większego nakładu inwestycji niż ich odpowiednik w innych rejonach. Dzieje się tak ponieważ nie posiadają oni marginesu bezpieczeństwa, takiego jaki jest dostępny w innych regionach, a który uczyniłby inwestycję mniej ryzykowną. Składają się na to: ubezpieczenia plonów, rządowe programy socjalne, gwarantowany skup a nawet dostęp do rynku taniej żywności, który umożliwiłby im skupienie się na uprawie roślin o wyższej wartości dodanej, roślin niespożywczych a nie roślin koniecznych dla ich własnego przetrwania. W południowej Tanzanii, na przykład, małoobszarowi farmerzy byli świadomi korzyści płynących ze stosowania ulepszonego wsadu i lepszych technik uprawy, ale znikome dochody uzyskane z powodu słabe dostępu do rynku lub niskich cen produktów rolnych często czyniły inwestycje bezcelową. Skutkiem tego farmerzy woleliby kupować nawozy oraz zmodyfikowane nasiona ledwie raz na dwa – trzy lata, woląc oszczędzać na ziarnach nawet za cenę spadku plonów.
"

Mieć potencjał, a go wykorzystać, to nie to samo.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #17

     
Alexander Malinowski 3
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.569
Nr użytkownika: 100.863

Alexander Malinowski
Zawód: Informatyk
 
 
post 7/06/2020, 22:14 Quote Post

QUOTE(Drobnikow @ 7/06/2020, 18:51)
Ale - uwaga - potencjał ten miałby pochodzić od małoobszarowych gospodarstw wiejskich  wink.gif  Jak to się dzieje, że jeszcze nie jest uruchomiony?

A no, cyt. za przywołanym przez Ciebie raportem McKinsey:

"On the other hand, most land is still held by smallholder farmers with less than five hectares. However, if these farmers are to boost productivity, economic conditions in many regions must improve significantly. One striking example of this is that the return on investment (ROI) for smallholder farmers to use improved inputs in some countries can be nearly zero because of local variations in the cost of inputs and the price of outputs.

Even in areas for which the ROI is higher, smallholder farmers in sub-Saharan Africa may demand a higher investment threshold than their counterparts in other regions. This is because they lack the risk mitigations found in other regions that would make investments a safer bet. These include.... crop insurance, government welfare plans, guaranteed offtake, and even access to low-cost food for purchase that would allow them to focus on growing higher-value, nonfood crops versus crops for their own subsistence. In southern Tanzania, for example, smallholder farmers were aware of the yield benefits from using improved inputs and improved planting techniques, but marginal returns due to poor access to markets or low crop prices often made the investment unjustifiable. One consequence of this was that farmers would purchase fertilizer and hybrid seed only once every two to three years, choosing to save seed even with the resulting drop in yield.
"

"Z drugiej strony, większość ziemi jest w posiadaniu małoobszarowych gospodarstw o powierzchni nieprzekraczającej 5 hektarów. Jednakże, jeśli ci farmerzy mają wzmocnić swoją wydajność, warunki prowadzenia działalności gospodarczej w wielu regionach muszą ulec znaczącej poprawie. Jeden uderzający przykład dotyczy tego, że stopa zwrotu inwestycji (ROI) dla małoobszarowych gospodarstw używających ulepszonego wsadu (tłum.: chodzi o nawóz i regularne nawadnianie) w niektórych państwach jest zbliżona do zero, z uwagi na lokalne wahania kosztów wsadu i ceny produktów rolnych.
Nawet w obszarach, których ROI jest wyższa, małoobszarowi farmerzy w Afryce Subsaharyjskiej mogą potrzebować większego nakładu inwestycji niż ich odpowiednik w innych rejonach. Dzieje się tak ponieważ nie posiadają oni marginesu bezpieczeństwa, takiego jaki jest dostępny w innych regionach, a który uczyniłby inwestycję mniej ryzykowną. Składają się na to: ubezpieczenia plonów, rządowe programy socjalne, gwarantowany skup a nawet dostęp do rynku taniej żywności, który umożliwiłby im skupienie się na uprawie roślin o wyższej wartości dodanej, roślin niespożywczych a nie roślin koniecznych dla ich własnego przetrwania. W południowej Tanzanii, na przykład, małoobszarowi farmerzy byli świadomi korzyści płynących ze stosowania ulepszonego wsadu i lepszych technik uprawy, ale znikome dochody uzyskane z powodu słabe dostępu do rynku lub niskich cen produktów rolnych często czyniły inwestycje bezcelową. Skutkiem tego farmerzy woleliby kupować nawozy oraz zmodyfikowane nasiona ledwie raz na dwa – trzy lata, woląc oszczędzać na ziarnach nawet za cenę spadku plonów.
"

Mieć potencjał, a go wykorzystać, to nie to samo.
*



Chyba muszą im coś zaproponować, jakieś kółka rolnicze, dotowane nawozy, zapewniony zbyt, nie wiem co się robi, żeby to funkcjonowało.

Prawdę mówiąc przegląd te kwadraty handlu zagranicznego w poszukiwaniu żywności.
https://oec.world/en/profile/country/nga/

W eksporcie jest 1%, w imporcie coś do produkcji piwa i zboże.

https://oec.world/en/profile/country/eth

W Etiopii w eksporcie jest dużo produktów rolniczych, w imporcie zboża.

https://oec.world/en/profile/country/ken

W Kenii jest dużo i w eksporcie i imporcie.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #18

     
Adiko
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.388
Nr użytkownika: 81.745

Adam
Zawód: specjalista
 
 
post 8/06/2020, 0:34 Quote Post

QUOTE(Drobnikow @ 7/06/2020, 18:00)
Czy można zastosować porównanie afrykańskich państw do Stanów Zjednoczonych Ameryki?

Były to przykłady z XIX wieku, nie tylko USA, ale również Egipt. W starożytności i wieki później uprawiali w dorzeczu Nilu zboże, później, Brytyjczycy "nauczyli ich", że bardziej opłaca się bawełna i robili to, gdyż otrzymywali z tego lepszą cenę. Później mogli kupić zboże z zewnątrz.
QUOTE(Drobnikow @ 7/06/2020, 18:00)
Oznacza to, że kraje te muszą użytkować swoje grunty w sposób zrównoważony: tak by być w stanie zaopatrywać populację w podstawowe produkty żywnościowe i jednocześnie eksportować zbiory roślin eksportowych ("cash crops").

To są głupoty, nie muszą użytkować swoich gruntów, żeby "zaopatrzyć populacje w podstawowe produkty żywnościowe". Być może nawet nie mogą, ma tak wiele państw np. Arabia Saudyjska, Egipt czy chociażby Singapur.

Jak Twoje przedstawianie powierzchni gruntów ornych ma się do klimatu Afryki, gdzie plony można zbierać nawet trzy razy w roku, więc teoretycznie wystarczy trzy razy mniej obszaru rolniczego niż w Europie?

Jeżeli będą pieniądze, nie będzie problemu z "zaopatrzeniem populacji w podstawowe produkty żywnościowe" z importu, robi tak wiele państw. Jeżeli lepsze pieniędzy przynosi np. uprawa herbaty, kakao czy kawy, jest to mądrzejsze, niż "na silę" uprawiać tam zboże i inne produkty "pierwszej potrzeby".
QUOTE(Drobnikow @ 7/06/2020, 18:00)
Z drugiej strony zestawienie to pokazuje, że Stany Zjednoczone posiadają procentowo o połowę więcej ziemi uprawnej niż np. Kenia. Oznacza to, że USA mogą sobie pozwolić na przeznaczenie odpowiednio większej części swoich gruntów uprawnych na uprawę typowych roślin eksportowych: bawełny, kukurydzy, soi czy orzeszków ziemnych. Jednakże, jak się przekonamy, nadal nie jest to monokultura.

O uprawach nie decyduje ile kraj posiada procentowo ziemi uprawnej ale opłacalność (koniunktura na daną uprawę) oraz warunki atmosferyczne - najwydajniejsza produkcja, plon z hektara itd. Cyferki nie mówią o wszystkim, gdyż nie wiemy ile w nich jest np. terenów górzystych na które nie wjedzie ciągnik i stosuje się np. uprawy tarasowe a zabiegi agrotechniczne przeprowadza ręcznie itd.
QUOTE(Drobnikow @ 7/06/2020, 18:00)
@Adiko w nawiązaniu do Twojego argumentu o uprawie roślin eksportowych w USA muszę zauważyć, że mimo takich upraw w USA nadal przeznacza się spore obszary na uprawę podstawowych roślin spożywczych.

W Afryce widocznie tak się nie opłaca. Oprócz czynników powyżej, mógłbym dodać koszty siły roboczej - herbata zbierana ręcznie nie będzie się opłacało uprawiać w USA, natomiast zboże przy zmechanizowanym gospodarstwie już tak.

Ponadto dodawanie gospodarek USA lub UE to jak "mieszanie różnych systemów walutowych". Tu nie ma wolnego rynku, są przeróżne subsydia i protekcjonizm, być może min. dlatego opłaca się w Afryce kupować dotowane przez UE i USA zboże a sprzedawać im kakao, herbatę itd?
W każdym razie, na pewno nie mają żadnych szans w konkurowaniu na uprawy i towary których produkcja dotowana jest na północy.
QUOTE(Drobnikow @ 7/06/2020, 18:00)
Wynika z tego, że najżyźniejsze obszary w Kenii, tj. Białe Wzgórza i wybrzeże są wykorzystywane do uprawy roślin eksportowych. Jednocześnie pozostałe uprawy - od których zależy wyżywienie ludności - zepchnięto na mniej atrakcyjne tereny. Te uprawy znajdują się w większości w posiadaniu małoobszarowych gospodarstw wiejskich. Rozdystrybuowanie gospodarstw rolnych w Kenii według ich wielkości demonstruje poniższe zestawienie (2006 r.):

No i dobrze. Nie analizowałem cen, nie zakładam, że są tak głupi żeby obsiać teren "roślinami eksportowymi" z których mieliby mniejszy zysk niż z roślin "do wyżywienia ludności".
QUOTE(Drobnikow @ 7/06/2020, 18:00)
Małoobszarowe gospodarstwa są prowadzone przez rodziny zajmujące się z pokolenia na pokolenie uprawą roli i nie posiadające znaczniejszych środków na inwestycje w sprzęt i nowe odmiany roślin.
Sprawia to, że uprawa podstawowych dla wyżywienia ludności kraju roślin jest mało wydajna. Skutkiem tego Kenia musi importować żywność z zagranicy, aby utrzymać swoją populację.

To nie jest problem, jeżeli uprawiane rośliny "na eksport" dają większy dochód, za który można kupić żywność, niż warte byłyby "rośliny na wyżywienie".
QUOTE(Drobnikow @ 7/06/2020, 18:00)
Podsumowując: kraje takiej Stany Zjednoczone Ameryki mogą sobie pozwolić na uprawę roślin eksportowych, ponieważ mają więcej ziemi uprawnej od Kenii i nie są skazane na import podstawowych produktów spożywczych. Natomiast w przypadku Kenii eksport produktów roślinnych odbywa się na koszt upraw pozostałych roślin i prowadzi do obciążenia bilansu płatniczego tego kraju kosztem zakupu żywności za granicą. Jest to wynikiem struktury rolnictwa zastanej po administracji kolonialnej i stosowania się Kenijczyków do porad zachodnich ekspertów, aby skupić się na eksporcie produktów roślinnych.

Całe szczęście, że postępują według porad zachodnich eksportów, bez nich zapewne i tak ich rolnictwo nie wyżywiłoby ludności i musieliby importować z zewnątrz, mając mniej pieniędzy bez "roślin na eksport".

Ten post był edytowany przez Adiko: 8/06/2020, 0:48
 
User is offline  PMMini Profile Post #19

     
kmat
 

Podkarpacki Rabator
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 10.119
Nr użytkownika: 40.110

Stopień akademicki: mgr
 
 
post 8/06/2020, 2:12 Quote Post

Hm, na południe od Sahary mamy albo dość suche sawanny, albo dżungle rosnące na jałowych laterytach. Dopiero na południowych krańcach są warunki zbliżone do śródziemnomorskich. Na moje to poważnego rolnictwa z tego nie będzie. Na sawannie można się chyba bawić w produkcję wołowiny na eksport (co z tse-tse?), w dżunglach chyba tylko zadbać o jakąś podstawową praworządność i choćby lokalnie bazową infrastrukturę, i liczyć, że Adidas kiedyś przeniesie tam z Chin fabrykę podkoszulków. Bo bądźmy szczerzy, na dziś Afryka ma tylko jeden zasób - siłę roboczą. Ale jej wykorzystanie wymaga warunków, w których opłaca się inwestować. Przy wystarczającej praworządności powolutku powinno się udać z bagna wyleźć. Zresztą te rozwijające się kraje idą jakby tą drogą.
 
User is online!  PMMini Profile Post #20

     
Drobnikow
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 367
Nr użytkownika: 105.189

Stopień akademicki: mgr
Zawód: doradca podatkowy
 
 
post 8/06/2020, 7:12 Quote Post

QUOTE(Alexander Malinowski 3 @ 7/06/2020, 23:14)
Prawdę mówiąc przegląd te kwadraty handlu zagranicznego w poszukiwaniu żywności.
https://oec.world/en/profile/country/nga/

W eksporcie jest 1%, w imporcie coś do produkcji piwa i zboże.
*



Nigerii moja teza nie dotyczy, kraj jest eksporterem ropy naftowej i nie oparł gospodarki na rolnictwie.

W Kenii liczby faktycznie nie wyglądają tak źle: 2 mld USD z eksportu herbaty i kwiatów vs. 680 mln USD importu zboża i ryżu.

QUOTE(Adiko @ 8/06/2020, 01:34)
To są głupoty, nie muszą użytkować swoich gruntów, żeby "zaopatrzyć populacje w podstawowe produkty żywnościowe". Być może nawet nie mogą, ma tak wiele państw np. Arabia Saudyjska, Egipt czy chociażby Singapur.
*



Argument bez sensu. W pierwszym poście zaznaczyłem, że teza nie dotyczy państw surowcowych i pustynnych. W przypadku Arabii Saudyjskiej w ogóle nie można mówić o rolnictwie, chyba że uznamy za takie sztucznie nawadniane farmy na pustyni (zupełnie nieopłacalne ale Saudowie mają taki kaprys) albo farmy hodowlane Saudów w Australii.
Egipt przy populacji rzędu 100 mln. ludzi po prostu musi importować żywność.
Singapur? Podpowiem Ci, że jeszcze zapomniałeś o Hong Kongu, Monaco i Watykanie. Tam też importują.

Do pozostałych tez odniosę się później, daj mi trochę czasu.

Ten post był edytowany przez Drobnikow: 8/06/2020, 7:13
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #21

     
Adiko
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.388
Nr użytkownika: 81.745

Adam
Zawód: specjalista
 
 
post 8/06/2020, 9:06 Quote Post

QUOTE(Drobnikow @ 8/06/2020, 7:12)
W przypadku Arabii Saudyjskiej w ogóle nie można mówić o rolnictwie, chyba że uznamy za takie sztucznie nawadniane farmy na pustyni (zupełnie nieopłacalne ale Saudowie mają taki kaprys) albo farmy hodowlane Saudów w Australii.

Mają taki kaprys, bo ktoś tak jak Ty wymyślił sobie, że koniecznie w swoich granicach muszą produkować żywność, żeby być samowystarczalnym.

Ale to nie jest racjonalne, mądrzej jest robić tak jak w Afryce lub ma np. Israel - wykorzystuje swój klimat i wytwarza produkty rolne które mają większą wartość a tańsze zboże na wyżywienie importuje. Jak ktoś jest na tyle bogaty, że wysoko dotuje produkcję np. swojego zboża (UE, USA), to głupotą byłoby "kopanie się z koniem", gdy można takie "dumpingowe" produkty po prostu dosyć tanio kupować.

Ten post był edytowany przez Adiko: 8/06/2020, 10:26
 
User is offline  PMMini Profile Post #22

     
Alexander Malinowski 3
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.569
Nr użytkownika: 100.863

Alexander Malinowski
Zawód: Informatyk
 
 
post 8/06/2020, 9:42 Quote Post

Ja rozumiem, że można czasami dostać tanie zboże. Z importem żywności nie jest czasem tak, że od czasu do czasu ceny wzrastają ogromnie i jeżeli kraj nie ma własnej produkcji zboża to musi wystawić ludność na ogromne podwyżki cen?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #23

     
Drobnikow
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 367
Nr użytkownika: 105.189

Stopień akademicki: mgr
Zawód: doradca podatkowy
 
 
post 8/06/2020, 9:56 Quote Post

QUOTE(Adiko @ 8/06/2020, 10:06)
QUOTE(Drobnikow @ 8/06/2020, 7:12)
W przypadku Arabii Saudyjskiej w ogóle nie można mówić o rolnictwie, chyba że uznamy za takie sztucznie nawadniane farmy na pustyni (zupełnie nieopłacalne ale Saudowie mają taki kaprys) albo farmy hodowlane Saudów w Australii.

Mają taki kaprys, bo ktoś tak jak Ty wymyślił sobie, że koniecznie w swoich granicach muszą produkować żywność, żeby być samowystarczalnym.

Ale to nie jest racjonalne, mądrzej jest robić tak jak w Afryce lub ma np. Israel - wykorzystuje swój klimat i wytwarza produkty rolne które mają większość wartość a tańsze zboże na wyżywienie importuje. Jak ktoś jest na tyle bogaty, że wysoko dotuje produkcję np. swojego zboża (UE, USA), to głupotą byłoby "kopanie się z koniem", gdy można takie "dumpingowe" produkty po prostu dosyć tanio kupować.
*



Państwa naftowe mogą zrobić ze swoimi pieniędzmi to, na co tylko mają ochotę. Mogą również budować 50-km most albo produkować auto z napędem na cztery koła dwa razy drożej niż Japończycy. Nie o tym jest ta dyskusja.
Dyskusja jest o tym, czy państwa par excellence rolnicze – tutaj konkretnie afrykańskie – postępują opłacalnie skupiając się na produkcji roślin eksportowych kosztem roślin spożywczych. Przy czym mówimy o opłacalności w rachunku ciągnionym. Żeby jakakolwiek dyskusja o rolnictwie miała sens należy sięgnąć do danych z co najmniej kilku lat, aby uchwycić wahania cen. Dlatego napisałem, że odpowiem po pracy.


QUOTE(Alexander Malinowski 3 @ 8/06/2020, 10:42)
Ja rozumiem, że można czasami dostać tanie zboże. Z importem żywności nie jest czasem tak, że od czasu do czasu ceny wzrastają ogromnie i jeżeli kraj nie ma własnej produkcji zboża to musi wystawić ludność na ogromne podwyżki cen?
*



Tak dokładnie jest.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #24

     
Alexander Malinowski 3
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.569
Nr użytkownika: 100.863

Alexander Malinowski
Zawód: Informatyk
 
 
post 8/06/2020, 10:12 Quote Post

Logiczny byłby pewien kompromis. Np. zapewnienie wyżywienia ludności w 80%, a reszta areału na uprawy przemysłowe.

QUOTE(kmat @ 8/06/2020, 2:12)
Hm, na południe od Sahary mamy albo dość suche sawanny, albo dżungle rosnące na jałowych laterytach. Dopiero na południowych krańcach są warunki zbliżone do śródziemnomorskich. Na moje to poważnego rolnictwa z tego nie będzie. Na sawannie można się chyba bawić w produkcję wołowiny na eksport (co z tse-tse?), w dżunglach chyba tylko zadbać o jakąś podstawową praworządność i choćby lokalnie bazową infrastrukturę, i liczyć, że Adidas kiedyś przeniesie tam z Chin fabrykę podkoszulków. Bo bądźmy szczerzy, na dziś Afryka ma tylko jeden zasób - siłę roboczą. Ale jej wykorzystanie wymaga warunków, w których opłaca się inwestować. Przy wystarczającej praworządności powolutku powinno się udać z bagna wyleźć. Zresztą te rozwijające się kraje idą jakby tą drogą.
*



To tak brzmi, jakby to była jakaś pustynia. Tymczasem to jest 30 mln km2 i jak widzisz z danych, całkiem duża część nadaje się na rolnictwo. Poza tym to rolnictwo to jest jakieś turbo w porównaniu z Polską, można zbierać więcej plonów.

Szereg krajów w Afryce osiągnęło sukces, a w ostatnich latach nastąpił ogromny postęp.


Ten post był edytowany przez Alexander Malinowski 3: 8/06/2020, 10:25
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #25

     
Adiko
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.388
Nr użytkownika: 81.745

Adam
Zawód: specjalista
 
 
post 8/06/2020, 11:05 Quote Post

QUOTE(Alexander Malinowski 3 @ 8/06/2020, 9:42)
Ja rozumiem, że można czasami dostać tanie zboże. Z importem żywności nie jest czasem tak, że od czasu do czasu ceny wzrastają ogromnie i jeżeli kraj nie ma własnej produkcji zboża to musi wystawić ludność na ogromne podwyżki cen?

To tak nie działa, jeżeli ceny tak "ogromnie wzrosną", będzie większe prawdopodobieństwo uprawy tych mniej opłacalnych upraw - na wyżywienie. Ale przed tym to jest bez sensu, po co tracić pieniądze - "bo kiedyś cena może wzrośnie"?

QUOTE(Drobnikow @ 8/06/2020, 9:56)
Państwa naftowe mogą zrobić ze swoimi pieniędzmi to, na co tylko mają ochotę. Mogą również budować 50-km most albo produkować auto z napędem na cztery koła dwa razy drożej niż Japończycy. Nie o tym jest ta dyskusja.
Dyskusja jest o tym, czy państwa par excellence rolnicze – tutaj konkretnie afrykańskie – postępują opłacalnie skupiając się na produkcji roślin eksportowych kosztem roślin spożywczych. Przy czym mówimy o opłacalności w rachunku ciągnionym. Żeby jakakolwiek dyskusja o rolnictwie miała sens należy sięgnąć do danych z co najmniej kilku lat, aby uchwycić wahania cen. Dlatego napisałem, że odpowiem po pracy.

W ciemno mówię, że postępują opłacalnie. To cena wyznacza uprawę a nie jakieś widzimisię, tak jak w Polsce, nikt nie sieje pszenicy czy ziemniaków bo "musi wyżywić naród", motywuje go do tego cena, im wyższa tym większe prawdopodobieństwo, że to zrobi. Często nie jest to takie proste - patrz sady owocowe i załamanie eksportu jabłek. W Afryce plantacje herbaty czy kakao też wymaga więcej "przemyślenia", bo jak raz się zlikwiduje, to trzeba będzie czekać parę lat na odnowienie plantacji.

Ceny mogą się wahać w zależności od popytu czy pogody, tak samo mogą zarobić/stracić na uprawie roślin na żywność jak kawy/herbaty i innych na export.

QUOTE(Alexander Malinowski 3 @ 8/06/2020, 10:12)
Logiczny byłby pewien kompromis. Np. zapewnienie wyżywienia ludności w 80%, a reszta areału na uprawy przemysłowe.

Nie byłoby logiczne tylko marnotrawne, taki kaprys jak w krajach zatoki perskiej.

Czy w Polsce ktoś mówi rolnikom, że 30 % upraw ma być na wyżywienie, bo jak nie, to ceny mogą wzrosnąć i ludność nie będzie stać na zakup żywności?
Są jeszcze inne aspekty o których pisałem - jedne uprawy udają się lepiej, inne gorzej, jedne wymagają więcej pracochłonności (tania siła ludzka odgrywa większą rolę) inne mniej itd.

W ogóle, już to, że temat krąży w okół rolnictwa, skazuje Afrykę na zacofanie i biedę w porównaniu do bogatych państw. Rozpatrywane tutaj jest czy murzyni będą przymierać głodem czy nie w zależności od rodzaju uprawy, pokazuje to ślepy kierunek gospodarki i słabe perspektywy dla często kilkudziesięcio milionowych krajów. Rozpatrywane powinno być ewentualnie jak drogim samochodem lub ciągnikiem będą jeździć, a tam najczęściej wykorzystują siłę mięśni ludzi i zwierząt, jak w średniowieczu.
 
User is offline  PMMini Profile Post #26

     
logis
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 169
Nr użytkownika: 89.088

 
 
post 8/06/2020, 12:05 Quote Post

QUOTE(Drobnikow @ 8/06/2020, 9:56)
QUOTE(Alexander Malinowski 3 @ 8/06/2020, 10:42)
Ja rozumiem, że można czasami dostać tanie zboże. Z importem żywności nie jest czasem tak, że od czasu do czasu ceny wzrastają ogromnie i jeżeli kraj nie ma własnej produkcji zboża to musi wystawić ludność na ogromne podwyżki cen?
*



Tak dokładnie jest.
*


Przeczytałem tylko ostatnią stronę tematu i aż oczy bolą. Najprościej ujmując rolnik jak każdy przedsiębiorca powinien z ekonomicznego punktu widzenia uprawiać to co maksymalizuje jego zysk, zgodnie z wzorem: przychód-koszt=zysk. Może uprawiać rzeczy wręcz trujące, byle zarabiał. Wtedy nie będzie głodny.
Państwa zwykle (zawsze?) mają magazyny strategiczne, do których mogą skupować zboże. Nie potrzeba do tego zobowiązywać rolników do uprawy takiej czy innej. Bezpieczeństwo obywateli będzie zapewnione.
Bardzo chciałbym się dowiedzieć jak rozchwiać tak ogromny i rozdrobniony rynek jak zboże, żeby "ceny wzrosły ogromnie". Gates mógłby mi wtedy sznurówki wiązać.
 
User is offline  PMMini Profile Post #27

     
Alexander Malinowski 3
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.569
Nr użytkownika: 100.863

Alexander Malinowski
Zawód: Informatyk
 
 
post 8/06/2020, 13:30 Quote Post

Od 2005 roku do 2008 cena pszenicy wzrosła od 3 dolarów do 12.

Wyobraź sobie, jak musieli się czuć ludzie, którzy wydają 80% dochodów na żywność. To był zresztą powód Arabskiej Wiosny.

https://www.macrotrends.net/2534/wheat-pric...%20per%20bushel.

Jeśli chodzi o kwestię zysków, w rolnictwie są cykle, które powodują, że czasami nie ma zysku, a czasami są ogromne.

Ale generalnie problem jest w tym, że te cykle są spowodowane transakcjami terminowymi i spekulacją.
Jak GoldmanSachs wrzuci na jakiś rynek ileś tam miliardów dolarów, to nie ma siły, żeby ceny nie wzrosły.
Potem zasponsorują artykuł, że ceny wzrosną do 20 dolarów, wyciągną swój kapitał i pozwolą cenom spaść do pięciu.

Ten post był edytowany przez Alexander Malinowski 3: 8/06/2020, 13:33
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #28

     
logis
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 169
Nr użytkownika: 89.088

 
 
post 8/06/2020, 14:28 Quote Post

W ciągu 40 lat jeden pik w 72/73, drugi w 96 i trzeci w 07/08. To jest od czasu do czasu? Cena nie jest z betonu, bo zboże to najlepszy przykład sezonowości, ale jak dla mnie cena nie jest rozchwiana. Cena powyżej 6USD na oko raptem 1 rok - od maja 07 do sierpnia 08. Arabska wiosna była na początku 2011, dobre 2,5 roku po ostatnim piku. Wierzę, że głównym powodem prawie wszystkich buntów, przewrotów, strajków jest ekonomia, ale żeby arabską wiosnę podciągać tylko pod pszenicę, to dla mnie za dużo.

Te cykle w rolnictwie to w mojej głowie raczej klęska urodzaju/ nieurodzaju, a nie transakcje terminowe, które są po to, żeby wygładzić cykle. Ale jak pisałem to moje wyobrażenie. Ciężko mi sobie wyobrazić, że cenę kształtuje fundusz inwestycyjny, a nie firmy, które tworzą stabilny popyt/ podaż na danym rynku. Za głęboki i za szeroki rynek, żeby z 3USD zrobić 12.
 
User is offline  PMMini Profile Post #29

     
Alexander Malinowski 3
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.569
Nr użytkownika: 100.863

Alexander Malinowski
Zawód: Informatyk
 
 
post 8/06/2020, 15:38 Quote Post

Uwierz w spekulację. Ilość pieniędzy inwestycyjnych na rynku od dawna przekracza ilość jakichkolwiek towarów.

Popatrz na ceny ropy w 2008 roku.

Sam dobrze pamiętam, jak GoldmanSachs wydał papier, gdzie tłumaczył naiwnym, że cena będzie dalej wzrastała eksponencjalnie.
Do niedoświadczonych: jak czytasz taką radę, należy natychmiast sprzedawać.
Zaraz potem rynek się oczywiście załamał. Chodziło o bezpieczne wycofanie kasy z rynku.

W przypadku krajów arabskich problem polega na tym, że tam ci najbardziej religijni biorą sobie nastoletnie dziewczynki za żony, które rodzą na potęgę. Biedna ludność wzrasta bez związku z zasobami, więc wojna domowa w Syrii musiała wybuchnąć.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #30

3 Strony < 1 2 3 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej